niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 45

Rozdział 45

*Oczami Fabienne*
Minęło parę dni od tej nieszczęsnej rozmowy, uspokoiłam się i przemyślałam wszystko. Zdałam sobie sprawę, że lepiej jest żałować, że się spróbowało niż żałować, że się czegoś nie zrobiło. Dlatego postanowiłam dać Inanowi szansę. Właśnie tak od dwóch dni jesteśmy razem i nie narzekam. Widać, że się stara i zależy mu. Naprawdę doceniam jego starania i wiele dla mnie znaczą.
Z Nikodemem również miałam nadal dobre kontakty, przyjaźniliśmy się. Dziś zapowiadała się fajna impreza nad jeziorem, nie zamierzaliśmy siedzieć w domu. Koło godziny 17 poszłam się szykować, ubrałam się wygodnie klik. Równo o 18 razem z Ianem pojechaliśmy na imprezę. Na miejscu już było sporo osób, widać było, że każdy się dobrze bawi. Chłopak złapał mnie za rękę i poszliśmy potańczyć. Brakowało mi właśnie takiego dnia, gdzie będę mogła wyluzować i po prostu o niczym nie myśleć. Tańczyliśmy, kiedy nagle zobaczyłam Dawida. Widziałam, że chłopak nas zauważył. Uśmiechnął się do mnie i pomachał. Spojrzałam na Iana, który były wyraźnie poirytowany tą sytuacją.
- Kochanie zaraz wrócę- spojrzałam na niego.
- Proszę cię nie mów mi, że pójdziesz tam?- spojrzał na mnie oschle.
- Nie wypada się nie przywitać, zresztą nie przesadzaj- spojrzałam na niego tylko i poszłam w stronę Dawida.
- Cześć, miło Cię widzieć- spojrzałam na chłopaka z uśmiechem.
- Cześć, mi Ciebie też- uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
- Dobrze się bawicie ?- spojrzałam na wszystkich.
- Tak jest fajnie, a to twój nowy chłopak- spojrzał na mnie dziwnie Dawid.
- A tak jakoś wyszło- delikatnie się uśmiechnęłam.
Rozmawialiśmy tak chwilę kiedy to nagle poczułam jak ktoś łapie mnie od tyłu.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałbym porwać już tą panią- powiedział Ian uważnie przyglądając się Dawidowi.
- Ta, jasne rozumiemy bawcie się dobrze- rzucił szybko Dawid.
- Przepraszam, może jeszcze się zobaczymy bawcie się dobrze- uśmiechnęłam się niepewnie i poszłam z Ianem.
Bawiliśmy się do około 2 nad ranem i pojechaliśmy do Iana do domu. Byłam tak padnięta, że nie wiem nawet o której zasnęłam.

*Oczami Dawida*
Nie wierze co ona znowu z nim robi, nie rozumiem tego ostatnio podobno był jej przyjacielem tylko, a teraz okazuje się, że jest jej chłopakiem?! Nie rozumiem tego co ta dziewczyna zaczęła robić ze swoim życiem. Niestety czuje się w pewnym stopniu za to wszystko odpowiedzialny. Nie mogę jednak na to pozwolić muszę coś zrobić.
- Nie poznaje jej- powiedziałam lekko załamany do Magdy.
- Dawid ja nie wiedziałam, że zerwała z Nikodemem. Dawno z nią nie rozmawiałam- spojrzała na mnie dziewczyna.
- To jest straszne, ale chyba czas z niej zrezygnować. Jestem już dla niej nikim- spuściłem lekko głowę.
- Dawid, proszę cię ona nie wie co robi. Zresztą wydaje mi się, że ona dalej coś do Ciebie czuje, widziałeś jak na Ciebie patrzyła?- spojrzała na mnie Magda.
- Myślisz, że da się coś jeszcze zrobić?- spojrzałem niepewnie na nią.
- Zobaczymy, a jeżeli nie to znaczy, że ją straciliśmy i nie jest już tą samą dziewczyną- uśmiechnęła się lekko dziewczyna.
Miała rację, jeżeli nic nie uda nam się zrobić to znaczy, że nie jest to ta sama dziewczyna, a ja jestem nadal zakochany w tej starej Fabienne, a nie w tej którą stała się teraz. Widziałem tylko ja odchodzi z nim, ale chciałem się dobrze bawić i dziś wyjątkowo nie myśleć o tym wszystkim.

*Oczami Fabienne*
Miesiąc wakacji zbliżał ku końcowi, ale nie martwiłam się bo miałam jeszcze miesiąc i to nawet intensywnie zaplanowany, z Ianem byliśmy razem już dobre dwa tygodnie i było naprawdę magicznie, on był jedynym przy którym nie myślałam już tak o Dawidzie.  Każda chwila spędzona z nim była wyjątkowa i niezapominania, myślałam że tak już będzie jednak sie myliłam. Siedzieliśmy właśnie na polanie kiedy to Ian zaczął.
-Fabienne musimy poważnie porozmawiać - spojrzał ja mnie niepewnie.
- Ale coś się stało?- spojrzałam lekko wystraszona.
-  Muszę wyjechać- spojrzał na mnie poważnie.
- A no dobrze nie ma problemu poprzesuwamy nasze plany trochę i będzie dobrze- uśmiechnęła się.
- Fabienne, ale to nie będzie krótki wyjazd- odparł chłopak.
- Spokojnie zaczekam, przecież wiesz- zaśmiałam się.
- Nie rozumiemy się, skarbie ja nie wiem czy wrócę- spojrzał mi głęboko w oczy.
- Ale, jak to nie wiesz czy wrócisz co się dzieje ?- spojrzałam mu w oczy.
- Muszę wracać do Stanów do mojej rodziny adopcyjnej mają problemy muszę im pomóc- spojrzał na mnie chłopak.
-  Dobrze, coś wymyślimy nie wiem skończę szkolę i pojadę do Ciebie o ile będziesz chciał- spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Oczywiście, że bym chciał, ale to się nie uda nie będziemy się widzieć ponad rok z kontaktem też będzie trudno nie damy rady- spojrzał na mnie.
- Czyli co chcesz powiedzieć, że to wszystko co jest między nami nie ma znaczenia? To wszystko co przeżyliśmy nie liczy sie ? Kochałeś mnie wgl ?- spojrzałam ze łzami w oczach na niego.
- Kochanie oczywiście, że Cię kocham, ale jesteś jeszcze taka młoda, nie chce cię blokować, masz jeszcze tyle do przeżycia. Nie musisz myśleć jeszcze o niczym poważnie i uwierz nigdy nie zapomnę tego co sie tu działo i zawszę będziesz w moim sercu- spojrzał mi w oczy i przytulił mnie do siebie.
Nie mogłam w to uwierzyć, że znwou coś sie psuje w moim życiu. Widocznie tak musiało być.
Nazajutrz pojechałam z Ianem na lotnisko i tam musieliśmy się pożegnać. Serce mi pękało nie chciałam go tracić przytulił mnie jeszcze mocno do siebie i pocałował czule.
-Kocham cię i dziękuje, że uczyniłaś mnie lepszym człowiekiem- powiedział Ian i po prostu odszedł.
Nie umiałam sobie z tym poradzić, z lotniska pojechałam w swoje miejsce siadłam na ławce i po prostu zaczęłam płakać.

*Oczami Dawida*
Szedłem właśnie z siłowni kiedy zobaczyłem na ławce płaczącą dziewczynę. Podszedłem bliżej i zobaczyłem, że to Fabienne. Usiadłem niepewnie obok niej i spojrzałem na nią
- Fabienne co się stało?- powiedziałem spokojnym głosem.
- Nic, po prostu Ian wrócił do Stanów to koniec- spojrzała na mnie zapłakana.
- Zobaczysz będzie wszystko dobrze- objąłem ją ramieniem niepewnie.
- Dawid nie będzie dobrze zrozum, mam ciągle pecha a prawda jest taka, że tylko przy nim zapomniałam o tym co nadal czuje do Ciebie- spojrzała mi prosto w oczy.
Byłem po prostu zszokowany:
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że nadal coś do mnie czujesz?- spojrzałam na nią.
- Tak i co zadowolony, to i tak jest bez znaczenie, odkąd zerwaliśmy wszystko się pieprzy- krzyknęła roztrzęsiona.
- Fabienne, ale ja nadal coś do Ciebie czuje- spojrzałem jej w oczy.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, przysunąłem się delikatnie i musnąłem jej usta.
- Nie Dawid przestań tak być nie może- powiedziała zapłakana po czym zerwała się z ławki i zaczęła iść szybkim krokiem.
- Fabienne, zaczekaj proszę- szedłem za nią.
- Nie daj mi spokój- krzyknęła zapłakana i przyspieszyła jeszcze krok.
Była tak zapłakana i roztrzęsiona, że weszła szybkim krokiem na ulicę.
- Fabienne, nie uważaj- krzyknąłem.
Dziewczyna spojrzała w bok było jednak za późno, widziałem jak jadący z szybką prędkością samochód uderza w nią. Zacząłem biec i krzyczeć jednocześnie. Zobaczyłem jak leży zakrwawiona na ulicy. Łzy zaczęły mi lecieć po policzku, nachyliłem się nad nią i mówiłem, żeby się obudziła. Nic to nie dawało, zacząłem wrzeszczeć, żeby ktoś wezwał karetkę i mi pomógł.
Byłem cały czas przy niej, aż do przyjazdu karetki, nie mogłem jednak z nią jechać bo nie jestem jej rodziną. Powiedzieli mi jedynie gdzie ją wiozą. Pobiegłem szybko do jej domu i poinformowałem o wszystkim jej mame. Razem z nią pojechałem do szpitala. Nie ona nie może umrzeć, nie może. Wmawiałem to sobie cały czas. Siedziałem cały dzień i noc w szpitalu. Czekałem na jakie kolwiek wiadomości. Następnego dnia koło południa przyszedł lekarz. Powiedział, że przeszła operację i się obudziła, ale nadal musi być pod stała obserwacją. Spojrzałem na jej mamę i spytałem
- Czy mógłbym iść do niej- spojrzałem na kobietę.
- Dobrze, ale obiecaj mi, że później pojedziesz się przespać- spojrzała na mnie cała zapłakana i roztrzęsiona kobieta. Chyba nadal do niej nie doszło, że pomału z jej córką jest lepiej, zresztą przepłakała całą noc.
- Obiecuje- powiedziałem i poszedłem do Fabienne.
Zobaczyłem, że leży cała obita z ręką i nogą w gipsie. Lekarze mówią, że to i tak cud, że o przeżyła.
- Fabienne jak się czujesz ? Nawet nie wiesz jak się martwiłem- spojrzałem dziewczynie prosto w oczy.
- Przepraszamy, a my się znamy- powiedziała dziewczyna.
- Fabienne to ja Dawid- spojrzałem na nią.
- Przepraszam, ale nie znam cię- spojrzała na mnie dziewczyna.
W tym momencie mój świat się zawalił.

___________________________________
Miłego czytania :*
Dajcie znać co sądzicie :D
Czekam na wasze komentarze :*

niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 44

Rozdział 44

*Oczami Nikodema*
Pobiegłem za Fabienne, ale ona tylko mnie odpychała i kazała mi spadać. Zrozumiałem, że to jest bez sensu muszę dać jej odejść, ochłonąć. Wiem, że musi to teraz przemyśleć i sobie poukładać. Byłem wściekły na Iana, nie chciałem, żeby Fabienne w ten sposób się dowiedziała, ze to mój brat. Owszem zrobiłem mu kiedyś świństwo i do dnia dzisiejszego żałuje, ale nie sądziłem, że on zrobi mi to samo. Chociaż wiem, że to nie był do końca jego pomysł. Posłyszałem jak Marcelina coś mówiła o tym, że Ina już uwiódł Fabienne i dobrze bo teraz ona będzie mogła się mną zająć. Co to ma znaczyć? Czy ta dziewczyna za swój główny cel objęła zniszczenie życia Fabienne? Tylko dlaczego? Byłem wściekły podszedłem do Iana i krzyknąłem:
- Jesteś z siebie dumny? Nie zraniłeś tylko mnie, ale i ją- spojrzałem na niego.
- Masz za swoje teraz wiesz jak się czułem- spojrzał na mnie.
- Ty idioto uwierz, że czuje się strasznie do dnia dzisiejszego z tym co zrobiłem. I wtedy też nie chciałem się odegrać na Tobie tylko na rodzicach za to, że mi nie powiedzieli, że mam brata. I uwierz wiem wybrałem chyba najgorszy z możliwych sposobów- spojrzałem na niego.
- Uwierz ja się cieszyłem, że to ty okazałeś się moim bratem, a później po prostu cię znienawidziłem. Owszem chciałem się odegrać nie do końca w ten sposób, ale Marcelina miała racje, że to bardziej zadziała- patrzyła na mnie obojętnie.
- Kretynie, Marcelinie chodziło o to, żeby to Fabienne bardziej cierpiała nie ja i ci się udało- spojrzałem coraz bardziej wściekły na niego.
- Trudno ważne, że ty też masz za swoje- Ian wydawał się tak bez uczuć.
- Wiesz co przestać i przyznaj się poczułeś coś do niej. Uwierzę w to, że na początku miałeś ją gdzieś, ale później coś pękło. Nie oszukasz mnie widziałem jak na nią patrzysz- spojrzałem na niego.
- To jest bez znaczenia- spojrzał na mnie.
- Nie oszukasz mnie, zależy ci na niej. Mniej pewnie nie będzie chciała już znać, ale skoro ma być z Tobą szczęśliwsza to proszę. A i jeszcze coś, przepraszam, za tamto nigdy nie chciałem ci czegoś takiego zrobić. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz i będzie między nami tak jak było kiedyś- po tych słowach odszedłem. Miałem dość wydarzeń jak na jeden dzień.

*Oczami Iana*
W tym momencie zrobiło mi się głupio, moja wściekłość do Nikodema przerodziła się w coś potwornego. Nie zapomnie dnia w którym dowiedziałem się, że jest moim baratem, cieszyłem się. Przeprosił mnie, w tym momencie właśnie zauważyłem jak ciężko mu się z tym żyje. Doszedłem do wniosku, że pora się pogodzić, szkoda tylko, że musiało dojść do tego. A co do Fabienne, nie mam pojęcia, może jednak Nikodem ma rację, ale kurczę nie potrafiłbym tak. Jednak chyba dobrze mnie znał, owszem poczułem coś do niej, to chore, ale prawdziwe, ale przecież ona mi tego nie wybaczy. Czułem, że przy niej mogę być kimś innym, z jednej strony to właśnie dla niej chciałem się pogodzić z Nikodemem. Po dłuższym rozmyślaniu poszedłem do miejsca w którym przebywaliśmy przez ostatnie dni.  Zapukałem do przyczepy Nikodema.
- Co jest ?- otworzył mi Nikodem.
- Sam jestes ?- spojrzałem na niego.
- No,a jak myślisz ? Zabrała wszystkie swoje rzeczy i pojechała- spojrzał na mnie.
- Chciałem cię przeprosić głupio wyszło. Ja także chciałbym się pogodzić- spojrzałem na niego z wielkim wyrzutem sumienia.
- Wybaczam Ci, bo to oznacza, że ty musiałeś wybaczyć i mnie- uśmiechnął się lekko Nikodem.
- Dziękuje Bracie nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy- objąłem Nikodema.
- A co teraz zrobimy z Fabienne?- spojrzał na mnie.
- Kochasz ją prawda?- spojrzałem na niego.
- Owszem, bardzo, ale ty też coś do niej czujesz- zauważył Nikodem.
- Jedźmy do niej jutro wszystko jej wyjaśnić i zobaczymy jak to się ułoży- uśmiechnąłem się delikatnie.
- Dobrze w takim razie do jutra- spojrzał na mnie Nikodem i zamknął drzwi.
Udałem się do swojej przyczepy i zasnąłem.

*Oczami Fabienne*
Czułam,że już nic nie rozumiem. Dlaczego moje życie musi być tak skomplikowane. Nie wiedziałam jak mam się teraz zachować. Kochałam Nikodema, ale on mnie oszukał, a do Iana też czułam, ale on mnie tylko wykorzystał, zabawił się mną bo chciał odgryźć się na własnym bracie. To chore, a wydawało mi się, że naprawdę coś do mnie czuje, widziałam to przecież w jego oczach, a jednak się myliłam. Kiedy dotarłam do naszej przyczepy zabrałam swoje rzeczy i wróciłam bez zastanowienia do domu. Byłam tak roztrzęsiona, że od razu poszłam spać. Następnego dnia koło godziny 9 ktoś dzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć, był to nie kto inny jak Nikodem i Ian. Chciałam szybko zamknąć drzwi jednak oni mi to uniemożliwili.
- Czego chcecie nie chce was znać- krzyknęłam.
- Fabienne, chcemy ci to wyjaśnić proszę wpuść nas- powiedział spokojnie Nikodem.
- Nie odwalicie się i co już wszystko ok zgoda, super- powiedziałam poirytowana.
- Fabi, wiem zraniłem cię, ale prosze wysłuchaj nas zanim nas do końca znienawidzisz- spojrzał na mnie Ian.
Wiem jestem głupia i naiwna, ale wpuściłam ich, chciała się dowiedzieć co mają mi do powiedzenia.
-No proszę, który zaczyna- spojrzałam na nich.
- Pamiętasz jak mówiłem ci, że uciekłem bo rodzice coś przede mną ukrywali prawda?- spojrzał na mnie Nikodem.
- Tak pamiętam no i ?- spojrzałam na niego.
- Ukrywali przede mną, że mam barta. Dowiedziałem się o tym, kiedy to ja i Ian się przyjaźniliśmy. To on tak jak ci mówiłem wyciągnął mnie z tego kim byłem. Właśnie kiedy było dobrze dowiedziałem się,że jest moim bratem. Chciałem się zemścić na moich rodzicach, niestety źle to zrobiłem, bo dogryzłem Ianowi tak jakby to była jego wina, a to nie prawda. Więc przespałem się z jego dziewczyną, właściwie to prawie narzeczoną, a jakby tego było mało widział wszystko na własne oczy. Było mi głupio, ale nie potrafiłem go przeprosić. Uciekłem, byłem troche w Niemczech, a następnie wróciłem do Polski i poznałem ciebie - spojrzał na mnie Nikodem.
- Właśnie, a ja postanowiłem się zemścić tylko znowu w zły sposób bo nie pomyślałem o Tobie, ale Marcelina mówiła tak przekonywająco o tym jej planie, że się zgodziłem. Nie sadziłem jednak, że naprawdę się w Tobie zakocham- dodałam Ian.
Byłam trochę w szoku, bo tym co usłyszałam, z jedne strony ich rozumiała, ale z drugiej to nie zmieniała faktu, że mnie zranili.
-  I znowu Marcelina brała w tym udział?- spojrzałam na nich.
- Jak widać- odpowiedzieli równo obaj.
- Dobra słuchajcie. Nikodem nie obraź się, ale z nami koniec, nie mam do Ciebie żalu rozumiem cię i uwierz,że nadal cie kocham, ale nie umiem z Tobą być i nie byłoby to w porządku wobec Ciebie. Szczególnie dlatego, że poczułam coś do Iana, ale chce, żeby było jak dawniej, chce mieć w Tobie przyjaciela i uwierz nigdy nie zapomnę ci tego co dla mnie zrobiłeś- spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam.
Nikodem podszedł do mnie i mnie przytulił po czym dodał
- Rozumiem cię, nie mam ci tego za złe. Rozumiem, kocham cię i chce, żeby między nami było jak dawniej. A teraz zostawię was samych wiem, że macie więcej do wyjaśnienia sobie- uśmiechnął się chłopak i pocałował mnie w czoło, po czym odpuścił mój dom.
- Ian z Tobą też nie mogę być, wykorzystałeś mnie. Zraniłeś- spojrzałam na niego.
- Fabienne wiem, ale wybacz mi proszę przy Tobie staje się lepszym człowiekiem. Chce być kimś lepszym tylko i wyłącznie dla Ciebie- chłopak złapał mnie za dłonie i patrzył mi głęboko w oczy.
- Ian proszę cię to nie ma sensu, prawda jest taka, że działałeś według plan cały czas- spojrzałam mu w oczy.
- Racja, ale uwierz zakochałem się w Tobie na prawdę- znowu spojrzał mi głęboko w oczy.
- Ian, potrzebuje czasu nie umiem ci jeszcze odpowiedzieć- spojrzałam na niego.
- Dobrze ja poczekam- uśmiechnął się delikatnie i pocałował mnie w policzek, a następnie wyszedł.
Po całej rozmowie usiadłam w dużym pokoju i po prostu się załamałam. Nie wiem już sama co mam robić.
---------------------------------------------------
Miłego czytania :*
Jak się podoba ?
Myślicie, że Fabienne jednak będzie z Ianem, czy może coś się stanie, że znowu zakocha się w Dawidzie ?
Dajcie znać :)

niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział 43

Rozdział 43

*Oczami Fabienne*
Dobiegając do przyczepy ledwo oddychałam. Byłam wściekła na siebie i na to co zrobiłam. Nie potrafiłam zrozumieć jak mogłam zrobić coś takiego i to Nikodemowi. W tym momencie zachowałam się właściwie tak jak Dawid. Przecież kocham Nikodema, a to był po prostu moment. Może to głupio zabrzmi, ale teraz właściwie go trochę rozumiem. Tyle, że u mnie to jest przecież jednorazowy wypadek, a on zdradzał mnie notorycznie, więc chyba jednak nie jest to samo. Racja kogo ja próbuje oszukać; zdrada to zdrada i tyle. Jedyne to co mi teraz zostaje to zrobić wszystko by nie dowiedział się o tym Nikodem, to by go przecież zraniło, a ja tego nie chce. Stałam tak zamyślona przed przyczepą kiedy nagle ktoś objął mnie od tyłu. Wystraszyłam się i krzyknęłam.
- Fabi wszystko w porządku ?- powiedział spokojnym głosem Nikodem.
Odwróciłam się i spojrzałam chłopakowi w oczy.
- Tak, wszystko ok po prostu się zamyśliłam- lekko się uśmiechnęłam.
- Coś się stało ? Widziałem jak biegniesz- spojrzał nie pewnie.
- Nie coś ty po prostu chciałam pobiegać- zaśmiałam się nie pewnie.
- A no tak ty i twój zdrowy typ życia. Znowu do niego wracasz?- spojrzał na mnie z uśmiechem.
- No pewnie kiedyś trzeba- powiedziałam to z uśmiechem.
Rozmawiałam tak z Nikodemem, kiedy z daleka już widziałam uśmiechającego się do mnie zadziornie Iana. Czułam się strasznie, bez zastanowienia złapałam Nikodema za twarz i zaczęłam go całować na oczach tamtego klik. Chłopak zaczął odwzajemniać mój pocałunek, po czym delikatnie się uśmiechnął i spojrzał mi w oczy.
- A to za co ?- uśmiechał się szeroko.
-  Może za to, że bardzo cię Kocham i się zdążyłam stęsknić za Tobą- uśmiechnęłam się.
- W takim razie proszę tak częściej- zaśmiał się.
- Powiedzmy, że postaram się spełnić twoją prośbę- uśmiechnęłam się szeroko.
Chłopak mnie mocno przytulił do siebie i wtedy podszedł do nas Ian, byłam strasznie spięta, myślałam, że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej.
- O jak to słodko wygląda- uśmiechnął się tym swoim uśmiechem Ian.
- Czego znowu chcesz ?- spojrzał na niego oschle Nikodem.
- Czemu zaraz tak nie miło, po prostu nie sądziłem, że stać cię na stałe związki- spojrzał na niego.
- Dorosłem, zmieniłem się ty chyba też powinieneś- odparł Nikodem.
- A twoja urocza dziewczyna wie jak to kiedyś byłeś ?- spojrzał na mnie przeszywając mnie wzrokiem.
- Wiem i nie przeszkadza mi to. Zmienił się ufam mu- powiedziałam szybko bez zastanowienia.
-  Spokojnie widzę, że nie jestem tu mile widziany. Do zobaczenia później Fabienne- powiedział z uśmiechem i odszedł.
- Fabi o czym on mówi ?- spojrzał na mnie nie pewnie Nikodem.
- O niczym, spotkaliśmy się przypadkiem kiedy byłam na spacerze i coś sobie uroił- spojrzałam nie pewnie na Nikodema.
- Trzymaj się lepiej od niego z daleka- powiedział Nikodema.
- Dobrze obiecuje- przytuliłam się do chłopaka.

*Oczami Iana*
Następnego dnia, zamierzałem dalej zrobić wszystko, żeby przekonać Fabienne do siebe. Szedłem sobie właśnie bregiem jeziora kiedy nagle zobaczyłem opalająca się dziewczynę klik. Podszedłem do niej po cichu i usiadłem obok niej.
- Cześć- uśmiechnąłem się.
- Czego znowu chcesz- dziewczyna spojrzała na mnie oschle.
- Przeprosić, wiem głupio się ostatnio zachowałem- spojrzałem na nią.
- Daj spokój nie ufam ci już- spojrzała na mnie.
- Na prawdę mi głupio. Wiem, źle się zachowałem i spokojnie Nikodem się o niczym nie dowie, tego możesz być pewna- spojrzałem na nią z uśmiechem.
- Dobra, niech ci będzie, ale już bez żadnych sztuczek dobrze?- spojrzałam na niego.
- Jasne- uśmiechnąłem się.
- A teraz słuchaj nasi dziś długo pracują co byś powiedziała na wypad na jakieś tańce. Słyszałem, że są dziś tu niedaleko- dodałem.
- Ja z Tobą na tańce ? Serio ? A co powiem Nikodemowi?- spojrzała na mnie dziewczyna.
- Oj, a musi wiedzieć?  Obiecuje, że odstawie cię za nim skończą się zdjęcia co ty na to ?- spoglądałem cały czas uważnie na dziewczynę.
- Dobra niech ci będzie widzimy się tu o 18 może być?- spojrzała na mnie.
- Pewnie w takim razie do zobaczenia- uśmiechnąłem sie i poszedłem dalej.
                                                                                  *
Równo o 18 czekałem na dziewczynę w wyznaczonym miejscu. Czekałem chwilę i wtedy zauważyłem ją klik. Wyglądała zjawiskowo, podszedłem do niej i się uśmiechnąłem.
- Ślicznie wyglądasz- dałem po chwili cały czas patrząc na dziewczynę.
- Dziękuje- zaczerwieniła się.
- Mama coś dla Ciebie- wyciągnąłem naszyjnik.
- Pozwolisz ?- dodałem po chwili.
- E, nie musiałeś naprawdę- lekko się uśmiechnęła.
- Chciałem cię w ten sposób przeprosić.
Dziewczyna lekko się uśmiechnęła i odwróciła, a ja zapiąłem jej naszyjnik klik.
Następnie razem się udaliśmy do clubu nie daleko stąd. Kiedy dotarliśmy na miejsce zabawa trwała na całego. Chwyciłem nie pewnie Fabienne za rękę i poszliśmy tańczyć. Wypiliśmy trochę i kiedy znowu szliśmy na parkiet ktoś zaczepił Fabi, spojrzałem tylko na niego, po czym chłopak się przedstawił.
- Cześć Dawid jestem- wyciągnął do mnie rękę.
- Hej Ian- podałem mu dłoń.
- Fabi nie spodziewałem się Ciebie tutaj wszystko ok ? Kto to wgl ?- spojrzał na mnie podejrzanie.
- To tylko kolega, a co tam u Ciebie ?- dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
- A dobrze, nie będę przeszkadzał do następnego- lekko się uśmiechnął i odszedł. Razem z Fabienne poszliśmy się bawić dalej.

*Oczami Dawida*
Co to za typek ma byc ? Myślałem, że ona jest z Nikodeme. Ten chłopak jest jakiś dziwny. Widać, że ona mu się podoba, ale proszę miałem wrażenie, że chce mnie zabić wzrokiem. No nie podoba mi się ten koleś. I to nie dlatego, że jestem zazdrosny, chociaż jestem tylko dlatego, że on jest strasznie podejrzany. Nie chce, żeby coś jej się stało. Nie ukrywajmy na porządnego to on nie wygląda. Starłem się dobrze bawić z moją ekipą, ale cały czas bacznie ich obserwowałem. Widziałem, że nachalnie się do niej przystawia, ale co miałem zrobić ? Podejść do niego i go odepchnąć?! Wyszedłbym przecież na kretyna. Jeszcze te jego spojrzenia, nie chce nic mówić ale wyglądało jakby chciał ją przelecieć. Inaczej tego nie nazwę. Nie ukrywam popsuło mi to trochę nastrój więc nie pobawiłem sie zbyt długo, pożegnałem się ze znajomymi i pojechałem do domu.

*Oczami Fabienne*
Poczułam sie dziwnie kiedy zobaczyłam Dawida. Co on tu robił? Co jak co, ale jego się tu najmniej spodziewałam. Byłam już trochę wypita i dalej tańczyłam z Ianem, kiedy to on znowu zbliżył się do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Jesteś taka piękna- odgarnął moje włosy z policzka.
- Ian proszę Cię miałeś przestać- spojrzałam na niego.
- Nie potrafię zrozum podobasz mi się- spojrzał głęboko w moje oczy.
To co usłyszałam po prostu mnie zamurowało, nie wiedziałam co mam zrobić jak się zachować.
- Daj spokój proszę cię- spojrzałam mu w oczy.
- Czemu? Czemu mnie od siebie tak odpychasz?- spojrzał na mnie lekko wkurzony.
- Może dlatego, że mam chłopaka- spojrzałam na niego.
-  W takim razie czemu tu jesteś? Skoro kochasz tamtego ?- spojrzał na mnie.
- Może dlatego, że coś do Ciebie jednak czuje- krzyknęłam.
Nie wiedziałam co się dzieje, jak to możliwe, że to powiedziałam. Spojrzałam tylko na niego i wybiegłam z klubu. Szłam przed siebie kiedy nagle ktos mnie chwycił za rękę.
- Skoro coś do mnie czujesz to czemu mnie tak od początku odpychasz?- spojrzał mi głęboko w oczy chłopak.
- Może dlatego, że starałam sie to z  siebie wyprzeć niestety nie udało mi się- spojrzałam mu w oczy.
- Spokojnie przy mnie będziesz bezpieczna- uśmiechnął się delikatnie chłopak, pogłaskał mnie po policzku i zaczął mnie czule całować.
Nie wiedziałam jak to możliwe, co się ze mną dzieje ale odwzajemniłam jego pocałunek.
Staliśmy tak chwilę kiedy nagle poczułam jak ktoś szarpie Iana.
- Zostaw ją ty kretyni!- szarpał go Nikodem.
- Zostaw mnie o co chi chodzi?- śmiał się Ian.
-Widziałem, że coś kombinujesz- uderzył Iana, Nikodem.
- I co widzisz jak to jest jak zastajesz miłość swojego życia z własnym bratem? Dobrze Ci tak, ciesz się, że nie zastałeś mnie z nią w łóżku tak jak ja zastałem Ciebie- odepchnął go Ian.
- Zaraz zaraz co Bratem?! Nikodem o co tu chodzi, już nic nie rozumiem- spojrzałam na nich zdziwiona.
- Tak Fabienne, Ian to mój brat, przepraszam, że ci wcześniej nie powiedziałem- spojrzał na mnie Nikodem.
Poczułam, że w tym momencie już nic nie rozumiem, dlaczego to się dzieje mnie? Czemu musi, życie mi sie tak komplikować.
- Obydwaj jesteście siebie warci- spojrzałam na nich ze łzami w oczach i szybkim krokiem szłam przed siebie.
------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak późno, ale się nie wyrobiłam :*
Dajcie znać jak wam sie podoba ?
I co o tym myślicie :)
Miłego czytania :*

niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 42

Rozdział 42

*Oczami Fabienne*
W tym momencie nie rozumiem samej siebie. Jestem zdruzgotania i przychodzę do swojego byłego, co się ze mną dzieje. Ciężko mi w to uwierzyć, że mimo tego co się stało to właśnie przy nim na chwilę się uspokoiłam. Możliwe, że w pewnym stopniu do wina alkoholu jaki przez dzisiejszy wieczór spożyłam. Raczej nigdy nie zdarzało mi się tyle wypić. Spojrzałam na Dawida i powiedziałam:
- Dzięki za wszystko, ale ja już lepiej pójdę- wstałam i szłam powoli w stronę domu.
- Zaczekaj! Zamówię ci taksówkę i pojedziemy razem- krzyknął po chwili Dawid.
- Nie, dam sobie radę serio- spojrzałam na niego.
- Daj spokój i tak będziemy jechać w tę samą stronę- lekko się uśmiechnął.
- Ok niech ci będzie- spojrzałam na niego i usiadłam n ławce.
Dawid w tym czasie zamówił taksówkę, następnie usiadł obok mnie. Zrobiło się trochę nie zręcznie, właściwie cały czas siedzieliśmy w milczeniu. Po jakiś 10 minutach przyjechała taksówka. Dopiero w środku zamieniliśmy parę słów. Nim się obejrzałam byłam już pod moim domem. Podziękowałam Dawidowi i lekko się uśmiechnęłam. Chłopak odwzajemnił uśmiech i wyszłam. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam Nikodema.
- Gdzieś ty była martwiłem się o Ciebie, nie dajesz znaku życia od dwóch dni- naskoczył na mnie na wejściu.
- Może nie chciałam z Tobą rozmawiać, a poza tym co tu robisz ?- spojrzałam
- Twoja mama mnie wpuściła ona też się o Ciebie martwi- spojrzał na mnie.
- Daj sobie spokój ok i wyjdź. Zadzwonię do niej bo widzę, że jest w pracy a Tobie już dziękuje- spojrzałam chamsko na niego i zaczęłam iść do swojego pokoju.
- Fabienne zaczekaj musimy chyba porozmawiać- załapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Daruj sobie to i mnie puszczaj- spojrzałam mu w oczy i wyrwała rękę.
- Fabienne czy ty piłaś ? Jesteś wstawiona- spojrzał na mnie  niedowierzaniem.
- Tak jestem i wiesz co dobrze mi z tym widocznie nie wiesz nic o mnie. Zresztą tak jak ja jednak nie wiem nic o Tobie- spojrzałam tylko na niego i poszłam do swojego pokoju.
Usiadłam na łóżku z nadzieją, że Nikodem sobie odpuści i da mi święty spokój. Myliłam się, po chwili drzwi od mojego pokoju się otworzyły.
- Proszę Cię daj mi to chociaż wyjaśnić- spojrzał na mnie poważnie chłopak.
- Dobra mów!- powiedziałam poirytowana.
- Po prostu kiedy wyjechałam na studia nie byłem sobą można powiedzieć, że byłem bardzo zbuntowany. Zmieniłem imię i nazwisko, żeby mnie ojciec nie szukał. Dowiedziałam się, że mają przede mną tajemnicę, nie umiałem sobie z tym poradzić, piłem, podrywałem wiele dziewczyn, wtedy poznałem Iana. Można powiedzieć, że on mnie z tego wyciągnął, ale potem zrobiłem coś czego nie powinienem, dlatego on mnie tak nie lubi- spojrzał na mnie bojąc się mojej reakcji.
Szczerze nie wiedziałam co powiedzieć. Naprawdę mnie zamurowało, ale jedna rzecz nadal nie dawała mi spokoju.
- Co takiego zrobiłeś ?- powiedziałam bezpośrednio.
- Fabienne, proszę cię nie chce teraz o tym mówić. Nie jestem na to gotowy- przykucnął koło mnie i spojrzał mi prosto w oczy.
- Wiem byłem okropny, ale się zmieniłem, a kiedy znowu cię zobaczyłem całkowicie wydoroślałem chce być kimś lepszym dla Ciebie- złapał mnie za ręce.
Byłam jeszcze bardziej zagubiona, wstałam i powiedziałam:
- Chciałabym ci ufać, ale nie potrafię.- spojrzałam na niego.
Wtedy zobaczyłam to klik, czułam jak serce zaczęło mi szybciej bić.
- Fabienne, proszę uwierz jestem wobec Ciebie szczery i moje uczucia też są szczere- wydusił ledwo z siebie Nikodem.
Nie no nie potrafię na to patrzeć, nie jestem bez serca, spojrzałam na Nikodema i przytuliłam go mocno do siebie.
- Dobrze, widzę i przepraszam cię- głaskałam chłopaka po włosach.
- Chcę, żeby między nami było dobrze- szepnął mi do ucha chłopak.
- I będzie damy sobie radę- uśmiechałam się patrząc chłopakowi w oczy.
- Dziękuje- uśmiechnąl się i pocałował mi w usta, po czym  dodał - Spakuj się, jutro zabieram się ze sobą na plan filmowy za miasto, będę tam parę dni więc w między czasie spędzimy trochę czasu razem- uśmiechnął się.
- Dobrze, niech ci będzie. W takim razie do jutra- uśmiechnąłem się.
Pożegnałam się z chłopakiem i nawet nie wiem kiedy usnęłam.

*Oczami Nikodema.
To był nie zaprzeczanie jeden z cięższych dni, na szczęście wszystko jest już dobrze. Teraz czeka nas parę spokojniejszych dni, mam nadzieję, że przez ten czas wszystko ułoży się i będzie tak jak Dawniej. Kiedy dotarłem do domu, spakowałem się i poszedłem spać. Następnego dnia wstałem o 8 i poszedłem się ogarnąć. W między czasie napisałem do Fabienne, że za godzinę po nią podjadę. Zabrałem wszystkie potrzebne rzeczy i pojechałem po Fabienne. Gdy byłem już po jej domem była gotowa. Zabrałem jej rzeczy do auta i pojechaliśmy prostu w wyznaczone miejsce. Podróż trwała może godzinę, ale minęła szybko. Całą drogę się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Gdy byliśmy na miejscu przywitał nas już reżyser i wskazał nam jedną z przyczep kempingowych w której mieliśmy zamieszkać przez te kilka dni. Zaniosłem tam nasze rzeczy. Kiedy wróciłem do Fabienne widziałem, że była lekko poddenerwowana. Złapałem ją w tali i szepnąłem na ucho
- Co się stało ?-
- Spójrz kto jest tam na górce- powiedziała z ironią.
Spojrzałem w wyznaczone miejsce i kogo ujrzałem Marceline i Iana dobrze się bawiących. Nie dziwie się, że Fabienne straciła humor, mi zresztą też się pogorszył co ten idiota tu robi- pomyślałem.
- Daj spokój, pokaż jej, że cię jej obecność nie rusza- uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Dobrze, postaram się- spojrzała na mnie.
- No i słusznie, a teraz uśmiech i czas się zrelaksować- uśmiechnąłem się do dziewczynę i pocałowałem ją czule.
Oczywiście tak chwila nie trwała za długo, po chwili przyszedł reżyser i zaczęliśmy ustalać jakie sceny dziś zaczniemy kręcić.
- Pójdę się przejść- oznajmiła dziewczyna.
- Dobrze tylko uważaj na siebie- spojrzałem na Fabienne i lekko się uśmiechnąłem.
Spojrzałem jeszcze na dziewczynę i zacząłem dalej rozmawiać z reżyserem.
Po chwili dołączyła do nas Marcelina i najwyraźniej zaczęła się do mnie przystawiać. Fabienne miała rację, ale mnie jakoś to nie ruszało. Za to byłem zaniepokojony, bo nie widziałem nigdzie Iana. Przerażała mnie sama myśl o tym co on może znowu komponować.

*Oczami Fabienne*
Spacerowałam sobie brzegiem jeziora kiedy nagle ktoś mnie złapał od tyłu. Wystraszyłam się, odwróciłam sie szybko i zobaczyłam, że to Ian.
- Witaj słodka- zaśmiał się.
- Hej to znowu ty nie znudziło ci się- powiedziałam chamsko idąc przed sobie.
- Oj daj spokój, może przejdziemy się razem- spojrzał się na mnie tym swoim poruszającym spojrzeniem.
- Nie dzięki, wole sama. Może jednak powinieneś potowarzyszyć swojej Marcelince- powiedziałam z ironią w głosie.
- Dobre, dobre, ale to tylko znajoma. Poza tym nie w moim typie bardziej Nikodema, a do tego właśnie kręci z nim sceny więc wiesz- zaśmiał się.
- Chcesz mnie jeszcze bardziej wyprowadzić z równowagi ?- spojrzałam na niego.
- Ja no coś ty. Liczyłem na mile spędzony czas z Tobą- spojrzał na mnie z uśmiech.
- To się przeliczyłeś, daj mi spokój- przyspieszyłam krok.
- Czyżby boisz się czegoś, może tego, że coś cię do mnie ciągnie od pierwszego spotkania. Fabienne nie udawaj- zaśmiał się.
Nie wytrzymałam, odwróciłam się w jego stronę i podeszłam do niego
- Chyba śmieszny jesteś- spojrzałam mu w oczy ze złością.
- Przecież widzę jak na mnie patrzysz i widziałem jak patrzyłaś na mnie wtedy gdy bylaś z Nikodemem w parku, pamiętasz- spojrzał na mnie z wielką dumą.
No niech to szlak chciałam zapomnieć o tym wydarzeniu raz na zawsze.
- Słuchaj, to nie twoja wina. Ja zawsze dostaje to co chce- spojrzał mi głęboko w oczy.
- Ha ha, proszę cię odpuść sobie jak myślisz, że możesz mnie mieć- zaśmiałam mu się prosto w twarz.
- Ty się po prostu boisz, bo wiesz, że możesz się we mnie zakochać. A dobrze wiesz, że jest to możliwe- patrzył mi prosto w oczy, spojrzeniem które do ciężko mi opisać.
- Jesteś skończonym dupkiem tylko tyle mam ci do powiedzenia- spojrzałam na niego i dalej szłam przed siebie.
Liczyłam, że się ode mnie odwali, niestety myliłam się.
- Dobrze, przepraszam zachowałem się niestosownie zaczniemy od nowa ?- spojrzał na mnie z miną słodkie szczeniaczka.
- Nie odpuścisz sobie prawda?- spojrzałam poważnie na niego.
- Nie słoneczko- klik.
Jeny jaki ten człowiek jest irytujący, wiedziałam jednak, że muszę coś z tym zrobić.
- Ok niech cię będzie Fabienne jestem- uśmiechnęłam się delikatnie.
- Miło mi panią poznać Ian jestem- pocałował mnie w rękę.
- Może miałabyś ochotę na spacer- spojrzał na mnie.
- Z przyjemnością- uśmiechnęłam się najszczerzej jak umiałam.
Spacerowaliśmy tak razem i rozmawialiśmy. Na początku opowiadaliśmy o sobie, a następnie poruszaliśmy każdy temat, który przyszedł nam do głowy. Może to dziwne, ale z każdą minutą wydawał mi się mniejszym dubkiem. Jak to możliwe ? Nie mam pojęcia. Nadal była zadufany w sobie, ale jakoś dobrze czułam się w jego towarzystwie. W pewnym momencie musieliśmy przejść przez lasek, który prowadził do naszego obozu, jeżeli można to tak nazwać. Nagle Ian złapał mnie za ramiona i przycisnął delikatnie do drzewa.
- Co ty robisz ?- spojrzałam nie pewnie.
- Nikodem, ma szczęście mając taką dziewczynę- spojrzał mi głęboko w oczy.
- Proszę Cię, miałeś się z tym ogarnąć- zaśmiałam się.
Wtedy chłopak zbliżył się do mnie jeszcze bardziej klik. Spojrzałam mu głęboko w oczy i po prostu nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Serce zaczęło bić mi szybciej, zrobiło mi się dziwnie ciepło, a oddech stał się płytszy. W jego spojrzeniu było coś dziwnego, mrocznego, tajemniczego, a zarazem pociągającego. Nawet nie wiem kiedy chłopak zaczął mnie całować klik. Nie wiedziałam jak mam się zachować, wiedziałam, że robię źle. W pewnym momencie chciałam go odepchnąć, ale kiedy złapał mnie za twarz po prostu nie potrafiłam. Odwzajemniłam jego pocałunek. Następnie delikatnie sie odsunął i spojrzał mi w oczy klik.
- Widzisz mówiłem- uśmiechnął się delikatnie.
Spojrzałam na niego i wkurzyłam się uderzyłam go z liścia. I pobiegłam w stronę mojej przyczepy. Byłam wściekła na siebie i na  to że dałam się podejść jak mała dziewczynka.

*Oczami Iana*
Po tym jak dostałam w twarz od Fabienne tylko cicho się zaśmiałem. Mój plan jak najbardziej działa. Ona będzie jeszcze moją i wszystko idzie w dobrym kierunku. Nikodem, dostanie za swoje, już dawno powinien dostać, ale nigdy nie nadarzyła się tak dobra okazja jak teraz. Czuje, że jeszcze pare dni i wszystko będzie tak jak powinno być.
-------------------------------
Miłego czytania :)
Przepraszam, że tak późno :)
Co sądzicie ? Dajcie znać?
Jakie są wasze odczucia ?
Czekam na komentarze :D
Pozdawiam :*