wtorek, 27 września 2016

Informacja!

Witam Kochani!
Zdaje sobie sprawę, że nie było mnie bardzo długo. Wiele od tamtego czasu się w moim życiu pozmieniało. Nie było łatwo zawiesić mi bloga, ale niestety nauka była ważniejsza. Aktualnie będę zaczynać kolejny etap w swoim życiu, ale chciałam spróbować wszystko pogodzić  i teraz taka o to informacja. W mojej głowie od jakiegoś czasu tworzą się pomysły na stworzenie kolejnego opowiadania i chciałam się was doradzić czy również chcielibyście je czytać czy raczej jest to bezsensu? Nad częścią drugą tej opowieści również się zastanawiam, ale nie wiem czy nie fajnie by było stworzyć coś innego i wnieść trochę nowej świeżej energii :) Dajcie znać co wy o tym myślicie :) Liczę na wasze komentarze :D
Pozdrawiam cieplutko w te coraz chłodniejsze dni :*

niedziela, 17 maja 2015

Wiadomość!

Kochani mam dla was nie za ciekawą wiadomość otóż muszę na jakiś czas zawiesić bloga! :(
Nie chce zbytnio tego robić, ale prawda jest taka, że nie mam czasu dodawać kolejnych postów zbliża się koniec roku szkolnego, no niby 6 tygodni, ale już mam właściwie wszystkie zawalone, nie wyrobie się za nic z tym wszystkim. To nie jest dla mnie łatwe, szczególnie że od roku starałam sie być systematyczna no niestety wyszło jak wyszło. Możliwe, że nie potrwa to długo.
Więc przepraszam was i trzymam kciuki, żebyście doczekali tych upragnionych wakacji! :D
Pozdrawiam Rose :D

niedziela, 10 maja 2015

Rozdział 58

Rozdział 58

*Oczami Fabienne*
Było mi tak strasznie, źle z tym co musiałam powiedzieć Dawidowi, ale przecie nie mogłam przed nim tego dłużej ukrywać, to by niczego nie rozwiązało. Po jego minie widziałam, że jest on nie zadowolony, nie dziwie mu się nawet.
- Dawid, ale spokojnie to już zamknięty rozdział, nie musisz się tym przejmować-
- Fabienne, ale jak zamknięty rozdział skoro wy podobno ze sobą nie zerwaliście?- spojrzał na mnie.
- Owszem, ale nie mieliśmy ze sobą kontaktu od jakiś dwóch lat, proszę Cię to spotkanie nic dla mnie nie znaczyło. Nie czuje nic do niego, traktuje go jak przyjaciela- spojrzałam chłopakowi w oczy.
- No dobrze dla Ciebie to nic nie znaczyło, ale dla niego chyba tak, bynajmniej z jego zachowania dało się tak wywnioskować- spojrzał na mnie.
- Ale nie odpowiadam, za jego zachowanie, nie starcza ci fakt, że dla mnie to nic nie znaczyło i jedyną osoba na której tak naprawdę mi zależysz jesteś ty?- nie spuszczałam z niego wzroku.
Chłopak na chwilę zamilkł, widziałam, że nie wie co ma mi do końca powiedzieć. Po chwili podszedł do mnie i mocno mnie do siebie przytulił.
- Przepraszam kochanie, trochę za impulsywnie zareagowałem, ale i tak chciałbym abyś poszła się z nim spotkać  wszystko wyjaśniła, żeby obeszło się już bez jakiśkolwiek nieporozumienie- pocałował mnie w czoło.
- Dobrze skoro tego chcesz jutro pójdę się z nim spotkać i wszystko wyjaśnię tak?-
- Tak kochanie tak będzie najlepiej- pocałował mnie delikatnie.
                                                                               *
Następnego dnia pojechałam spotkać się z Marcelem, żebym wszystko sobie wyjaśnić. Bałam się trochę jak on na to zareaguje. Dopiero co się spotkaliśmy, a musze wracać do takiego tematu, Nie było to dla mnie łatwe szczególnie, że wiedziałam, że byłam jego pierwszą poważną dziewczyną do której naprawdę coś poczuł. Kiedy go zobaczyłam uśmiech na mojej twarzy sam się pojawił. Poszliśmy na spacer, przejść się i trochę powspominać. Miałam z nim naprawdę wiele wspaniałych chwil i pomimo tego, że jak sie spotykaliśmy oboje byliśmy właściwie jeszcze dziećmi, było to jednak coś bardzo wartościowego, coś czego nie chce się tracić. Wyjaśniłam mu wszystko, dlaczego tak szybko wyjechałam, dlaczego się z nim nie pożegnałam i jak teraz wygląda moje życie. Chciałam, żebyśmy dalej się przyjaźnili i zaczeli utrzymywać, ze sobą jakikolwiek kontakt. Widziałam, że chłopak był trochę zmieszany i nie bardzo wiedział jak ma się zachować, ale po chwili zgodził się na moją propozycję, Widocznie zdał sobie sprawę, że to jest jedyny sposób na to by mieć ze sobą jakiś kontakt, a jemu na tym przecież też zależało. Spędziłam z nim jeszcze pare godzin dobrze się bawiąc. Spotkaliśmy naszych znajomych i w tej chwili zapomniałam o wszystkim co się w moim życiu dzieje, na chwilę się zatrzymałam i mogłam wrócić do starych dobrych czasów.

*Oczami Dawida*
Nasz wyjazd niestety dobiegł końca i musieliśmy wrócić do Polski. Ostatnie dni w Niemczech były naprawdę fajne szczególnie po tym jak Fabienne wyjaśniła już całą sprawę. Pożegnaliśmy się z jej rodziną i podziękowaliśmy za wszystko. Oczywiście dostaliśmy zaproszenie na następną wizytę z czego nie ukrywam bardzo się ciesze bo to oznaczało, że zaakceptowali mnie.
                                                                                 *
Lot minął dość spokojnie i nim się obejrzeliśmy byliśmy już w domu, najpierw odwiozłem Fabienne, a później sam pojechałem do domu. Oczywiście nie mogłem mieć ani chwili spokoju, nie zdążyłem wejść do domu i już dostałem telefon od mojego menadżera, że mam się przepakować bo jutro z samego rana muszę wyjechać. No świetnie, pomyślałem to ostatni tydzień wakacji i miałem spędzić go z Fabienne, a teraz co mam jej powiedzieć? Trudno, mam nadzieję, że jak zawsze to zrozumie.
Napisałem do niej tylko SMS i zacząłem się przepakowywać. Kiedy kończyłem zadzonił mi telefon.
- Nie gniewam się jedź, rozumiem to- powiedziała spokojnie dziewczyna.
- Jeszcze raz cię bardzo przepraszam, ale wiesz, że to nie moja wina-
- Wiem Kochanie nie martw się spędze ten czas z Ellen, a ty baw się dobrze i zadbaj o swoich fanów- zaśmiała się słodko.
- Dziękuje Ci kochanie Kocham cię bardzo-
- Ja Ciebie też odzywaj się tylko do mnie-
- Dobrze, będę tęsknił-
- Ja też-
I się rozłączyła, dobrze mieć taką dziewczynę co to zrozumie, Czuje, że nie jedna już by tego nie wytrzymała, a ona jest jednak inna. Nie mogę jej już zawieść, za wiele jej zawdzięczam. Pokręciłem się jeszcze po domu i poszedłem spać, poniewać musiałem wstać z samego rana.

*Oczami Fabienne*
Nie, nie mogę w to uwierzyć to już jutro szkoła. Jak ten czas szybko zleciał, ale trudno. Ostatnie dni wakacji minęły mi niesamowicie, Owszem tęskniłam za Kwiatem, ale spędziłem je z Ellen, którą niestety ostatnio trochę zaniedbałam. Na szczęście przyjaciółka nie miała mi tego za złe i wszystko rozumiała, dobrze mieć taką przyjaciółkę. Robiliśmy pełno zwariowanych rzeczy tak jak za dawnych czasów. Spotkałyśmy się z naszą klaską i zrobiliśmy wielkie ognisko, Miło było ich zobaczyć po takiej przerwie, no może z wyjątkiem trzech dziewczyn za którymi nie przepadałyśmy. Klasowe gwiazdeczki, ale nie chciałyśmy sobie psuć nimi nastojów. Po prostu dobrze bawiłiśmy się z ludźmi z którymi warto i którzy coś  dla nas znaczą. Z Dawidem miałam kontakt właściwie tylko sms-owy, ale dobrze, że się chociaż odzywał.
Podsumowując te wakacje były najbardziej pokręconymi wakacjami pod słońcem, poznałam dużo ciekawych osób. Zawarłam wiele ciekawych przyjaźni, przeżyłam miłosne wzloty i upadki. Rozstałam sie z Dawidem, zeszłam się z nim. Byłam w związku z Nikodemem i Ianem. Straciłam pamięć, spotkałam swojego byłego. Pogodziłam się z Dawidem, który od nowa się o mnie stara i się zmienił. Zostałam modelką, wydałam swoją piosenkę, byłam w Paryżu, w Niemczech  w Egipcie. Spędziłam czas z przyjaciółmi, zaliczyłam wiele imprez, ale co najważniejsze mimo wszystko co się wydarzyło zostali, przy mnie ludzie dla, których warto żyć i którzy coś dla mnie znaczą i wiem, że ja dla nich też coś znaczę. Teraz jestem ciekawa co przyniesie ten nowy rok oczywiście chodzi o szkolny, czuje że to będzie kolejny nowy etap w moim życiu.

________________________________
Miłego czytania :*
Spokojnej niedzieli :D
Dajcie znać jak wam się podoba.
I można powiedzieć, że rozdział 58 będzie jakby zakończeniem częśći 1. Uważam, że to będzie dobre rozwiązanie :*

niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 57

Rozdział 57

*Oczami Dawida*
No pięknie już pierwszego dnia a tu rozmowa z jej ojcem. Nie ukrywam spodziewałem się tego, ale nie aż tak szybko. Czułem się jak przed jakimś ważnym sprawdzianem, cały zestresowany i z myślą, że i tak go nie zaliczę. Kiedy wyszliśmy do ogrodu jego tata zaczą spokojnie.
- Ile jesteście wy razem?- spojrzał na mnie.
- Można powiedzieć ze pół roku- odparłem.
- A to coś poważnego czy nie dla Ciebie? Wiesz ona mi nigdy nie przedstawić swoich przyjacieli-
- Dla mnie tak nawet bardzo, już raz ją straciłem i wiem jak to jest nie chciałbym tego powtarzać- spojrzałem na niego.
- Czyli mam rozumieć, że jest z tobą szczęśliwa?-
- Mam taką nadzieję, przynajmniej robię wszystko, żeby była-
- Dobrze wiedzieć, ja nie chce, żeby cierpiała ona i wiesz mam nadzieję, że noo wiesz...- spojrzał na mnie poważnie.
- Nie proszę pana, ale proszę mówić otwarcie- byłem lekko zdezorientowany.
- Nie będzie mieć dziecka szybko chciałbym aby najpierw sie wyuczyła-
- O to może się pan nie martwić, chce dla niej jak najlepiej- powiedziałem pewny siebie.
- To dobrze, czuje, że można ci ufać, ale i tak będę miał na Ciebie oko- spojrzał na mnie.
- Dobrze rozumiem- delikatnie się uśmiechnąłem.
Mężczyzna podał mi dłoń, która uścisnąłem i wróciłem do środka. Posiedzieliśmy jeszcze trochę przy stole, a następnie udaliśmy się do pokoju Fabienne. Od razu położyłem się na łóżku i się zaśmiałem.
- Jejku jaki ja jestem najedzony, masz naprawdę miłą rodzinę- spojrzałem na dziewczynę która usiadła na przeciwko mnie.
- Serio tak myślisz? A co mój tata chciał od Ciebie, nawet nie wiesz jaka była zdenerwowana- spojrzała na mnie.
- Kochanie wszystko w porządku, nie masz sie o co martwić, porozmawialiśmy i tyle nawet mam wrażenie, że mnie polubił- uśmiechnąłem się delikatnie do dziewczyny.
- No mam taką nadzieję, ciężko by mi było, gdyby cię nie zaakceptował- uśmiechnęla się i delikatnie mnie pocałowała.

*Oczami Fabienne*
Następnego dnia postanowiłam zabrać Dawida do centrum miasta i pokazać mu trochę zabytki i te sprawy. Wiem brzmi to głupio, ale sądzę, że warto to zobaczyć.
- O zobacz a tu czasami przyjeżdżałam z koleżankami po szkole i spędzaliśmy upalne dni- ząśmiałam się.
- O a tu były najlepsze lody, a tam chciałam na zakupy, tam często chodziliśmy na zdjęcia, a tam spotykaliśmy się, żeby przemyśleć pewne rzeczy- dodałam po chwili z uśmiechem.
- Widzę, że masz wiele miłych wspomnień z tym miejscem?- spojrzał na mnie chłopak z uśmiechem.
- A żebyś wiedział wiesz spędziłam tu większość swojego krótkiego życia- uśmiechnęłam się.
Poszliśmy właśnie na most, z którego był niesamowity widok na miasto stanęłam i oparłam się o bajerkę, a Dawid wtedy przytulił mnie od tyłu i szepnął mi do ucha.
- Chciałabyś tu wrócić prawda?-
- Wiesz noo nie powiem, że ni, ale teraz mam inne życie w Polsce z Tobą- powiedziałam spokojnie.
- No dobrze, ale jakbym ci pozwolił tu wrócić, a nawet nalegał na to?-
- Dawid nie zostawiłabym Cię nie ma nawet takiej opcji, zresztą dałbyś mi tak odejść?- zdziwiłam się.
- Fabi oczywiście, że nie, ale jakby to sprawiło, że byłabyś szczęśliwa to bym się poświecił- powiedziałem spokojnie.
Na jego słowa odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczka.
- Ale ja jestem najbardziej szczęśliwa przy Tobie- uśmiechnęłam się i pocałowałam chłopaka.
- Kocham cię tak bardzo bardzo wiesz- na jego twarzy pojawił się wieli uśmiech.
- Wiem i ja Ciebie też bardzo kocham- uśmiechnęłam się i chywiciłam chłopaka, aby pokazać mu resztę miasta.

*Oczami Dawida*
Miasto było naprawdę niesamowite, to nie to co u nas w Polsce, tutaj panuje całkowicie inna atmosfera. Miło było widzieć tak szczęśliwą i uśmiechniętą Fabienne. Widziałem, że bycie tutaj jest dla niej ważne. Aż dziwnie sie czułem z tym, że to zaraz minie i będę musiał zabrać ją do domu. Chodziliśmy tak, kiedy nagle jakiś chłopak zaczepił moją dziewczynę.
- No nie, nie wierzę Fabienne to ty?- spojrzał na nią z wielkim uśmiechem i od razu się do niej przytulił.
Byłem w szoku, pierwszy raz widzę typa na oczy, a ten w moim towarzystwie rzuca się tak na moją dziewczynę.
- Jejku Marcel, nie wierzę- Fabienne również rozpromieniała jeszcze bardziej i wtuliła sie w chłpaka.
- Nawet nie wiesz jak sie za Tobą stęskniłem myślałem, że już nigdy Cię nie zobaczę- chłopak nie wypuszczał mojej dziewczyny z objęć.
Stanąłem tak i nabrałem głośno powietrza, Fabienne wtedy spojrzała na mnie i widziałem, że lekko sie speszyła.
- Przperaszam Marcel poznaj mojego chłopaka Dawida, Dawid to jest mój przyjaciel- uśmiechnęła się nie pewnie.
- Cześć miło cię poznać- chłopak się uśmiechnął i podał mi dłoń.
- Cześć- rzuciłem tylko i uścisnąłem jego rękę.
Nie podobał mi się zbytnio ten koleś, chciałem już iść, ale wtedy Fabienne zaproponowała mu, żeby przeszedł sie z nami. Czułem się jak piąte koło u wozu przez resztę spaceru. Oni coś gadali wspominali śmiali się a do tego ten koles co chwila przybliżał się do Fabienne. No myślałem, że zaraz wyjdę z siebie. Z ulgą odetchnałem dopiero kiedy wróciliśmy do domu.
- Fabienne możesz mi powiedzieć co to miało znaczyć?- spojrzałem na nią.
- Dawid bardzo cię przepraszam tak jakoś wyszło dawno się nie widzieliśmy.-
- Wiesz co kim on wgl dla ciebie jest nie wyglądał a twojego przyjaciela-
Widziałem, że dziewczyna delikatnie się speszyła.
- No bo to był mój były z którym tak właściwie nigdy nie zerwałam- dziewczyna spojrzała nie pewnie na mnie.
- Ze co prosze?- spojrzałem na nią.
No super tego mi teraz brakowało.

_________________________________
Miłego czytania i spokojnej niedzieli :*
Dajcie znać co sądzicie :D

niedziela, 26 kwietnia 2015

Rozdział 56

Rozdział 56

*Oczami Fabienne*
- Dawid, ja nie chce być twoją żoną, nie teraz- powiedziałam to lekko drżącym głosem.
Chłopak spojrzał się tylko na mnie i widać było, że nie wie co ma odpowiedzieć.
- Zrozum to nie jest tak, że Cię nie kocham czy coś, dla mnie jest po prostu za wcześnie i poczułam się taka przytłoczona- starałam się go jakoś uspokoić.
Chłopak podszedł nie pewnie do mnie i przytulił mnie do siebie.
- Nie wiedziałam jak ci to powiedzieć bałam się zrozum, nie chciałam w żaden sposób Cię zranić-
- Dobrze, kochanie nic się nie stało rozumiem, pospieszyłem się. Wszystko jest, w porządku- powiedział delikatnym głosem i pocałował mnie w czoło.
- Czyli nie gniewasz się na mnie?- spojrzałam mu w oczka.
- Nie daj spokój myślałem, że coś gorszego się zaraz dowiem, spokojnie tylko proszę cię następnym razem nie znikaj mi tak nie zniosę tego- uśmiechnął się i czułe pocałował mnie w usta.
- Czyli rozumiem, że juto jedziesz ze mną i nic się nie zmieniło- spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Pewnie w końcu muszę poznać mężczyznę dzięki któremu na świecie jest moje szczęście- zaśmiał sie.
- Proszę cię Dawid rozwalasz mnie ostatnio- zaśmiałam się.
- No co czyżby nie chciałaś romantyka który się nie spóźnia?- spojrzał na mnie z uśmieszkiem.
- Z tego co pamiętam to na początku naszej znajomości i tak się spóźniałeś a jakoś cię pokochałam- uśmiechnęłam się.
- Wiem i bardzo to doceniam, ale to nie zmienia faktu, że jednak można coś zmienić- uśmiechnął się.
- Masz rację kochanie z tym się muszę z Tobą zgodzić- uśmiechnęłam sie i delikatnie go pocałowałam.
Przedrzeźnialiśmy się jeszcze trochę, gdy nagle mama zawołała nas na kolacje. Poszliśmy i usiedliśmy przy stole. Porozmawialiśmy jeszcze trochę z mamą, którą musieliśmy troche uspokoić bo niestety pogubiła się już troche w naszych relacjach, Szczerze...? Nie dziwie się jej można by było z tego stworzyć niezłą telenowele. Kiedy już trochę się uspokoiła zaczęliśmy rozmawiać o jutrzejszym wyjeździe. Cieszyłam sie, że zobaczę znów tatę nie widziałam go od roku, ale no bywa tak. Nie jestem na niego zła stara sie jak może mimo, że jest daleko zawsze stara mi sie jakoś pomóc na tyle ile może oczywiście. Po kolacji odprowadziłam Dawida do drzwi i się z nim pożegnałam. Sama udałam sie na górę, żeby się spakować.

*Oczami Dawida*
No tak wygłupiłem sie trochę z tymi oświadczynami nie da się tego ukryć. Nie sądziłem, że Fabienne będzie się z tym tak dziwnie czuła. Ważne jest teraz tylko to, że jakoś to sobie wyjaśniliśmy i jest już wszystko dobrze, naprawdę martwiłem sie, że będzie to już koniec i chce ze mną zerwać. Racja mamy przecież jeszcze tyle czasu i jeżeli jesteśmy dla siebie to prędzej czy później i tak sie pobierzemy. Przy kolacji panowała już spokojna i miła atmosfera. Nie ukrywam stresowałem sie przed spotkaniem z jej ojcem. Łatwiej jest jednak zrobić dobre wrażenie na mamie dziewczyny niż na jej tacie, ale noo co nie mogłem pokazać, że się trochę boje, musiałem wziąć to na klatę. Po kolacji pojechałem prosto do siebie, żeby sie spakować i wyspać.
                                                                                *
Następnego dnia o 10 rano byliśmy już na lotnisku pożegnaliśmy się z mamą Fabienne i poszliśmy w stronę odprawy. Na szczęście wszystko poszło sprawnie i równo o 12 wylecieliśmy z Warszawy. W Koloni byliśmy krótko po 13. Czekał tam na nas już jej tata. Kiedy zobaczyłem jak uśmiecha się na widok dziewczyny poczułem jakieś dziwne ciepło na sercu, a kiedy zobaczyłem Fabienne biegnącą w jego stronę i tulącą się do niego, to uśmiech nie chciał zejść mi z twarzy. Cieszyłem się, jej szczęściem. Sam jednak chwilę później poczułem się strasznie poddenerwowany. Podszedłem nie pewnie do nich i powiedziałem
- Dzień Dobry jestem Dawid- spojrzałem na mężczyznę i podałem mu dłoń.
- Guten Tag ich bin Robin- powiedział mężczyzna i podał mi dłoń.
Stanąłem jak wryty i nie wiedziałem zbytnio co mam zrobić.
- Also Papa das ist Dawid und er ist mein Freund- powiedziała dziewczyna spoglądając na mnie i uśmiechając się.
- Schön dich zu treffen- powiedział mężczyzna.
No świetnie szkoda tylko, że nikt mnie nie uprzedził, że jej taka nie mówi po polsku. Czułem się coraz bardziej spięty kiedy nagle oboje spojrzeli na mnie i zaczęli się śmiać.
- Chłopaku, szkoda, że swoja mina ty nie widzisz- zaśmiał się jej tata.
- Spokojne on cię rozumie głuptasie- dziewczyna zaśmiała się i delikatnie się do mnie przytuliła.
- O jak dobrze strasznie się zestresowałem- zaśmiałem sie nerwowo, ale nagle poczułem w niewielkim stopniu jakąś ulgę.
- Spokojnie, mój polski nie być aż tak dobra, ale ja cie rozumieć- powiedział przyjaźnie jej tata.
Spojrzałem na niego i delikatnie się uśmiechnąłem a następnie udaliśmy się z Fabienne po swoje bagaże i pojechaliśmy do domu jej ojca.

*Oczami Fabiene*
Śmiesznie było widzieć minę Dawida, który nie wie za bardzo ci sie dzieje. Owszem było to trochę wredne, bo wiedziałam, że i tak jest bardzo zestresowany a tu jeszcze coś takiego, ale jego mina była wprost bezcenna. Z lotniska pojechaliśmy od razu do domu mojego taty. Tam czekała na nas jego żona  Vannessa i mój mały braciszek Levy. Tak strasznie sie za nim stęskniłam, kiedy go zobaczyłam od razu wzięłam go na ręce i mocno do siebie przytuliłam. Z macochą oczywiście też się przywitałam i przedstawiałam jej Dawida. Ona niestety nie umiała po polsku i tu nie wrabiałam Dawida. Porozmawialiśmy chwilę, a następnie poszliśmy do "mojego pokoju" jeżeli moge tak go nazwać. Zawsze jak przyjeżdżam właśnie tam się zatrzymuje. Zanieśliśmy nasze bagaże i usiedliśmy wygodnie na kanapie. Porozmawiałam chwilę z Dawidem,  stwierdziliśmy, że nie jesteśmy, aż tak zmęczeni więc postanowiłam pokazać chłopakowi trochę okolicę. Nie mieliśmy za wiele czasu bo na 15 miał być obiad, wiec po prostu pokazałam mu najważniejsze rzeczy. Poczułam się troche jakbym cofnęła się w czasie. Przypomniałam sobie najwspanialsze lata swojej młodości. Fanie było znów tu wrócić. Widziałam, że Dawid chętnie słucha o tym co mówie i jest tym bardzo zainteresowany. Właściwie to zaczęłam się przed nim otwierać jakoś przez ten czas nigdy nie było okazji, żeby o takich rzeczach właśnie rozmawiać. Wróciliśmy dość szybko do domu, żeby się na nas nie denerwowali już pierwszego dnia. Przez te dni co tu będziemy spokojnie zdążę pokazać chłopakowi resztę miejsc. Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy rozmawiać, Było miło nie powiem, że nie do czasu kiedy po objedzie tata spytał się Dawida czy mogą wyjść porozmawiać. No nie serio już pierwszego dnia chce z nim rozmawiać? Widziałam, że Dawid robi się coraz bardziej spięty, jednak wstał i wyszedł z moim ojcem do ogrodu. Kurczę, ciekawe o czym będą rozmawiać.
__________________________________________
Miłego czytania :*
Dajcie znać jak wam się podoba :D

niedziela, 19 kwietnia 2015

Rozdział 55

Rozdział 55

*Oczami Fabienne*

To był dla mnie wielki szok kiedy znalazłam się  na szczycie tego budynku. Wszystko wyglądało tak pięknie, tak inaczej, po prostu jak nie z tej bajki, nie nie wierzyłam, że dzieje się to na prawdę, Dawid się nieźle postarał, przez cały wieczór wydawał się jakiś spięty. Ciekawiło mnie dlaczego, może chce ze mną zerwać i w ten sposób chciał to jakoś załagodzić, nie wiem. Nie chciałam jednak nastawiać się negatywnie, rozkoszowałam się chwilą. Gdy Dawid poprosił mnie do tańca, nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu, wiedział jak bardzo to lubię a do tego ta piosenka, co mam więcej powiedzieć? Nic dodać, nic ująć. Jestem w takim razie pewna jak będzie wyglądać nasza rocznica, polecimy na Marsa? Tańczyliśmy i rozmawialiśmy, a ja się po prostu rozpłynęłam. Nawet nie wiem jak to do końca wyszło kiedy to Dawid klęknął i spytał się czy za niego wyjdę. Szok to za małe słowo, na to co wtedy poczułam. Miałam mętlik w głowie, nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Nie czułam się gotowa na małżeństwo, ale co miałam mu powiedzieć "NIE"?! Chciałam stamtąd uciec, ale wiedziałam, że nie mogę.
- Dawid, nie odpowiem ci teraz na to pytanie, zaskoczyłeś mnie i potrzebuje czasu- powiedziałam spokojnym głosem spoglądając na chłopaka klęczącego przede mną.
Widziałam, że nie takiej odpowiedzi się spodziewał, ale co ja mogłam na to poradzić.
- Proszę Cie wstań i nie miej mi tego za złe- dodałam po chwili.
Chłopak wstał i spojrzał mi głęboko w oczy
- Ale zastanowisz się tak?-
- Tak, potrzebuje czasu zrozum mnie, tylko o to proszę-
- Dobrze i przepraszam wygłupiłem się chyba- nie odrywał ode mnie wzroku.
- Daj spokój nie prawda, widzę przez to jak ci zależy i jeszcze raz dziękuje za dzisiejszy dzień lepszego nie mogłam sobie wymarzyć- uśmiechnęłam się i delikatnie pocałowałam chłopaka.
On się uśmiechnął i odwzajemnił mój pocałunek. Zaczęło robić się trochę chłodno, wiec chłopak dał mi swoją kurtkę i poszliśmy do swojego pokoju.

*Oczami Dawida*
Czułem się dziwnie, nawet nie umiem określić do końca jak, wygłupiłem się to jest pewne, ale co ja poradzę na to, że jestem pierwszy raz pewny swoich uczuć? Owszem zawsze działałem pod wpływem impulsu. Zapomniałem, że Fabienne taka nie jest i właściwie wszystko robi po przemyśleniu i dokładnym zaplanowaniu czegoś. No cóż pozostało mi tylko czekanie na jej odpowiedz.
                                                                         *
Nasz wyjazd dobiegł końca i musieliśmy już wracać do domu, a szkoda bo były to naprawdę wspaniale dni ze wspaniałymi ludźmi. Przez ostatnie do wyjazdu między mną, a Fabienne było tak jakoś inaczej czułem to, ale kiedy tylko poruszałem ten temat dziewczyna zapewniała mnie, że wszystko jest w porządku. Mam nadzieję, że tym wieczorem nic nie popsułem między nami. Spokojnie i bez żadnych większych komplikacji dotarliśmy do Polski. Odwieźliśmy Fabienne do domu bo o to nas prosiła, a reszta udała się do mnie na można powiedzieć małą imprezę powitalną. Chciałem, żeby Fabi znami była, ale powiedziała, że jest troche zmęczona i chciałam spędzić też trochę czasu z mamą. Nie moge mieć jej tego za złe i nawet ją troche rozumiem bo przecież ostatnio czas spędza właściwie tylko z nami, ale no i tak wydawało mi się to jakieś podejrzane.
                                                                          *
Minęło pare dni oczywiście ledwo co wróciłem, a już miałem pełno rzeczy do zrobienia. W między czasie chciałem skontaktować się z Fabienne, ale nie umiałem, albo miała telefon wyłączony, albo tylko odpisywała, że nie może właśnie rozmawiać i zadzwoni później, chociaż i tak nie dzwoniła. Zacząłem się o nią martwić, za kilka dni mieliśmy jechać do jej taty, a ja mam wrażenie, że mnie unika. O co chodzi?  Nie potrafiłem zrozumieć jej zachowania.

*Oczami Fabienne*
Wiem zachowywałam sie głupio, ale jakoś od czasu kiedy Dawid mi się oświadczył coś się zmieniło. Starałam się cały czas o analizować, myślałam o tym jak to wszystko wyglądało przez te pół roku. Nie potrafiłam jeszcze z nim pogadać, bałam się, że będzie chciał już znać moją odpowiedz, a ja nadal nie wiedziałam co bym miała mu powiedzieć. Potrzebowałam pomocy, odcięcia się od tego wszystkiego, dlatego razem z Ellen pojechałyśmy nad jezioro do domu jej rodziców. Tam wygadałam się jej, ale ona za dużo mi nie powiedziała. Nie chciała za mnie podejmować decyzji, ani naprowadzać mnie na jedną z opcji. Nie dziwie się jej, przecież to moja decyzja i moje życie, niestety w tym momencie nie było zbyt łatwe. Owszem jak zawsze dała mi kilka rad, ale najgorsze i tak zostało dla mnie. Przez te dwa dni jednak jakoś nie myślałam o tym aż tak intenstywnie jak do tej pory, wygłupialiśmy się i robiliśmy pełno rzeczy jak za dawnych dobrych czasów. Cieszyłam sie bo już dawno nie czułam sie tak beztrosko i jak zwyczajna dziewczyna. Nie zdawałam sobie nawet sprawy z tego jak bardzo tego potrzebowałam. Oczywiście wszystko co dobre szybko się kończy, było tak i tym razem.
                                                                        *
Kiedy wchodziłam do domu miałam nadzieję, że pójdę do siebie do pokoju i po  prostu się zrelaksuje, jednak to było za pięknie, żeby mogło być możliwe. Wchodząc do domu usłyszałam jak mama z kimś rozmawia, weszłam nie pewnie do salonu i zobaczyłam Dawida. No nie tego mi jeszcze brakowało teraz.
- Zamierzasz mnie tak dalej unikać?- wstał chłopak i spojrzał na mnie.
- Dawid to nie tak- spojrzałam na niego nie pewnie.
- A jak nie odbierasz telefonów, teraz się dowiedziałem, że przez dwa dni cię nie było wiesz jak się martwiłem?- nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Przepraszam ja...- nie mogłam nawet dokończyć bo już mi przerwał.
- Co ty? O co chodzi właściwie?-
- O nic proszę cię chce iść się położyć- powiedziałam spokojnie.
- I znów uciekasz. Fabienne o co chodzi powiedz mi co chcesz ze mną zerwać czy jak?- chłopak podniósł już trochę głos.
Nie wiedziałam co mam zrobić, czułam się strasznie widząc, że ta cała sytuacja nie dotyka przecież tylko mnie, ale i jego. Bałam się tego, co się zaraz stanie, ale wzięłam głęboki oddech i
- Dawid bo ja,,,,,,,,,,,,,,,

_______________________________________________________
Miłego czytania :)
Mam nadzieję, że się podoba.
Przepraszam, że taki krótki, ale no tak jakoś wyszło :/
Miłej niedzieli <3

niedziela, 12 kwietnia 2015

Wiadomość

Kochani wybaczcie, ale się nie wyrobiłam z rozdziałem. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :) Staram się być bardzo rzetelna i dodaje właściwie post co niedziela tym razem jednak nie dałam rady :(
Przepraszam jeszcze raz, powodzenia na nowy tydzień szkolny :D

niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdział 54

Rozdział 54

*Oczami Dawida*
Dni mijały spokojnie, każdy był inny i jak najbardziej wyjątkowy. Jednak dziś miał być najwspanialszy dzień w moim życiu i wiedziałem,  że nie uda mi się nic zorganizować, dopóki Fabienne gdzieś nie wyjdzie. Siedziałem jak na szpilkach czekając kiedy Magda przyjdzie ją gdzieś zabrać. Musiałem jakoś zabić czas i starać zachowywać się normalnie, dlatego zawołałem Fabienne, żeby jej coś pokazać.
- Kotek chodź na chwilę-
- Co jest?- podeszła do mnie uśmiechnięta brunetka.
- Ładne ?- spojrzałem na nią pokazując jej to klik.
- No pewnie śliczne jest- zaśmiałam się.
- To w takim razie patrz- uśmiechnąłem się do niej po czym dodałem zdjęcie na swojego instagrama podpisując "  Nic więcej mi nie trzeba! Fabienne♥".
- Jesteś nie poważny- zaśmiała się.
- Ale za to mnie właśnie kochasz- spojrzałem na nią z uśmiechem.
- Oszukuj sie dalej- zaśmiała się.
Spojrzałem na nia i już chciałem podejść do niej by ją pocałować, kiedy nagle ktoś zadzwonił do drzwi. " Tak to pewnie Magda" pomyślałem uradowany. Nie myliłem się czekała już gotowa i uśmiechnięta.
- No dobra to gdzie jest ta moja kochana- uśmiechnęła się do mnie.
- Fabienne, Magda przyszła po Ciebie- zawołałem.
- Ale jak to po mnie idziemy gdzieś wszyscy?- podeszła do nas lekko zdezorientowana.
- Nie, ale wy idziecie- spojrzałem na nią.
- Potrzebuje kogoś, żeby mi doradził chce coś kupić- uśmiechnęła się Magda.
- A no dobrze, ale mogłaś mi wcześniej powiedzieć- zaśmiała się Fabienne.
- Kochana to wypad całkowicie na spontanie.- popatrzyła na mnie.
- Właśnie  i ty też kup sobie coś fajnego tak spontanicznie kochanie- spojrzałem na nią i delikatnie pocałowałem ją w policzek.
- Jesteście nie poważni serio- spojrzała na nas.
- Dobra koniec gadania i już idźcie- zaśmiałem się i pożegnałem sie z dziewczynami.
Kiedy tylko wyszły wykonałem pare telefonów i wyszedłem, aby zrobić to co planuje od jakiegoś czasu.

*Oczami Fabienne*
Trochę dziwna ta cała sytuacja, zazwyczaj Magda daj mi znać wcześniej a teraz? No dobrze może na prawdę wyszło to tak spontanicznie, ale coś mi tu nie pasuje. Dawid też jakoś dziwnie się dziś z samego rana zachowywał, ale nie chciałam już nic mówić. Chociaż te zakupy nie są wcale, aż takim złym pomysłem, może uda mi sie z Magdy coś wyciągnąć, bo od naszej ostatniej rozmowy jakoś nie miałyśmy, ani chwili dla siebie, co chwila gdzieś sie kręcił Dawid, jakby sie bał, że sie czegoś dowiem, ale czego? Co on znowu przede mną ukrywa?
- Ej nie sądzisz, ze Dawid jakoś dziwnie się ostatnio zachowuje?- spojrzałam na nią.
- Nie dlaczego tak uważasz?- spojrzała na mnie.
- No wiesz jest jakiś spięty i tak jakby coś ukrywał-
- Wydaje ci się tylko-
- Magda ostatnio nie dokończyłyśmy rozmowy, ty coś wiesz prawda?-
- Fabienne, nie wiem serio, a co do Dawida jejku zakochany jest po uszy to co mu się dziwisz- zerknęła na mnie nie pewnie.
- I myślisz, że dlatego taki jest? A może to coś innego?
- Proszę cię dziewczyno, on świata poza Tobą nie widzi i wiem ciężko w to wierzyć po ostatnich przejściach waszych, ale skoro do siebie wróciliście to chyba coś znaczy nie sądzisz?- przyglądała mi sie uważnie.
- Może i coś w tym jest, kocham go to wiem, ale jego nie jestem do końca pewna i wiem, że coś ukrywasz- spojrzałam na nią.
- Słuchaj, a nawet jeśli ukrywam to nie mogę ci powiedzieć. Dowiesz sie niedługo od Dawida, uwierz i tak będzie lepiej- spojrzała na mnie i już chciałam  drążyć temat kiedy szybko dodała
- Zobacz jakie tam są śliczne sukienki, chodź szybko-
i podążyłyśmy szybkim krokiem do przymierzalni. Nie chciałam, żeby atmosfera zrobiła sie jakaś napięta, więc już dałam sobie z tym spokój, weszłyśmy do sklepu i zaczęłyśmy przeglądać rzeczy. Nie ukrywam, ze jednak sukienka bardzo mi się spodobała, poszłam ją ubrać i wyszłam klik
- I jak wyglądam?- spojrzałam na Magdę i się uśmiechnęłam,
- Jeku Fabienne wyglądasz prześlicznie, spodobasz sie Dawidowi jeszcze bardziej- uśmiechnęła się.
- Cieszę sie to w takim razie przebiorę się i biorę ją- zaśmiałam się.
- Nie zdejmuj jej już bo nie wracasz to hotelu- powiedziała bez przemyślenia Magda.
- Jak to nie wracam do hotelu?- spojrzałam na nią.
- No niech to wygadałam się, Dawid prosił mnie, abym cię przytrzymała do wieczora, a potem wsadziła w taksówkę, ale nic więcej ci nie powiem dobrze ?- spojrzała na mnie nie pewnie.
- No ok w takim razie się nie przebieram- zaśmiałam sie i wzięłam swoje stara rzeczy a następnie kierowałam się w stronę kasy. Kurczę co on kombinuje.

*Oczami Dawida*
Im bliżej było mojego spotkania z Fabienne tym bardziej się denerwowałem. Kurczę co się ze mną dzieje, denerwuje się bardziej niż przed pierwszą randką. Zrobiło się już trochę ciemno i świeczki zaczęły nadawać tego właściwego uroku. Czekałem na nią na dachu jednego z najwyższych budynków z widokiem na morze, tak no taki romantyk ze mnie. Stał tylko jeden stolik a dokoła było pełno świeczek i płatki róż, jak szaleń to szaleć. Stałem właśnie i wpatrywałem sie w morze kiedy nagle ktoś przytulił się do mnie od tyłu.
- A co tu się dzieje?- usłyszałem jej głos i serce zaczęło mi bić mocniej.
- To  niespodzianka dla pewnej uroczej damy- zaśmiałem sie delikatnie i odwróciłem w jej stronę. Kiedy ją zobaczyłem odebrało mi mowę, myślałem, że lepiej już wyglądać nie może a jednak.
- Oj czy pomyliłam się i przyszłam w złe miejsce- uśmiechnęła się.
- Głuptasie, przecież wiesz, że na Ciebie czekałem- uśmiechnąłem się do niej.
- Czy ty na pewno jesteś moim chłopakiem?- zaczęła się ze mną droczyć.
- Nawet mnie nie denerwuj- zaśmiałem się i pocałowałem delikatnie dziewczynę.
Odwzajemniła mój pocałunek i uśmiechnęła się tak uroczo jak tylko ona potrafi. Załapałem ją za rękę i usiedliśmy przy stoliku. Zamówiliśmy coś do jedzenia i zaczęliśmy rozmawiać tak normalnie. Po  posiłku złapałem ją delikatnie za rękę i spojrzałem jej w oczy.
- Czy uczyniłaby pani mi te przyjemność i ze mną zatańczyła ?- uśmiechnąłem się.
- Ależ oczywiście- uśmiechnęła się i wstała powoli. Przyciągnąłem ją delikatnie do siebie i wyłączyłem muzykę klik.
- Dziękuje ci za ten wieczór- uśmiechnęła się spoglądając mi w oczy.
- Nie ma za co, to ja dziękuje ci za te pół roku- uśmiechnąłem się delikatnie głaszcząc jej policzek.
- Co ty ze mną robisz właściwie?- nie odrywała ode mnie wzroku.
- Ale co masz na myśli?- uśmiechnąłem się delikatnie kołysząc sie z nią w rytm muzyki.
- Zmieniam się, przy Tobie czuje, że nie jestem sobą-
- Fabienne to ty mnie zmieniasz, przy Tobie staje się lepszym człowiekiem- uśmiechnąłem się.
-  Nie wiem co mam ci powiedzieć- zarumieniła się.
- Nie musisz nic mówić, teraz ja będę mówił. Zrozum pragnę cię tak bardzo jak nikogo wcześniej, jesteś jedyną osobą do której czuje coś takiego. Chce być zawsze blisko Ciebie, chcę twojego dobra i chce abyś ty też tak bardzo pragnęła mnie jak ja Ciebie- spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Dobrze wiesz, że tak jest, ja chcę abyś kochał mnie tak jak ja kocham Ciebie i żeby nie zmieniło się to za jakiś czas- spojrzała na mnie i położyła głowę na moim ramieniu.
- Uwierz, że kocham cię najmocniej na świecie i myśl, że mogę cię starcić mnie po prostu przeraża, Nie dałby sobie rady bez Ciebie- szepnąłem jej do ucha i pogładziłem ręką po plecach.
- Już nie stracisz- uśmiechnęła się i delikatnie mnie pocałowała.
- Fabienne, wiem może jestem głupi, ale- spojrzałem na nią i wyjąłem klik, klęknąłem przed nią i złapałem ją delikatnie za dłoń.
- Wiem do dopiero pół roku, ale ja nie wyobrażam sobie życia z inną dziewczyną, więc czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i wyjdziesz za mnie?- nie spuszczałem z niej wzroku.
Widziałem, że jest z szokowana, wtedy odpowiedziała......................
---------------------------------------------------------------
Wesołych i rodzinnych świąt kochani :*
Miłego czytania i dajcie znać co wy na to <3

niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 53

Rozdział 53

*Oczami Fabienne*
Po tych słowach zapadła cisza. Nie wiedziałam jak mam się zachować, co zrobić i co powiedzieć. Jeszcze ona musiał patrzeć na mnie tym swoim wzrokiem. Wiedziałam, że muszę coś zrobić. Gdy tylko chwilę ochłonęłam, wstałam i spojrzałam na niego mówiąc
- Skoro, coś do mnie czujesz i ci zależy to daj mi odejść-
- Fabienne, proszę cię Tylko o jedną szansę- spojrzał na mnie.
- Nie, przykro mi miałeś swój czas- chwyciłam za torebkę i już chciałam iść, wtedy on złapał mnie za rękę i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Proszę nie odchodź zostań-
- Puszczaj mnie i nie waż się mnie już więcej zatrzymywać- uwolniłam swoją rękę z jego uścisku i zaczęłam iśc w stronę wyjścia.
- Ja się nie poddam rozumiesz- krzykną jeszcze chłopak, ale ja już się nie odwróciłam.
Co on sobie właściwie myśli, że zostawię dla niego Dawida. Nie  nie ma mowy, nie jestem taka, zamknęłam za sobą przecież tamten rozdział i jestem gotowa, aby zacząć wszystko od nowa z Dawidem. Boje się jednak tego co Ian może zrobić, zdążyłam się przekonać, że jak powie, że się nie podda to tak będzie. Gdy tylko znalazłam się w spokojnym miejscy wyjęłam telefon i zobaczyłam, że mam mnóstwo nie odebranych połączeń od Dawida. Postanowiłam nie czekać już ani chwili dłużej tylko od razu do niego oddzwonić.
- O proszę bardzo kto dzwoni- słyszałam lekko poirytowany głos Kwiata.
- Przepraszam, cię miałam wyciszony telefon- powiedziałam spokojnie.
- Jasne, a może byłaś zajęta spędzaniem cudnych chwil ze swoim byłym-
- Dawid, daj spokój, przecież wiesz, że nie ma od dla mnie już żadnego znaczenia-
- Tak pewnie, ale i tak poszłaś się z nim spotkać- powiedział wkurzony.
- Wiesz co nie zamierzam z Tobą rozmawiać jak jesteś w takim stanie odezwij się jak się uspokoisz- i rozłączyłam się.
Już dawno nie słyszałam go takiego, ale co zrobić jest zazdrosny. Szkoda tylko, że nie potrafi mi zaufać, a to przecież ja powinnam mieć większe obawy niż on. Dlaczego jak już wszystko wydaje się być dobrze, coś nagle musi dziać się w moim życiu? Czy mam to gdzieś zapisane, że ma być trudno? Mam pomału dość, nie chce mi się nawet o tym myśleć. Posiedziałam jeszcze chwilę na ławce i poszłam do domu.

*Oczami Dawida*
Zdaje sobie sprawę z tego że zachowałem się głupio. Nie potrzebnie zacząłem się tak do niej odzywać, ale jakoś nie potrafiłem inaczej. Jestem zazdrosny, wiem to, ale nic nie poradzę. Widzę to jak nawet idę gdzieś z nią to wszyscy zaraz muszą sie oglądać to jest naprawdę męczące. Wiem, jednak, że takie zachowanie tylko utrudnia nam wspólne relację i niedługo nasz związek może się zamienić w coś toksycznego, a tego przecież nie chcę. Kiedy tylko ochłonąłem wsiadłem w samochód i pojechałem do niej. Drzwi otworzyła mi jej mama, przywitałem się z nią i udałem się do pokoju mojej dziewczyny. Zapukałem nie pewnie.
- Proszę- odpowiedziała spokojnym głosem dziewczyna.
- Hej- powiedziałem nie pewnie przez pół otwarte drzwi.
- A to ty wejdź, chcesz dalej na mnie naskakiwać?- spojrzała na mnie.
- Nie, przyjechałem cię przeprosić głupio się zachowałem- wszedłem do pokoju i usiadłem na łóżku obok dziewczyny.
- Fajnie, że to zrozumiałeś, ale nie ukrywam, zabolało mnie to. Ty mi nie ufasz- spojrzała na mnie brunetka.
- Fabi to nie tak Tobie ufam, jemu nie. To nie zmienia jednak faktu, że nie potrzebnie tak zareagowałem- spojrzałem dziewczynie w oczy.
- Przeprosiny przyjęte, ale proszę cię panuj nad sobą -uśmiechnęła się delikatnie dziewczyna.
- Dobrze, będę się starał- uśmiechnąłem się i przytuliłem ją mocno do siebie.
- Cieszę się, że przyjechałeś- pocałowała mnie delikatnie.
- W takim razie ja też sie cieszę, ale mogę się spytać jak było?- spojrzałem na nią.
- Normalnie, chciał pogadać o nas, ale powiedziałam mu, że nie ma żadnych nas i dałam mu jasno do zrozumienia, że nie będzie już- powiedziała spokojnie.
- A on co na to?-
- Nic, że się nie podda, ale nie przejmuj się tym on mnie już nie obchodzi, tylko proszę cię nie ufaj w nic co usłyszysz od kogoś na mój i jego temat, wiem że jest przebiegły i jak powie, że się nie podda to tak będzie- dziewczyna spojrzała mi prosto w oczy.
- Dobrze, ale obiecaj mi, że się z nim nie spotkasz więcej bez mojej wiedzy i będziesz mi mówić o wszystkim- powiedziałem spokojnie.
- Dobrze obiecuje- uśmiechnęła się.
-Dziękuje ci, że jesteś wobec mnie szczera- pogłaskałem ją po policzku.
-  Szczerość jest przecież najważniejsza-
- Racja, a właśnie mam coś dla Ciebie za dwa dni wyjeżdżamy do Egiptu co ty na to?- spojrzałem na dziewczynę.
- Do Egiptu mówisz, a niby z jakiej to okazji?- spojrzała na mnie lekko zaskoczona.
-Nie powinienem ci mówić, ale noo przecież w sobotę mija pół rok odkąd jesteśmy razem, no nie licząc tych przerw- zaśmiałem się.
- Pamiętałeś?- uśmiechnęła się jeszcze szczerzej dziewczyna.
- Jakbym mógł zapomnieć, to był najwspanialszy dzień w moim życiu- uśmiechnąłem się patrząc dziewczynie w oczy.
- Ooo taki z Ciebie romantyk się zrobił- zaśmiała sie i potargała mi włosy.
- Wiem i za to mnie tak bardzo kochasz-
- Masz rację, ale bym zapomniała zdążymy wrócić tak do środy?-
- Tak, a coś ma się wydarzyć?- spojrzałem na nią ciekawy.
- Miałam ci to wcześniej powiedzieć, ale jakoś nie było okazji. Chciałabym, żebyś pojechała ze mną do Niemiec odwiedzić mojego tatę, oczywiście jeśli chcesz- spojrzała na mnie nie pewnie.
- Pewnie, chętnie ci będę towarzyszył, Będę musiał zrobić na nim dobre wrażenie, żeby widział,że jego córka jest w dobrych rękach- uśmiechnąłem się do niej.
- Masz, rację, ale z nim nie jest tak łatwo jak z mamą- zaśmiała się.
- No dzięki ty to umiesz mnie pocieszyć- spojrzałem na nią.
- Oj przepraszam- uśmiechnęła się i delikatnie mnie pocałowała.
- Dobrze przekonałaś mnie, wybaczam, a teraz przepraszam muszę już iść sprawy mnie wzywają do zobaczenia po jutrze na lotnisku- uśmiechnąłem się i pożegnałem się z dziewczyną.

*Oczami Fabienne.
Nawet nie wiem kiedy, a był już dzień wyjazdu. Dobrze, że spakowałam się wczoraj bo dziś bym pewnie się nie wyrobiła. Pozałatwiałam jeszcze ostatnie sprawy i kiedy wróciłam do domu, wykąpałam się, przebrałam i zgarnęłam ostatnie rzeczy. Nim się obejrzałam pod domem stała już taksówka. Pożegnałam sie z mamą i odjechałam na lotnisko. Na lotnisku czekał już Dawid z grupką przyjaciół.
- O a to niespodzianka, nie mówiłeś, że jadną z nami- uśmiechnęłam się i przywitałam sie z chłopakiem.
- Przepraszam, ale mam nadzieję, że to Ci nie przeszkadza?- spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Nie no coś ty ciesze się, ale w sobotę chce cię tylko dla siebie- zaśmiałam się.
- Obiecuje- szepnął mi do ucha i delikatnie mnie pocałował.
- Dobra skończcie te czułości i chodźmy już- zaśmiała się Daniel.
Spojrzeliśmy tylko na siebie i wszyscy ruszyliśmy w stronę odprawy.
                                                                                 *
Lot, minął na szczęście spokojnie i bez żadnych komplikacji. Od razu po wylądowaniu, wsiadaliśmy w taksówki i pojechaliśmy do hotelu. Przyznam sie, że Dawid naprawdę się postarał, na zewnątrz wyglądał cudownie a w środku jeszcze lepiej. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego chłopaka. Każdy rozszedł się do swoich pokoi, żeby trochę się ogarnąć i ruszyć na plażę. Oczywiście mi przypadł pokój z Dawidem, ale nie będę narzekać, o ile nie będzie przesiadywał dłużej ode mnie w łazience. Rozpakowaliśmy swoje rzeczy, przebraliśmy się i ruszyliśmy prosto na plażę.
Pogoda była niesamowita, wszyscy pobiegliśmy do wody i zaczęliśmy się wygłupiać. Przyznam sie tego mi właśnie było trzeba. Ucieczki od ostatnich problemów, od rzeczywistości i od tych samych miejsc. Poczułam w tym momencie, że żyje i wszystko jest tak jak powinno być.
Kiedy już poczuliśmy się zmęczeni wyszliśmy sie troche poopalać. Chłopacy, poszli gdzieć po picie, a dziewczyny zostały i zaczęły oczywiście plotkować.
- I jak między tobą i Dawidem już wszystko dobrze- spojrzała na manie Magda.
- A no wiesz wydaje mi się, że tak stara sie i to bardzo - uśmiechnęłam się.
- Zauważyłam, właśnie i uwierz jeszcze nigdy go nie widziałam takiego- zaśmiała się.
- To chyba dobrze nie sądzisz?- spojrzałam na nią.
- Dobrze, widać, że mu zależy, a wyobrażasz sobie jakbyście mieli się poprać?- spojrzała na mnie zaciekawiona dziewczyna.
- Kurczę, wiesz nie wiem jeszcze a co?- spojrzałam na nią.
- Nie no nic, wiesz nigdy nic nie wiadomo, ale jak dla mnie idealnie do siebie pasujecie- uśmiechnęła się.
- Ty coś wiesz tylko nie chcesz mi powiedzieć prawda?- spojrzałam na nią.
- Nie no coś ty- wykręcała się.
- Magda, przecież widzę prosze powiedz mi- spojrzałam na nią.
- No bo Dawid......
- No co Dawid - przerwał śmiejący się chłopak i usiadł za mną.
-  Chciałam powiedzieć, że bardzo Kochasz Fabienne i to widać- powiedziała pospiesznie.
- Oj lepszego wyczucia to nie mogłeś mieć- zaśmiałam się.
- Wiem, zjawiam się w najodpowiedniejszym momencie- zaśmiał się Kwiat i podał mi picie.
- Dziękuje- powiedziałam i wzięłam łyka.
Chłopak przytulił się do mnie i powiedział
- Tego mi było trzeba, odpoczynek w towarzystwie i przyjaciół i najpiękniejszej dziewczyny na świecie- uśmiechnął się.?
- Już się tak nie przymilaj - zaśmiałam się i oparłam się o niego przymykając oczy.
Kurczę muszę się dowiedzieć co on kombinuje, wiem, że to nie to chciała mi powiedzieć Magda.
__________________________________________
Miłego czytania :*
Dajcie znać jak się podoba <3

niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 52

Rozdział 52

*Oczami Fabienne*
-Cześć Fabienne miło Cię znów widzieć- powiedział chłopak czule się do mnie uśmiechając.
- Cześć Ian, a ty co tu właściwie robisz?- spojrzałam nie pewnie na niego.
Dawid przyglądał nam się uważnie, kiedy to po chwili powiedział
- Ej zaraz zaraz to ten Ian co cię zostawił i wyjechał- spojrzał na niego dziwnie.
- Tak to ja, ale sam wiesz ludzie popełniają błędy- powiedział do niego oschle.
- Daj sobie lepiej już spokój, ja i Fabienne jesteśmy razem więc nie próbuj nic komponować- nie spuszczał z niego wzroku.
- Po pierwsze to się uspokój, a po drugie nie rozmawiam z Tobą tylko z nią- odparł szybko Ian.
- Uważaj sobie lepiej bo nie wiesz z kim zaczynasz- Dawid chodził już cały poddenerwowany.
- Proszę cię myślisz, że się Ciebie boje?- prysnął Ian.
- Dobra dość, przestańcie już- krzyknęłam, miałam dość już tej bezsensowej wymiany zdań.
- Fabienne możemy porozmawiać proszę?- Ian nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Dobrze, ale nie dziś przepraszam. Pasuje Ci jutro o 11 w centrum?- spojrzałam na niego.
- Jasne, w takim razie nie przeszkadzam Ci baw się dobrze- uśmiechnął się i pocałował mnie w polik, a następnie oddalił się.
- Czyś ty już do reszty zwariowała?- wydarł się Kwiatkowski.
- Ale, weź się uspokój, on nie popuści póki z nim nie porozmawiam. Lepiej to załatwić szybciej i mieć to już z głowy- odparłam spokojnie.
- A może ty coś nadal do niego czujesz?- chłopak dalej drążył ten temat.
- Tak pewnie i dlatego dzisiaj wolałam tutaj zostać z Tobą. Dawid proszę cię nie przesadzaj- uśmiechnęłam się delikatnie i objęłam chłopaka.
- Musisz to robić co nie?- spojrzał mi w oczy.
- Ale co?- spojrzałam na niego i się uśmiechałam.
- No tak się uśmiechać i patrzeć na mnie, wiesz, że nie potrafie wtedy być sobą- spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Po prostu chciałam cię uspokoić, przecież wiesz, że kocham Tylko Ciebie- uśmiechnęłam się i pocałowałam chłopaka.
- Wiem, ale jakby się coś działo proszę cię mów mi od razu- chłopak nie spuszczał mnie z wzroku.
- Dobrze, ale zobaczysz nic się nie stanie, a teraz nie zadręczaj się tym tylko się bawmy- zaśmiałam się i poszliśmy się dalej bawić.
Do domu wróciłam chyba koło 2 nad ranem, byłam tak wykończona, że postanowiłam odraz połozyć się spać.

*Oczami Dawida*
Krew mnie po prostu zalewała, kiedy zrozumiałem, że to ten Ian. Wiem, że byli razem i że ją zostawił, ale tak teoretycznie to nigdy się nie rozstali. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, owszem wiem, że Fabienne mnie kocha i ufam jej, ale jemu nie ufam. Pamiętam jak patrzył na nią tego wieczoru, kiedy pierwszy raz ich razem zobaczyłem,a dziś?! Dziś nie było inaczej, mimo tego, że stałem bok niej on po prostu rozbierał ją wzrokiem. Nie było właściwie, ani minut, żeby on chodź na nią nie spojrzał, nie wiem co on sobie wyobraża. Nie chciałem jednka psuć tego wieczoru, więc poszedłem dalej się bawić, ale w mojej głowie ciągle była ta cała sytuacja.
                                                                         *
Następnego dnia postanowiłem zrobić coś pożytecznego i postanowiłem poszukać czegoś specjalnego dla Fabienne. Zbliżała się można powiedzieć nasza "rocznica", po tak naprawdę to dopiero pół roku, nie licząc oczywiście tych idiotycznych przerw. Chciałem więc zorganizować coś specjalnego, a szczególnie teraz kiedy na horyzoncie czai się jakiś typek. O nie nie mam zamiaru pozwolić mu się do niej zbliżyć. Razem z przyjaciółmi poszedłem załatwiać wszystko, aby ten dzień był jednym z najwspanialszych dni. Kiedy spojrzałem na zegarek zobaczyłem, że jest 11. "Kurcze jest już tam z nim pewnie no niech to" Nie chciałem jednak panikować, postanowiłem to przeczekać, jednak kiedy zadzwoniłem do Fabienne koło 16, a ona nie odbierała to zacząłem się o nia martwić.

*Oczami Fabienne*
Gdy się obudziłam i spojrzałem na zegarek, od razu zerwałam się z łóżka. Była już 10, a ja o 11 miałam być już na spotkaniu z Ianem. Pobiegłam szybko do łazienki, ogarnęłam się i można powiedzieć, że w biegu się ubierała. Biegiem dotarłam na przystanek i wsiadłam w swój autobus. Równo o 11 byłam w umówionym miejscu. Szczerze nie mam pojęcia jak to zrobiłam. Kiedy tylko ujrzałam chłopaka z daleka, widziałam jak na mój widok nagle zaczął się uśmiechać.
- Cześć- uśmiechnęłam się delikatnie.
- Cześć ciesze się, że jesteś-  spojrzał na mnie chłopak.
- To jak usiądziemy i napijemy sie czegoś?- spojrzałam na niego.
- Pewnie, a co byś chciała? Pójdę zamówić- spojrzał na mnie.
- Sok pomarańczowy poproszę- uśmiechnęłam się.
Usiadłam przy jednym ze stolików, a chłopak poszedł po napoje. " Co ja tu właściwie z nim robię i czemu on wygląda tak bosko" pomyślałam. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Ina który postawił przede mną sok.
- Proszę- uśmiechnął się i usiadł na przeciwko mnie.
- Wieć o czym chciałbyś, ze mną porozmawiać?- spojrzał poważnie na niego.
- O nas- odrzekł szybko chłopak.
- Ian jakich nas? Nie ma żadnych nas- spojrzał na niego i wzięłam łyk soku.
- Fabi, wiesz, że musiałem wyjechać- spojrzał na mnie tym swoim przeszywającym mnie spojrzeniem.
- Tak, wiem i wybrałeś wyjechałeś ja tu zostałam to był koniec- spojrzałam na niego.
- Fabienne ty nic nie rozumiesz, tak było wtedy lepiej dla Ciebie, ale zrozum kiedy wyjechałem nie mogłem przestać o Tobie myśleć zrozum, kiedy tylko wszystko co miałem załatwiłem i wszystko się ułożyło postanowiłem tu wrócić do Ciebie- nie spuszczał ze mnie wzroku.
- I co myślałeś, że rzucę ci się na szyję- powiedziałam ironicznie.
- Szczerze mówiąc, fajnie by było- zaśmiał się delikatnie.
- To jesteś w błędzie, zrozum jestem z Dawidem.
- Wiem, ale już kiedyś też z nim byłaś i się rozstaliście. Fabienne ja się nie poddaje.
- Ian, ja sobie już wszystko poukładałam nie psuj mi życie i przykro mi, ale będziesz musiał pogodzić się z porażką- spojrzałam na niego.
- Fabienne, proszę ja nadal coś do Ciebie czuje- spojrzał mi głęboko w oczy.
I w tym momencie zamarłam kurczę, miałam nadzieję, że tego nie powie.
- Wróć do mnie zobaczysz będzie dobrze- dodał po chwili.
Siedziałam bez słowa, czułam, że mam mętlik w głowie.
_________________________________________________
I co wy o tym wszystkim sądzicie?
Dajcie znać :)
Miłego czytania :*

niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 51

Rozdział 51

*Oczami Fabienne*
- Jasne, z przyjemnością wystąpię z Tobą i piosenkę też możemy nagrać- uśmiechnęłam się szeroko do niego.
- W takim razie bardzo się ciesze- chłopak odwzajemnił mój uśmiech.
- Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko dobrze- spojrzałam na niego.
- Ja też kochanie, a teraz odwiozę cię do domu, żebyś mogła się wyspać, a jutro przyjadę po Ciebie i pojedziemy do studia aby udzielić wywiadu- spojrzał na mnie lekko całując mnie w czoło.
Nic już nie powiedziałam tylko przytaknęłam głową. Zabrałam swoje rzeczy i pojechaliśmy do mnie. Dawid już nie wysiadłam, powiedział tylko, że mam być gotowa jutro o 8 i wrócił do siebie. Wchodząc do domu zobaczyłam mamę w salonie.
- Hej - powiedziałam radośnie.
- Cześć kochanie, porozmawiamy chwilę- spojrzała na mnie.
-Jasne a coś się stało?- spojrzałam na nią i usiadłam na fotelu.
- Nie, ale ostatni tyle się dzieje w Twoim życiu, że nie mamy nawet czasu normalnie porozmawiać- uśmiechnęła się delikatnie.
- Wiem, przepraszam niedługo powinno się trochę uspokoić- spojrzałam na nią z uśmiechem.
- No, ale wszystko dobrze? Z Dawidem układa się?- spojrzała na mnie.
- Tak o to nie masz się co martwić, najgorsze już chyba za mną- zaśmiałam się.
- A właśnie twój tata do mnie dzwonił i pytał się kiedy go odwiedzisz.- rzekła moja rodzicielka.
- Właśnie miałam z Tobą o tym rozmawiać, a mówił ci coś kiedy ma wolne?- spojrzałam na nią.
- Wiesz powiedział, że dobrze by było gdybyś przyjechała w następnym tygodniu no góra za dwa- spojrzała na mnie.
- A no ok nawet dobrze się składa bo nie mamy jakiś planów, a myślisz, że Dawid mógłby jechać ze mną- spojrzałam nie pewnie na nią.
- Myślę, że tak zresztą rozmawiałam wstępnie o tym z tatą i twierdzi, ze nie ma nic przeciwko- uśmiechnęła się delikatnie.
- Jejku dziękuje ci bardzo jesteś kochania- podeszłam i przytuliłam moją mamę.
- Dla Ciebie wszystko tylko proszę cię uważaj na siebie i nie bierz już tak wszystkiego do siebie.
- Dobrze, obiecuje- uśmiechnęłam się i pocałowałam ją w policzek po czym dodałam
- A teraz przepraszam muszę iść się położyć bo jutro jadę z Dawidem udzielać wywiadu- uśmiechnęłam się.
- Dobrze kochanie, wyśpij się Dobranoc- uśmiechnęła się.
- Dobrze dobranoc mamo- powiedziałam i udałam się do góry.
Wykąpałam się, ubrałam w piżamę i położyłam. Jejku jak to wszystko szybko się zmienia, Pamiętam jak nie chciałam wchodzić w ten cały świat show-biznesu, a teraz jestem jego częścią. Jednak nie mam się zbytnio co dziwić, czułam, że będzie to nieuniknione. Nie chce jednak się na tym tak skupiać, wiem, że jest przy mnie Dawid, więc razem damy sobie radę, zresztą tak jak zawsze. Nim się obejrzałam usnęłam.

*Oczami Dawida*
Następnego dnia równo o 8 byłem już pod domem Fabienne. Tak wiem, to niespotykane, ale przestałem się spóźniać, no może nie do końca, ale przynajmniej na spotkania z Fabienne.
Czekałem na nią w samochodzie, kiedy ją ujrzałem na mojej twarzy dobrowolnie pojawił się uśmiech. Wyglądała jak zawsze przepięknie klik.
- Gotowa?- zaśmiałem się gdy wsiadała do samochodu.
- Ależ oczywiście- zaśmiała się i zapięła pasy.
Spojrzałem jeszcze na nią i odjechaliśmy. Kiedy byliśmy na miejscu, od razu się na nami zajęli, jakieś poprawki te sprawy. Po tym całym przygotowaniu złapałem Fabi za rękę i usialiśmy na kanapie czekając, aż kamery się włączą.
- Witamy po przerwie, u nas dziś para która budzi wiele emocji w polskim show-biznesie. Witamy Dawidzie, Fabienne- powiedziała miła blondynka.
- Dzień dobry- odpowiedzieliśmy równo.
- Więc jak to z wami jest ? Dawidzie ty jeszcze niedawno byłeś z Marceliną, natomiast ty Fabienne byłaś z Nikodemem, a teraz znowu jesteście razem jak to możliwe. Czy to tylko taki chwyt ?- spojrzała na nas podejrzliwie.
- O nie nie, żadne chwyt, po prosto prawdziwa miłość zawsze do siebie wraca- zaśmiałem się.
- Stwierdziliśmy, że popełniliśmy błąd, Jesteśmy jeszcze młodzi no i tak bywa- po chwili dodała Fabienne.
- Właśnie, trochę się pogubiliśmy, ale teraz już mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze- powiedziałem z uśmiechem.
- Czyli co to co jest między wami jest prawdziwe?- kontynuowała blondynka.
- Oczywiście, ale no ważne że my o tym wiemy- zaśmiałem się.
- Fabienne, a co z Twoją karierą zamierzasz dalej śpiewać?- spojrzała na Fabienne.
- Zobaczymy, na razie mam wakację później muszę wrócić do szkoły i chciałabym jeszcze wrócić do modelingu, więc zobaczymy- uśmiechnęła się brunetka.
Blondynka zadała nam jeszcze parę pytań, ale na szczęście nie były one już aż tak krępujące. Ogólnie było dość śmiesznie i do końca poszło już gładko. Po rozmowie podziękowała nam, i opuściliśmy budynek. Przed budynkiem czekało na mnie sporo fanek. Porozdawałem autografy i po pozowałem  do zdjęć. Nim się obejrzałem była 14 i musiałem już jechać szykować się do koncertu. Pożegnałem się z Fabi i powiedziałem jej że równo o 16 przyjedzie mój przyjaciel po nią i przywiezie ją na koncert na którym mieliśmy zaśpiewać razem. Dziewczyna się uśmiechnęła i pocałowała mnie na pożegnanie.

*Oczami Fabienne*
Byłam mocno zestresowana,owszem to nie był mój pierwszy występ, no ale pierwszy z Dawidem, Jakoś nie chce, aby jego fanki źle na mnie patrzyły w stylu, że chce sie  wbić na Dawidzie bo tak nie jest i na tym mi nie zależy. Chciałam się już wycofać, ale no obiecałem to Dawidowi, a ja dotrzymuje obietnic. Uszykowałam się i tak jak Dawid powiedział równo o 16 czekał na mnie już jego kolega. Wsiadłam do samochodu i razem pojechaliśmy na miejsce koncertu. Za kulisami było sporo naszych znajomych więcj jak zaczęliśmy gadać to straciłam poczucie czasu. Nim się obejrzałam ktoś krzyknął, że mam już wychodzić. Poczułam jak robi mi się ciepło, weszłam jednak na scenę i stwierdziłam, że co będzie to będzie klik. Wszyscy zaczęli krzyczeć, a ja jak zobaczyłam Dawida to jakoś stres mi przeszedł i nagle poczułam się jakaś spokojniejsza. Po piosence, Dawid mnie przytulił i razem zeszliśmy ze sceny. Pocałował mnie czule i całą ekipą postanowiliśmy pójść do jakiegoś klubu trochę się zabawić. Poczekaliśmy jeszcze chwilę na Dawida, żeby mógł się ogarnąć i gdy był już gotowy wyszliśmy tylnym wyjściem. Wybraliśmy się do naszego lubionego klubu. Muzyka jak zwykle była świetna i ludzie których właściwie już znaliśmy. Zaczeliśmy pić i dobrze się bawić. Tańczać z Dawidem zobaczyłam jego, "o nie co on tu robi, Dawid nie będzie zadowolony"- pomyślałam.  Myślałam, że może jednak mnie nie zauważy, ale myliłam się. Widziałam, że idzie w naszym kierunku, bałam się teraz już tylko reakcji Dawida.

_----------------------------
Miłego czytania :*
Dajcie znać jak wam się podoba :)
A właśnie jutro moja rok odkąd prowadzę tego Bloga. Nie wierze po prostu jak ten czas szybko leci :)  Chciałabym z tej okazji podziękować czytającym bo bez was pewnie nie prowadziłabym tego bloga aż tak długo, a więc rodział 51 jest tym jednym z ważniejszych hehehe :D
Dajcie znać jak wam się podoba :)
Spokojniej niedzieli i powodzenia w nadchodzącym tygodniu <3

niedziela, 8 marca 2015

Rozdział 50

Rozdział 50

*Oczami Fabienne*
Spacerując zauważyliśmy paparazzi, nie ukrywam byłam wkurzona. No co jak co, ale oni mi tu najbardziej byli potrzebni.  To miał być czas dla mnie i dla Dawida, a przecież ten czas jest nam teraz najbardziej potrzebny. Chcieliśmy jak najszybciej się stamtąd zabrać, jednak nie było to aż tak proste. Dawid chwycił mnie mocno za rękę i zaczęliśmy kierowaliśmy się w stronę samochodu. Nie wiedziałam zbytnio co się dzieje, zaczęli robić nam pełno zdjęć. Już zapomniałam jak to wyglądało, ale wcale mi tego nie brakowało. Przyspieszyliśmy kroku, ale to i tak nic nie dawało. Paparazzi czeli krzyczeć " Dawid czy znowu jesteście razem?", " Co się dzieje z Marceliną?" "Fabienne, a twój związek z Nikodemem?" Moment, w którym znaleźliśmy się w samochodzie był dla mnie chyba najlepszym momentem. Zapieliśmy pasy, a następnie Kwiatkowski szybko ruszyły.
- Fabienne bardzo cię przepraszam- spojrzał na mnie tylko przez ułamek sekundy, a następnie spojrzał znowu na drogę.
- Dawid przecież to nie twoje wina, nie mogłeś wiedzieć, że oni tam będą- spojrzałam na niego.
- Wiem, ale jednak i tak jest mi z tym źle- powiedział to patrząc już przed siebie.
- Nie potrzebnie zobaczysz przejdziemy jakoś przez to wszystko razem. Niedługo się wszystko uspokoi i będzie dobrze- delikatnie się uśmiechnęłam do niego.
- Tyle złego ci zrobiłem, a mimo to ty jesteś dla mnie taka wyrozumiała i mnie wspierasz- złapał mnie delikatnie za kolano.
- Nie wracajmy do tego ja, też nie byłam świta- powiedziałam spokojnie nie odrywając od niego wzroku.
- Czuje, że nie zasługuje na Ciebie, ale myśl, że miałoby Cię przy mnie nie być mnie przeraża- spojrzał na mnie nie pewnie.
- Dawid, wiem. Nie ma co rozgrzebywać tego wszystkiego-
- A może pojdziemy do mnie i właśnie o tym wszystkim porozmawiamy, aby już więcej do tego nie wracać?- znowu spojrzał na mnie. Czułam jak przez moje ciało przebiega dziwne ciepło.
- Dobrze, a teraz proszę Cię patrz na drogę- uśmiechnęłam się.
Chłopak już nic nie powiedział tylko się do mnie uśmiechał i przeniósł wzrok na drogę.
Resztę drogi przebyliśmy w ciszy.

*Oczami Dawida*
Nie umiem nawet opisać tego jak bardzo byłem wściekły, gdy zobaczyłem paparazzi. Oni to jednak potrafią wyczuć najbardziej "odpowiedni" moment.  Nie chciałem jednak pokazywać tego Fabienne, dlatego zachowałem zimną krew, złapałem ją pewnie za rękę i poprowadziłem w stronę samochodu. Dobrze, że była przy mnie w tym momencie Fabienne bo inaczej bym tam chyba już wybuchł. Droga do mojego mieszkania na szczęście przebiegła bez żadnych większych komplikacji. Gdy już znaleźliśmy się w mieszkaniu poszedłem po coś do picia, a następnie usiedliśmy w salonie. Zapadła krępująca cisza, nie miałem pojęcia jak mam zacząć tą całą rozmowę. Po chwili jednak wziąłem głęboki oddech i zacząłem.
- Więc porozmawiamy?- spojrzałem na nią.
- Jasne tylko nie wiem za bardzo jak mam zacząć nie wiem mogę ci zadawać pytania czy jak?- powiedziała nie pewnie dziewczyna.
- Jasne odpowiem na wszystkie- nie spuszczałem z niej wzroku.
- Więc jak to wyszło, że ty i Marcelina do wiesz zaczęliście być razem?-
No świetnie, widzę że zaczęła od razu z "grubej rury".
- Wiesz tak dokładnie nie pamiętam. Uwiodła mnie, powtarzałem jej wiele razy, że mam dziewczynę i ją kocham a to co jest między nami to tylko jest udawane i nic dla mnie nie znaczy. Ona jednak zaczęła coś gadać, że żadna normalna dziewczyna nie wytrzyma takich widoków i nie wiem uwiodła mnie no inaczej tego nie nazwę, ale żałuje. Będąc z nią zdałem sobię sprawę, że tak naprawdę kocham tylko Ciebie- spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Wiesz, że boje się Ci zaufać po tym wszystkim co się stało- spojrzała na mnie.
- Fabienne, wiem i jestem gotowy na to, że długo jeszcze nie będzie tak  jak było, ale będę się starał jednak i tak jesteś tutaj ze mną- uśmiechnąłem się nie pewnie.
- Wiem, co będę ukrywać Kocham cię, pomimo tego co mi zrobiłeś- widziałem, że do jej oczu napłynęły łzy.
- A co z Nikodemem?  Jak się wgl poznaliście?- spojrzałem na nią.
- Przez przypadek. Właśnie w ten dzień co zerwaliśmy. Przygarnął mnie pocieszył, ale no wiesz tak naprawdę przyjaźniliśmy się jeszcze jak mieszkałam w Niemczech, później kontakt się urwał i spotkałam go tu. Na początku traktowałam go jak brata, zresztą on mnie też jak siostrę, ale nagle coś się zmieniło. Kochałam go, ale to nie było tak sile uczucie jak do Ciebie.- spojrzała na mnie jakby czekała na moją reakcję.
- A ta piosenka była o mnie prawda?- nie spuszczelem wzroku z dziewczyny.
- Tak, co mam ci powiedzieć nie sądziłam, że pokocham kogoś tak bardzo jak Ciebie-
- A co z Ianem? Też z nim byłaś.- kontynuowałem temat.
- Wiem, można powiedzieć, że uwiódł mnie tak jak Marcelina Ciebie. Byłam zagubiona potrzebowałam wiele nie wiem miłości. Nagle poczułam coś, jednak teraz to nie jest ważne, wyjechał i tak jest dobrze. Z Nikodemem mam kontakt i mam nadzieję, że nie będzie Ci to przeszkadzać. Był przy mnie kiedy potrzebowałam pomocy- spojrzała na mnie nie pewnie.
- Nie ukrywam, nie będzie mi łatwo to zaakceptować, ale nie będę robić Ci problemów. Rozumiem przyjaźnicie się i ok ufam Ci jak nikomu innemu- spojrzałem na nią.
Dziewczyna na chwilę zamilkła, widziałem, że była zdziwiona tym co właśnie usłyszała.
- Dawid zacznijmy od nowa, zapomnijmy o tym co było i idźmy w przód. Nie potrafię zmienić swoich uczuć do Ciebie- spojrzała mi prosto w oczy.
- Ja też nie potrafię zmienić moich uczuć do Ciebie Kocham Cię i to co robisz ze mną, jak się przy Tobie zmieniam, nie rozumiem tego. Sprawiasz, że staje się innym człowiekiem- patrzyłem jej głęboko w oczy.
Zapadła cisza. Dziewczyna delikatnie się do mnie przysunęła i nawet nie wiem kiedy nasze usta się spotkały.

*Oczami Fabienne*
Chyba potrzebowałam takiej rozmowy, kochałam go prawdziwie i bezgranicznie. Miło było poczuć znowu jego usta. Po pocałunku spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.
- Wiesz co jesteśmy jeszcze młodzi i są jeszcze wakacji, może to zabrzmi dziwnie, ale zaszalejmy zróbmy coś czego nigdy byśmi nie zrobili- zaśmiałam sie.
- Serio?! I mówisz to ty? Taka pożadna dziewczyna?- zaśmiał się patrzać na mnie.
- Wiem, ale nie chce niczego później żałować, wiem, że jak wrócę do szkoły będę musiała być dawną sobą to poukładaną grzeczną dziewczyną. Teraz jest nas czas nie sądzisz?- spojrzała na niego.
- Dobrze kochanie niech Ci będzie, ale może nie tutaj w Warszawie, załatwie sobie tyle wolnego ile się da i pojedziemy do Gorzowa co ty na to?- spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Jasne czemu nie, zabiorę może paru moich znajomych?- spojrzałam na niego.
- Pewnie, a Tobie nie będzie przeszkadzać fakt, że będzie z nami mój Team, zresztą właściwie to już nas- zaśmiał się.
- To świetny pomysł, to ma być coś czego nie zapomnimy- uśmiechnęłam się.
- A możesz mnie bardziej wtajemniczyć w to co zamierzasz robić?- spojrzał na mnie nie pewnie.
- Wiesz imprezy, jakieś wypady za miasto, pocałunki i to dużo- spojrzała na niego.
- Wiesz to ostatnie podoba mi się najbardziej- zaśmiał się po czym zaczął mnie całować.
Odsunęłam się delikatnie i zaśmiałam.
- Dobrze, ale nie rozkręcaj, poczekaj te parę dni- uśmiechnęłam się do niego.
- No niech ci będzie, a właśnie mam pytanie. Juto mam wywiad w telewizji i może poszłabyś ze mną- spojrzał nie pewnie na mnie.
- W sumie wiesz czemu nie i tak to wszystko prędzej czy później wyjdzie. Tylko jako kto mam tam z Tobą być- spojrzałam na niego.
- No jako moja dziewczyna, bo przecież nią jesteś- uśmiechnął się radośnie brunet.
- Ok taki układ mi pasuje- zaśmiałam się.
- Nawet nie wiesz jak mi Cię brakowało i tych naszych chwil- uśmiechnął się.
- Mi też  i wiesz co nagrajmy razem piosenkę co ty na to?- spojrzał na mnie.
Trochę mnie zaskoczyła ta propozycja, ale czy to dobry pomysł.
- I fajnie by było gdybyś wystąpiła jutro ze mną na moim koncercie- dodał po chwili szybko.
No to super teraz to mam jeszcze większy mętlik po chwili jednak odpowiedziałam...........
--------------------------------------
Miłego czytania :*
Jeszcze raz przepraszam, że tydzień temu nic nie dodałam.
Dajcie znać co sądzicie <3

niedziela, 1 marca 2015

Wiadomość

Kochani, przepraszam was bardzo, ale rozdziału dziś nie będzie. ;/
Dziś jest ostatni dzień ferii i no chyba sami rozumiecie :P
Brak, weny jeszcze, żyje po prostu w innym świecie :*
Mam nadzieję, że rozumiecie, ale za tydzień postaram się aby kolejny rozdział się pojawił :*
Miłej nocy i powodzenia w nowym tygodniu :D

niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 49

Rozdział 49

*Oczami Fabienne*
Nie zauważyłam kiedy powiedziałam mu, że widzę jeszcze dla nas szansę. Te słowa przeszły mi niewiarygodnie szybko i łatwo. Naiwna, tak jestem naiwna i głupia, ale czego człowiek nie robi jeżeli kogoś naprawdę kocha. Widziałam, że Dawid nie mógł do końca usłyszeć i uwierzyć w to co przed chwilą usłyszał.
- Dziękuje, nawet nie wiesz jak wiele dla mnie znaczą te słowa- spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
- Ale nie myśl sobie, że napisałeś kolejną piosenkę i wszystko będzie ok. Powiedziałeś, że będziesz się starać, więc staraj się- starałam się spojrzeć na niego jak najbardziej obojętnie.
- Wiem i tak jak obiecałem będę się starał- spojrzał na mnie z większym uśmiechem.
- Dobrze, więc to już wszystko mogę iść?- zrzuciłam bez znaczenia.
- Tak, ale jutro zabieram cie na randkę o której mam być?- powiedział Dawid.
- O 16 i ani minuty później- spojrzałam na niego.
- Dobrze, w takim razie do jutra do 16- zaśmiał się delikatnie i zaczął pomału odchodzić.
- Do jutra- krzyknęłam jeszcze na pożegnanie i weszłam do środka.
Nie było mi łatwo udawać aż tak obojętną. Najchętniej rzuciłabym mu się na szyje i przytuliła się do niego, ale wiem, że nie mogę. Nie pozwolę mu na to, aby pomyślał, że może mnie od tak znowu mieć. Skoro mu zależy i sam powiedział, że będzie się starał to niech się stara. Zobaczymy jak bardzo mu zależy. Po tych rozmyśleniach usiadłam i poczytałam jeszcze trochę książkę, którą zaczęłam przed tym jak Dawid przyszedł. Nim się obejrzałam zrobiło się ciemno, a ja poczułam, że oczy zaczynają mi się same zamykać. Postanowiłam pójść się wykąpać, a następnie ubrać w piżamy i iść spać. Przed snem myślałam jeszcze o wszystkim. Wspominałam dawne czasy z Dawidem i nawet nie wiem kiedy po prostu usnęłam.

*Oczami Dawida*
Nie potrafię opisać słowami jak cudownie się czułem kiedy Fabienne, powiedziała, że widzi jeszcze szansę na to abyśmy byli razem. Szczerze idąc tam byłem gotowy na najgorsze, na to, że zaraz usłyszę od niej, że mnie nienawidzi i mam jej dać spokój, a tu proszę. Kamień mi spadł po prostu z serca. Wiem nie będzie łatwo, już za pierwszym razem nie było łatwo ją poderwać to co powiedzieć teraz. Nie obawiałem się jednak tego, aż tak bardzo. Naprawdę bardzo mi na niej zależało i byłem gotowy zrobić dla niej wszystko. Kiedy doszedłem do domu zadzwoniłem do Magdy i porozmawiałem z nią o całej tej sytuacji. Dała mi parę cennych wskazówek. Nie ukrywam naprawdę sądzę, że mi się przydadzą. Po rozmowie byłem już tak zmęczony, że poszedłem się wykąpać i spać.
                                                                           *
Następnego dnia z rana pojechałem pozałatwiać swoje sprawy. Zresztą jak zawsze zapracowany ze mnie człowiek ostatnio. Dziś jednak starałem się załatwić wszystkie sprawy szybciej, żeby się nie spóźnić na spotkanie z Fabienne, nie mogłem przecież zaliczyć takiej plamy już za pierwszym razem.
Równo o 16 byłem pod jej domem i zadzwoniłem do drzwi. Po chwili drzwi otworzyła mi urocza brunetka po czym powiedziała
- O widzę, że ktoś się tu nie spóźnił. Hej- powiedziała lekko uśmiechnięta.
- No cześć, widzisz starałem sie bardzo- uśmiechnąłem się delikatnie.
- Więc jak gdzie mnie zabierasz dziś?- spojrzała na mnie.
-Wiesz co pomyślałem o pikniku, tylko ty i ja. To była jedna z naszych pierwszych randek co ty na to?- spojrzałem na nią.
- Brzmi ciekawie- uśmiechnęła się.
Po tych słowach zamknęła drzwi i wsiadaliśmy do samochodu.
Po krótkim czasie zaparkowaliśmy samochód i dalszą część drogi pokonaliśmy na pieszo.
Kiedy byliśmy już na miejscu, rozłożyłem koc i wyciągnąłem wszystkie rzeczy z koszyka.
Usiedliśmy i na spokojnie zaczęliśmy rozmawiać. Nie ukrywam rozmowa przebiegała dość gładko myślałem, że będzie gorzej. Po chwili zaczęliśmy się wygłupiać. Wstałem i klepnąłem dziewczynę lekko w ramię
- Berek- krzyknąłem.
Dziewczyna tylko się zaśmiała i szybko wstała, po krótkim czasie złapała mnie i zaczęła mi uciekać. Przyspieszyłem i złapałem od tyłu. Przyciągnąłem ją blisko siebie i powiedziałem
- Mam cię i już cię nigdzie nie wypuszczę- szepnąłem jej na ucho.
Dziewczyna się tylko zaśmiała, a następnie odwróciła się do mnie przodem.
Spojrzałem jej głęboko w oczy. Nagle serce zaczęło mi bić mocniej, zbliżyłem się nie pewnie i musnąłem delikatnie jej usta. Dziewczyna delikatnie odsunęła głowę i powiedział.
- Dawid proszę nie- spojrzała na mnie.
Nić już nie powiedziałem tylko ją do siebie przytuliłem.

*Oczami Fabienne*
Bawiłam się z nim naprawdę dobrze. Doceniam to jak się stara, zresztą już na początku doceniłam. Nie spóźnił się a u niego to nowość. Podczas całego pikniku też widziałam, że się bardzo stara, jednak kiedy mnie pocałował, nie potrafiłam. To było za wcześnie, ciężko mi jednak być, aż tak obojętną. Cieszyłam się jednak, że nie nalegał. Kiedy mnie przytulił, wszystko nagle zrobiło się jakieś inne. Serce zaczęło mi bić mocniej, a ja poczułam się tak jakbym poznawała i zakochiwała się w nim od nowa. Poczułam się naprawdę bezpiecznie, a przecież tylko przy nim zawsze czułam się najbezpieczniej. Kiedy zaczęło pomału zachodzić słońce, zabraliśmy swoje rzeczy i postanowiliśmy przejść się na spacer. Było naprawdę przyjemnie, pogoda dopisywała i Dawid oczywiście romantyk się znalazł. Nie ukrywam było to słodkie. Wszystko było dobrze, jednak spacerując zauważyliśmy................  No świetnie tego nam brakowało- pomyślałam,


------------------------------------
Miłego czytania :*
Przepraszam, że taki krótki, ale dziś coś ciężko z moją weną :)
Mam nadzieję jednak, że będzie się podobać.
Dajcie znać :D

niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 48

Rozdział 48

*Oczami Dawida*
- Czyli co byłam twoją fanką czy jak ?- spojrzała na mnie podejrzliwie.
- Nie nie byłaś nią. Poszłaś na koncert bo Ellen chciała mnie zobaczyć, a ty jej po prostu towarzyszyłaś- spojrzałem na dziewczynę.
- Czyli co ukrywasz coś przede mną jeszcze? Teraz to nie wiem czy jakiekolwiek słowo wypowiedziane przez Ciebie nie było kłamstwem- spojrzała na mnie dziewczyna.
- Fabienne nie okłamuje Cię po prostu nie chciałem, żebyś przeżyła taki szok od razu uwierz robię to wszystko dla twojego dobra- spojrzałem na nią.
- A jest coś jeszcze z czym nie powiedziałeś prawdy chce wiedzieć teraz- spojrzała na mnie poważnie dziewczyna.
- Nie byłem nigdy punktualny od zawsze się spóźniam i na każde nasz spotkanie się spóźniałem- spojrzałem dziewczynie prosto w oczy.
Przez chwilę była bardzo poważna jednak po chwili się roześmiała i powiedziała
- Dawid proszę cię koniec z jakimikolwiek tajemnicami chce wiedzieć co się działo na prawdę, a nie będziesz omijał coś co było złego- uśmiechnęła się delikatnie.
- W takim razie może chcesz zobaczyć nasze wspólne zdjęcia?- spojrzałem na nią.
- A masz je przy sobie?- spojrzała nie pewnie.
- Oczywiście, że tak nie umiałem ich usunąć jakoś z telefonu, mimo tego, że mam je już na laptopie- zaśmiałem się.
- W takim razie jasne pokaż- uśmiechnęła się brunetka i usiedliśmy na ławce.
Pokazałem jej parę naszych wspólnych zdjęć klik,klik,klik, jejku dlaczego ja o tym wcześniej nie pomyślałem. Spoglądałem co jakiś czas na dziewczynę, która zaczęła się uśmiechać coraz bardziej.
- No czyli nie kłamiesz byliśmy razem, ale podobno się rozstaliśmy dlaczego?- spojrzała na mnie.
A niech to przecież nie mogę jej powiedzieć, że ją zdradziłem.
- Byłem głupi, popełniłem kilka błędów, których żałuje do dnia dzisiejszego. Teraz już wiem, że jakbym mógł się cofnąć w czasie nigdy bym ich nie popełnił- uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Dobrze wiedzieć- zaśmiała się.
- Wiem, może nie jesteś jeszcze na to gotowa, ale może chciałabyś przyjść na mój koncert? Gram za dwa dni w Warszawie- spojrzałem na dziewczynę.
- Wiesz w sumie czemu nie - uśmiechnęła się Fabienne.
- W takim razie bardzo się cieszę- objąłem delikatnie dziewczynę i dalej zaczęliśmy rozmawiać.

*Oczami Fabienne*
Nawet nie wiem kiedy te dwa dni minęły. Oczywiście codziennie widywałam się z Dawidem i dowiadywałam się co rusz to nowych rzeczy. Widzę, że naprawdę byłam z nim szczęśliwa. Nie chciałam jednak teraz się dalej tym dołować i po prostu miałam nadzieję, że za chwilę wrócą mi wszystkie wspomnienia. Pomału zbliżała się godzina o której mieli wpaść po mnie znajomi Dawida i podobno moi też, niestety ich też nie pamiętałam. Poszłam się szykować, oczywiście jak zawsze miałam problem, żeby wybrać odpowiedni strój, ale ostatecznie postanowiłam iść w tym klik. Równo o 17 przyszli po mnie znajomi Dawida, w tym jedna dziewczyna, która o dziwo kojarzyłam.
- Hej wszystko dobrze?- powiedziała dziewczyna.
- Tak ej ja cie chyba kojarzę- spojrzałam na mnie.
- Serio?!- powiedziała zdziwiona dziewczyna.
- Tak czekaj ty jesteś no... Magda prawda?- spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem.
- Tak Fabienne jejku- dziewczyna rzuciła mi się na szyję.
- Ej spokojnie niestety nic więcej nie pamiętam- zaśmiałam się nie pewnie.
- Nie szkodzi i tak cieszę się, że mnie kojarzysz- uśmiechnęłam się Magda.
- Dobra szkoda gadać chodźmy już- uśmiechnęłam się.
Całą grupą udaliśmy się na najbliższy przystanek autobusowy, a następnie autobusem pojechaliśmy prosto pod klub w którym miał odbyć się koncert. Kiedy byliśmy na miejscu, dziewczyna ciągnęła mnie za rękę i prowadziła za kulisy.
- Magda wiesz co ja bym chciała zobaczyć jego koncert z normalnej perspektywy- zaśmiałam się.
- A dobrze nie ma problemu zostanę z Tobą, a reszta niech pójdzie- uśmiechnęła się.
Odwzajemniłam jej uśmiech i parzyłam jak dziewczyna oddala się by powiedzieć coś reszcie towarzystwa. Stanęłam sobie z tyłu by nie rzucać się zbytni w oczy. Nie przeszkadzało mi to, widok i tak miałam dobry. Widziałam jak pełno dziewczyn krzyczy imię "mojego" chłopaka jak wgl mogę tak jeszcze powiedzieć. To było naprawdę dziwne uczucie. Widziałam łzy, radość i niedowierzanie, a Dawid jeszcze nie wyszedł na scene. Nim się obejrzałam z rozmyślań wyciągnęła mnie Magda, która stanęła obok mnie i zaczęła rozmowę. Nie trwała jednak ona długo, ponieważ na scenie zauważyłyśmy Dawida, który zaczął śpiewać już jedną ze swoich piosenke. Nie ukrywam była naprawdę fajna, nie sądziłam, że ma aż taki talent, Na prawdę bardzo mi się spodobało, ta cała atmosfera to jak potrafił wzbudzić tyle emocji w tym tłume. Patrząc na niego na scenie miałam wrażenie, że widzę całkowicie innego chłopaka, a zarazem tego  samego jakim jest na codzień. Tak wiem to dziwne. Wydawał się taki nieosiągalny, jak on mógł mnie wypatrzeć w takim tłumie, przecież to nie realne.
                                                                     *
Koncert dobiegał pomału końca. Tuż przed ostatnią piosenką Dawid zaczął swoją przemowę. " A teraz zagram piosenkę, której wiele zawdzięczam i nie to nie będzie Ostatni, zresztą tę już dziś słyszeliście. Na zakończenie będzie piosenka dzięki której zakochałem się w pewnej wspaniałej dziewczynie, to właśnie ona przypomina mi o tym magicznym momencie. Mam nadzieję, że już wiecie o co chodzi" zaśmiała się chłopak i wtedy zaczeli grać to klik. Już po pierwszych słowach czułam, że dzieje się ze mną coś dziwnego, widziałam jak Dawid patrzy w moją stronę jak się uśmiecha. W pewnym momencie przed moimi oczami przeleciały wszystkie wspomnienia.
- Magda, ja pamiętam- spojrzałam na nią.
- Co ? Nie słyszę cię- przysunęła sie delikatnie do mnie dziewczyna.
- Wspomnienia mi wróciły, pamiętam wszystko- powiedziałam i po prostu zaczęłam iść w stronę wyjścia.
Magda starała sie mnie zatrzymać, ale powiedziałam jej, że muszę pobyć teraz sama.
Szłam przed siebie, nie wiedziałam co mam myśleć. Owszem kochałam go teraz to poczułam i kocham go nadal, ale przypomniało mi się wszystko dlaczego zerwaliśmy. On mi teraz o tym nie powiedział, z drugiej jednak strony przez ten czas, który Dawid ze mną spędził, aby sprawić by wspomnienia mi wróciły nie jest mi obojętny.  Dziewczyno, przecież on Cię kocha nadal u zależy wszystko to co robił to po to abyś go pamiętała, był przecież gotowy na to, że jednak wspomnienia mi nie wrócą i na to wychodzi, że od nowa chciał mnie w sobie rozkochać. Wybrał mnie, nie ją to przecież nie jest bez znaczenia. Potrzebowałam czasu aby jakoś to sobie ułożyć.

*Oczami Dawida*
Zaraz po koncercie pobiegłem za kulisy i szczęśliwy szukałem wzrokiem Fabienne.
- Ej gdzie jest Fabi- spojrzałem na chłopaków.
- Z Magdą stała na sali- odpowiedział Daniel.
- Wiem widziałem je, ale no powinny już chyba przyjść nie- nie zdążyłem dobrze skończyć zdanie, kiedy to nagle zauważyłem  Magdę, ale bez Fabi.
- Gdzie jest Fabienne?- spojrzałem na nią.
- No więc wróciła jej pamięć pamięta wszystko- spojrzała na mnie.
- Serio?! Jej to dobrze więc gdzie ona jest?- spojrzałem zszokowany, ale zarazem zadowolony.
- Wyszła chciałam ją zatrzymać, ale powiedziała, że potrzebuje chwili samotności- powiedziała Magda.
No niech to jaki ja jestem głupi, przecież teraz wróciliśmy do momentu w którym kochała mnie i nienawidziła jednocześnie.
-  Przepraszam was, ale musze ją znaleźć- spojrzałem na wszystkich i bez zastanowienia wybiegłem tylnym wejściem z kluby. Biegem zakładałem już tylko bluzę. Gdzie ona mogła pójść? Nagle coś mnie olśniło i zacząłem biec ile sił w nogach przed siebie. Po pewnym czasie dotarłem na miejsce, nie myliłem się siedziała tak gdzie zawsze jak miała jakiś problem.
Po cichu szedłem w jej kierunku kiedy nagle usłyszałem.
- Pamiętam jak stałeś na scenie, jak cały czas wydawało mi się, że patrzysz w moją stronę, jak zaprosiłeś mnie na scenę, jak potem mnie szukałeś, jak byliśmy razem, jak mnie zdradziłeś, jak się pogubiłam, pamiętam wszystko- mówiła dziewczyna nawet nie odwracając się w moją stronę.
-  Ja też to wszystko pamiętam, ale uwierz wolałbym pamiętać tylko te lepsze chwilę- usiadłem nie pewnie obok dziewczyny.
-  Byłeś teraz taki czarujący, liczyłeś na to, że znowu mnie w sobie rozkochasz?- spojrzała na mnie ze łzami w oczach Fabienne.
- Owszem, bo Cię nadal mocno kocham, ale byłem przygotowany na to, że wróci ci pamięć i dalej będę się starał, abyś mi wybaczyła- spojrzałem dziewczynie głęboko w oczy,
- Tylko może ja już nie chce, może mam już dość, może naprawdę powinnam ruszyć z tym wszystkim do przodu i zapomnieć dobrowolnie o tym uczuciu- widziałem jak łzy delikatnie spływają jej po policzku.
-  To twoja decyzja, nie będę ci bronił, ale mówię ci to z góry ja o tym uczuciu nie zapomnę i dopóki nie przekreślisz mnie do końca będę się o Ciebie starał dzień w dzień- położyłem delikatnie swoją dłoń na jej mokrym policzku.
- Dawid proszę cię przestań- dziewczyna zaczęła bardziej płakać. Zerwała się szybko i zaczęła iść przed siebie.
- Fabienne proszę cię zostań- krzyknąłem.
- Daj mi spokój- krzyknęła zapłakanym głosem i przyspieszyła krok.
Nie wiem już co mam robić.

*Oczami Fabienne*
Ta cała sytuacja przerosła mnie już chyba, nie wiem co mam myśleć, ani co mam robić. Wróciła do domu i po prostu poszłam spać. Chciałam na chwilę chodź zapomnieć o tych wszystkich problemach.
Następnego dnia nie miałam na nic ochoty, prawie cały dzień przeleżałam w łóżku. Koło południa przyszła do mnie mama bo zaczęła się martwić, że jeszcze jej się nie pokazałam. Wtedy powiedziałam jej, że wróciła mi pamięć. Widziałem, że nie wie jak mi pomóc, więc tylko mnie do siebie przytuliła. Koło godziny 14 przyszła do mnie Ellen, byłam troche zdziwiona, ale pewnie mama po nią zadzwoniła. Owszem ona nie umiała mi pomóc, ale wiedziała, że Ellen w pewnym stopniu będzie umiała, więc i taka pomoc mojej mamy była przydatna. Zaczęłam z nią rozmawiać byłam na nią troche zła, że mi nie powiedziała od razu prawdy o tym co łączyło mnie z Dawidem i jak to się potoczyło kiedy ją o to pytałam. Dziewczyna jednak powiedziała mi, że robiła to wszystko dla mojego dobra. Opowiedziała mi o spotkaniu z Dawidem w którym powiedział jej o swoim planie. Stwierdziła, że to był jeden z jego najlepszych pomysłów. Wiedziała, że on jest jedyną osobą przy której czułam się szczęśliwa i która to szczęście może mi jeszcze dać. Nie ukrywam ta rozmowa dała mi wiele do myślenia. Zbliżał się wieczór, a Ellen niestety miała dziś spotkanie rodzinne i nie mogła dłużej zostać. Pożegnałyśmy się, a ja postanowiłam się chodź trochę ogarnąć. Ubrałam się na luzie klik i zaczęłam czytać książkę. Za oknem robiło się już szarawo, kiedy to nagle zaczęłam słyszeć dziwny dzwięk jakby muzykę, a następnie słowa " Szepczę, myślę więc jest tu, ciągle szukam Cię, Drogowskazy prowadzą ciągle źle" wyszłam nie pewnie na balkon i wtedy zobaczyłam Dawida z gitarą śpiewającego tę piosenkę klik. Przyglądałam się mu uważnie, widziałam jak wiele serca w to wkłada, w pewnym momencie zauważyłam, że ma łzy w oczach, zresztą ja też miałam kiedy usłyszałam " Ale kiedy spojrzę w oczy twe, Wszystko to, co kiedyś było złe, zmienia się..". W tym momencie coś we mnie pękło. Po piosence Dawid wziął głęboki oddech i powiedział
- Wiesz dobrze teraz co do Ciebie czuje, masz więc wybór jeżeli powiesz, że mnie nienawidzisz i mam się od Ciebie odczepić dobrze odejdę i dam Ci spokój, ale jeżeli powiesz mi, że widzisz chodź małą szansę na to abyśmy byli razem, ja nie odpuszczę i nie przestanę się o Ciebie starać- powiedział to pewnym siebie głosem chłopak spoglądając cały czas w moją stronę.
Byłam tak zmieszana, że nawet nie wiem kiedy powiedziałam mu, że ...........
------------------------------------
Miłego czytania <3
Dajcie znać proszę jak wam się podoba :*
Po wyświetleniach pod ostatnim postem widzę, że was wciągnęło :P
Teraz jeszcze proszę o jakieś komentarze co o tym sądzicie :*
Pozdrawiam i miłego dnia tym którzy idą jutro do szkoły :)
A tym co zaczynają ferię( tak jak ja :D) Odpoczynku i wspaniale spędzonych ferii <3

niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 47

Rozdział 47

*Oczami Dawida*
Nie chciałem marnować czasu dlatego nazajutrz postanowiłem pójść do Fabienne. Wiozłem ze sobą bukiet jej ulubionych kwiatów i zapukałem trochę nie pewnie do jej drzwi. Otworzyła mi jej mama, uśmiechnęła się do mnie serdecznie i poszła powiedzieć Fabienne, że ma gościa. Czekałem chwile nie pewnie. Po chwili zobaczyłem na schodach mamę dziewczyny, która delikatnym ruchem głowy pokazała mi, że mogę iść do niej. Czułem się trochę zestresowany, nie chciałem jednak tego okazywać i pewnym krokiem wszedłem do pokoju dziewczyny.
- Cześć jak się czujesz ?- spojrzałem na nią z uśmiechem.
- Cześć, lepiej po jutrze podobno lekarze zdejmują mi gips. Tak wiem szok oni też są zdziwieni, że tak szybko- uśmiechnęła się delikatnie.
- W takim razie bardzo się ciesze. Mam coś dla Ciebie- podałem dziewczynie bukiet róż.
- O dziękuje, ale nie było trzeba- wzięła je ode mnie i włożyła do wazonu stojącego obok jej łóżka.
- Trzeba, trzeba twoje ulubione prawda?- spojrzałem na nią.
- Tak, usiądź proszę- spojrzała na mnie.
Usiadłem obok niej tak jak sobie tego zażyczyła. Czułem się nie pewnie, zapadła krępująca cisza.
- Przykro mi naprawdę, domyślam się, że jest ci ciężko- spojrzała na mnie.
- Nie zaprzeczę, ale wierze w to, że sobie mnie przypomnisz- uśmiechnąłem się niepewnie.
-  Zobaczymy, al nie rób sobie zbytnio nadziei, nie chce żebyś później cierpiał bardziej- spojrzała na mnie.
- Fabienne, a może skoro jutro zdejmują ci gips pójdziemy w miejsce w które często chodziliśmy co ty na to?- spojrzałem na nią.
- Zapraszasz mnie na randkę?- spojrzała nie pewnie.
- Jak chcesz to czemu nie- spojrzałem dziewczynie głęboko w oczy.
- Wiesz tylko tak teoretycznie ja Cię nie znam wolałabym cię najpierw poznać- spojrzała na mnie.
- Dobrze w takim razie poznamy się tam co ty na to?- zaśmiałem się.
- Dobrze, niech ci będzie. Uparty jesteś wiesz- zaśmiała się.
- Bywa, w takim razie jutro odbiorę cię ze szpitala o której mam być?- uśmiechnąłem się.
- O 14 tylko punktualnie nie nawiedzę jak się ktoś spóźnia- uśmiechneła się serdecznie.
Przytaknąłem jej głową, po czym się pożegnałem i udałem się w kierunku mojego mieszkania. Ona musiała naprawdę od początku mocno mnie kochać skoro ani razu nie wypomniała mi, że się spóźniłem, a robiłem to przecież za każdym razem. Muszę mieć nadzieję, że się uda, że znowu będzie tak jak kiedyś.

*Oczami Fabienne*
Następnego dnia pogoda była cudowna. Cieszyłam się, że zdjęli mi ten gips i mogę cieszyć się słońcem i nareszcie wyjść na dwór klik. Wychodząc ze szpitala zaważyłam już czekającego Dawida, byłam pozytywnie zaskoczona w takim razie już chyba wiem za co go polubiłam skoro jest taki punktualny. Pożegnałam się z mamą i obiecałam, że nie wrócę późno.
- Cześć- uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Hej ślicznie wyglądasz- uśmiechnął się Dawid.
- Dziękuje to co idziemy daleko to jest stąd?- spojrzałam na niego.
- Właściwie lepiej będzie jak kawałek pojedziemy autem bo mógłby być to troche za długi spacer- zaśmiał się chłopak.
Uśmiechnęłam się tylko do niego i wsiadliśmy do samochodu. Nim się obejrzałam zaparkowaliśmy i jeszcze kawałek musieliśmy iść przez jakiś niewielki lasek. To co jednak zobaczyłam było niesamowite, nie sądziłam, że są jeszcze takie miejsca w takim dużym miejscu.
- Przychodziliśmy tu?- spojrzałam na niego.
- Oj tak i to nie raz- uśmiechnął się chłopak.
Szliśmy jeszcze kawałek i zobaczyłam rozłożony koc na którym było pełno słodyczy.
Uśmiechnęłam się i usiadłam spoglądając na chłopaka.
- Często tak robisz?- zaśmiałam się.
- Nie, tylko dla Ciebie takie rzeczy robiłem- spojrzał na mnie nie pewnie.
Dziwnie się poczułam w tym momencie.
- Ok, ale w takim razie Fabienne jestem- podałam mu rękę uśmiechając się.
- Miło mi ja Dawid- podał mi rękę i usiadł na przeciwko mnie.
- Dawidzie co lubisz robić?- spojrzałam na niego.
- Hmm... lubię śpiewać, tańczyć- zaśmiał się.
- O ciekawe, może kiedyś mi coś zaśpiewasz- spojrzałam na niego.
- No pewnie jak chcesz to nawet coś dla Ciebie napiszę- uśmiechnął się do mnie.
- Tylko proszę cię nie zostawaj piosenkarzem, po czasie każdemu odbija- spojrzałam na niego.
- Dobrze wezmę to pod uwagę- zaśmiał się.
- A czy gdybyś był sławny to też byś się mną zainteresował?- spojrzałam na chłopaka.
Umilkł na chwilę, widziałam, że nie spodziewał się takiego pytania.
- Oczywiście, że tak. Chyba nikt nie potrafiłby przejść obok Ciebie obojętnie- uśmiechnął się do mnie.
- A kiedy właściwie coś do mnie poczułeś?- spojrzałam na niego.
- Myślałem, że chcesz abyśmy się od nowa poznawali- odparł Dawid.
- Wiem, ale to głupie bo przecież ty już wiesz o mnie wiele prawda?- spojrzałam na niego.
- Oj tak, po korciłbym się o słowo, że nawet wszystko- spojrzał mi głęboko w oczy.
- Więc ? Kiedy coś do mnie poczułeś?- uśmiechnęłam się.
- Jak cię zobaczyłem pierwszy raz, a jak spojrzałem ci w oczy to już właściwie wiedziałem, że nie dasz tak łato o sobie zapomnieć- uśmiechnął się.
- Jej to miłe, ale chyba nie byłam łatwa? - zaśmiałam się.
- O nie uwierz o żadną się nigdy tak nie starałem- zaśmiał się.
- Czyli tak na poważnie się zakochałeś?- spojrzałam.
- Oj tak, dla żadnej dziewczyny nigdy tyle nie byłem gotowy zrobić, zresztą jak byliśmy razem  to też inaczej cię traktowałem- spojrzał na mnie.
- Musiałeś mnie bardzo kochać co ? - spojrzałam nie pewnie.
- Wiesz, emm... no.. ja nadal Cię bardzo kocham- wykrztusił niepewnie chłopak.
- No a ja?- spojrzałam na niego.
- Co ty? Nie rozumiem za bardzo?- spojrzał na mnie brunet.
- Wydaje ci sie, że też Cie bardzo kochałam?- spojrzałam chłopakowi w oczy.
- Kochałaś, szczerze, prawdziwie. To było bardzo czyste uczucie z twojej strony- spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem Dawid.
Zrobiło mi się troche przykro, jak ja mogę nie pamiętać takiego uczucia.
- A my no wiesz, spaliśmy razem?- spojrzałam na niego.
- Nie spokojnie nic nie było. Nie zależało mi na tym- uśmiechnął się chłopak.
- Wiesz czuje się troche skrepowana jak tak na mnie nie raz patrzysz- zerknęłam niepewnie na niego.
- Przepraszam, jakoś nie umiem inaczej- odparł Dawid po czym odwrócił wzrok.
- Boli mnie to, że nic nie pamiętam. To co mówisz jest takie prawdziwe i czuje, że mnie nie oszukujesz. Nie potrafię jednak zrozumieć jak mogłąm zapomnieć o takim uczuciu- czułam jak łzy napływają mi do oczu,
- Cii to nie twoja wina, proszę nie płacz zobaczysz przypomnisz sobie o wszystkim obiecuje- chłopak bez zastanowienia mnie do siebie przytulił.
W tym momencie poczułam jak serce, zaczyna mi bić szybciej. Czułam się tak bezpiecznie. Ten chłopak ma coś takiego w sobie co sprawia, że nie umiem mu nie ufać. A co jak jest zwykłym kłamcą? Proszę chce odzyskać pamieć.

*Oczami Dawida*
Robiło się późno, postanowiłem już odwieźć Fabienne. Nie ukrywam łamało mi się serce jak o tym wszystkim mówiłem. To były tak piękne chwile, a teraz ona nie pamięta tego jak bardzo mnie kochała. Widząc jak ją to przytłacza wcale nie ułatwiał mi niczego, a tylko bardziej mnie dobijał. I teraz jeszcze to jak ja mam jej powiedzieć, że jestem sławny? Przecież to będzie dla niej jeszcze trudniejsze do zrozumienia, ale co mam ją okłamywać? Nie wiem po prostu nie wiem już co mam z tym zrobić. Odwiozłem ją pod sam dom, pożegnaliśmy się krótkim cześć i pojechałem do domu.
Następnego dnia, znowu się umówiliśmy. Widziałem, że zależy jej na tym by chodź trochę odzyskać pamięć by chociaż jakieś najdrobniejsze wspomnienie do niej wróciło. Wypytywała się mnie o różne spotkania o to co robiliśmy przez te wszystkie miesiące. Jednak to nie wiele dawało, rozmawialiśmy godzinami. Dziś był słoneczny dzień więc przejechaliśmy się nad jezioro, spacerowaliśmy sobie kiedy nagle coś mnie podkusiło i pchnąłem delikatnie Fabienne. Dziewczyna przewróciła się i zaczeła się śmiać.
- O nie przegiąłeś sobie- zaśmiała się.
Wstała i zaczęła mnie gonić, uciekałem przed nią, ale na moje nie szczęście potknąłem się o coś i wpadłem do wody. Dziewczyna stanęła nade mną i zaczęła się śmiać. Wtedy złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i zauważyłem jak dziewczyna się pomału rumieni.
- Dobra wstawiaj a nie- odwróciła wzrok speszona dziewczyna, a następnie szybko wstała.
Szybko się podniosłem i przyciągnąłem do siebie dziewczynę patrząc jej znowu głęboko w oczy.
- Dawid ja- zaczęła dziewczyna.
- Cii spokojnie nie zrobię nic wbrew twojej woli- nie przestawałem patrzeć dziewczynie w oczy.
Nawet nie wiem kiedy nasze usta delikatnie się zetknęły. Fabienne tak czule i niepewnie mnie całowała. Już zapomniałem jakie to było przyjemne.
Po wszystkim spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem. Dziewczyna się tylko zaśmiała i przytuliła do mnie. Poczułem, że to jest właśnie ten moment.
- Fabienne bo musisz jeszcze coś wiedzieć- spojrzałem na nią.
- Tak słucham- spojrzała niepewnie dziewczyna.
- Bo tak naprawdę to jestem sławny i poznaliśmy się na moim koncercie, ale nie chciałem ci tego mówić, żebyś nie doznała od razu takiego szoku - spojrzałem na nią nie pewnie.
Widziałem, że była zaskoczona, zapadła cisza. Byłem już chyba gotowy na wszystkiego kiedy to nagle powiedziała........
---------------------------------------------------------------
Miłego czytania :*
Dajcie znać jak się podoba :D
Aaa powiem wam, że byłam w Piątek na koncercie Dawida i było po prostu super zobaczyć go znowu po roku niesamowite uczucie. Życzę każdemu z was aby móc jechać na koncert i poczuć tą całą atmosferę <3
Buziaki :*

niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 46

Rozdział 46

*Oczami Dawida*
Nie, to nie możliwe jak to mnie nie pamięta?! Spojrzałem na nią zdziwiony.
- Fabienne, naprawdę  nie pamiętasz mnie? Nic, a nic sobie mnie nie przypominasz? Przecież to ja Dawid ten twój Dawid- spoglądałem na nią.
- Nie, nie znam się. Przepraszam, ale widzę Cię pierwszy raz, może się pomyliłeś?- spojrzała na mnie dziewczyna.
- Nie, nie pomyliłem się, odpoczywaj- powiedziałem i wyszedłem cały zszokowany.
Wychodząc z sali zobaczyłem mame Fabienne.
- Jak z nią? Jak się czuje- spojrzała na mnie.
- Nie pamięta mnie.- powiedziałem patrząc przed siebie.
- Ale jak to Cię nie pamięta? Dawid o czym ty mówisz?- spojrzała zaskoczona kobieta.
- Po prostu nie pamięta mnie, mówi że widzi mnie pierwszy raz- spojrzałem na nią.
Kobieta już nic nie odpowiedziała tylko weszła do sali. Usiadłem i postanowiłem, że na nią poczekam.  Nie czekałem jednak długo, nim się obejrzałem jej mama wyszła.
- I jak ?- spojrzałem na nią.
- Mnie pamięta, ale miałeś rację o sporej części swojego życia nie ma pojęcia- spojrzała na mnie.
- W takim razie co teraz zrobimy?- spojrzałem na nią.
- Pójdę porozmawiać z lekarzem, poczekaj tu chwilę- powiedziała kobieta i udała się do gabinetu lekarza.
Siedziałem z wielką niecierpliwością, minuty dłużyły mi się bezlitośnie. Kiedy tylko mama Fabienne wróciła, wszystko na spokojnie mi wyjaśniła. Okazało się, że takie zaniki pamięci  często się zdarzają, nie raz są krótkotrwałe, ale zdarzają się przypadki, że ludzie nie odzyskują pamięci. Lekarz powiedział, że jego zdaniem jest to chwilowe, ale 100% pewności nie daje. Załamałem się jeszcze bardziej, a co jeżeli ona sobie mnie nie przypomni? Co mam wtedy zrobić? Przecież ją kocham i ona też mnie kocha, ale nawet o tym nie pamięta. Było tego dla mnie za dużo, pożegnałem się z mamą Fabienne i poszedłem do domu. Byłem tak zmęczony, że nawet nie wiem kiedy usnułem.

*Oczami Fabienne*
Nie wiedziałam zbytnio co się ze mną dzieje, budzę się w szpitalu praktycznie cała połamana, później przychodzi jakiś chłopak i oznajmia mi, że jest moim Dawidem. Jakim znowu Dawidem? Nie znam go. Ostatnią rzecz jaką pamiętam jest wspólny spacer z Elleną w letni dzień, podajże wakacje i to wszystko. W szpitalu byłam jeszcze około 3 dni, następnie razem z mamą wróciłam do domu. Wszystko mnie tak strasznie bolało, ale lekarz stwierdził, że szybciej dojdę do siebie w domu. Wydaje mi się, że może mieć rację, kiedy zobaczyłam swój pokój od razu zrobiło mi się lepiej. Czułam się w nim tak dobrze i bezpiecznie. Leżałam sobie słuchając muzyki kiedy w drzwiach zobaczyłam Ellen. Cieszyłam się, że przyszła. Była jednak cała roztrzęsiona, pewnie mama powiedziała jej o tym całym wypadku. Mi zresztą też musiała o nim opowiedzieć, nie pamiętam go, ale nie miałam podstaw do tego, żeby jej nie ufać zresztą gips wskazywał na to, nie sądzę, że bym się tak połamała spadając ze schodów lub po prostu przewracając się. Dziewczyna usiadła obok mnie i zaczęłyśmy rozmawiać. Spytała się mnie czy chce posłuchać o ostatnich wydarzeniach z mojego życia i czy jestem na to gotowa. Nie była jednak pewna czy jest to dobry pomysł, więc zadałam jej jedno pytanie.
- Kim jest Dawid?- spojrzałam na nią.
- Dawid był twoim chłopakiem kochałaś go mocno, zresztą po tym jak zerwaliście i tak go kochałaś- powiedziała Ellen.
- Ale nam nie wyszło?- spojrzała na nią.
- No nie wyszło wam, ale to nie zamieniło twoich uczuć do niego.
- Wiesz, chyba na razie mi starczy i tak go nie pamiętam- powiedziałam
Szok jak ja mogę kochać kogoś kogo nie znam, ja i on byliśmy parą? Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. Jakoś nigdy nie przepadałam za tego typu chłopakami, więc jakim cudem mogliśmy być razem. To było strasznie, podobno tak wiele się działo, a ja nic nie pamiętam. Nie chciałam znać jednak na razie szczegółów nie byłam na to gotowa. I tak sprawa z Dawidem była dla mnie skomplikowana, nie chciałam bardziej sobie komplikować życia w tym momencie.

*Oczami Dawida*
Wieczorem zadzwoniłem do Magdy, żeby na spokojnie z nią o wszystkich porozmawiać. Chciałem jej opowiedzieć o wszystkim co się stało, o tym że Fabi mnie nie pamięta i chciałem się dowiedzieć co powinienem teraz zrobić. Owszem, może zbytnio panikuje, może Fabienne odzyska pamięć za kilka dni, ale co jeżeli tego nie zrobi? Co wtedy? Magda przyjechała chyba najszybciej jak to było możliwe. Opowiedziałem jej wszystko z dokładnymi szczegółami. Była w szoku, zaczęła się martwić, wypytała się mnie jak ona się czuje. Po tym jak upewniłem ją, że wszystko dobrze z wyjątkiem tego, że nie wszystko pamięta trochę się uspokoiła.
- Wiesz co może to głupie, ale skoro raz udało ci się ją rozkochać w sobie zrób to jeszcze raz- spojrzała na mnie Magda.
- W  sensie, że co mam ją znowu podrywać?- spojrzałem na nią zdziwiony.
-  Skoro raz ci się udało, czemu miałby się teraz nie udać?- spojrzała na mnie.
- No nie wiem, a co jeżeli mi się nie uda i coś spieprzę?- spojrzałem.
- Dawid, gorzej być nie może i tak zniszczyłeś to co było między wami w pewien sposób, a teraz ona tego nie pamięta masz czystą kartę to troche tak jak druga szansa- spojrzała na mnie dziewczyna.
- Tak myślisz?- spojrzałem na nią niepewnie.
- Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz- uśmiechnęła się.
Może i ma rację, przecież już raz zdobyłem jej sercę, więc czemu by nie spróbować jeszcze raz. Podziękowałem jej za rozmowę i  niestety musieliśmy się pożegnać bo dziewczyna miała jeszcze cos do załatwienia. Jedna myśl jednak nie dawała mi jeszcze spokoju. Skoro mam od nowa się o nią starać ona nie może się nic dowiedzieć o tym, że ją zdradziłem, a jedyną osobą która mogłą jej o tym powiedzieć byłą Ellen. Postanowiłem się szybko z nią skontaktować i umówić na spotkanie. Dziewczyna się zgodziła, więc chwyciłem szybko za kluczyki i pojechałem w miejsce naszego spotkania.  Ellen powiedziała, że widziała się już z Fabienne i, że się o mnie pytała. Serce mi w tym momencie zamarzło:
- I powiedziałaś jej wszystko?- spojrzałem na nią.
- Nie tylko kim jesteś i o tym, że byliście razem- odparła.
- A o tym, że ją zdradziłem też jej powiedziałaś- spojrzałem na nią.
- Nie - odparłą krótko bez zastanowienia.
Ulżyło mi na chwilę, wtedy właśnie wziąłem głęboki oddech i poprosiłem Ellen, żeby nie wspomniała o tym Fabienne. Powiedziałem jej jeszcze jakim mam pomysł. Dziewczyna powiedziała, że nie powie jej, ale że sam będę musiał to kiedyś zrobić. Zgodziłem się i podziękowałem jej za spotkanie, a następnie udałem się na spacer, żeby jeszcze jakoś to wszystko sobie ułożyć.

*Oczami Ellen*
Wiem może źle robię jestem przecież przyjaciółką Fabienne i powinnam jej mówić prawdę, ale czułam, ze robie dobrze. Ona nie umie żyć bez Dawida i widziałam jak bardzo cierpiała po tym jak się rozstali, a skoro teraz on od nowa chcę się o nią postarać to czemu nie. Nie sądzę, żeby był tki głupi i zrobił jej drugi raz to samo, zresztą widziałam w jego oczach jak bardzo mu na tym zależy. I nie nie robie tego dla niego robię to przede wszystkim dla Fabienne, chce żeby była szczęśliwa, a wiem, że przy nim była jedną z najszczęśliwszych osób na świecie.
-----------------------------------------
Miłego czytania :*
Dajcie znać jak wam sie podobało :)
I przepraszam, że tak krótki, ale jestem chora i ledwo co żyje, jednak chciałam coś dodać jak zawsze :D