niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 49

Rozdział 49

*Oczami Fabienne*
Nie zauważyłam kiedy powiedziałam mu, że widzę jeszcze dla nas szansę. Te słowa przeszły mi niewiarygodnie szybko i łatwo. Naiwna, tak jestem naiwna i głupia, ale czego człowiek nie robi jeżeli kogoś naprawdę kocha. Widziałam, że Dawid nie mógł do końca usłyszeć i uwierzyć w to co przed chwilą usłyszał.
- Dziękuje, nawet nie wiesz jak wiele dla mnie znaczą te słowa- spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
- Ale nie myśl sobie, że napisałeś kolejną piosenkę i wszystko będzie ok. Powiedziałeś, że będziesz się starać, więc staraj się- starałam się spojrzeć na niego jak najbardziej obojętnie.
- Wiem i tak jak obiecałem będę się starał- spojrzał na mnie z większym uśmiechem.
- Dobrze, więc to już wszystko mogę iść?- zrzuciłam bez znaczenia.
- Tak, ale jutro zabieram cie na randkę o której mam być?- powiedział Dawid.
- O 16 i ani minuty później- spojrzałam na niego.
- Dobrze, w takim razie do jutra do 16- zaśmiał się delikatnie i zaczął pomału odchodzić.
- Do jutra- krzyknęłam jeszcze na pożegnanie i weszłam do środka.
Nie było mi łatwo udawać aż tak obojętną. Najchętniej rzuciłabym mu się na szyje i przytuliła się do niego, ale wiem, że nie mogę. Nie pozwolę mu na to, aby pomyślał, że może mnie od tak znowu mieć. Skoro mu zależy i sam powiedział, że będzie się starał to niech się stara. Zobaczymy jak bardzo mu zależy. Po tych rozmyśleniach usiadłam i poczytałam jeszcze trochę książkę, którą zaczęłam przed tym jak Dawid przyszedł. Nim się obejrzałam zrobiło się ciemno, a ja poczułam, że oczy zaczynają mi się same zamykać. Postanowiłam pójść się wykąpać, a następnie ubrać w piżamy i iść spać. Przed snem myślałam jeszcze o wszystkim. Wspominałam dawne czasy z Dawidem i nawet nie wiem kiedy po prostu usnęłam.

*Oczami Dawida*
Nie potrafię opisać słowami jak cudownie się czułem kiedy Fabienne, powiedziała, że widzi jeszcze szansę na to abyśmy byli razem. Szczerze idąc tam byłem gotowy na najgorsze, na to, że zaraz usłyszę od niej, że mnie nienawidzi i mam jej dać spokój, a tu proszę. Kamień mi spadł po prostu z serca. Wiem nie będzie łatwo, już za pierwszym razem nie było łatwo ją poderwać to co powiedzieć teraz. Nie obawiałem się jednak tego, aż tak bardzo. Naprawdę bardzo mi na niej zależało i byłem gotowy zrobić dla niej wszystko. Kiedy doszedłem do domu zadzwoniłem do Magdy i porozmawiałem z nią o całej tej sytuacji. Dała mi parę cennych wskazówek. Nie ukrywam naprawdę sądzę, że mi się przydadzą. Po rozmowie byłem już tak zmęczony, że poszedłem się wykąpać i spać.
                                                                           *
Następnego dnia z rana pojechałem pozałatwiać swoje sprawy. Zresztą jak zawsze zapracowany ze mnie człowiek ostatnio. Dziś jednak starałem się załatwić wszystkie sprawy szybciej, żeby się nie spóźnić na spotkanie z Fabienne, nie mogłem przecież zaliczyć takiej plamy już za pierwszym razem.
Równo o 16 byłem pod jej domem i zadzwoniłem do drzwi. Po chwili drzwi otworzyła mi urocza brunetka po czym powiedziała
- O widzę, że ktoś się tu nie spóźnił. Hej- powiedziała lekko uśmiechnięta.
- No cześć, widzisz starałem sie bardzo- uśmiechnąłem się delikatnie.
- Więc jak gdzie mnie zabierasz dziś?- spojrzała na mnie.
-Wiesz co pomyślałem o pikniku, tylko ty i ja. To była jedna z naszych pierwszych randek co ty na to?- spojrzałem na nią.
- Brzmi ciekawie- uśmiechnęła się.
Po tych słowach zamknęła drzwi i wsiadaliśmy do samochodu.
Po krótkim czasie zaparkowaliśmy samochód i dalszą część drogi pokonaliśmy na pieszo.
Kiedy byliśmy już na miejscu, rozłożyłem koc i wyciągnąłem wszystkie rzeczy z koszyka.
Usiedliśmy i na spokojnie zaczęliśmy rozmawiać. Nie ukrywam rozmowa przebiegała dość gładko myślałem, że będzie gorzej. Po chwili zaczęliśmy się wygłupiać. Wstałem i klepnąłem dziewczynę lekko w ramię
- Berek- krzyknąłem.
Dziewczyna tylko się zaśmiała i szybko wstała, po krótkim czasie złapała mnie i zaczęła mi uciekać. Przyspieszyłem i złapałem od tyłu. Przyciągnąłem ją blisko siebie i powiedziałem
- Mam cię i już cię nigdzie nie wypuszczę- szepnąłem jej na ucho.
Dziewczyna się tylko zaśmiała, a następnie odwróciła się do mnie przodem.
Spojrzałem jej głęboko w oczy. Nagle serce zaczęło mi bić mocniej, zbliżyłem się nie pewnie i musnąłem delikatnie jej usta. Dziewczyna delikatnie odsunęła głowę i powiedział.
- Dawid proszę nie- spojrzała na mnie.
Nić już nie powiedziałem tylko ją do siebie przytuliłem.

*Oczami Fabienne*
Bawiłam się z nim naprawdę dobrze. Doceniam to jak się stara, zresztą już na początku doceniłam. Nie spóźnił się a u niego to nowość. Podczas całego pikniku też widziałam, że się bardzo stara, jednak kiedy mnie pocałował, nie potrafiłam. To było za wcześnie, ciężko mi jednak być, aż tak obojętną. Cieszyłam się jednak, że nie nalegał. Kiedy mnie przytulił, wszystko nagle zrobiło się jakieś inne. Serce zaczęło mi bić mocniej, a ja poczułam się tak jakbym poznawała i zakochiwała się w nim od nowa. Poczułam się naprawdę bezpiecznie, a przecież tylko przy nim zawsze czułam się najbezpieczniej. Kiedy zaczęło pomału zachodzić słońce, zabraliśmy swoje rzeczy i postanowiliśmy przejść się na spacer. Było naprawdę przyjemnie, pogoda dopisywała i Dawid oczywiście romantyk się znalazł. Nie ukrywam było to słodkie. Wszystko było dobrze, jednak spacerując zauważyliśmy................  No świetnie tego nam brakowało- pomyślałam,


------------------------------------
Miłego czytania :*
Przepraszam, że taki krótki, ale dziś coś ciężko z moją weną :)
Mam nadzieję jednak, że będzie się podobać.
Dajcie znać :D

niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 48

Rozdział 48

*Oczami Dawida*
- Czyli co byłam twoją fanką czy jak ?- spojrzała na mnie podejrzliwie.
- Nie nie byłaś nią. Poszłaś na koncert bo Ellen chciała mnie zobaczyć, a ty jej po prostu towarzyszyłaś- spojrzałem na dziewczynę.
- Czyli co ukrywasz coś przede mną jeszcze? Teraz to nie wiem czy jakiekolwiek słowo wypowiedziane przez Ciebie nie było kłamstwem- spojrzała na mnie dziewczyna.
- Fabienne nie okłamuje Cię po prostu nie chciałem, żebyś przeżyła taki szok od razu uwierz robię to wszystko dla twojego dobra- spojrzałem na nią.
- A jest coś jeszcze z czym nie powiedziałeś prawdy chce wiedzieć teraz- spojrzała na mnie poważnie dziewczyna.
- Nie byłem nigdy punktualny od zawsze się spóźniam i na każde nasz spotkanie się spóźniałem- spojrzałem dziewczynie prosto w oczy.
Przez chwilę była bardzo poważna jednak po chwili się roześmiała i powiedziała
- Dawid proszę cię koniec z jakimikolwiek tajemnicami chce wiedzieć co się działo na prawdę, a nie będziesz omijał coś co było złego- uśmiechnęła się delikatnie.
- W takim razie może chcesz zobaczyć nasze wspólne zdjęcia?- spojrzałem na nią.
- A masz je przy sobie?- spojrzała nie pewnie.
- Oczywiście, że tak nie umiałem ich usunąć jakoś z telefonu, mimo tego, że mam je już na laptopie- zaśmiałem się.
- W takim razie jasne pokaż- uśmiechnęła się brunetka i usiedliśmy na ławce.
Pokazałem jej parę naszych wspólnych zdjęć klik,klik,klik, jejku dlaczego ja o tym wcześniej nie pomyślałem. Spoglądałem co jakiś czas na dziewczynę, która zaczęła się uśmiechać coraz bardziej.
- No czyli nie kłamiesz byliśmy razem, ale podobno się rozstaliśmy dlaczego?- spojrzała na mnie.
A niech to przecież nie mogę jej powiedzieć, że ją zdradziłem.
- Byłem głupi, popełniłem kilka błędów, których żałuje do dnia dzisiejszego. Teraz już wiem, że jakbym mógł się cofnąć w czasie nigdy bym ich nie popełnił- uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Dobrze wiedzieć- zaśmiała się.
- Wiem, może nie jesteś jeszcze na to gotowa, ale może chciałabyś przyjść na mój koncert? Gram za dwa dni w Warszawie- spojrzałem na dziewczynę.
- Wiesz w sumie czemu nie - uśmiechnęła się Fabienne.
- W takim razie bardzo się cieszę- objąłem delikatnie dziewczynę i dalej zaczęliśmy rozmawiać.

*Oczami Fabienne*
Nawet nie wiem kiedy te dwa dni minęły. Oczywiście codziennie widywałam się z Dawidem i dowiadywałam się co rusz to nowych rzeczy. Widzę, że naprawdę byłam z nim szczęśliwa. Nie chciałam jednak teraz się dalej tym dołować i po prostu miałam nadzieję, że za chwilę wrócą mi wszystkie wspomnienia. Pomału zbliżała się godzina o której mieli wpaść po mnie znajomi Dawida i podobno moi też, niestety ich też nie pamiętałam. Poszłam się szykować, oczywiście jak zawsze miałam problem, żeby wybrać odpowiedni strój, ale ostatecznie postanowiłam iść w tym klik. Równo o 17 przyszli po mnie znajomi Dawida, w tym jedna dziewczyna, która o dziwo kojarzyłam.
- Hej wszystko dobrze?- powiedziała dziewczyna.
- Tak ej ja cie chyba kojarzę- spojrzałam na mnie.
- Serio?!- powiedziała zdziwiona dziewczyna.
- Tak czekaj ty jesteś no... Magda prawda?- spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem.
- Tak Fabienne jejku- dziewczyna rzuciła mi się na szyję.
- Ej spokojnie niestety nic więcej nie pamiętam- zaśmiałam się nie pewnie.
- Nie szkodzi i tak cieszę się, że mnie kojarzysz- uśmiechnęłam się Magda.
- Dobra szkoda gadać chodźmy już- uśmiechnęłam się.
Całą grupą udaliśmy się na najbliższy przystanek autobusowy, a następnie autobusem pojechaliśmy prosto pod klub w którym miał odbyć się koncert. Kiedy byliśmy na miejscu, dziewczyna ciągnęła mnie za rękę i prowadziła za kulisy.
- Magda wiesz co ja bym chciała zobaczyć jego koncert z normalnej perspektywy- zaśmiałam się.
- A dobrze nie ma problemu zostanę z Tobą, a reszta niech pójdzie- uśmiechnęła się.
Odwzajemniłam jej uśmiech i parzyłam jak dziewczyna oddala się by powiedzieć coś reszcie towarzystwa. Stanęłam sobie z tyłu by nie rzucać się zbytni w oczy. Nie przeszkadzało mi to, widok i tak miałam dobry. Widziałam jak pełno dziewczyn krzyczy imię "mojego" chłopaka jak wgl mogę tak jeszcze powiedzieć. To było naprawdę dziwne uczucie. Widziałam łzy, radość i niedowierzanie, a Dawid jeszcze nie wyszedł na scene. Nim się obejrzałam z rozmyślań wyciągnęła mnie Magda, która stanęła obok mnie i zaczęła rozmowę. Nie trwała jednak ona długo, ponieważ na scenie zauważyłyśmy Dawida, który zaczął śpiewać już jedną ze swoich piosenke. Nie ukrywam była naprawdę fajna, nie sądziłam, że ma aż taki talent, Na prawdę bardzo mi się spodobało, ta cała atmosfera to jak potrafił wzbudzić tyle emocji w tym tłume. Patrząc na niego na scenie miałam wrażenie, że widzę całkowicie innego chłopaka, a zarazem tego  samego jakim jest na codzień. Tak wiem to dziwne. Wydawał się taki nieosiągalny, jak on mógł mnie wypatrzeć w takim tłumie, przecież to nie realne.
                                                                     *
Koncert dobiegał pomału końca. Tuż przed ostatnią piosenką Dawid zaczął swoją przemowę. " A teraz zagram piosenkę, której wiele zawdzięczam i nie to nie będzie Ostatni, zresztą tę już dziś słyszeliście. Na zakończenie będzie piosenka dzięki której zakochałem się w pewnej wspaniałej dziewczynie, to właśnie ona przypomina mi o tym magicznym momencie. Mam nadzieję, że już wiecie o co chodzi" zaśmiała się chłopak i wtedy zaczeli grać to klik. Już po pierwszych słowach czułam, że dzieje się ze mną coś dziwnego, widziałam jak Dawid patrzy w moją stronę jak się uśmiecha. W pewnym momencie przed moimi oczami przeleciały wszystkie wspomnienia.
- Magda, ja pamiętam- spojrzałam na nią.
- Co ? Nie słyszę cię- przysunęła sie delikatnie do mnie dziewczyna.
- Wspomnienia mi wróciły, pamiętam wszystko- powiedziałam i po prostu zaczęłam iść w stronę wyjścia.
Magda starała sie mnie zatrzymać, ale powiedziałam jej, że muszę pobyć teraz sama.
Szłam przed siebie, nie wiedziałam co mam myśleć. Owszem kochałam go teraz to poczułam i kocham go nadal, ale przypomniało mi się wszystko dlaczego zerwaliśmy. On mi teraz o tym nie powiedział, z drugiej jednak strony przez ten czas, który Dawid ze mną spędził, aby sprawić by wspomnienia mi wróciły nie jest mi obojętny.  Dziewczyno, przecież on Cię kocha nadal u zależy wszystko to co robił to po to abyś go pamiętała, był przecież gotowy na to, że jednak wspomnienia mi nie wrócą i na to wychodzi, że od nowa chciał mnie w sobie rozkochać. Wybrał mnie, nie ją to przecież nie jest bez znaczenia. Potrzebowałam czasu aby jakoś to sobie ułożyć.

*Oczami Dawida*
Zaraz po koncercie pobiegłem za kulisy i szczęśliwy szukałem wzrokiem Fabienne.
- Ej gdzie jest Fabi- spojrzałem na chłopaków.
- Z Magdą stała na sali- odpowiedział Daniel.
- Wiem widziałem je, ale no powinny już chyba przyjść nie- nie zdążyłem dobrze skończyć zdanie, kiedy to nagle zauważyłem  Magdę, ale bez Fabi.
- Gdzie jest Fabienne?- spojrzałem na nią.
- No więc wróciła jej pamięć pamięta wszystko- spojrzała na mnie.
- Serio?! Jej to dobrze więc gdzie ona jest?- spojrzałem zszokowany, ale zarazem zadowolony.
- Wyszła chciałam ją zatrzymać, ale powiedziała, że potrzebuje chwili samotności- powiedziała Magda.
No niech to jaki ja jestem głupi, przecież teraz wróciliśmy do momentu w którym kochała mnie i nienawidziła jednocześnie.
-  Przepraszam was, ale musze ją znaleźć- spojrzałem na wszystkich i bez zastanowienia wybiegłem tylnym wejściem z kluby. Biegem zakładałem już tylko bluzę. Gdzie ona mogła pójść? Nagle coś mnie olśniło i zacząłem biec ile sił w nogach przed siebie. Po pewnym czasie dotarłem na miejsce, nie myliłem się siedziała tak gdzie zawsze jak miała jakiś problem.
Po cichu szedłem w jej kierunku kiedy nagle usłyszałem.
- Pamiętam jak stałeś na scenie, jak cały czas wydawało mi się, że patrzysz w moją stronę, jak zaprosiłeś mnie na scenę, jak potem mnie szukałeś, jak byliśmy razem, jak mnie zdradziłeś, jak się pogubiłam, pamiętam wszystko- mówiła dziewczyna nawet nie odwracając się w moją stronę.
-  Ja też to wszystko pamiętam, ale uwierz wolałbym pamiętać tylko te lepsze chwilę- usiadłem nie pewnie obok dziewczyny.
-  Byłeś teraz taki czarujący, liczyłeś na to, że znowu mnie w sobie rozkochasz?- spojrzała na mnie ze łzami w oczach Fabienne.
- Owszem, bo Cię nadal mocno kocham, ale byłem przygotowany na to, że wróci ci pamięć i dalej będę się starał, abyś mi wybaczyła- spojrzałem dziewczynie głęboko w oczy,
- Tylko może ja już nie chce, może mam już dość, może naprawdę powinnam ruszyć z tym wszystkim do przodu i zapomnieć dobrowolnie o tym uczuciu- widziałem jak łzy delikatnie spływają jej po policzku.
-  To twoja decyzja, nie będę ci bronił, ale mówię ci to z góry ja o tym uczuciu nie zapomnę i dopóki nie przekreślisz mnie do końca będę się o Ciebie starał dzień w dzień- położyłem delikatnie swoją dłoń na jej mokrym policzku.
- Dawid proszę cię przestań- dziewczyna zaczęła bardziej płakać. Zerwała się szybko i zaczęła iść przed siebie.
- Fabienne proszę cię zostań- krzyknąłem.
- Daj mi spokój- krzyknęła zapłakanym głosem i przyspieszyła krok.
Nie wiem już co mam robić.

*Oczami Fabienne*
Ta cała sytuacja przerosła mnie już chyba, nie wiem co mam myśleć, ani co mam robić. Wróciła do domu i po prostu poszłam spać. Chciałam na chwilę chodź zapomnieć o tych wszystkich problemach.
Następnego dnia nie miałam na nic ochoty, prawie cały dzień przeleżałam w łóżku. Koło południa przyszła do mnie mama bo zaczęła się martwić, że jeszcze jej się nie pokazałam. Wtedy powiedziałam jej, że wróciła mi pamięć. Widziałem, że nie wie jak mi pomóc, więc tylko mnie do siebie przytuliła. Koło godziny 14 przyszła do mnie Ellen, byłam troche zdziwiona, ale pewnie mama po nią zadzwoniła. Owszem ona nie umiała mi pomóc, ale wiedziała, że Ellen w pewnym stopniu będzie umiała, więc i taka pomoc mojej mamy była przydatna. Zaczęłam z nią rozmawiać byłam na nią troche zła, że mi nie powiedziała od razu prawdy o tym co łączyło mnie z Dawidem i jak to się potoczyło kiedy ją o to pytałam. Dziewczyna jednak powiedziała mi, że robiła to wszystko dla mojego dobra. Opowiedziała mi o spotkaniu z Dawidem w którym powiedział jej o swoim planie. Stwierdziła, że to był jeden z jego najlepszych pomysłów. Wiedziała, że on jest jedyną osobą przy której czułam się szczęśliwa i która to szczęście może mi jeszcze dać. Nie ukrywam ta rozmowa dała mi wiele do myślenia. Zbliżał się wieczór, a Ellen niestety miała dziś spotkanie rodzinne i nie mogła dłużej zostać. Pożegnałyśmy się, a ja postanowiłam się chodź trochę ogarnąć. Ubrałam się na luzie klik i zaczęłam czytać książkę. Za oknem robiło się już szarawo, kiedy to nagle zaczęłam słyszeć dziwny dzwięk jakby muzykę, a następnie słowa " Szepczę, myślę więc jest tu, ciągle szukam Cię, Drogowskazy prowadzą ciągle źle" wyszłam nie pewnie na balkon i wtedy zobaczyłam Dawida z gitarą śpiewającego tę piosenkę klik. Przyglądałam się mu uważnie, widziałam jak wiele serca w to wkłada, w pewnym momencie zauważyłam, że ma łzy w oczach, zresztą ja też miałam kiedy usłyszałam " Ale kiedy spojrzę w oczy twe, Wszystko to, co kiedyś było złe, zmienia się..". W tym momencie coś we mnie pękło. Po piosence Dawid wziął głęboki oddech i powiedział
- Wiesz dobrze teraz co do Ciebie czuje, masz więc wybór jeżeli powiesz, że mnie nienawidzisz i mam się od Ciebie odczepić dobrze odejdę i dam Ci spokój, ale jeżeli powiesz mi, że widzisz chodź małą szansę na to abyśmy byli razem, ja nie odpuszczę i nie przestanę się o Ciebie starać- powiedział to pewnym siebie głosem chłopak spoglądając cały czas w moją stronę.
Byłam tak zmieszana, że nawet nie wiem kiedy powiedziałam mu, że ...........
------------------------------------
Miłego czytania <3
Dajcie znać proszę jak wam się podoba :*
Po wyświetleniach pod ostatnim postem widzę, że was wciągnęło :P
Teraz jeszcze proszę o jakieś komentarze co o tym sądzicie :*
Pozdrawiam i miłego dnia tym którzy idą jutro do szkoły :)
A tym co zaczynają ferię( tak jak ja :D) Odpoczynku i wspaniale spędzonych ferii <3

niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 47

Rozdział 47

*Oczami Dawida*
Nie chciałem marnować czasu dlatego nazajutrz postanowiłem pójść do Fabienne. Wiozłem ze sobą bukiet jej ulubionych kwiatów i zapukałem trochę nie pewnie do jej drzwi. Otworzyła mi jej mama, uśmiechnęła się do mnie serdecznie i poszła powiedzieć Fabienne, że ma gościa. Czekałem chwile nie pewnie. Po chwili zobaczyłem na schodach mamę dziewczyny, która delikatnym ruchem głowy pokazała mi, że mogę iść do niej. Czułem się trochę zestresowany, nie chciałem jednak tego okazywać i pewnym krokiem wszedłem do pokoju dziewczyny.
- Cześć jak się czujesz ?- spojrzałem na nią z uśmiechem.
- Cześć, lepiej po jutrze podobno lekarze zdejmują mi gips. Tak wiem szok oni też są zdziwieni, że tak szybko- uśmiechnęła się delikatnie.
- W takim razie bardzo się ciesze. Mam coś dla Ciebie- podałem dziewczynie bukiet róż.
- O dziękuje, ale nie było trzeba- wzięła je ode mnie i włożyła do wazonu stojącego obok jej łóżka.
- Trzeba, trzeba twoje ulubione prawda?- spojrzałem na nią.
- Tak, usiądź proszę- spojrzała na mnie.
Usiadłem obok niej tak jak sobie tego zażyczyła. Czułem się nie pewnie, zapadła krępująca cisza.
- Przykro mi naprawdę, domyślam się, że jest ci ciężko- spojrzała na mnie.
- Nie zaprzeczę, ale wierze w to, że sobie mnie przypomnisz- uśmiechnąłem się niepewnie.
-  Zobaczymy, al nie rób sobie zbytnio nadziei, nie chce żebyś później cierpiał bardziej- spojrzała na mnie.
- Fabienne, a może skoro jutro zdejmują ci gips pójdziemy w miejsce w które często chodziliśmy co ty na to?- spojrzałem na nią.
- Zapraszasz mnie na randkę?- spojrzała nie pewnie.
- Jak chcesz to czemu nie- spojrzałem dziewczynie głęboko w oczy.
- Wiesz tylko tak teoretycznie ja Cię nie znam wolałabym cię najpierw poznać- spojrzała na mnie.
- Dobrze w takim razie poznamy się tam co ty na to?- zaśmiałem się.
- Dobrze, niech ci będzie. Uparty jesteś wiesz- zaśmiała się.
- Bywa, w takim razie jutro odbiorę cię ze szpitala o której mam być?- uśmiechnąłem się.
- O 14 tylko punktualnie nie nawiedzę jak się ktoś spóźnia- uśmiechneła się serdecznie.
Przytaknąłem jej głową, po czym się pożegnałem i udałem się w kierunku mojego mieszkania. Ona musiała naprawdę od początku mocno mnie kochać skoro ani razu nie wypomniała mi, że się spóźniłem, a robiłem to przecież za każdym razem. Muszę mieć nadzieję, że się uda, że znowu będzie tak jak kiedyś.

*Oczami Fabienne*
Następnego dnia pogoda była cudowna. Cieszyłam się, że zdjęli mi ten gips i mogę cieszyć się słońcem i nareszcie wyjść na dwór klik. Wychodząc ze szpitala zaważyłam już czekającego Dawida, byłam pozytywnie zaskoczona w takim razie już chyba wiem za co go polubiłam skoro jest taki punktualny. Pożegnałam się z mamą i obiecałam, że nie wrócę późno.
- Cześć- uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Hej ślicznie wyglądasz- uśmiechnął się Dawid.
- Dziękuje to co idziemy daleko to jest stąd?- spojrzałam na niego.
- Właściwie lepiej będzie jak kawałek pojedziemy autem bo mógłby być to troche za długi spacer- zaśmiał się chłopak.
Uśmiechnęłam się tylko do niego i wsiadliśmy do samochodu. Nim się obejrzałam zaparkowaliśmy i jeszcze kawałek musieliśmy iść przez jakiś niewielki lasek. To co jednak zobaczyłam było niesamowite, nie sądziłam, że są jeszcze takie miejsca w takim dużym miejscu.
- Przychodziliśmy tu?- spojrzałam na niego.
- Oj tak i to nie raz- uśmiechnął się chłopak.
Szliśmy jeszcze kawałek i zobaczyłam rozłożony koc na którym było pełno słodyczy.
Uśmiechnęłam się i usiadłam spoglądając na chłopaka.
- Często tak robisz?- zaśmiałam się.
- Nie, tylko dla Ciebie takie rzeczy robiłem- spojrzał na mnie nie pewnie.
Dziwnie się poczułam w tym momencie.
- Ok, ale w takim razie Fabienne jestem- podałam mu rękę uśmiechając się.
- Miło mi ja Dawid- podał mi rękę i usiadł na przeciwko mnie.
- Dawidzie co lubisz robić?- spojrzałam na niego.
- Hmm... lubię śpiewać, tańczyć- zaśmiał się.
- O ciekawe, może kiedyś mi coś zaśpiewasz- spojrzałam na niego.
- No pewnie jak chcesz to nawet coś dla Ciebie napiszę- uśmiechnął się do mnie.
- Tylko proszę cię nie zostawaj piosenkarzem, po czasie każdemu odbija- spojrzałam na niego.
- Dobrze wezmę to pod uwagę- zaśmiał się.
- A czy gdybyś był sławny to też byś się mną zainteresował?- spojrzałam na chłopaka.
Umilkł na chwilę, widziałam, że nie spodziewał się takiego pytania.
- Oczywiście, że tak. Chyba nikt nie potrafiłby przejść obok Ciebie obojętnie- uśmiechnął się do mnie.
- A kiedy właściwie coś do mnie poczułeś?- spojrzałam na niego.
- Myślałem, że chcesz abyśmy się od nowa poznawali- odparł Dawid.
- Wiem, ale to głupie bo przecież ty już wiesz o mnie wiele prawda?- spojrzałam na niego.
- Oj tak, po korciłbym się o słowo, że nawet wszystko- spojrzał mi głęboko w oczy.
- Więc ? Kiedy coś do mnie poczułeś?- uśmiechnęłam się.
- Jak cię zobaczyłem pierwszy raz, a jak spojrzałem ci w oczy to już właściwie wiedziałem, że nie dasz tak łato o sobie zapomnieć- uśmiechnął się.
- Jej to miłe, ale chyba nie byłam łatwa? - zaśmiałam się.
- O nie uwierz o żadną się nigdy tak nie starałem- zaśmiał się.
- Czyli tak na poważnie się zakochałeś?- spojrzałam.
- Oj tak, dla żadnej dziewczyny nigdy tyle nie byłem gotowy zrobić, zresztą jak byliśmy razem  to też inaczej cię traktowałem- spojrzał na mnie.
- Musiałeś mnie bardzo kochać co ? - spojrzałam nie pewnie.
- Wiesz, emm... no.. ja nadal Cię bardzo kocham- wykrztusił niepewnie chłopak.
- No a ja?- spojrzałam na niego.
- Co ty? Nie rozumiem za bardzo?- spojrzał na mnie brunet.
- Wydaje ci sie, że też Cie bardzo kochałam?- spojrzałam chłopakowi w oczy.
- Kochałaś, szczerze, prawdziwie. To było bardzo czyste uczucie z twojej strony- spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem Dawid.
Zrobiło mi się troche przykro, jak ja mogę nie pamiętać takiego uczucia.
- A my no wiesz, spaliśmy razem?- spojrzałam na niego.
- Nie spokojnie nic nie było. Nie zależało mi na tym- uśmiechnął się chłopak.
- Wiesz czuje się troche skrepowana jak tak na mnie nie raz patrzysz- zerknęłam niepewnie na niego.
- Przepraszam, jakoś nie umiem inaczej- odparł Dawid po czym odwrócił wzrok.
- Boli mnie to, że nic nie pamiętam. To co mówisz jest takie prawdziwe i czuje, że mnie nie oszukujesz. Nie potrafię jednak zrozumieć jak mogłąm zapomnieć o takim uczuciu- czułam jak łzy napływają mi do oczu,
- Cii to nie twoja wina, proszę nie płacz zobaczysz przypomnisz sobie o wszystkim obiecuje- chłopak bez zastanowienia mnie do siebie przytulił.
W tym momencie poczułam jak serce, zaczyna mi bić szybciej. Czułam się tak bezpiecznie. Ten chłopak ma coś takiego w sobie co sprawia, że nie umiem mu nie ufać. A co jak jest zwykłym kłamcą? Proszę chce odzyskać pamieć.

*Oczami Dawida*
Robiło się późno, postanowiłem już odwieźć Fabienne. Nie ukrywam łamało mi się serce jak o tym wszystkim mówiłem. To były tak piękne chwile, a teraz ona nie pamięta tego jak bardzo mnie kochała. Widząc jak ją to przytłacza wcale nie ułatwiał mi niczego, a tylko bardziej mnie dobijał. I teraz jeszcze to jak ja mam jej powiedzieć, że jestem sławny? Przecież to będzie dla niej jeszcze trudniejsze do zrozumienia, ale co mam ją okłamywać? Nie wiem po prostu nie wiem już co mam z tym zrobić. Odwiozłem ją pod sam dom, pożegnaliśmy się krótkim cześć i pojechałem do domu.
Następnego dnia, znowu się umówiliśmy. Widziałem, że zależy jej na tym by chodź trochę odzyskać pamięć by chociaż jakieś najdrobniejsze wspomnienie do niej wróciło. Wypytywała się mnie o różne spotkania o to co robiliśmy przez te wszystkie miesiące. Jednak to nie wiele dawało, rozmawialiśmy godzinami. Dziś był słoneczny dzień więc przejechaliśmy się nad jezioro, spacerowaliśmy sobie kiedy nagle coś mnie podkusiło i pchnąłem delikatnie Fabienne. Dziewczyna przewróciła się i zaczeła się śmiać.
- O nie przegiąłeś sobie- zaśmiała się.
Wstała i zaczęła mnie gonić, uciekałem przed nią, ale na moje nie szczęście potknąłem się o coś i wpadłem do wody. Dziewczyna stanęła nade mną i zaczęła się śmiać. Wtedy złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i zauważyłem jak dziewczyna się pomału rumieni.
- Dobra wstawiaj a nie- odwróciła wzrok speszona dziewczyna, a następnie szybko wstała.
Szybko się podniosłem i przyciągnąłem do siebie dziewczynę patrząc jej znowu głęboko w oczy.
- Dawid ja- zaczęła dziewczyna.
- Cii spokojnie nie zrobię nic wbrew twojej woli- nie przestawałem patrzeć dziewczynie w oczy.
Nawet nie wiem kiedy nasze usta delikatnie się zetknęły. Fabienne tak czule i niepewnie mnie całowała. Już zapomniałem jakie to było przyjemne.
Po wszystkim spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem. Dziewczyna się tylko zaśmiała i przytuliła do mnie. Poczułem, że to jest właśnie ten moment.
- Fabienne bo musisz jeszcze coś wiedzieć- spojrzałem na nią.
- Tak słucham- spojrzała niepewnie dziewczyna.
- Bo tak naprawdę to jestem sławny i poznaliśmy się na moim koncercie, ale nie chciałem ci tego mówić, żebyś nie doznała od razu takiego szoku - spojrzałem na nią nie pewnie.
Widziałem, że była zaskoczona, zapadła cisza. Byłem już chyba gotowy na wszystkiego kiedy to nagle powiedziała........
---------------------------------------------------------------
Miłego czytania :*
Dajcie znać jak się podoba :D
Aaa powiem wam, że byłam w Piątek na koncercie Dawida i było po prostu super zobaczyć go znowu po roku niesamowite uczucie. Życzę każdemu z was aby móc jechać na koncert i poczuć tą całą atmosferę <3
Buziaki :*

niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 46

Rozdział 46

*Oczami Dawida*
Nie, to nie możliwe jak to mnie nie pamięta?! Spojrzałem na nią zdziwiony.
- Fabienne, naprawdę  nie pamiętasz mnie? Nic, a nic sobie mnie nie przypominasz? Przecież to ja Dawid ten twój Dawid- spoglądałem na nią.
- Nie, nie znam się. Przepraszam, ale widzę Cię pierwszy raz, może się pomyliłeś?- spojrzała na mnie dziewczyna.
- Nie, nie pomyliłem się, odpoczywaj- powiedziałem i wyszedłem cały zszokowany.
Wychodząc z sali zobaczyłem mame Fabienne.
- Jak z nią? Jak się czuje- spojrzała na mnie.
- Nie pamięta mnie.- powiedziałem patrząc przed siebie.
- Ale jak to Cię nie pamięta? Dawid o czym ty mówisz?- spojrzała zaskoczona kobieta.
- Po prostu nie pamięta mnie, mówi że widzi mnie pierwszy raz- spojrzałem na nią.
Kobieta już nic nie odpowiedziała tylko weszła do sali. Usiadłem i postanowiłem, że na nią poczekam.  Nie czekałem jednak długo, nim się obejrzałem jej mama wyszła.
- I jak ?- spojrzałem na nią.
- Mnie pamięta, ale miałeś rację o sporej części swojego życia nie ma pojęcia- spojrzała na mnie.
- W takim razie co teraz zrobimy?- spojrzałem na nią.
- Pójdę porozmawiać z lekarzem, poczekaj tu chwilę- powiedziała kobieta i udała się do gabinetu lekarza.
Siedziałem z wielką niecierpliwością, minuty dłużyły mi się bezlitośnie. Kiedy tylko mama Fabienne wróciła, wszystko na spokojnie mi wyjaśniła. Okazało się, że takie zaniki pamięci  często się zdarzają, nie raz są krótkotrwałe, ale zdarzają się przypadki, że ludzie nie odzyskują pamięci. Lekarz powiedział, że jego zdaniem jest to chwilowe, ale 100% pewności nie daje. Załamałem się jeszcze bardziej, a co jeżeli ona sobie mnie nie przypomni? Co mam wtedy zrobić? Przecież ją kocham i ona też mnie kocha, ale nawet o tym nie pamięta. Było tego dla mnie za dużo, pożegnałem się z mamą Fabienne i poszedłem do domu. Byłem tak zmęczony, że nawet nie wiem kiedy usnułem.

*Oczami Fabienne*
Nie wiedziałam zbytnio co się ze mną dzieje, budzę się w szpitalu praktycznie cała połamana, później przychodzi jakiś chłopak i oznajmia mi, że jest moim Dawidem. Jakim znowu Dawidem? Nie znam go. Ostatnią rzecz jaką pamiętam jest wspólny spacer z Elleną w letni dzień, podajże wakacje i to wszystko. W szpitalu byłam jeszcze około 3 dni, następnie razem z mamą wróciłam do domu. Wszystko mnie tak strasznie bolało, ale lekarz stwierdził, że szybciej dojdę do siebie w domu. Wydaje mi się, że może mieć rację, kiedy zobaczyłam swój pokój od razu zrobiło mi się lepiej. Czułam się w nim tak dobrze i bezpiecznie. Leżałam sobie słuchając muzyki kiedy w drzwiach zobaczyłam Ellen. Cieszyłam się, że przyszła. Była jednak cała roztrzęsiona, pewnie mama powiedziała jej o tym całym wypadku. Mi zresztą też musiała o nim opowiedzieć, nie pamiętam go, ale nie miałam podstaw do tego, żeby jej nie ufać zresztą gips wskazywał na to, nie sądzę, że bym się tak połamała spadając ze schodów lub po prostu przewracając się. Dziewczyna usiadła obok mnie i zaczęłyśmy rozmawiać. Spytała się mnie czy chce posłuchać o ostatnich wydarzeniach z mojego życia i czy jestem na to gotowa. Nie była jednak pewna czy jest to dobry pomysł, więc zadałam jej jedno pytanie.
- Kim jest Dawid?- spojrzałam na nią.
- Dawid był twoim chłopakiem kochałaś go mocno, zresztą po tym jak zerwaliście i tak go kochałaś- powiedziała Ellen.
- Ale nam nie wyszło?- spojrzała na nią.
- No nie wyszło wam, ale to nie zamieniło twoich uczuć do niego.
- Wiesz, chyba na razie mi starczy i tak go nie pamiętam- powiedziałam
Szok jak ja mogę kochać kogoś kogo nie znam, ja i on byliśmy parą? Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. Jakoś nigdy nie przepadałam za tego typu chłopakami, więc jakim cudem mogliśmy być razem. To było strasznie, podobno tak wiele się działo, a ja nic nie pamiętam. Nie chciałam znać jednak na razie szczegółów nie byłam na to gotowa. I tak sprawa z Dawidem była dla mnie skomplikowana, nie chciałam bardziej sobie komplikować życia w tym momencie.

*Oczami Dawida*
Wieczorem zadzwoniłem do Magdy, żeby na spokojnie z nią o wszystkich porozmawiać. Chciałem jej opowiedzieć o wszystkim co się stało, o tym że Fabi mnie nie pamięta i chciałem się dowiedzieć co powinienem teraz zrobić. Owszem, może zbytnio panikuje, może Fabienne odzyska pamięć za kilka dni, ale co jeżeli tego nie zrobi? Co wtedy? Magda przyjechała chyba najszybciej jak to było możliwe. Opowiedziałem jej wszystko z dokładnymi szczegółami. Była w szoku, zaczęła się martwić, wypytała się mnie jak ona się czuje. Po tym jak upewniłem ją, że wszystko dobrze z wyjątkiem tego, że nie wszystko pamięta trochę się uspokoiła.
- Wiesz co może to głupie, ale skoro raz udało ci się ją rozkochać w sobie zrób to jeszcze raz- spojrzała na mnie Magda.
- W  sensie, że co mam ją znowu podrywać?- spojrzałem na nią zdziwiony.
-  Skoro raz ci się udało, czemu miałby się teraz nie udać?- spojrzała na mnie.
- No nie wiem, a co jeżeli mi się nie uda i coś spieprzę?- spojrzałem.
- Dawid, gorzej być nie może i tak zniszczyłeś to co było między wami w pewien sposób, a teraz ona tego nie pamięta masz czystą kartę to troche tak jak druga szansa- spojrzała na mnie dziewczyna.
- Tak myślisz?- spojrzałem na nią niepewnie.
- Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz- uśmiechnęła się.
Może i ma rację, przecież już raz zdobyłem jej sercę, więc czemu by nie spróbować jeszcze raz. Podziękowałem jej za rozmowę i  niestety musieliśmy się pożegnać bo dziewczyna miała jeszcze cos do załatwienia. Jedna myśl jednak nie dawała mi jeszcze spokoju. Skoro mam od nowa się o nią starać ona nie może się nic dowiedzieć o tym, że ją zdradziłem, a jedyną osobą która mogłą jej o tym powiedzieć byłą Ellen. Postanowiłem się szybko z nią skontaktować i umówić na spotkanie. Dziewczyna się zgodziła, więc chwyciłem szybko za kluczyki i pojechałem w miejsce naszego spotkania.  Ellen powiedziała, że widziała się już z Fabienne i, że się o mnie pytała. Serce mi w tym momencie zamarzło:
- I powiedziałaś jej wszystko?- spojrzałem na nią.
- Nie tylko kim jesteś i o tym, że byliście razem- odparła.
- A o tym, że ją zdradziłem też jej powiedziałaś- spojrzałem na nią.
- Nie - odparłą krótko bez zastanowienia.
Ulżyło mi na chwilę, wtedy właśnie wziąłem głęboki oddech i poprosiłem Ellen, żeby nie wspomniała o tym Fabienne. Powiedziałem jej jeszcze jakim mam pomysł. Dziewczyna powiedziała, że nie powie jej, ale że sam będę musiał to kiedyś zrobić. Zgodziłem się i podziękowałem jej za spotkanie, a następnie udałem się na spacer, żeby jeszcze jakoś to wszystko sobie ułożyć.

*Oczami Ellen*
Wiem może źle robię jestem przecież przyjaciółką Fabienne i powinnam jej mówić prawdę, ale czułam, ze robie dobrze. Ona nie umie żyć bez Dawida i widziałam jak bardzo cierpiała po tym jak się rozstali, a skoro teraz on od nowa chcę się o nią postarać to czemu nie. Nie sądzę, żeby był tki głupi i zrobił jej drugi raz to samo, zresztą widziałam w jego oczach jak bardzo mu na tym zależy. I nie nie robie tego dla niego robię to przede wszystkim dla Fabienne, chce żeby była szczęśliwa, a wiem, że przy nim była jedną z najszczęśliwszych osób na świecie.
-----------------------------------------
Miłego czytania :*
Dajcie znać jak wam sie podobało :)
I przepraszam, że tak krótki, ale jestem chora i ledwo co żyje, jednak chciałam coś dodać jak zawsze :D