niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 57

Rozdział 57

*Oczami Dawida*
No pięknie już pierwszego dnia a tu rozmowa z jej ojcem. Nie ukrywam spodziewałem się tego, ale nie aż tak szybko. Czułem się jak przed jakimś ważnym sprawdzianem, cały zestresowany i z myślą, że i tak go nie zaliczę. Kiedy wyszliśmy do ogrodu jego tata zaczą spokojnie.
- Ile jesteście wy razem?- spojrzał na mnie.
- Można powiedzieć ze pół roku- odparłem.
- A to coś poważnego czy nie dla Ciebie? Wiesz ona mi nigdy nie przedstawić swoich przyjacieli-
- Dla mnie tak nawet bardzo, już raz ją straciłem i wiem jak to jest nie chciałbym tego powtarzać- spojrzałem na niego.
- Czyli mam rozumieć, że jest z tobą szczęśliwa?-
- Mam taką nadzieję, przynajmniej robię wszystko, żeby była-
- Dobrze wiedzieć, ja nie chce, żeby cierpiała ona i wiesz mam nadzieję, że noo wiesz...- spojrzał na mnie poważnie.
- Nie proszę pana, ale proszę mówić otwarcie- byłem lekko zdezorientowany.
- Nie będzie mieć dziecka szybko chciałbym aby najpierw sie wyuczyła-
- O to może się pan nie martwić, chce dla niej jak najlepiej- powiedziałem pewny siebie.
- To dobrze, czuje, że można ci ufać, ale i tak będę miał na Ciebie oko- spojrzał na mnie.
- Dobrze rozumiem- delikatnie się uśmiechnąłem.
Mężczyzna podał mi dłoń, która uścisnąłem i wróciłem do środka. Posiedzieliśmy jeszcze trochę przy stole, a następnie udaliśmy się do pokoju Fabienne. Od razu położyłem się na łóżku i się zaśmiałem.
- Jejku jaki ja jestem najedzony, masz naprawdę miłą rodzinę- spojrzałem na dziewczynę która usiadła na przeciwko mnie.
- Serio tak myślisz? A co mój tata chciał od Ciebie, nawet nie wiesz jaka była zdenerwowana- spojrzała na mnie.
- Kochanie wszystko w porządku, nie masz sie o co martwić, porozmawialiśmy i tyle nawet mam wrażenie, że mnie polubił- uśmiechnąłem się delikatnie do dziewczyny.
- No mam taką nadzieję, ciężko by mi było, gdyby cię nie zaakceptował- uśmiechnęla się i delikatnie mnie pocałowała.

*Oczami Fabienne*
Następnego dnia postanowiłam zabrać Dawida do centrum miasta i pokazać mu trochę zabytki i te sprawy. Wiem brzmi to głupio, ale sądzę, że warto to zobaczyć.
- O zobacz a tu czasami przyjeżdżałam z koleżankami po szkole i spędzaliśmy upalne dni- ząśmiałam się.
- O a tu były najlepsze lody, a tam chciałam na zakupy, tam często chodziliśmy na zdjęcia, a tam spotykaliśmy się, żeby przemyśleć pewne rzeczy- dodałam po chwili z uśmiechem.
- Widzę, że masz wiele miłych wspomnień z tym miejscem?- spojrzał na mnie chłopak z uśmiechem.
- A żebyś wiedział wiesz spędziłam tu większość swojego krótkiego życia- uśmiechnęłam się.
Poszliśmy właśnie na most, z którego był niesamowity widok na miasto stanęłam i oparłam się o bajerkę, a Dawid wtedy przytulił mnie od tyłu i szepnął mi do ucha.
- Chciałabyś tu wrócić prawda?-
- Wiesz noo nie powiem, że ni, ale teraz mam inne życie w Polsce z Tobą- powiedziałam spokojnie.
- No dobrze, ale jakbym ci pozwolił tu wrócić, a nawet nalegał na to?-
- Dawid nie zostawiłabym Cię nie ma nawet takiej opcji, zresztą dałbyś mi tak odejść?- zdziwiłam się.
- Fabi oczywiście, że nie, ale jakby to sprawiło, że byłabyś szczęśliwa to bym się poświecił- powiedziałem spokojnie.
Na jego słowa odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczka.
- Ale ja jestem najbardziej szczęśliwa przy Tobie- uśmiechnęłam się i pocałowałam chłopaka.
- Kocham cię tak bardzo bardzo wiesz- na jego twarzy pojawił się wieli uśmiech.
- Wiem i ja Ciebie też bardzo kocham- uśmiechnęłam się i chywiciłam chłopaka, aby pokazać mu resztę miasta.

*Oczami Dawida*
Miasto było naprawdę niesamowite, to nie to co u nas w Polsce, tutaj panuje całkowicie inna atmosfera. Miło było widzieć tak szczęśliwą i uśmiechniętą Fabienne. Widziałem, że bycie tutaj jest dla niej ważne. Aż dziwnie sie czułem z tym, że to zaraz minie i będę musiał zabrać ją do domu. Chodziliśmy tak, kiedy nagle jakiś chłopak zaczepił moją dziewczynę.
- No nie, nie wierzę Fabienne to ty?- spojrzał na nią z wielkim uśmiechem i od razu się do niej przytulił.
Byłem w szoku, pierwszy raz widzę typa na oczy, a ten w moim towarzystwie rzuca się tak na moją dziewczynę.
- Jejku Marcel, nie wierzę- Fabienne również rozpromieniała jeszcze bardziej i wtuliła sie w chłpaka.
- Nawet nie wiesz jak sie za Tobą stęskniłem myślałem, że już nigdy Cię nie zobaczę- chłopak nie wypuszczał mojej dziewczyny z objęć.
Stanąłem tak i nabrałem głośno powietrza, Fabienne wtedy spojrzała na mnie i widziałem, że lekko sie speszyła.
- Przperaszam Marcel poznaj mojego chłopaka Dawida, Dawid to jest mój przyjaciel- uśmiechnęła się nie pewnie.
- Cześć miło cię poznać- chłopak się uśmiechnął i podał mi dłoń.
- Cześć- rzuciłem tylko i uścisnąłem jego rękę.
Nie podobał mi się zbytnio ten koleś, chciałem już iść, ale wtedy Fabienne zaproponowała mu, żeby przeszedł sie z nami. Czułem się jak piąte koło u wozu przez resztę spaceru. Oni coś gadali wspominali śmiali się a do tego ten koles co chwila przybliżał się do Fabienne. No myślałem, że zaraz wyjdę z siebie. Z ulgą odetchnałem dopiero kiedy wróciliśmy do domu.
- Fabienne możesz mi powiedzieć co to miało znaczyć?- spojrzałem na nią.
- Dawid bardzo cię przepraszam tak jakoś wyszło dawno się nie widzieliśmy.-
- Wiesz co kim on wgl dla ciebie jest nie wyglądał a twojego przyjaciela-
Widziałem, że dziewczyna delikatnie się speszyła.
- No bo to był mój były z którym tak właściwie nigdy nie zerwałam- dziewczyna spojrzała nie pewnie na mnie.
- Ze co prosze?- spojrzałem na nią.
No super tego mi teraz brakowało.

_________________________________
Miłego czytania i spokojnej niedzieli :*
Dajcie znać co sądzicie :D

2 komentarze: