Rozdział 55
*Oczami Fabienne*
To był dla mnie wielki szok kiedy znalazłam się na szczycie tego budynku. Wszystko wyglądało tak pięknie, tak inaczej, po prostu jak nie z tej bajki, nie nie wierzyłam, że dzieje się to na prawdę, Dawid się nieźle postarał, przez cały wieczór wydawał się jakiś spięty. Ciekawiło mnie dlaczego, może chce ze mną zerwać i w ten sposób chciał to jakoś załagodzić, nie wiem. Nie chciałam jednak nastawiać się negatywnie, rozkoszowałam się chwilą. Gdy Dawid poprosił mnie do tańca, nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu, wiedział jak bardzo to lubię a do tego ta piosenka, co mam więcej powiedzieć? Nic dodać, nic ująć. Jestem w takim razie pewna jak będzie wyglądać nasza rocznica, polecimy na Marsa? Tańczyliśmy i rozmawialiśmy, a ja się po prostu rozpłynęłam. Nawet nie wiem jak to do końca wyszło kiedy to Dawid klęknął i spytał się czy za niego wyjdę. Szok to za małe słowo, na to co wtedy poczułam. Miałam mętlik w głowie, nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Nie czułam się gotowa na małżeństwo, ale co miałam mu powiedzieć "NIE"?! Chciałam stamtąd uciec, ale wiedziałam, że nie mogę.
- Dawid, nie odpowiem ci teraz na to pytanie, zaskoczyłeś mnie i potrzebuje czasu- powiedziałam spokojnym głosem spoglądając na chłopaka klęczącego przede mną.
Widziałam, że nie takiej odpowiedzi się spodziewał, ale co ja mogłam na to poradzić.
- Proszę Cie wstań i nie miej mi tego za złe- dodałam po chwili.
Chłopak wstał i spojrzał mi głęboko w oczy
- Ale zastanowisz się tak?-
- Tak, potrzebuje czasu zrozum mnie, tylko o to proszę-
- Dobrze i przepraszam wygłupiłem się chyba- nie odrywał ode mnie wzroku.
- Daj spokój nie prawda, widzę przez to jak ci zależy i jeszcze raz dziękuje za dzisiejszy dzień lepszego nie mogłam sobie wymarzyć- uśmiechnęłam się i delikatnie pocałowałam chłopaka.
On się uśmiechnął i odwzajemnił mój pocałunek. Zaczęło robić się trochę chłodno, wiec chłopak dał mi swoją kurtkę i poszliśmy do swojego pokoju.
*Oczami Dawida*
Czułem się dziwnie, nawet nie umiem określić do końca jak, wygłupiłem się to jest pewne, ale co ja poradzę na to, że jestem pierwszy raz pewny swoich uczuć? Owszem zawsze działałem pod wpływem impulsu. Zapomniałem, że Fabienne taka nie jest i właściwie wszystko robi po przemyśleniu i dokładnym zaplanowaniu czegoś. No cóż pozostało mi tylko czekanie na jej odpowiedz.
*
Nasz wyjazd dobiegł końca i musieliśmy już wracać do domu, a szkoda bo były to naprawdę wspaniale dni ze wspaniałymi ludźmi. Przez ostatnie do wyjazdu między mną, a Fabienne było tak jakoś inaczej czułem to, ale kiedy tylko poruszałem ten temat dziewczyna zapewniała mnie, że wszystko jest w porządku. Mam nadzieję, że tym wieczorem nic nie popsułem między nami. Spokojnie i bez żadnych większych komplikacji dotarliśmy do Polski. Odwieźliśmy Fabienne do domu bo o to nas prosiła, a reszta udała się do mnie na można powiedzieć małą imprezę powitalną. Chciałem, żeby Fabi znami była, ale powiedziała, że jest troche zmęczona i chciałam spędzić też trochę czasu z mamą. Nie moge mieć jej tego za złe i nawet ją troche rozumiem bo przecież ostatnio czas spędza właściwie tylko z nami, ale no i tak wydawało mi się to jakieś podejrzane.
*
Minęło pare dni oczywiście ledwo co wróciłem, a już miałem pełno rzeczy do zrobienia. W między czasie chciałem skontaktować się z Fabienne, ale nie umiałem, albo miała telefon wyłączony, albo tylko odpisywała, że nie może właśnie rozmawiać i zadzwoni później, chociaż i tak nie dzwoniła. Zacząłem się o nią martwić, za kilka dni mieliśmy jechać do jej taty, a ja mam wrażenie, że mnie unika. O co chodzi? Nie potrafiłem zrozumieć jej zachowania.
*Oczami Fabienne*
Wiem zachowywałam sie głupio, ale jakoś od czasu kiedy Dawid mi się oświadczył coś się zmieniło. Starałam się cały czas o analizować, myślałam o tym jak to wszystko wyglądało przez te pół roku. Nie potrafiłam jeszcze z nim pogadać, bałam się, że będzie chciał już znać moją odpowiedz, a ja nadal nie wiedziałam co bym miała mu powiedzieć. Potrzebowałam pomocy, odcięcia się od tego wszystkiego, dlatego razem z Ellen pojechałyśmy nad jezioro do domu jej rodziców. Tam wygadałam się jej, ale ona za dużo mi nie powiedziała. Nie chciała za mnie podejmować decyzji, ani naprowadzać mnie na jedną z opcji. Nie dziwie się jej, przecież to moja decyzja i moje życie, niestety w tym momencie nie było zbyt łatwe. Owszem jak zawsze dała mi kilka rad, ale najgorsze i tak zostało dla mnie. Przez te dwa dni jednak jakoś nie myślałam o tym aż tak intenstywnie jak do tej pory, wygłupialiśmy się i robiliśmy pełno rzeczy jak za dawnych dobrych czasów. Cieszyłam sie bo już dawno nie czułam sie tak beztrosko i jak zwyczajna dziewczyna. Nie zdawałam sobie nawet sprawy z tego jak bardzo tego potrzebowałam. Oczywiście wszystko co dobre szybko się kończy, było tak i tym razem.
*
Kiedy wchodziłam do domu miałam nadzieję, że pójdę do siebie do pokoju i po prostu się zrelaksuje, jednak to było za pięknie, żeby mogło być możliwe. Wchodząc do domu usłyszałam jak mama z kimś rozmawia, weszłam nie pewnie do salonu i zobaczyłam Dawida. No nie tego mi jeszcze brakowało teraz.
- Zamierzasz mnie tak dalej unikać?- wstał chłopak i spojrzał na mnie.
- Dawid to nie tak- spojrzałam na niego nie pewnie.
- A jak nie odbierasz telefonów, teraz się dowiedziałem, że przez dwa dni cię nie było wiesz jak się martwiłem?- nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Przepraszam ja...- nie mogłam nawet dokończyć bo już mi przerwał.
- Co ty? O co chodzi właściwie?-
- O nic proszę cię chce iść się położyć- powiedziałam spokojnie.
- I znów uciekasz. Fabienne o co chodzi powiedz mi co chcesz ze mną zerwać czy jak?- chłopak podniósł już trochę głos.
Nie wiedziałam co mam zrobić, czułam się strasznie widząc, że ta cała sytuacja nie dotyka przecież tylko mnie, ale i jego. Bałam się tego, co się zaraz stanie, ale wzięłam głęboki oddech i
- Dawid bo ja,,,,,,,,,,,,,,,
_______________________________________________________
Miłego czytania :)
Mam nadzieję, że się podoba.
Przepraszam, że taki krótki, ale no tak jakoś wyszło :/
Miłej niedzieli <3
Co ta Fabienne.. :/
OdpowiedzUsuń:(((( czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńJej ;( czekam na nexta
OdpowiedzUsuń