Rozdział 52
*Oczami Fabienne*
-Cześć Fabienne miło Cię znów widzieć- powiedział chłopak czule się do mnie uśmiechając.
- Cześć Ian, a ty co tu właściwie robisz?- spojrzałam nie pewnie na niego.
Dawid przyglądał nam się uważnie, kiedy to po chwili powiedział
- Ej zaraz zaraz to ten Ian co cię zostawił i wyjechał- spojrzał na niego dziwnie.
- Tak to ja, ale sam wiesz ludzie popełniają błędy- powiedział do niego oschle.
- Daj sobie lepiej już spokój, ja i Fabienne jesteśmy razem więc nie próbuj nic komponować- nie spuszczał z niego wzroku.
- Po pierwsze to się uspokój, a po drugie nie rozmawiam z Tobą tylko z nią- odparł szybko Ian.
- Uważaj sobie lepiej bo nie wiesz z kim zaczynasz- Dawid chodził już cały poddenerwowany.
- Proszę cię myślisz, że się Ciebie boje?- prysnął Ian.
- Dobra dość, przestańcie już- krzyknęłam, miałam dość już tej bezsensowej wymiany zdań.
- Fabienne możemy porozmawiać proszę?- Ian nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Dobrze, ale nie dziś przepraszam. Pasuje Ci jutro o 11 w centrum?- spojrzałam na niego.
- Jasne, w takim razie nie przeszkadzam Ci baw się dobrze- uśmiechnął się i pocałował mnie w polik, a następnie oddalił się.
- Czyś ty już do reszty zwariowała?- wydarł się Kwiatkowski.
- Ale, weź się uspokój, on nie popuści póki z nim nie porozmawiam. Lepiej to załatwić szybciej i mieć to już z głowy- odparłam spokojnie.
- A może ty coś nadal do niego czujesz?- chłopak dalej drążył ten temat.
- Tak pewnie i dlatego dzisiaj wolałam tutaj zostać z Tobą. Dawid proszę cię nie przesadzaj- uśmiechnęłam się delikatnie i objęłam chłopaka.
- Musisz to robić co nie?- spojrzał mi w oczy.
- Ale co?- spojrzałam na niego i się uśmiechałam.
- No tak się uśmiechać i patrzeć na mnie, wiesz, że nie potrafie wtedy być sobą- spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Po prostu chciałam cię uspokoić, przecież wiesz, że kocham Tylko Ciebie- uśmiechnęłam się i pocałowałam chłopaka.
- Wiem, ale jakby się coś działo proszę cię mów mi od razu- chłopak nie spuszczał mnie z wzroku.
- Dobrze, ale zobaczysz nic się nie stanie, a teraz nie zadręczaj się tym tylko się bawmy- zaśmiałam się i poszliśmy się dalej bawić.
Do domu wróciłam chyba koło 2 nad ranem, byłam tak wykończona, że postanowiłam odraz połozyć się spać.
*Oczami Dawida*
Krew mnie po prostu zalewała, kiedy zrozumiałem, że to ten Ian. Wiem, że byli razem i że ją zostawił, ale tak teoretycznie to nigdy się nie rozstali. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, owszem wiem, że Fabienne mnie kocha i ufam jej, ale jemu nie ufam. Pamiętam jak patrzył na nią tego wieczoru, kiedy pierwszy raz ich razem zobaczyłem,a dziś?! Dziś nie było inaczej, mimo tego, że stałem bok niej on po prostu rozbierał ją wzrokiem. Nie było właściwie, ani minut, żeby on chodź na nią nie spojrzał, nie wiem co on sobie wyobraża. Nie chciałem jednka psuć tego wieczoru, więc poszedłem dalej się bawić, ale w mojej głowie ciągle była ta cała sytuacja.
*
Następnego dnia postanowiłem zrobić coś pożytecznego i postanowiłem poszukać czegoś specjalnego dla Fabienne. Zbliżała się można powiedzieć nasza "rocznica", po tak naprawdę to dopiero pół roku, nie licząc oczywiście tych idiotycznych przerw. Chciałem więc zorganizować coś specjalnego, a szczególnie teraz kiedy na horyzoncie czai się jakiś typek. O nie nie mam zamiaru pozwolić mu się do niej zbliżyć. Razem z przyjaciółmi poszedłem załatwiać wszystko, aby ten dzień był jednym z najwspanialszych dni. Kiedy spojrzałem na zegarek zobaczyłem, że jest 11. "Kurcze jest już tam z nim pewnie no niech to" Nie chciałem jednak panikować, postanowiłem to przeczekać, jednak kiedy zadzwoniłem do Fabienne koło 16, a ona nie odbierała to zacząłem się o nia martwić.
*Oczami Fabienne*
Gdy się obudziłam i spojrzałem na zegarek, od razu zerwałam się z łóżka. Była już 10, a ja o 11 miałam być już na spotkaniu z Ianem. Pobiegłam szybko do łazienki, ogarnęłam się i można powiedzieć, że w biegu się ubierała. Biegiem dotarłam na przystanek i wsiadłam w swój autobus. Równo o 11 byłam w umówionym miejscu. Szczerze nie mam pojęcia jak to zrobiłam. Kiedy tylko ujrzałam chłopaka z daleka, widziałam jak na mój widok nagle zaczął się uśmiechać.
- Cześć- uśmiechnęłam się delikatnie.
- Cześć ciesze się, że jesteś- spojrzał na mnie chłopak.
- To jak usiądziemy i napijemy sie czegoś?- spojrzałam na niego.
- Pewnie, a co byś chciała? Pójdę zamówić- spojrzał na mnie.
- Sok pomarańczowy poproszę- uśmiechnęłam się.
Usiadłam przy jednym ze stolików, a chłopak poszedł po napoje. " Co ja tu właściwie z nim robię i czemu on wygląda tak bosko" pomyślałam. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Ina który postawił przede mną sok.
- Proszę- uśmiechnął się i usiadł na przeciwko mnie.
- Wieć o czym chciałbyś, ze mną porozmawiać?- spojrzał poważnie na niego.
- O nas- odrzekł szybko chłopak.
- Ian jakich nas? Nie ma żadnych nas- spojrzał na niego i wzięłam łyk soku.
- Fabi, wiesz, że musiałem wyjechać- spojrzał na mnie tym swoim przeszywającym mnie spojrzeniem.
- Tak, wiem i wybrałeś wyjechałeś ja tu zostałam to był koniec- spojrzałam na niego.
- Fabienne ty nic nie rozumiesz, tak było wtedy lepiej dla Ciebie, ale zrozum kiedy wyjechałem nie mogłem przestać o Tobie myśleć zrozum, kiedy tylko wszystko co miałem załatwiłem i wszystko się ułożyło postanowiłem tu wrócić do Ciebie- nie spuszczał ze mnie wzroku.
- I co myślałeś, że rzucę ci się na szyję- powiedziałam ironicznie.
- Szczerze mówiąc, fajnie by było- zaśmiał się delikatnie.
- To jesteś w błędzie, zrozum jestem z Dawidem.
- Wiem, ale już kiedyś też z nim byłaś i się rozstaliście. Fabienne ja się nie poddaje.
- Ian, ja sobie już wszystko poukładałam nie psuj mi życie i przykro mi, ale będziesz musiał pogodzić się z porażką- spojrzałam na niego.
- Fabienne, proszę ja nadal coś do Ciebie czuje- spojrzał mi głęboko w oczy.
I w tym momencie zamarłam kurczę, miałam nadzieję, że tego nie powie.
- Wróć do mnie zobaczysz będzie dobrze- dodał po chwili.
Siedziałam bez słowa, czułam, że mam mętlik w głowie.
_________________________________________________
I co wy o tym wszystkim sądzicie?
Dajcie znać :)
Miłego czytania :*
Krótki ale bardzo ciekawy, czekam na nastepny<3
OdpowiedzUsuńŚwietny! :)
OdpowiedzUsuń