Rozdział 49
*Oczami Fabienne*
Nie zauważyłam kiedy powiedziałam mu, że widzę jeszcze dla nas szansę. Te słowa przeszły mi niewiarygodnie szybko i łatwo. Naiwna, tak jestem naiwna i głupia, ale czego człowiek nie robi jeżeli kogoś naprawdę kocha. Widziałam, że Dawid nie mógł do końca usłyszeć i uwierzyć w to co przed chwilą usłyszał.
- Dziękuje, nawet nie wiesz jak wiele dla mnie znaczą te słowa- spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
- Ale nie myśl sobie, że napisałeś kolejną piosenkę i wszystko będzie ok. Powiedziałeś, że będziesz się starać, więc staraj się- starałam się spojrzeć na niego jak najbardziej obojętnie.
- Wiem i tak jak obiecałem będę się starał- spojrzał na mnie z większym uśmiechem.
- Dobrze, więc to już wszystko mogę iść?- zrzuciłam bez znaczenia.
- Tak, ale jutro zabieram cie na randkę o której mam być?- powiedział Dawid.
- O 16 i ani minuty później- spojrzałam na niego.
- Dobrze, w takim razie do jutra do 16- zaśmiał się delikatnie i zaczął pomału odchodzić.
- Do jutra- krzyknęłam jeszcze na pożegnanie i weszłam do środka.
Nie było mi łatwo udawać aż tak obojętną. Najchętniej rzuciłabym mu się na szyje i przytuliła się do niego, ale wiem, że nie mogę. Nie pozwolę mu na to, aby pomyślał, że może mnie od tak znowu mieć. Skoro mu zależy i sam powiedział, że będzie się starał to niech się stara. Zobaczymy jak bardzo mu zależy. Po tych rozmyśleniach usiadłam i poczytałam jeszcze trochę książkę, którą zaczęłam przed tym jak Dawid przyszedł. Nim się obejrzałam zrobiło się ciemno, a ja poczułam, że oczy zaczynają mi się same zamykać. Postanowiłam pójść się wykąpać, a następnie ubrać w piżamy i iść spać. Przed snem myślałam jeszcze o wszystkim. Wspominałam dawne czasy z Dawidem i nawet nie wiem kiedy po prostu usnęłam.
*Oczami Dawida*
Nie potrafię opisać słowami jak cudownie się czułem kiedy Fabienne, powiedziała, że widzi jeszcze szansę na to abyśmy byli razem. Szczerze idąc tam byłem gotowy na najgorsze, na to, że zaraz usłyszę od niej, że mnie nienawidzi i mam jej dać spokój, a tu proszę. Kamień mi spadł po prostu z serca. Wiem nie będzie łatwo, już za pierwszym razem nie było łatwo ją poderwać to co powiedzieć teraz. Nie obawiałem się jednak tego, aż tak bardzo. Naprawdę bardzo mi na niej zależało i byłem gotowy zrobić dla niej wszystko. Kiedy doszedłem do domu zadzwoniłem do Magdy i porozmawiałem z nią o całej tej sytuacji. Dała mi parę cennych wskazówek. Nie ukrywam naprawdę sądzę, że mi się przydadzą. Po rozmowie byłem już tak zmęczony, że poszedłem się wykąpać i spać.
*
Następnego dnia z rana pojechałem pozałatwiać swoje sprawy. Zresztą jak zawsze zapracowany ze mnie człowiek ostatnio. Dziś jednak starałem się załatwić wszystkie sprawy szybciej, żeby się nie spóźnić na spotkanie z Fabienne, nie mogłem przecież zaliczyć takiej plamy już za pierwszym razem.
Równo o 16 byłem pod jej domem i zadzwoniłem do drzwi. Po chwili drzwi otworzyła mi urocza brunetka po czym powiedziała
- O widzę, że ktoś się tu nie spóźnił. Hej- powiedziała lekko uśmiechnięta.
- No cześć, widzisz starałem sie bardzo- uśmiechnąłem się delikatnie.
- Więc jak gdzie mnie zabierasz dziś?- spojrzała na mnie.
-Wiesz co pomyślałem o pikniku, tylko ty i ja. To była jedna z naszych pierwszych randek co ty na to?- spojrzałem na nią.
- Brzmi ciekawie- uśmiechnęła się.
Po tych słowach zamknęła drzwi i wsiadaliśmy do samochodu.
Po krótkim czasie zaparkowaliśmy samochód i dalszą część drogi pokonaliśmy na pieszo.
Kiedy byliśmy już na miejscu, rozłożyłem koc i wyciągnąłem wszystkie rzeczy z koszyka.
Usiedliśmy i na spokojnie zaczęliśmy rozmawiać. Nie ukrywam rozmowa przebiegała dość gładko myślałem, że będzie gorzej. Po chwili zaczęliśmy się wygłupiać. Wstałem i klepnąłem dziewczynę lekko w ramię
- Berek- krzyknąłem.
Dziewczyna tylko się zaśmiała i szybko wstała, po krótkim czasie złapała mnie i zaczęła mi uciekać. Przyspieszyłem i złapałem od tyłu. Przyciągnąłem ją blisko siebie i powiedziałem
- Mam cię i już cię nigdzie nie wypuszczę- szepnąłem jej na ucho.
Dziewczyna się tylko zaśmiała, a następnie odwróciła się do mnie przodem.
Spojrzałem jej głęboko w oczy. Nagle serce zaczęło mi bić mocniej, zbliżyłem się nie pewnie i musnąłem delikatnie jej usta. Dziewczyna delikatnie odsunęła głowę i powiedział.
- Dawid proszę nie- spojrzała na mnie.
Nić już nie powiedziałem tylko ją do siebie przytuliłem.
*Oczami Fabienne*
Bawiłam się z nim naprawdę dobrze. Doceniam to jak się stara, zresztą już na początku doceniłam. Nie spóźnił się a u niego to nowość. Podczas całego pikniku też widziałam, że się bardzo stara, jednak kiedy mnie pocałował, nie potrafiłam. To było za wcześnie, ciężko mi jednak być, aż tak obojętną. Cieszyłam się jednak, że nie nalegał. Kiedy mnie przytulił, wszystko nagle zrobiło się jakieś inne. Serce zaczęło mi bić mocniej, a ja poczułam się tak jakbym poznawała i zakochiwała się w nim od nowa. Poczułam się naprawdę bezpiecznie, a przecież tylko przy nim zawsze czułam się najbezpieczniej. Kiedy zaczęło pomału zachodzić słońce, zabraliśmy swoje rzeczy i postanowiliśmy przejść się na spacer. Było naprawdę przyjemnie, pogoda dopisywała i Dawid oczywiście romantyk się znalazł. Nie ukrywam było to słodkie. Wszystko było dobrze, jednak spacerując zauważyliśmy................ No świetnie tego nam brakowało- pomyślałam,
------------------------------------
Miłego czytania :*
Przepraszam, że taki krótki, ale dziś coś ciężko z moją weną :)
Mam nadzieję jednak, że będzie się podobać.
Dajcie znać :D
Wiedziałam że jest za idealnie (chodzi mi o ostatnie zdanie) :D <3 CZEKAM NA NEXTA
OdpowiedzUsuńCiekawe kto to byl :? Swietnhyhyyy
OdpowiedzUsuńboskieee czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń