niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 4

Rozdział 4

*Oczami Fabienne*
Dziwnie się poczułam kiedy zobaczyłam wyraz twarzy Dawida po tym jak się odwrócił. Na początku widziałam, że był bardzo zaskoczony, a jednocześnie zadowolony. Chyba się nie spodziewał, że jednak się do niego odezwę. Nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu na twarzy, ale nie można się dziwić gdy zobaczy się tak uśmiech klik.
- Kurzę nie wierzę, że to ty myślałam już, że nie uda mi się cię przekonać do tego, żebyś się odezwał- powiedział Dawid.
- Bo miałam się nie odzywać, ale nie ukrywam, że twoja piosenka na mnie zadziałała- lekko się uśmiechnęłam do chłopaka.
- Czyli rozumiem, że jednak uległaś Kwiatkowskiemu- powiedział wielce zadowolony chłopak.
- A ty znowu swoje zaczynasz ? To, że się z Tobą spotkałam nie oznacza, że mnie zaraz uwiodłeś i będę twoja, równie dobrze mogłam tu przyjść, żeby ci powiedzieć, że masz raz na zawsze dać mi spokój i się ode mnie odwalić. Czułam, że zaraz znowu zaczniesz gwiazdorzyć, jesteś z tym żałosny- powiedziałam tu i zaczęłam odchodzić kiedy nagle on złapał mnie za rękę i przyciągnął lekko do siebie.
- Przepraszam, wiem znowu zachowałem się jak idiota. Wybacz mi nie wiem czemu tak się zachowuje- powiedział do mnie Dawid cały czas spoglądając mi się w oczy.
Poczułam się bardzo nie komfortowo, wzięłam odruchowo swoją rękę.
- Dobrze, przyjmuje przeprosiny, ale jak jeszcze raz zaczniesz się tak zachowywać to ani żadna piosenka anie ten twój uśmiech ci już nie pomogą- powiedziałam to stanowczym tonem.
Dawid na ten słowa uśmiechnął się szeroko i zaproponował spacer. Zgodziłam się, liczyłam na to, że teraz będę mogła go lepiej poznać. Jaki jest na prawdę.

*Oczami Dawida*
Bardzo się ucieszyłem kiedy zobaczyłem tą przesympatyczną brunetkę. Tak to była właśnie ona. To ta dziewczyna tak ostatnio namieszała mi w życiu. Nie wierzyłem w to że znowu zachowałem się przy niej jak skończony dupek. Musze w końcu sobie uświadomić fakt, że ona nie chce tego Kwiata którym jestem na scenie tylko tego zwykłego którym jestem na codzie. Zaproponowałem jej spacer, żeby móc jej się pokazać z tej innej strony. Bardzo długo spacerowaliśmy i rozmawialiśmy. Podczas rozmowy z nią czułem się bardzo swobodnie tak jakbym znał ją nie wiadomo ile. Fabienne bo przecież tak właśnie miała na imię zrobiła na mnie jeszcze lepsze wrażenie. Z rozmowy dało się wywnioskować, że jest ona bardzo mądrą, inteligentną i poukładaną dziewczyną, ale mimo to było czuć, że potrafi się wyluzować i ma poczcie humoru. Robiło się bardzo późno widziałem, że zaczyna robić jej się zimno. Postanowiłem dać jej swoją bluzę i odprowadziłem ją prawie pod sam dom. Udało mi się poprosić ją o numer telefonu, a kiedy chciałem lekko pocałować ją w policzek on odsunęła się po czym  z uśmiechem dodała - To w takim razie do zobaczenia.- I zniknęła mi z pola widzenia. Postanowiłem, wrócić do domu. Wiedziałem, że czeka mnie masa pracy, z resztą tak jak zawsze.

*Oczami Fabienne*
Podczas gdy spacerowałam z Dawidem poczułam, że zaczynam coraz bardziej się do niego przekonywać i coraz bardziej go lubić. Otwierał się pomału przy mnie i pokazywał prawdziwego siebie. O wiele bardziej mi się taki podobał. Był bardzo zabawny i bardzo miło się z nim rozmawiało. Zaimponował mi tym, że oddał mi swoją bluzę i postanowił odprowadzić mnie do domu. W dzisiejszych czasach nie oszukujmy się mało kto tak robi. Dałam mu swój numer telefonu, stwierdziłam, że następne spotkanie także może być interesujące. Lecz gdy zobaczyłam, że stara się mnie pocałować odsunęłam się i postanowiłam z gracją się pożegnać. Nie chciałam mu dać zbyt wiele od siebie przy pierwszym spotkaniu. Wolę go lepiej poznać i zobaczyć co czas przyniesie.
Następnego dnia spotkałam się z Ellen, oczywiście była tak podekscytowana i zainteresowana tym co się wczoraj wydarzyło, że musiałam jej wszystko opowiedzieć. Nie ukrywam, że rozmowa z nią bardzo mi rozjaśniła pewne sprawy i wiedziałam już mniej więcej co mam robić.

*Oczami Dawida*
Następnego dnia miałem lekkie zamieszanie. Sporo spraw do załatwienia jednak nie wypadało nie odezwać się do Fabienne. Postanowiłem napisać do niej i spytać się czy nie miałaby ochoty iść ze mną jutro na mały piknik. Na szczęście się zgodziła. Nie ukrywam, że wyczekiwałem kolejnego dnia jak oszalały. Oczywiście mój kumpel Danny potrafił postawić mnie na nogi. On jako jedyny tylko tak potrafił uprzykrzać mi życie, mimo to i tak byłem mu wdzięczy, że gdy tylko potrzebuję pomocy on jest zawsze ze mną.

*Oczami Fabienne*
Nadszedł dzień kolejnego spotkania z Dawidem. Cieszyłam się kiedy wczoraj zobaczyłam wiadomość od niego. Bałam się, że może jednak nie będzie się chciał ze mną więcej spotkać, ale co do tego okazał się bardzo w porządku. Zapowiadał się ciepły i słoneczny dzień, a ja oczywiście jak na dziewczynę przystało miałam problem w co się ubrać.Ostatecznie wybrałam to kilk. Nie zapomniałam oczywiście przed wyjściem zabrać ze sobą bluzy Dawida. Punktualnie byłam w wyznaczonym miejscu. Dawida jeszcze nie było. Postanowiłam usiąść na ławce i na niego poczekać.

*Oczami Dawida*
Jak to na mnie przystało nie wyrobiłem się na czas. Bałem się, że Fabienne na mnie nie poczeka. Rozglądałem się zaniepokojonym wzrokiem. Nagle w oczy rzuciła mi się drobna brunetka siedząca sama na ławce. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wiedziałem, że to ona. Podbiegłem do niej szybko i wręczyłem jej bukiet tulipanów. Usiadłem koło niej na ławce i powiedziałam - Ale Pani dziś ślicznie wygląda, czy jest pani gotowa na niezapomniany dzień ze mną ?- Uśmiechnąłem się do niej szeroko. Widziałem, że się zawstydziła. Pokiwała tylko głową, że jest gotowa i podziękowała za kwiaty. Zabrałem ją w bardzo wyjątkowe dla mnie miejsce.

-----------------
No i kolejny rozdział za nami :D
Mam nadzieję, że się podoba i wciągnie was to dalszego czytania.
Zaczęły się pojawiać pierwsze komentarze za co bardzo wam dziękuje :D
To jest strasznie motywujące, wielkie wielki dzięki wam ; *
Życzę miłęgo czytania i spokojniej niedzieli <3

4 komentarze: