niedziela, 8 marca 2015

Rozdział 50

Rozdział 50

*Oczami Fabienne*
Spacerując zauważyliśmy paparazzi, nie ukrywam byłam wkurzona. No co jak co, ale oni mi tu najbardziej byli potrzebni.  To miał być czas dla mnie i dla Dawida, a przecież ten czas jest nam teraz najbardziej potrzebny. Chcieliśmy jak najszybciej się stamtąd zabrać, jednak nie było to aż tak proste. Dawid chwycił mnie mocno za rękę i zaczęliśmy kierowaliśmy się w stronę samochodu. Nie wiedziałam zbytnio co się dzieje, zaczęli robić nam pełno zdjęć. Już zapomniałam jak to wyglądało, ale wcale mi tego nie brakowało. Przyspieszyliśmy kroku, ale to i tak nic nie dawało. Paparazzi czeli krzyczeć " Dawid czy znowu jesteście razem?", " Co się dzieje z Marceliną?" "Fabienne, a twój związek z Nikodemem?" Moment, w którym znaleźliśmy się w samochodzie był dla mnie chyba najlepszym momentem. Zapieliśmy pasy, a następnie Kwiatkowski szybko ruszyły.
- Fabienne bardzo cię przepraszam- spojrzał na mnie tylko przez ułamek sekundy, a następnie spojrzał znowu na drogę.
- Dawid przecież to nie twoje wina, nie mogłeś wiedzieć, że oni tam będą- spojrzałam na niego.
- Wiem, ale jednak i tak jest mi z tym źle- powiedział to patrząc już przed siebie.
- Nie potrzebnie zobaczysz przejdziemy jakoś przez to wszystko razem. Niedługo się wszystko uspokoi i będzie dobrze- delikatnie się uśmiechnęłam do niego.
- Tyle złego ci zrobiłem, a mimo to ty jesteś dla mnie taka wyrozumiała i mnie wspierasz- złapał mnie delikatnie za kolano.
- Nie wracajmy do tego ja, też nie byłam świta- powiedziałam spokojnie nie odrywając od niego wzroku.
- Czuje, że nie zasługuje na Ciebie, ale myśl, że miałoby Cię przy mnie nie być mnie przeraża- spojrzał na mnie nie pewnie.
- Dawid, wiem. Nie ma co rozgrzebywać tego wszystkiego-
- A może pojdziemy do mnie i właśnie o tym wszystkim porozmawiamy, aby już więcej do tego nie wracać?- znowu spojrzał na mnie. Czułam jak przez moje ciało przebiega dziwne ciepło.
- Dobrze, a teraz proszę Cię patrz na drogę- uśmiechnęłam się.
Chłopak już nic nie powiedział tylko się do mnie uśmiechał i przeniósł wzrok na drogę.
Resztę drogi przebyliśmy w ciszy.

*Oczami Dawida*
Nie umiem nawet opisać tego jak bardzo byłem wściekły, gdy zobaczyłem paparazzi. Oni to jednak potrafią wyczuć najbardziej "odpowiedni" moment.  Nie chciałem jednak pokazywać tego Fabienne, dlatego zachowałem zimną krew, złapałem ją pewnie za rękę i poprowadziłem w stronę samochodu. Dobrze, że była przy mnie w tym momencie Fabienne bo inaczej bym tam chyba już wybuchł. Droga do mojego mieszkania na szczęście przebiegła bez żadnych większych komplikacji. Gdy już znaleźliśmy się w mieszkaniu poszedłem po coś do picia, a następnie usiedliśmy w salonie. Zapadła krępująca cisza, nie miałem pojęcia jak mam zacząć tą całą rozmowę. Po chwili jednak wziąłem głęboki oddech i zacząłem.
- Więc porozmawiamy?- spojrzałem na nią.
- Jasne tylko nie wiem za bardzo jak mam zacząć nie wiem mogę ci zadawać pytania czy jak?- powiedziała nie pewnie dziewczyna.
- Jasne odpowiem na wszystkie- nie spuszczałem z niej wzroku.
- Więc jak to wyszło, że ty i Marcelina do wiesz zaczęliście być razem?-
No świetnie, widzę że zaczęła od razu z "grubej rury".
- Wiesz tak dokładnie nie pamiętam. Uwiodła mnie, powtarzałem jej wiele razy, że mam dziewczynę i ją kocham a to co jest między nami to tylko jest udawane i nic dla mnie nie znaczy. Ona jednak zaczęła coś gadać, że żadna normalna dziewczyna nie wytrzyma takich widoków i nie wiem uwiodła mnie no inaczej tego nie nazwę, ale żałuje. Będąc z nią zdałem sobię sprawę, że tak naprawdę kocham tylko Ciebie- spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Wiesz, że boje się Ci zaufać po tym wszystkim co się stało- spojrzała na mnie.
- Fabienne, wiem i jestem gotowy na to, że długo jeszcze nie będzie tak  jak było, ale będę się starał jednak i tak jesteś tutaj ze mną- uśmiechnąłem się nie pewnie.
- Wiem, co będę ukrywać Kocham cię, pomimo tego co mi zrobiłeś- widziałem, że do jej oczu napłynęły łzy.
- A co z Nikodemem?  Jak się wgl poznaliście?- spojrzałem na nią.
- Przez przypadek. Właśnie w ten dzień co zerwaliśmy. Przygarnął mnie pocieszył, ale no wiesz tak naprawdę przyjaźniliśmy się jeszcze jak mieszkałam w Niemczech, później kontakt się urwał i spotkałam go tu. Na początku traktowałam go jak brata, zresztą on mnie też jak siostrę, ale nagle coś się zmieniło. Kochałam go, ale to nie było tak sile uczucie jak do Ciebie.- spojrzała na mnie jakby czekała na moją reakcję.
- A ta piosenka była o mnie prawda?- nie spuszczelem wzroku z dziewczyny.
- Tak, co mam ci powiedzieć nie sądziłam, że pokocham kogoś tak bardzo jak Ciebie-
- A co z Ianem? Też z nim byłaś.- kontynuowałem temat.
- Wiem, można powiedzieć, że uwiódł mnie tak jak Marcelina Ciebie. Byłam zagubiona potrzebowałam wiele nie wiem miłości. Nagle poczułam coś, jednak teraz to nie jest ważne, wyjechał i tak jest dobrze. Z Nikodemem mam kontakt i mam nadzieję, że nie będzie Ci to przeszkadzać. Był przy mnie kiedy potrzebowałam pomocy- spojrzała na mnie nie pewnie.
- Nie ukrywam, nie będzie mi łatwo to zaakceptować, ale nie będę robić Ci problemów. Rozumiem przyjaźnicie się i ok ufam Ci jak nikomu innemu- spojrzałem na nią.
Dziewczyna na chwilę zamilkła, widziałem, że była zdziwiona tym co właśnie usłyszała.
- Dawid zacznijmy od nowa, zapomnijmy o tym co było i idźmy w przód. Nie potrafię zmienić swoich uczuć do Ciebie- spojrzała mi prosto w oczy.
- Ja też nie potrafię zmienić moich uczuć do Ciebie Kocham Cię i to co robisz ze mną, jak się przy Tobie zmieniam, nie rozumiem tego. Sprawiasz, że staje się innym człowiekiem- patrzyłem jej głęboko w oczy.
Zapadła cisza. Dziewczyna delikatnie się do mnie przysunęła i nawet nie wiem kiedy nasze usta się spotkały.

*Oczami Fabienne*
Chyba potrzebowałam takiej rozmowy, kochałam go prawdziwie i bezgranicznie. Miło było poczuć znowu jego usta. Po pocałunku spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.
- Wiesz co jesteśmy jeszcze młodzi i są jeszcze wakacji, może to zabrzmi dziwnie, ale zaszalejmy zróbmy coś czego nigdy byśmi nie zrobili- zaśmiałam sie.
- Serio?! I mówisz to ty? Taka pożadna dziewczyna?- zaśmiał się patrzać na mnie.
- Wiem, ale nie chce niczego później żałować, wiem, że jak wrócę do szkoły będę musiała być dawną sobą to poukładaną grzeczną dziewczyną. Teraz jest nas czas nie sądzisz?- spojrzała na niego.
- Dobrze kochanie niech Ci będzie, ale może nie tutaj w Warszawie, załatwie sobie tyle wolnego ile się da i pojedziemy do Gorzowa co ty na to?- spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Jasne czemu nie, zabiorę może paru moich znajomych?- spojrzałam na niego.
- Pewnie, a Tobie nie będzie przeszkadzać fakt, że będzie z nami mój Team, zresztą właściwie to już nas- zaśmiał się.
- To świetny pomysł, to ma być coś czego nie zapomnimy- uśmiechnęłam się.
- A możesz mnie bardziej wtajemniczyć w to co zamierzasz robić?- spojrzał na mnie nie pewnie.
- Wiesz imprezy, jakieś wypady za miasto, pocałunki i to dużo- spojrzała na niego.
- Wiesz to ostatnie podoba mi się najbardziej- zaśmiał się po czym zaczął mnie całować.
Odsunęłam się delikatnie i zaśmiałam.
- Dobrze, ale nie rozkręcaj, poczekaj te parę dni- uśmiechnęłam się do niego.
- No niech ci będzie, a właśnie mam pytanie. Juto mam wywiad w telewizji i może poszłabyś ze mną- spojrzał nie pewnie na mnie.
- W sumie wiesz czemu nie i tak to wszystko prędzej czy później wyjdzie. Tylko jako kto mam tam z Tobą być- spojrzałam na niego.
- No jako moja dziewczyna, bo przecież nią jesteś- uśmiechnął się radośnie brunet.
- Ok taki układ mi pasuje- zaśmiałam się.
- Nawet nie wiesz jak mi Cię brakowało i tych naszych chwil- uśmiechnął się.
- Mi też  i wiesz co nagrajmy razem piosenkę co ty na to?- spojrzał na mnie.
Trochę mnie zaskoczyła ta propozycja, ale czy to dobry pomysł.
- I fajnie by było gdybyś wystąpiła jutro ze mną na moim koncercie- dodał po chwili szybko.
No to super teraz to mam jeszcze większy mętlik po chwili jednak odpowiedziałam...........
--------------------------------------
Miłego czytania :*
Jeszcze raz przepraszam, że tydzień temu nic nie dodałam.
Dajcie znać co sądzicie <3

3 komentarze: