niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 42

Rozdział 42

*Oczami Fabienne*
W tym momencie nie rozumiem samej siebie. Jestem zdruzgotania i przychodzę do swojego byłego, co się ze mną dzieje. Ciężko mi w to uwierzyć, że mimo tego co się stało to właśnie przy nim na chwilę się uspokoiłam. Możliwe, że w pewnym stopniu do wina alkoholu jaki przez dzisiejszy wieczór spożyłam. Raczej nigdy nie zdarzało mi się tyle wypić. Spojrzałam na Dawida i powiedziałam:
- Dzięki za wszystko, ale ja już lepiej pójdę- wstałam i szłam powoli w stronę domu.
- Zaczekaj! Zamówię ci taksówkę i pojedziemy razem- krzyknął po chwili Dawid.
- Nie, dam sobie radę serio- spojrzałam na niego.
- Daj spokój i tak będziemy jechać w tę samą stronę- lekko się uśmiechnął.
- Ok niech ci będzie- spojrzałam na niego i usiadłam n ławce.
Dawid w tym czasie zamówił taksówkę, następnie usiadł obok mnie. Zrobiło się trochę nie zręcznie, właściwie cały czas siedzieliśmy w milczeniu. Po jakiś 10 minutach przyjechała taksówka. Dopiero w środku zamieniliśmy parę słów. Nim się obejrzałam byłam już pod moim domem. Podziękowałam Dawidowi i lekko się uśmiechnęłam. Chłopak odwzajemnił uśmiech i wyszłam. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam Nikodema.
- Gdzieś ty była martwiłem się o Ciebie, nie dajesz znaku życia od dwóch dni- naskoczył na mnie na wejściu.
- Może nie chciałam z Tobą rozmawiać, a poza tym co tu robisz ?- spojrzałam
- Twoja mama mnie wpuściła ona też się o Ciebie martwi- spojrzał na mnie.
- Daj sobie spokój ok i wyjdź. Zadzwonię do niej bo widzę, że jest w pracy a Tobie już dziękuje- spojrzałam chamsko na niego i zaczęłam iść do swojego pokoju.
- Fabienne zaczekaj musimy chyba porozmawiać- załapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Daruj sobie to i mnie puszczaj- spojrzałam mu w oczy i wyrwała rękę.
- Fabienne czy ty piłaś ? Jesteś wstawiona- spojrzał na mnie  niedowierzaniem.
- Tak jestem i wiesz co dobrze mi z tym widocznie nie wiesz nic o mnie. Zresztą tak jak ja jednak nie wiem nic o Tobie- spojrzałam tylko na niego i poszłam do swojego pokoju.
Usiadłam na łóżku z nadzieją, że Nikodem sobie odpuści i da mi święty spokój. Myliłam się, po chwili drzwi od mojego pokoju się otworzyły.
- Proszę Cię daj mi to chociaż wyjaśnić- spojrzał na mnie poważnie chłopak.
- Dobra mów!- powiedziałam poirytowana.
- Po prostu kiedy wyjechałam na studia nie byłem sobą można powiedzieć, że byłem bardzo zbuntowany. Zmieniłem imię i nazwisko, żeby mnie ojciec nie szukał. Dowiedziałam się, że mają przede mną tajemnicę, nie umiałem sobie z tym poradzić, piłem, podrywałem wiele dziewczyn, wtedy poznałem Iana. Można powiedzieć, że on mnie z tego wyciągnął, ale potem zrobiłem coś czego nie powinienem, dlatego on mnie tak nie lubi- spojrzał na mnie bojąc się mojej reakcji.
Szczerze nie wiedziałam co powiedzieć. Naprawdę mnie zamurowało, ale jedna rzecz nadal nie dawała mi spokoju.
- Co takiego zrobiłeś ?- powiedziałam bezpośrednio.
- Fabienne, proszę cię nie chce teraz o tym mówić. Nie jestem na to gotowy- przykucnął koło mnie i spojrzał mi prosto w oczy.
- Wiem byłem okropny, ale się zmieniłem, a kiedy znowu cię zobaczyłem całkowicie wydoroślałem chce być kimś lepszym dla Ciebie- złapał mnie za ręce.
Byłam jeszcze bardziej zagubiona, wstałam i powiedziałam:
- Chciałabym ci ufać, ale nie potrafię.- spojrzałam na niego.
Wtedy zobaczyłam to klik, czułam jak serce zaczęło mi szybciej bić.
- Fabienne, proszę uwierz jestem wobec Ciebie szczery i moje uczucia też są szczere- wydusił ledwo z siebie Nikodem.
Nie no nie potrafię na to patrzeć, nie jestem bez serca, spojrzałam na Nikodema i przytuliłam go mocno do siebie.
- Dobrze, widzę i przepraszam cię- głaskałam chłopaka po włosach.
- Chcę, żeby między nami było dobrze- szepnął mi do ucha chłopak.
- I będzie damy sobie radę- uśmiechałam się patrząc chłopakowi w oczy.
- Dziękuje- uśmiechnąl się i pocałował mi w usta, po czym  dodał - Spakuj się, jutro zabieram się ze sobą na plan filmowy za miasto, będę tam parę dni więc w między czasie spędzimy trochę czasu razem- uśmiechnął się.
- Dobrze, niech ci będzie. W takim razie do jutra- uśmiechnąłem się.
Pożegnałam się z chłopakiem i nawet nie wiem kiedy usnęłam.

*Oczami Nikodema.
To był nie zaprzeczanie jeden z cięższych dni, na szczęście wszystko jest już dobrze. Teraz czeka nas parę spokojniejszych dni, mam nadzieję, że przez ten czas wszystko ułoży się i będzie tak jak Dawniej. Kiedy dotarłem do domu, spakowałem się i poszedłem spać. Następnego dnia wstałem o 8 i poszedłem się ogarnąć. W między czasie napisałem do Fabienne, że za godzinę po nią podjadę. Zabrałem wszystkie potrzebne rzeczy i pojechałem po Fabienne. Gdy byłem już po jej domem była gotowa. Zabrałem jej rzeczy do auta i pojechaliśmy prostu w wyznaczone miejsce. Podróż trwała może godzinę, ale minęła szybko. Całą drogę się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Gdy byliśmy na miejscu przywitał nas już reżyser i wskazał nam jedną z przyczep kempingowych w której mieliśmy zamieszkać przez te kilka dni. Zaniosłem tam nasze rzeczy. Kiedy wróciłem do Fabienne widziałem, że była lekko poddenerwowana. Złapałem ją w tali i szepnąłem na ucho
- Co się stało ?-
- Spójrz kto jest tam na górce- powiedziała z ironią.
Spojrzałem w wyznaczone miejsce i kogo ujrzałem Marceline i Iana dobrze się bawiących. Nie dziwie się, że Fabienne straciła humor, mi zresztą też się pogorszył co ten idiota tu robi- pomyślałem.
- Daj spokój, pokaż jej, że cię jej obecność nie rusza- uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Dobrze, postaram się- spojrzała na mnie.
- No i słusznie, a teraz uśmiech i czas się zrelaksować- uśmiechnąłem się do dziewczynę i pocałowałem ją czule.
Oczywiście tak chwila nie trwała za długo, po chwili przyszedł reżyser i zaczęliśmy ustalać jakie sceny dziś zaczniemy kręcić.
- Pójdę się przejść- oznajmiła dziewczyna.
- Dobrze tylko uważaj na siebie- spojrzałem na Fabienne i lekko się uśmiechnąłem.
Spojrzałem jeszcze na dziewczynę i zacząłem dalej rozmawiać z reżyserem.
Po chwili dołączyła do nas Marcelina i najwyraźniej zaczęła się do mnie przystawiać. Fabienne miała rację, ale mnie jakoś to nie ruszało. Za to byłem zaniepokojony, bo nie widziałem nigdzie Iana. Przerażała mnie sama myśl o tym co on może znowu komponować.

*Oczami Fabienne*
Spacerowałam sobie brzegiem jeziora kiedy nagle ktoś mnie złapał od tyłu. Wystraszyłam się, odwróciłam sie szybko i zobaczyłam, że to Ian.
- Witaj słodka- zaśmiał się.
- Hej to znowu ty nie znudziło ci się- powiedziałam chamsko idąc przed sobie.
- Oj daj spokój, może przejdziemy się razem- spojrzał się na mnie tym swoim poruszającym spojrzeniem.
- Nie dzięki, wole sama. Może jednak powinieneś potowarzyszyć swojej Marcelince- powiedziałam z ironią w głosie.
- Dobre, dobre, ale to tylko znajoma. Poza tym nie w moim typie bardziej Nikodema, a do tego właśnie kręci z nim sceny więc wiesz- zaśmiał się.
- Chcesz mnie jeszcze bardziej wyprowadzić z równowagi ?- spojrzałam na niego.
- Ja no coś ty. Liczyłem na mile spędzony czas z Tobą- spojrzał na mnie z uśmiech.
- To się przeliczyłeś, daj mi spokój- przyspieszyłam krok.
- Czyżby boisz się czegoś, może tego, że coś cię do mnie ciągnie od pierwszego spotkania. Fabienne nie udawaj- zaśmiał się.
Nie wytrzymałam, odwróciłam się w jego stronę i podeszłam do niego
- Chyba śmieszny jesteś- spojrzałam mu w oczy ze złością.
- Przecież widzę jak na mnie patrzysz i widziałem jak patrzyłaś na mnie wtedy gdy bylaś z Nikodemem w parku, pamiętasz- spojrzał na mnie z wielką dumą.
No niech to szlak chciałam zapomnieć o tym wydarzeniu raz na zawsze.
- Słuchaj, to nie twoja wina. Ja zawsze dostaje to co chce- spojrzał mi głęboko w oczy.
- Ha ha, proszę cię odpuść sobie jak myślisz, że możesz mnie mieć- zaśmiałam mu się prosto w twarz.
- Ty się po prostu boisz, bo wiesz, że możesz się we mnie zakochać. A dobrze wiesz, że jest to możliwe- patrzył mi prosto w oczy, spojrzeniem które do ciężko mi opisać.
- Jesteś skończonym dupkiem tylko tyle mam ci do powiedzenia- spojrzałam na niego i dalej szłam przed siebie.
Liczyłam, że się ode mnie odwali, niestety myliłam się.
- Dobrze, przepraszam zachowałem się niestosownie zaczniemy od nowa ?- spojrzał na mnie z miną słodkie szczeniaczka.
- Nie odpuścisz sobie prawda?- spojrzałam poważnie na niego.
- Nie słoneczko- klik.
Jeny jaki ten człowiek jest irytujący, wiedziałam jednak, że muszę coś z tym zrobić.
- Ok niech cię będzie Fabienne jestem- uśmiechnęłam się delikatnie.
- Miło mi panią poznać Ian jestem- pocałował mnie w rękę.
- Może miałabyś ochotę na spacer- spojrzał na mnie.
- Z przyjemnością- uśmiechnęłam się najszczerzej jak umiałam.
Spacerowaliśmy tak razem i rozmawialiśmy. Na początku opowiadaliśmy o sobie, a następnie poruszaliśmy każdy temat, który przyszedł nam do głowy. Może to dziwne, ale z każdą minutą wydawał mi się mniejszym dubkiem. Jak to możliwe ? Nie mam pojęcia. Nadal była zadufany w sobie, ale jakoś dobrze czułam się w jego towarzystwie. W pewnym momencie musieliśmy przejść przez lasek, który prowadził do naszego obozu, jeżeli można to tak nazwać. Nagle Ian złapał mnie za ramiona i przycisnął delikatnie do drzewa.
- Co ty robisz ?- spojrzałam nie pewnie.
- Nikodem, ma szczęście mając taką dziewczynę- spojrzał mi głęboko w oczy.
- Proszę Cię, miałeś się z tym ogarnąć- zaśmiałam się.
Wtedy chłopak zbliżył się do mnie jeszcze bardziej klik. Spojrzałam mu głęboko w oczy i po prostu nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Serce zaczęło bić mi szybciej, zrobiło mi się dziwnie ciepło, a oddech stał się płytszy. W jego spojrzeniu było coś dziwnego, mrocznego, tajemniczego, a zarazem pociągającego. Nawet nie wiem kiedy chłopak zaczął mnie całować klik. Nie wiedziałam jak mam się zachować, wiedziałam, że robię źle. W pewnym momencie chciałam go odepchnąć, ale kiedy złapał mnie za twarz po prostu nie potrafiłam. Odwzajemniłam jego pocałunek. Następnie delikatnie sie odsunął i spojrzał mi w oczy klik.
- Widzisz mówiłem- uśmiechnął się delikatnie.
Spojrzałam na niego i wkurzyłam się uderzyłam go z liścia. I pobiegłam w stronę mojej przyczepy. Byłam wściekła na siebie i na  to że dałam się podejść jak mała dziewczynka.

*Oczami Iana*
Po tym jak dostałam w twarz od Fabienne tylko cicho się zaśmiałem. Mój plan jak najbardziej działa. Ona będzie jeszcze moją i wszystko idzie w dobrym kierunku. Nikodem, dostanie za swoje, już dawno powinien dostać, ale nigdy nie nadarzyła się tak dobra okazja jak teraz. Czuje, że jeszcze pare dni i wszystko będzie tak jak powinno być.
-------------------------------
Miłego czytania :)
Przepraszam, że tak późno :)
Co sądzicie ? Dajcie znać?
Jakie są wasze odczucia ?
Czekam na komentarze :D
Pozdawiam :*

2 komentarze:

  1. No to pięknie! Kolejna intryga tym razem Iana.. No super! Oby Dawid jakoś no.. przeszkodził mu.. ;)
    Buziaki i do nn:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię do Liebster Award! Więcej informacji znajdziesz tu:
    http://pograzeniwmilosci.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń