Rozdział 54
*Oczami Dawida*
Dni mijały spokojnie, każdy był inny i jak najbardziej wyjątkowy. Jednak dziś miał być najwspanialszy dzień w moim życiu i wiedziałem, że nie uda mi się nic zorganizować, dopóki Fabienne gdzieś nie wyjdzie. Siedziałem jak na szpilkach czekając kiedy Magda przyjdzie ją gdzieś zabrać. Musiałem jakoś zabić czas i starać zachowywać się normalnie, dlatego zawołałem Fabienne, żeby jej coś pokazać.
- Kotek chodź na chwilę-
- Co jest?- podeszła do mnie uśmiechnięta brunetka.
- Ładne ?- spojrzałem na nią pokazując jej to klik.
- No pewnie śliczne jest- zaśmiałam się.
- To w takim razie patrz- uśmiechnąłem się do niej po czym dodałem zdjęcie na swojego instagrama podpisując " Nic więcej mi nie trzeba! Fabienne♥".
- Jesteś nie poważny- zaśmiała się.
- Ale za to mnie właśnie kochasz- spojrzałem na nią z uśmiechem.
- Oszukuj sie dalej- zaśmiała się.
Spojrzałem na nia i już chciałem podejść do niej by ją pocałować, kiedy nagle ktoś zadzwonił do drzwi. " Tak to pewnie Magda" pomyślałem uradowany. Nie myliłem się czekała już gotowa i uśmiechnięta.
- No dobra to gdzie jest ta moja kochana- uśmiechnęła się do mnie.
- Fabienne, Magda przyszła po Ciebie- zawołałem.
- Ale jak to po mnie idziemy gdzieś wszyscy?- podeszła do nas lekko zdezorientowana.
- Nie, ale wy idziecie- spojrzałem na nią.
- Potrzebuje kogoś, żeby mi doradził chce coś kupić- uśmiechnęła się Magda.
- A no dobrze, ale mogłaś mi wcześniej powiedzieć- zaśmiała się Fabienne.
- Kochana to wypad całkowicie na spontanie.- popatrzyła na mnie.
- Właśnie i ty też kup sobie coś fajnego tak spontanicznie kochanie- spojrzałem na nią i delikatnie pocałowałem ją w policzek.
- Jesteście nie poważni serio- spojrzała na nas.
- Dobra koniec gadania i już idźcie- zaśmiałem się i pożegnałem sie z dziewczynami.
Kiedy tylko wyszły wykonałem pare telefonów i wyszedłem, aby zrobić to co planuje od jakiegoś czasu.
*Oczami Fabienne*
Trochę dziwna ta cała sytuacja, zazwyczaj Magda daj mi znać wcześniej a teraz? No dobrze może na prawdę wyszło to tak spontanicznie, ale coś mi tu nie pasuje. Dawid też jakoś dziwnie się dziś z samego rana zachowywał, ale nie chciałam już nic mówić. Chociaż te zakupy nie są wcale, aż takim złym pomysłem, może uda mi sie z Magdy coś wyciągnąć, bo od naszej ostatniej rozmowy jakoś nie miałyśmy, ani chwili dla siebie, co chwila gdzieś sie kręcił Dawid, jakby sie bał, że sie czegoś dowiem, ale czego? Co on znowu przede mną ukrywa?
- Ej nie sądzisz, ze Dawid jakoś dziwnie się ostatnio zachowuje?- spojrzałam na nią.
- Nie dlaczego tak uważasz?- spojrzała na mnie.
- No wiesz jest jakiś spięty i tak jakby coś ukrywał-
- Wydaje ci się tylko-
- Magda ostatnio nie dokończyłyśmy rozmowy, ty coś wiesz prawda?-
- Fabienne, nie wiem serio, a co do Dawida jejku zakochany jest po uszy to co mu się dziwisz- zerknęła na mnie nie pewnie.
- I myślisz, że dlatego taki jest? A może to coś innego?
- Proszę cię dziewczyno, on świata poza Tobą nie widzi i wiem ciężko w to wierzyć po ostatnich przejściach waszych, ale skoro do siebie wróciliście to chyba coś znaczy nie sądzisz?- przyglądała mi sie uważnie.
- Może i coś w tym jest, kocham go to wiem, ale jego nie jestem do końca pewna i wiem, że coś ukrywasz- spojrzałam na nią.
- Słuchaj, a nawet jeśli ukrywam to nie mogę ci powiedzieć. Dowiesz sie niedługo od Dawida, uwierz i tak będzie lepiej- spojrzała na mnie i już chciałam drążyć temat kiedy szybko dodała
- Zobacz jakie tam są śliczne sukienki, chodź szybko-
i podążyłyśmy szybkim krokiem do przymierzalni. Nie chciałam, żeby atmosfera zrobiła sie jakaś napięta, więc już dałam sobie z tym spokój, weszłyśmy do sklepu i zaczęłyśmy przeglądać rzeczy. Nie ukrywam, ze jednak sukienka bardzo mi się spodobała, poszłam ją ubrać i wyszłam klik
- I jak wyglądam?- spojrzałam na Magdę i się uśmiechnęłam,
- Jeku Fabienne wyglądasz prześlicznie, spodobasz sie Dawidowi jeszcze bardziej- uśmiechnęła się.
- Cieszę sie to w takim razie przebiorę się i biorę ją- zaśmiałam się.
- Nie zdejmuj jej już bo nie wracasz to hotelu- powiedziała bez przemyślenia Magda.
- Jak to nie wracam do hotelu?- spojrzałam na nią.
- No niech to wygadałam się, Dawid prosił mnie, abym cię przytrzymała do wieczora, a potem wsadziła w taksówkę, ale nic więcej ci nie powiem dobrze ?- spojrzała na mnie nie pewnie.
- No ok w takim razie się nie przebieram- zaśmiałam sie i wzięłam swoje stara rzeczy a następnie kierowałam się w stronę kasy. Kurczę co on kombinuje.
*Oczami Dawida*
Im bliżej było mojego spotkania z Fabienne tym bardziej się denerwowałem. Kurczę co się ze mną dzieje, denerwuje się bardziej niż przed pierwszą randką. Zrobiło się już trochę ciemno i świeczki zaczęły nadawać tego właściwego uroku. Czekałem na nią na dachu jednego z najwyższych budynków z widokiem na morze, tak no taki romantyk ze mnie. Stał tylko jeden stolik a dokoła było pełno świeczek i płatki róż, jak szaleń to szaleć. Stałem właśnie i wpatrywałem sie w morze kiedy nagle ktoś przytulił się do mnie od tyłu.
- A co tu się dzieje?- usłyszałem jej głos i serce zaczęło mi bić mocniej.
- To niespodzianka dla pewnej uroczej damy- zaśmiałem sie delikatnie i odwróciłem w jej stronę. Kiedy ją zobaczyłem odebrało mi mowę, myślałem, że lepiej już wyglądać nie może a jednak.
- Oj czy pomyliłam się i przyszłam w złe miejsce- uśmiechnęła się.
- Głuptasie, przecież wiesz, że na Ciebie czekałem- uśmiechnąłem się do niej.
- Czy ty na pewno jesteś moim chłopakiem?- zaczęła się ze mną droczyć.
- Nawet mnie nie denerwuj- zaśmiałem się i pocałowałem delikatnie dziewczynę.
Odwzajemniła mój pocałunek i uśmiechnęła się tak uroczo jak tylko ona potrafi. Załapałem ją za rękę i usiedliśmy przy stoliku. Zamówiliśmy coś do jedzenia i zaczęliśmy rozmawiać tak normalnie. Po posiłku złapałem ją delikatnie za rękę i spojrzałem jej w oczy.
- Czy uczyniłaby pani mi te przyjemność i ze mną zatańczyła ?- uśmiechnąłem się.
- Ależ oczywiście- uśmiechnęła się i wstała powoli. Przyciągnąłem ją delikatnie do siebie i wyłączyłem muzykę klik.
- Dziękuje ci za ten wieczór- uśmiechnęła się spoglądając mi w oczy.
- Nie ma za co, to ja dziękuje ci za te pół roku- uśmiechnąłem się delikatnie głaszcząc jej policzek.
- Co ty ze mną robisz właściwie?- nie odrywała ode mnie wzroku.
- Ale co masz na myśli?- uśmiechnąłem się delikatnie kołysząc sie z nią w rytm muzyki.
- Zmieniam się, przy Tobie czuje, że nie jestem sobą-
- Fabienne to ty mnie zmieniasz, przy Tobie staje się lepszym człowiekiem- uśmiechnąłem się.
- Nie wiem co mam ci powiedzieć- zarumieniła się.
- Nie musisz nic mówić, teraz ja będę mówił. Zrozum pragnę cię tak bardzo jak nikogo wcześniej, jesteś jedyną osobą do której czuje coś takiego. Chce być zawsze blisko Ciebie, chcę twojego dobra i chce abyś ty też tak bardzo pragnęła mnie jak ja Ciebie- spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Dobrze wiesz, że tak jest, ja chcę abyś kochał mnie tak jak ja kocham Ciebie i żeby nie zmieniło się to za jakiś czas- spojrzała na mnie i położyła głowę na moim ramieniu.
- Uwierz, że kocham cię najmocniej na świecie i myśl, że mogę cię starcić mnie po prostu przeraża, Nie dałby sobie rady bez Ciebie- szepnąłem jej do ucha i pogładziłem ręką po plecach.
- Już nie stracisz- uśmiechnęła się i delikatnie mnie pocałowała.
- Fabienne, wiem może jestem głupi, ale- spojrzałem na nią i wyjąłem klik, klęknąłem przed nią i złapałem ją delikatnie za dłoń.
- Wiem do dopiero pół roku, ale ja nie wyobrażam sobie życia z inną dziewczyną, więc czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i wyjdziesz za mnie?- nie spuszczałem z niej wzroku.
Widziałem, że jest z szokowana, wtedy odpowiedziała......................
---------------------------------------------------------------
Wesołych i rodzinnych świąt kochani :*
Miłego czytania i dajcie znać co wy na to <3
Nie wierze hahaha<3 O Jezu
OdpowiedzUsuńCoś nie tak?
Usuń