niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 53

Rozdział 53

*Oczami Fabienne*
Po tych słowach zapadła cisza. Nie wiedziałam jak mam się zachować, co zrobić i co powiedzieć. Jeszcze ona musiał patrzeć na mnie tym swoim wzrokiem. Wiedziałam, że muszę coś zrobić. Gdy tylko chwilę ochłonęłam, wstałam i spojrzałam na niego mówiąc
- Skoro, coś do mnie czujesz i ci zależy to daj mi odejść-
- Fabienne, proszę cię Tylko o jedną szansę- spojrzał na mnie.
- Nie, przykro mi miałeś swój czas- chwyciłam za torebkę i już chciałam iść, wtedy on złapał mnie za rękę i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Proszę nie odchodź zostań-
- Puszczaj mnie i nie waż się mnie już więcej zatrzymywać- uwolniłam swoją rękę z jego uścisku i zaczęłam iśc w stronę wyjścia.
- Ja się nie poddam rozumiesz- krzykną jeszcze chłopak, ale ja już się nie odwróciłam.
Co on sobie właściwie myśli, że zostawię dla niego Dawida. Nie  nie ma mowy, nie jestem taka, zamknęłam za sobą przecież tamten rozdział i jestem gotowa, aby zacząć wszystko od nowa z Dawidem. Boje się jednak tego co Ian może zrobić, zdążyłam się przekonać, że jak powie, że się nie podda to tak będzie. Gdy tylko znalazłam się w spokojnym miejscy wyjęłam telefon i zobaczyłam, że mam mnóstwo nie odebranych połączeń od Dawida. Postanowiłam nie czekać już ani chwili dłużej tylko od razu do niego oddzwonić.
- O proszę bardzo kto dzwoni- słyszałam lekko poirytowany głos Kwiata.
- Przepraszam, cię miałam wyciszony telefon- powiedziałam spokojnie.
- Jasne, a może byłaś zajęta spędzaniem cudnych chwil ze swoim byłym-
- Dawid, daj spokój, przecież wiesz, że nie ma od dla mnie już żadnego znaczenia-
- Tak pewnie, ale i tak poszłaś się z nim spotkać- powiedział wkurzony.
- Wiesz co nie zamierzam z Tobą rozmawiać jak jesteś w takim stanie odezwij się jak się uspokoisz- i rozłączyłam się.
Już dawno nie słyszałam go takiego, ale co zrobić jest zazdrosny. Szkoda tylko, że nie potrafi mi zaufać, a to przecież ja powinnam mieć większe obawy niż on. Dlaczego jak już wszystko wydaje się być dobrze, coś nagle musi dziać się w moim życiu? Czy mam to gdzieś zapisane, że ma być trudno? Mam pomału dość, nie chce mi się nawet o tym myśleć. Posiedziałam jeszcze chwilę na ławce i poszłam do domu.

*Oczami Dawida*
Zdaje sobie sprawę z tego że zachowałem się głupio. Nie potrzebnie zacząłem się tak do niej odzywać, ale jakoś nie potrafiłem inaczej. Jestem zazdrosny, wiem to, ale nic nie poradzę. Widzę to jak nawet idę gdzieś z nią to wszyscy zaraz muszą sie oglądać to jest naprawdę męczące. Wiem, jednak, że takie zachowanie tylko utrudnia nam wspólne relację i niedługo nasz związek może się zamienić w coś toksycznego, a tego przecież nie chcę. Kiedy tylko ochłonąłem wsiadłem w samochód i pojechałem do niej. Drzwi otworzyła mi jej mama, przywitałem się z nią i udałem się do pokoju mojej dziewczyny. Zapukałem nie pewnie.
- Proszę- odpowiedziała spokojnym głosem dziewczyna.
- Hej- powiedziałem nie pewnie przez pół otwarte drzwi.
- A to ty wejdź, chcesz dalej na mnie naskakiwać?- spojrzała na mnie.
- Nie, przyjechałem cię przeprosić głupio się zachowałem- wszedłem do pokoju i usiadłem na łóżku obok dziewczyny.
- Fajnie, że to zrozumiałeś, ale nie ukrywam, zabolało mnie to. Ty mi nie ufasz- spojrzała na mnie brunetka.
- Fabi to nie tak Tobie ufam, jemu nie. To nie zmienia jednak faktu, że nie potrzebnie tak zareagowałem- spojrzałem dziewczynie w oczy.
- Przeprosiny przyjęte, ale proszę cię panuj nad sobą -uśmiechnęła się delikatnie dziewczyna.
- Dobrze, będę się starał- uśmiechnąłem się i przytuliłem ją mocno do siebie.
- Cieszę się, że przyjechałeś- pocałowała mnie delikatnie.
- W takim razie ja też sie cieszę, ale mogę się spytać jak było?- spojrzałem na nią.
- Normalnie, chciał pogadać o nas, ale powiedziałam mu, że nie ma żadnych nas i dałam mu jasno do zrozumienia, że nie będzie już- powiedziała spokojnie.
- A on co na to?-
- Nic, że się nie podda, ale nie przejmuj się tym on mnie już nie obchodzi, tylko proszę cię nie ufaj w nic co usłyszysz od kogoś na mój i jego temat, wiem że jest przebiegły i jak powie, że się nie podda to tak będzie- dziewczyna spojrzała mi prosto w oczy.
- Dobrze, ale obiecaj mi, że się z nim nie spotkasz więcej bez mojej wiedzy i będziesz mi mówić o wszystkim- powiedziałem spokojnie.
- Dobrze obiecuje- uśmiechnęła się.
-Dziękuje ci, że jesteś wobec mnie szczera- pogłaskałem ją po policzku.
-  Szczerość jest przecież najważniejsza-
- Racja, a właśnie mam coś dla Ciebie za dwa dni wyjeżdżamy do Egiptu co ty na to?- spojrzałem na dziewczynę.
- Do Egiptu mówisz, a niby z jakiej to okazji?- spojrzała na mnie lekko zaskoczona.
-Nie powinienem ci mówić, ale noo przecież w sobotę mija pół rok odkąd jesteśmy razem, no nie licząc tych przerw- zaśmiałem się.
- Pamiętałeś?- uśmiechnęła się jeszcze szczerzej dziewczyna.
- Jakbym mógł zapomnieć, to był najwspanialszy dzień w moim życiu- uśmiechnąłem się patrząc dziewczynie w oczy.
- Ooo taki z Ciebie romantyk się zrobił- zaśmiała sie i potargała mi włosy.
- Wiem i za to mnie tak bardzo kochasz-
- Masz rację, ale bym zapomniała zdążymy wrócić tak do środy?-
- Tak, a coś ma się wydarzyć?- spojrzałem na nią ciekawy.
- Miałam ci to wcześniej powiedzieć, ale jakoś nie było okazji. Chciałabym, żebyś pojechała ze mną do Niemiec odwiedzić mojego tatę, oczywiście jeśli chcesz- spojrzała na mnie nie pewnie.
- Pewnie, chętnie ci będę towarzyszył, Będę musiał zrobić na nim dobre wrażenie, żeby widział,że jego córka jest w dobrych rękach- uśmiechnąłem się do niej.
- Masz, rację, ale z nim nie jest tak łatwo jak z mamą- zaśmiała się.
- No dzięki ty to umiesz mnie pocieszyć- spojrzałem na nią.
- Oj przepraszam- uśmiechnęła się i delikatnie mnie pocałowała.
- Dobrze przekonałaś mnie, wybaczam, a teraz przepraszam muszę już iść sprawy mnie wzywają do zobaczenia po jutrze na lotnisku- uśmiechnąłem się i pożegnałem się z dziewczyną.

*Oczami Fabienne.
Nawet nie wiem kiedy, a był już dzień wyjazdu. Dobrze, że spakowałam się wczoraj bo dziś bym pewnie się nie wyrobiła. Pozałatwiałam jeszcze ostatnie sprawy i kiedy wróciłam do domu, wykąpałam się, przebrałam i zgarnęłam ostatnie rzeczy. Nim się obejrzałam pod domem stała już taksówka. Pożegnałam sie z mamą i odjechałam na lotnisko. Na lotnisku czekał już Dawid z grupką przyjaciół.
- O a to niespodzianka, nie mówiłeś, że jadną z nami- uśmiechnęłam się i przywitałam sie z chłopakiem.
- Przepraszam, ale mam nadzieję, że to Ci nie przeszkadza?- spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Nie no coś ty ciesze się, ale w sobotę chce cię tylko dla siebie- zaśmiałam się.
- Obiecuje- szepnął mi do ucha i delikatnie mnie pocałował.
- Dobra skończcie te czułości i chodźmy już- zaśmiała się Daniel.
Spojrzeliśmy tylko na siebie i wszyscy ruszyliśmy w stronę odprawy.
                                                                                 *
Lot, minął na szczęście spokojnie i bez żadnych komplikacji. Od razu po wylądowaniu, wsiadaliśmy w taksówki i pojechaliśmy do hotelu. Przyznam sie, że Dawid naprawdę się postarał, na zewnątrz wyglądał cudownie a w środku jeszcze lepiej. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego chłopaka. Każdy rozszedł się do swoich pokoi, żeby trochę się ogarnąć i ruszyć na plażę. Oczywiście mi przypadł pokój z Dawidem, ale nie będę narzekać, o ile nie będzie przesiadywał dłużej ode mnie w łazience. Rozpakowaliśmy swoje rzeczy, przebraliśmy się i ruszyliśmy prosto na plażę.
Pogoda była niesamowita, wszyscy pobiegliśmy do wody i zaczęliśmy się wygłupiać. Przyznam sie tego mi właśnie było trzeba. Ucieczki od ostatnich problemów, od rzeczywistości i od tych samych miejsc. Poczułam w tym momencie, że żyje i wszystko jest tak jak powinno być.
Kiedy już poczuliśmy się zmęczeni wyszliśmy sie troche poopalać. Chłopacy, poszli gdzieć po picie, a dziewczyny zostały i zaczęły oczywiście plotkować.
- I jak między tobą i Dawidem już wszystko dobrze- spojrzała na manie Magda.
- A no wiesz wydaje mi się, że tak stara sie i to bardzo - uśmiechnęłam się.
- Zauważyłam, właśnie i uwierz jeszcze nigdy go nie widziałam takiego- zaśmiała się.
- To chyba dobrze nie sądzisz?- spojrzałam na nią.
- Dobrze, widać, że mu zależy, a wyobrażasz sobie jakbyście mieli się poprać?- spojrzała na mnie zaciekawiona dziewczyna.
- Kurczę, wiesz nie wiem jeszcze a co?- spojrzałam na nią.
- Nie no nic, wiesz nigdy nic nie wiadomo, ale jak dla mnie idealnie do siebie pasujecie- uśmiechnęła się.
- Ty coś wiesz tylko nie chcesz mi powiedzieć prawda?- spojrzałam na nią.
- Nie no coś ty- wykręcała się.
- Magda, przecież widzę prosze powiedz mi- spojrzałam na nią.
- No bo Dawid......
- No co Dawid - przerwał śmiejący się chłopak i usiadł za mną.
-  Chciałam powiedzieć, że bardzo Kochasz Fabienne i to widać- powiedziała pospiesznie.
- Oj lepszego wyczucia to nie mogłeś mieć- zaśmiałam się.
- Wiem, zjawiam się w najodpowiedniejszym momencie- zaśmiał się Kwiat i podał mi picie.
- Dziękuje- powiedziałam i wzięłam łyka.
Chłopak przytulił się do mnie i powiedział
- Tego mi było trzeba, odpoczynek w towarzystwie i przyjaciół i najpiękniejszej dziewczyny na świecie- uśmiechnął się.?
- Już się tak nie przymilaj - zaśmiałam się i oparłam się o niego przymykając oczy.
Kurczę muszę się dowiedzieć co on kombinuje, wiem, że to nie to chciała mi powiedzieć Magda.
__________________________________________
Miłego czytania :*
Dajcie znać jak się podoba <3

niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 52

Rozdział 52

*Oczami Fabienne*
-Cześć Fabienne miło Cię znów widzieć- powiedział chłopak czule się do mnie uśmiechając.
- Cześć Ian, a ty co tu właściwie robisz?- spojrzałam nie pewnie na niego.
Dawid przyglądał nam się uważnie, kiedy to po chwili powiedział
- Ej zaraz zaraz to ten Ian co cię zostawił i wyjechał- spojrzał na niego dziwnie.
- Tak to ja, ale sam wiesz ludzie popełniają błędy- powiedział do niego oschle.
- Daj sobie lepiej już spokój, ja i Fabienne jesteśmy razem więc nie próbuj nic komponować- nie spuszczał z niego wzroku.
- Po pierwsze to się uspokój, a po drugie nie rozmawiam z Tobą tylko z nią- odparł szybko Ian.
- Uważaj sobie lepiej bo nie wiesz z kim zaczynasz- Dawid chodził już cały poddenerwowany.
- Proszę cię myślisz, że się Ciebie boje?- prysnął Ian.
- Dobra dość, przestańcie już- krzyknęłam, miałam dość już tej bezsensowej wymiany zdań.
- Fabienne możemy porozmawiać proszę?- Ian nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Dobrze, ale nie dziś przepraszam. Pasuje Ci jutro o 11 w centrum?- spojrzałam na niego.
- Jasne, w takim razie nie przeszkadzam Ci baw się dobrze- uśmiechnął się i pocałował mnie w polik, a następnie oddalił się.
- Czyś ty już do reszty zwariowała?- wydarł się Kwiatkowski.
- Ale, weź się uspokój, on nie popuści póki z nim nie porozmawiam. Lepiej to załatwić szybciej i mieć to już z głowy- odparłam spokojnie.
- A może ty coś nadal do niego czujesz?- chłopak dalej drążył ten temat.
- Tak pewnie i dlatego dzisiaj wolałam tutaj zostać z Tobą. Dawid proszę cię nie przesadzaj- uśmiechnęłam się delikatnie i objęłam chłopaka.
- Musisz to robić co nie?- spojrzał mi w oczy.
- Ale co?- spojrzałam na niego i się uśmiechałam.
- No tak się uśmiechać i patrzeć na mnie, wiesz, że nie potrafie wtedy być sobą- spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Po prostu chciałam cię uspokoić, przecież wiesz, że kocham Tylko Ciebie- uśmiechnęłam się i pocałowałam chłopaka.
- Wiem, ale jakby się coś działo proszę cię mów mi od razu- chłopak nie spuszczał mnie z wzroku.
- Dobrze, ale zobaczysz nic się nie stanie, a teraz nie zadręczaj się tym tylko się bawmy- zaśmiałam się i poszliśmy się dalej bawić.
Do domu wróciłam chyba koło 2 nad ranem, byłam tak wykończona, że postanowiłam odraz połozyć się spać.

*Oczami Dawida*
Krew mnie po prostu zalewała, kiedy zrozumiałem, że to ten Ian. Wiem, że byli razem i że ją zostawił, ale tak teoretycznie to nigdy się nie rozstali. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, owszem wiem, że Fabienne mnie kocha i ufam jej, ale jemu nie ufam. Pamiętam jak patrzył na nią tego wieczoru, kiedy pierwszy raz ich razem zobaczyłem,a dziś?! Dziś nie było inaczej, mimo tego, że stałem bok niej on po prostu rozbierał ją wzrokiem. Nie było właściwie, ani minut, żeby on chodź na nią nie spojrzał, nie wiem co on sobie wyobraża. Nie chciałem jednka psuć tego wieczoru, więc poszedłem dalej się bawić, ale w mojej głowie ciągle była ta cała sytuacja.
                                                                         *
Następnego dnia postanowiłem zrobić coś pożytecznego i postanowiłem poszukać czegoś specjalnego dla Fabienne. Zbliżała się można powiedzieć nasza "rocznica", po tak naprawdę to dopiero pół roku, nie licząc oczywiście tych idiotycznych przerw. Chciałem więc zorganizować coś specjalnego, a szczególnie teraz kiedy na horyzoncie czai się jakiś typek. O nie nie mam zamiaru pozwolić mu się do niej zbliżyć. Razem z przyjaciółmi poszedłem załatwiać wszystko, aby ten dzień był jednym z najwspanialszych dni. Kiedy spojrzałem na zegarek zobaczyłem, że jest 11. "Kurcze jest już tam z nim pewnie no niech to" Nie chciałem jednak panikować, postanowiłem to przeczekać, jednak kiedy zadzwoniłem do Fabienne koło 16, a ona nie odbierała to zacząłem się o nia martwić.

*Oczami Fabienne*
Gdy się obudziłam i spojrzałem na zegarek, od razu zerwałam się z łóżka. Była już 10, a ja o 11 miałam być już na spotkaniu z Ianem. Pobiegłam szybko do łazienki, ogarnęłam się i można powiedzieć, że w biegu się ubierała. Biegiem dotarłam na przystanek i wsiadłam w swój autobus. Równo o 11 byłam w umówionym miejscu. Szczerze nie mam pojęcia jak to zrobiłam. Kiedy tylko ujrzałam chłopaka z daleka, widziałam jak na mój widok nagle zaczął się uśmiechać.
- Cześć- uśmiechnęłam się delikatnie.
- Cześć ciesze się, że jesteś-  spojrzał na mnie chłopak.
- To jak usiądziemy i napijemy sie czegoś?- spojrzałam na niego.
- Pewnie, a co byś chciała? Pójdę zamówić- spojrzał na mnie.
- Sok pomarańczowy poproszę- uśmiechnęłam się.
Usiadłam przy jednym ze stolików, a chłopak poszedł po napoje. " Co ja tu właściwie z nim robię i czemu on wygląda tak bosko" pomyślałam. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Ina który postawił przede mną sok.
- Proszę- uśmiechnął się i usiadł na przeciwko mnie.
- Wieć o czym chciałbyś, ze mną porozmawiać?- spojrzał poważnie na niego.
- O nas- odrzekł szybko chłopak.
- Ian jakich nas? Nie ma żadnych nas- spojrzał na niego i wzięłam łyk soku.
- Fabi, wiesz, że musiałem wyjechać- spojrzał na mnie tym swoim przeszywającym mnie spojrzeniem.
- Tak, wiem i wybrałeś wyjechałeś ja tu zostałam to był koniec- spojrzałam na niego.
- Fabienne ty nic nie rozumiesz, tak było wtedy lepiej dla Ciebie, ale zrozum kiedy wyjechałem nie mogłem przestać o Tobie myśleć zrozum, kiedy tylko wszystko co miałem załatwiłem i wszystko się ułożyło postanowiłem tu wrócić do Ciebie- nie spuszczał ze mnie wzroku.
- I co myślałeś, że rzucę ci się na szyję- powiedziałam ironicznie.
- Szczerze mówiąc, fajnie by było- zaśmiał się delikatnie.
- To jesteś w błędzie, zrozum jestem z Dawidem.
- Wiem, ale już kiedyś też z nim byłaś i się rozstaliście. Fabienne ja się nie poddaje.
- Ian, ja sobie już wszystko poukładałam nie psuj mi życie i przykro mi, ale będziesz musiał pogodzić się z porażką- spojrzałam na niego.
- Fabienne, proszę ja nadal coś do Ciebie czuje- spojrzał mi głęboko w oczy.
I w tym momencie zamarłam kurczę, miałam nadzieję, że tego nie powie.
- Wróć do mnie zobaczysz będzie dobrze- dodał po chwili.
Siedziałam bez słowa, czułam, że mam mętlik w głowie.
_________________________________________________
I co wy o tym wszystkim sądzicie?
Dajcie znać :)
Miłego czytania :*

niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 51

Rozdział 51

*Oczami Fabienne*
- Jasne, z przyjemnością wystąpię z Tobą i piosenkę też możemy nagrać- uśmiechnęłam się szeroko do niego.
- W takim razie bardzo się ciesze- chłopak odwzajemnił mój uśmiech.
- Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko dobrze- spojrzałam na niego.
- Ja też kochanie, a teraz odwiozę cię do domu, żebyś mogła się wyspać, a jutro przyjadę po Ciebie i pojedziemy do studia aby udzielić wywiadu- spojrzał na mnie lekko całując mnie w czoło.
Nic już nie powiedziałam tylko przytaknęłam głową. Zabrałam swoje rzeczy i pojechaliśmy do mnie. Dawid już nie wysiadłam, powiedział tylko, że mam być gotowa jutro o 8 i wrócił do siebie. Wchodząc do domu zobaczyłam mamę w salonie.
- Hej - powiedziałam radośnie.
- Cześć kochanie, porozmawiamy chwilę- spojrzała na mnie.
-Jasne a coś się stało?- spojrzałam na nią i usiadłam na fotelu.
- Nie, ale ostatni tyle się dzieje w Twoim życiu, że nie mamy nawet czasu normalnie porozmawiać- uśmiechnęła się delikatnie.
- Wiem, przepraszam niedługo powinno się trochę uspokoić- spojrzałam na nią z uśmiechem.
- No, ale wszystko dobrze? Z Dawidem układa się?- spojrzała na mnie.
- Tak o to nie masz się co martwić, najgorsze już chyba za mną- zaśmiałam się.
- A właśnie twój tata do mnie dzwonił i pytał się kiedy go odwiedzisz.- rzekła moja rodzicielka.
- Właśnie miałam z Tobą o tym rozmawiać, a mówił ci coś kiedy ma wolne?- spojrzałam na nią.
- Wiesz powiedział, że dobrze by było gdybyś przyjechała w następnym tygodniu no góra za dwa- spojrzała na mnie.
- A no ok nawet dobrze się składa bo nie mamy jakiś planów, a myślisz, że Dawid mógłby jechać ze mną- spojrzałam nie pewnie na nią.
- Myślę, że tak zresztą rozmawiałam wstępnie o tym z tatą i twierdzi, ze nie ma nic przeciwko- uśmiechnęła się delikatnie.
- Jejku dziękuje ci bardzo jesteś kochania- podeszłam i przytuliłam moją mamę.
- Dla Ciebie wszystko tylko proszę cię uważaj na siebie i nie bierz już tak wszystkiego do siebie.
- Dobrze, obiecuje- uśmiechnęłam się i pocałowałam ją w policzek po czym dodałam
- A teraz przepraszam muszę iść się położyć bo jutro jadę z Dawidem udzielać wywiadu- uśmiechnęłam się.
- Dobrze kochanie, wyśpij się Dobranoc- uśmiechnęła się.
- Dobrze dobranoc mamo- powiedziałam i udałam się do góry.
Wykąpałam się, ubrałam w piżamę i położyłam. Jejku jak to wszystko szybko się zmienia, Pamiętam jak nie chciałam wchodzić w ten cały świat show-biznesu, a teraz jestem jego częścią. Jednak nie mam się zbytnio co dziwić, czułam, że będzie to nieuniknione. Nie chce jednak się na tym tak skupiać, wiem, że jest przy mnie Dawid, więc razem damy sobie radę, zresztą tak jak zawsze. Nim się obejrzałam usnęłam.

*Oczami Dawida*
Następnego dnia równo o 8 byłem już pod domem Fabienne. Tak wiem, to niespotykane, ale przestałem się spóźniać, no może nie do końca, ale przynajmniej na spotkania z Fabienne.
Czekałem na nią w samochodzie, kiedy ją ujrzałem na mojej twarzy dobrowolnie pojawił się uśmiech. Wyglądała jak zawsze przepięknie klik.
- Gotowa?- zaśmiałem się gdy wsiadała do samochodu.
- Ależ oczywiście- zaśmiała się i zapięła pasy.
Spojrzałem jeszcze na nią i odjechaliśmy. Kiedy byliśmy na miejscu, od razu się na nami zajęli, jakieś poprawki te sprawy. Po tym całym przygotowaniu złapałem Fabi za rękę i usialiśmy na kanapie czekając, aż kamery się włączą.
- Witamy po przerwie, u nas dziś para która budzi wiele emocji w polskim show-biznesie. Witamy Dawidzie, Fabienne- powiedziała miła blondynka.
- Dzień dobry- odpowiedzieliśmy równo.
- Więc jak to z wami jest ? Dawidzie ty jeszcze niedawno byłeś z Marceliną, natomiast ty Fabienne byłaś z Nikodemem, a teraz znowu jesteście razem jak to możliwe. Czy to tylko taki chwyt ?- spojrzała na nas podejrzliwie.
- O nie nie, żadne chwyt, po prosto prawdziwa miłość zawsze do siebie wraca- zaśmiałem się.
- Stwierdziliśmy, że popełniliśmy błąd, Jesteśmy jeszcze młodzi no i tak bywa- po chwili dodała Fabienne.
- Właśnie, trochę się pogubiliśmy, ale teraz już mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze- powiedziałem z uśmiechem.
- Czyli co to co jest między wami jest prawdziwe?- kontynuowała blondynka.
- Oczywiście, ale no ważne że my o tym wiemy- zaśmiałem się.
- Fabienne, a co z Twoją karierą zamierzasz dalej śpiewać?- spojrzała na Fabienne.
- Zobaczymy, na razie mam wakację później muszę wrócić do szkoły i chciałabym jeszcze wrócić do modelingu, więc zobaczymy- uśmiechnęła się brunetka.
Blondynka zadała nam jeszcze parę pytań, ale na szczęście nie były one już aż tak krępujące. Ogólnie było dość śmiesznie i do końca poszło już gładko. Po rozmowie podziękowała nam, i opuściliśmy budynek. Przed budynkiem czekało na mnie sporo fanek. Porozdawałem autografy i po pozowałem  do zdjęć. Nim się obejrzałem była 14 i musiałem już jechać szykować się do koncertu. Pożegnałem się z Fabi i powiedziałem jej że równo o 16 przyjedzie mój przyjaciel po nią i przywiezie ją na koncert na którym mieliśmy zaśpiewać razem. Dziewczyna się uśmiechnęła i pocałowała mnie na pożegnanie.

*Oczami Fabienne*
Byłam mocno zestresowana,owszem to nie był mój pierwszy występ, no ale pierwszy z Dawidem, Jakoś nie chce, aby jego fanki źle na mnie patrzyły w stylu, że chce sie  wbić na Dawidzie bo tak nie jest i na tym mi nie zależy. Chciałam się już wycofać, ale no obiecałem to Dawidowi, a ja dotrzymuje obietnic. Uszykowałam się i tak jak Dawid powiedział równo o 16 czekał na mnie już jego kolega. Wsiadłam do samochodu i razem pojechaliśmy na miejsce koncertu. Za kulisami było sporo naszych znajomych więcj jak zaczęliśmy gadać to straciłam poczucie czasu. Nim się obejrzałam ktoś krzyknął, że mam już wychodzić. Poczułam jak robi mi się ciepło, weszłam jednak na scenę i stwierdziłam, że co będzie to będzie klik. Wszyscy zaczęli krzyczeć, a ja jak zobaczyłam Dawida to jakoś stres mi przeszedł i nagle poczułam się jakaś spokojniejsza. Po piosence, Dawid mnie przytulił i razem zeszliśmy ze sceny. Pocałował mnie czule i całą ekipą postanowiliśmy pójść do jakiegoś klubu trochę się zabawić. Poczekaliśmy jeszcze chwilę na Dawida, żeby mógł się ogarnąć i gdy był już gotowy wyszliśmy tylnym wyjściem. Wybraliśmy się do naszego lubionego klubu. Muzyka jak zwykle była świetna i ludzie których właściwie już znaliśmy. Zaczeliśmy pić i dobrze się bawić. Tańczać z Dawidem zobaczyłam jego, "o nie co on tu robi, Dawid nie będzie zadowolony"- pomyślałam.  Myślałam, że może jednak mnie nie zauważy, ale myliłam się. Widziałam, że idzie w naszym kierunku, bałam się teraz już tylko reakcji Dawida.

_----------------------------
Miłego czytania :*
Dajcie znać jak wam się podoba :)
A właśnie jutro moja rok odkąd prowadzę tego Bloga. Nie wierze po prostu jak ten czas szybko leci :)  Chciałabym z tej okazji podziękować czytającym bo bez was pewnie nie prowadziłabym tego bloga aż tak długo, a więc rodział 51 jest tym jednym z ważniejszych hehehe :D
Dajcie znać jak wam się podoba :)
Spokojniej niedzieli i powodzenia w nadchodzącym tygodniu <3

niedziela, 8 marca 2015

Rozdział 50

Rozdział 50

*Oczami Fabienne*
Spacerując zauważyliśmy paparazzi, nie ukrywam byłam wkurzona. No co jak co, ale oni mi tu najbardziej byli potrzebni.  To miał być czas dla mnie i dla Dawida, a przecież ten czas jest nam teraz najbardziej potrzebny. Chcieliśmy jak najszybciej się stamtąd zabrać, jednak nie było to aż tak proste. Dawid chwycił mnie mocno za rękę i zaczęliśmy kierowaliśmy się w stronę samochodu. Nie wiedziałam zbytnio co się dzieje, zaczęli robić nam pełno zdjęć. Już zapomniałam jak to wyglądało, ale wcale mi tego nie brakowało. Przyspieszyliśmy kroku, ale to i tak nic nie dawało. Paparazzi czeli krzyczeć " Dawid czy znowu jesteście razem?", " Co się dzieje z Marceliną?" "Fabienne, a twój związek z Nikodemem?" Moment, w którym znaleźliśmy się w samochodzie był dla mnie chyba najlepszym momentem. Zapieliśmy pasy, a następnie Kwiatkowski szybko ruszyły.
- Fabienne bardzo cię przepraszam- spojrzał na mnie tylko przez ułamek sekundy, a następnie spojrzał znowu na drogę.
- Dawid przecież to nie twoje wina, nie mogłeś wiedzieć, że oni tam będą- spojrzałam na niego.
- Wiem, ale jednak i tak jest mi z tym źle- powiedział to patrząc już przed siebie.
- Nie potrzebnie zobaczysz przejdziemy jakoś przez to wszystko razem. Niedługo się wszystko uspokoi i będzie dobrze- delikatnie się uśmiechnęłam do niego.
- Tyle złego ci zrobiłem, a mimo to ty jesteś dla mnie taka wyrozumiała i mnie wspierasz- złapał mnie delikatnie za kolano.
- Nie wracajmy do tego ja, też nie byłam świta- powiedziałam spokojnie nie odrywając od niego wzroku.
- Czuje, że nie zasługuje na Ciebie, ale myśl, że miałoby Cię przy mnie nie być mnie przeraża- spojrzał na mnie nie pewnie.
- Dawid, wiem. Nie ma co rozgrzebywać tego wszystkiego-
- A może pojdziemy do mnie i właśnie o tym wszystkim porozmawiamy, aby już więcej do tego nie wracać?- znowu spojrzał na mnie. Czułam jak przez moje ciało przebiega dziwne ciepło.
- Dobrze, a teraz proszę Cię patrz na drogę- uśmiechnęłam się.
Chłopak już nic nie powiedział tylko się do mnie uśmiechał i przeniósł wzrok na drogę.
Resztę drogi przebyliśmy w ciszy.

*Oczami Dawida*
Nie umiem nawet opisać tego jak bardzo byłem wściekły, gdy zobaczyłem paparazzi. Oni to jednak potrafią wyczuć najbardziej "odpowiedni" moment.  Nie chciałem jednak pokazywać tego Fabienne, dlatego zachowałem zimną krew, złapałem ją pewnie za rękę i poprowadziłem w stronę samochodu. Dobrze, że była przy mnie w tym momencie Fabienne bo inaczej bym tam chyba już wybuchł. Droga do mojego mieszkania na szczęście przebiegła bez żadnych większych komplikacji. Gdy już znaleźliśmy się w mieszkaniu poszedłem po coś do picia, a następnie usiedliśmy w salonie. Zapadła krępująca cisza, nie miałem pojęcia jak mam zacząć tą całą rozmowę. Po chwili jednak wziąłem głęboki oddech i zacząłem.
- Więc porozmawiamy?- spojrzałem na nią.
- Jasne tylko nie wiem za bardzo jak mam zacząć nie wiem mogę ci zadawać pytania czy jak?- powiedziała nie pewnie dziewczyna.
- Jasne odpowiem na wszystkie- nie spuszczałem z niej wzroku.
- Więc jak to wyszło, że ty i Marcelina do wiesz zaczęliście być razem?-
No świetnie, widzę że zaczęła od razu z "grubej rury".
- Wiesz tak dokładnie nie pamiętam. Uwiodła mnie, powtarzałem jej wiele razy, że mam dziewczynę i ją kocham a to co jest między nami to tylko jest udawane i nic dla mnie nie znaczy. Ona jednak zaczęła coś gadać, że żadna normalna dziewczyna nie wytrzyma takich widoków i nie wiem uwiodła mnie no inaczej tego nie nazwę, ale żałuje. Będąc z nią zdałem sobię sprawę, że tak naprawdę kocham tylko Ciebie- spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Wiesz, że boje się Ci zaufać po tym wszystkim co się stało- spojrzała na mnie.
- Fabienne, wiem i jestem gotowy na to, że długo jeszcze nie będzie tak  jak było, ale będę się starał jednak i tak jesteś tutaj ze mną- uśmiechnąłem się nie pewnie.
- Wiem, co będę ukrywać Kocham cię, pomimo tego co mi zrobiłeś- widziałem, że do jej oczu napłynęły łzy.
- A co z Nikodemem?  Jak się wgl poznaliście?- spojrzałem na nią.
- Przez przypadek. Właśnie w ten dzień co zerwaliśmy. Przygarnął mnie pocieszył, ale no wiesz tak naprawdę przyjaźniliśmy się jeszcze jak mieszkałam w Niemczech, później kontakt się urwał i spotkałam go tu. Na początku traktowałam go jak brata, zresztą on mnie też jak siostrę, ale nagle coś się zmieniło. Kochałam go, ale to nie było tak sile uczucie jak do Ciebie.- spojrzała na mnie jakby czekała na moją reakcję.
- A ta piosenka była o mnie prawda?- nie spuszczelem wzroku z dziewczyny.
- Tak, co mam ci powiedzieć nie sądziłam, że pokocham kogoś tak bardzo jak Ciebie-
- A co z Ianem? Też z nim byłaś.- kontynuowałem temat.
- Wiem, można powiedzieć, że uwiódł mnie tak jak Marcelina Ciebie. Byłam zagubiona potrzebowałam wiele nie wiem miłości. Nagle poczułam coś, jednak teraz to nie jest ważne, wyjechał i tak jest dobrze. Z Nikodemem mam kontakt i mam nadzieję, że nie będzie Ci to przeszkadzać. Był przy mnie kiedy potrzebowałam pomocy- spojrzała na mnie nie pewnie.
- Nie ukrywam, nie będzie mi łatwo to zaakceptować, ale nie będę robić Ci problemów. Rozumiem przyjaźnicie się i ok ufam Ci jak nikomu innemu- spojrzałem na nią.
Dziewczyna na chwilę zamilkła, widziałem, że była zdziwiona tym co właśnie usłyszała.
- Dawid zacznijmy od nowa, zapomnijmy o tym co było i idźmy w przód. Nie potrafię zmienić swoich uczuć do Ciebie- spojrzała mi prosto w oczy.
- Ja też nie potrafię zmienić moich uczuć do Ciebie Kocham Cię i to co robisz ze mną, jak się przy Tobie zmieniam, nie rozumiem tego. Sprawiasz, że staje się innym człowiekiem- patrzyłem jej głęboko w oczy.
Zapadła cisza. Dziewczyna delikatnie się do mnie przysunęła i nawet nie wiem kiedy nasze usta się spotkały.

*Oczami Fabienne*
Chyba potrzebowałam takiej rozmowy, kochałam go prawdziwie i bezgranicznie. Miło było poczuć znowu jego usta. Po pocałunku spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.
- Wiesz co jesteśmy jeszcze młodzi i są jeszcze wakacji, może to zabrzmi dziwnie, ale zaszalejmy zróbmy coś czego nigdy byśmi nie zrobili- zaśmiałam sie.
- Serio?! I mówisz to ty? Taka pożadna dziewczyna?- zaśmiał się patrzać na mnie.
- Wiem, ale nie chce niczego później żałować, wiem, że jak wrócę do szkoły będę musiała być dawną sobą to poukładaną grzeczną dziewczyną. Teraz jest nas czas nie sądzisz?- spojrzała na niego.
- Dobrze kochanie niech Ci będzie, ale może nie tutaj w Warszawie, załatwie sobie tyle wolnego ile się da i pojedziemy do Gorzowa co ty na to?- spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Jasne czemu nie, zabiorę może paru moich znajomych?- spojrzałam na niego.
- Pewnie, a Tobie nie będzie przeszkadzać fakt, że będzie z nami mój Team, zresztą właściwie to już nas- zaśmiał się.
- To świetny pomysł, to ma być coś czego nie zapomnimy- uśmiechnęłam się.
- A możesz mnie bardziej wtajemniczyć w to co zamierzasz robić?- spojrzał na mnie nie pewnie.
- Wiesz imprezy, jakieś wypady za miasto, pocałunki i to dużo- spojrzała na niego.
- Wiesz to ostatnie podoba mi się najbardziej- zaśmiał się po czym zaczął mnie całować.
Odsunęłam się delikatnie i zaśmiałam.
- Dobrze, ale nie rozkręcaj, poczekaj te parę dni- uśmiechnęłam się do niego.
- No niech ci będzie, a właśnie mam pytanie. Juto mam wywiad w telewizji i może poszłabyś ze mną- spojrzał nie pewnie na mnie.
- W sumie wiesz czemu nie i tak to wszystko prędzej czy później wyjdzie. Tylko jako kto mam tam z Tobą być- spojrzałam na niego.
- No jako moja dziewczyna, bo przecież nią jesteś- uśmiechnął się radośnie brunet.
- Ok taki układ mi pasuje- zaśmiałam się.
- Nawet nie wiesz jak mi Cię brakowało i tych naszych chwil- uśmiechnął się.
- Mi też  i wiesz co nagrajmy razem piosenkę co ty na to?- spojrzał na mnie.
Trochę mnie zaskoczyła ta propozycja, ale czy to dobry pomysł.
- I fajnie by było gdybyś wystąpiła jutro ze mną na moim koncercie- dodał po chwili szybko.
No to super teraz to mam jeszcze większy mętlik po chwili jednak odpowiedziałam...........
--------------------------------------
Miłego czytania :*
Jeszcze raz przepraszam, że tydzień temu nic nie dodałam.
Dajcie znać co sądzicie <3

niedziela, 1 marca 2015

Wiadomość

Kochani, przepraszam was bardzo, ale rozdziału dziś nie będzie. ;/
Dziś jest ostatni dzień ferii i no chyba sami rozumiecie :P
Brak, weny jeszcze, żyje po prostu w innym świecie :*
Mam nadzieję, że rozumiecie, ale za tydzień postaram się aby kolejny rozdział się pojawił :*
Miłej nocy i powodzenia w nowym tygodniu :D