Rozdział 41
*Oczami Nikodema*
Byłem zdezorientowany, nie wiedziałem zbytnio co się dzieje. Dlaczego Fabienne tak szybko wyszła? Przedstawiłem się Marcelinie, a następie wybiegłem za Fabienne. Nie miałem pojęcia gdzie może się znajdować. Kręciłem się po ogrodzie, kiedy nagle zobaczyłem siedzącą na ławce przy fontannie dziewczynę. Podszedłem do niej szybko.
- Fabienne co się dzieje?- spojrzałem na dziewczynę.
Była roztrzęsiona i zapłakana. Dziewczyna spojrzała się na mnie i rzuciła mi się na szyję klik.
- Cii, nie płacz proszę- starałem się ją uspokoić.
- Nie mogę zrozum znowu się to dzieje- mówiła przez łzy.
- Fabi, ale co się dzieje? Proszę Cię uspokój się i powiedz mi- spojrzałem w jej zapłakane oczy.
- Marcelina, to ona uwiodła Dawida, to przez nią zerwaliśmy, a teraz będzie pewnie chciała Ciebie- dziewczyna spojrzała mi głęboko w oczy.
To co usłyszałem, po prostu zwaliło mnie z nóg. Nie miałem pojęcia, że to ona. Teraz wszystko jasne, całkowicie rozumiem reakcję Fabi.
- Proszę cię, ona nas nie rozdzieli. Ja to nie Dawid- spojrzałem na nią.
- Tak wiem, ale ona jest bezwzględna, nic ją nie zatrzyma. Zobaczysz będzie robiła wszystko, żeby cię mieć- powiedziała brunetka.
- W takim razie, będzie musiała pogodzić się z porażką, bo ja nie zamierzam cię zostawić- spojrzałem na dziewczynę i otarłem jej łzę klik.
- Obiecujesz ?- spojrzała na mnie nie pewnie.
- Obiecuję- uśmiechnąłem się i przytuliłem dziewczynę do siebie.
Widziałem, że nie jest w stanie wrócić na przyjęcie, postanowiłem, że pojedziemy do domu.
- Poczekaj tu chwilę, pójdę się pożegnać i zaraz przyjdę- uśmiechnąłem się do niej.
Dziewczyna kiwnęła twierdząco głową, a ja poszedłem się pożegnać.
*Oczami Fabienne*
Może i jestem naiwna, ale wierzyłam, że Nikodem się nie da. Przecież mi to obiecał. Chociaż Dawid, też mi to obiecywał, a wszyscy wiemy jak to się skończyło. Nie mogę jednak każdego porównywać do Dawida, a zwłaszcza nie Nikodema. Oni są tacy inny, właściwie wszystko ich różni. Siedziałam tak, myśląc na ławce, kiedy nagle podszedł do mnie Ian.
- Witaj czemu tak piękna dziewczyna jak ty siedzi tu sama zapłakana- spojrzał na mnie z tym swoim dziwnym uśmieszkiem klik.
- A to nic takiego po prostu gorszy dzień- uśmiechnęłam się lekko.
Chłopak usiadł obok mnie.
- A gdzie masz swojego drogiego Nikodema- spojrzał na mnie.
- Właśnie na niego czekam, poszedł się pożegnać- spojrzałam na niego.
W jego oczach było coś dziwnego, zaskakującego.
- To on nie wie, że nie zostawia się dziewczyn samych, a szczególnie nie tak ładnych- uśmiechnął się.
- Coś czuje, ze jednak nie przepadacie za sobą, mimo iż twierdziłeś, że się przyjaźnicie- spojrzałam podejrzanie.
- Szkoda, gadać długa historia, sam sobie na to zasłużył i ja uważałbym na twoim miejscu na niego- zaśmiał się brunet.
Chciałam już coś powiedzieć, kiedy nagle pojawił się Nikodema.
- Fabienne, chodź idziemy stąd- spojrzał na mnie poważnie.
- O co tak nie miło Nikodemie, a może lepiej by było powiedzieć Taylor- Ian spojrzał dziwnie na chłopaka.
- Nikodem, o czym on mówi- spojrzałam niepewnie.
- Fabi nie słuchaj go chodźmy stąd, a ty się lepiej od niej odwal- spojrzał poważnie na chłopaka,a mnie chwycił za rękę i poszliśmy do samochodu.
Już nic nie rozumiem, co to ma wszystko znaczyć, czy ja zawsze muszę pakować się w jakieś tarapaty.
Nikodem, odwiózł mnie do domu, całą drogę nie rozmawialiśmy. Owszem, chciałam z nim to jakoś wyjaśnić, ale wiedziałam, że to nie jest najlepszy moment i tylko byśmy się pokłócili. Gdy byłam już w domu, poszłam się umyć i spać.
*Oczami Dawida*
Przez ostatnie dni byłem bardzo zapracowany, ale teraz już mam wolne i mogę zacząć wakacje. Krótkie, bo krótkie, ale to zawsze wakacje. Przyjaciele wiedzieli, że ostatnio miałem dużo na głowie, więc postanowili zorganizować mała imprezę w jednym z moich ulubionych klubów. Moje stosunki z nimi z dnia na dzień stawały się coraz lepsze. Z Fabienne, nie miałem kontaktu, ale wiedziałem, że potrzebuje czasu i nękanie jej nic tu nie da. Martwiłem się trochę o nią nie wiedziałem co się z nią dzieje, czy na pewno wszystko u niej porządku, ale miała teraz tego swojego Nikodema, więc mnie już chyba nie powinno to tak interesować. Równo o 19 zaczęła się impreza, było pełno ludzi z którymi dawno się nie wiedziałem. Zaczęliśmy się bawić na całego. Bawiłem się razem ze znajomymi kiedy nagle zobaczyłem ją klik. Spojrzałem na nią, kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się niepewnie.Podszedłem do niej i powiedziałem
- Hej a ty co tu robisz ?- uśmiechnąłem się niepewnie.
- Magda mnie zaprosiła, mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza- spojrzała na mnie.
- Pewnie, że nie, a czemu jesteś sama- spojrzałem na nią.
- Czasem trzeba się wyrwać gdzieś i odpocząć samemu- uśmiechnęła się.
- Racja zatańczysz?- spojrzałem na nią niepewnie.
- Jasnę- powiedziała.
Poszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Bawiłem się naprawdę fajnie i to z Fabienne, nie sądziłem, że ta chwila nastanie tak szybko, ale strasznie się cieszyłem.
Po kilku piosenkach podeszliśmy do brau się czegoś napić.
Zaczepiło mnie paru znajomych i nawet nie wiem kiedy Fabienne mi zniknęła.
Porozmawiałem z nimi jeszcze trochę, a następnie wyszedłem na dwór trochę ochłonąć. Wtedy zobaczyłem siedzącą na chodniku Fabienne, patrzącą w niebo. Podszedłem niepewnie do niej i usiadłem. Dziewczyna spojrzała tylko na mnie. Widziałem, że coś jest nie tak.
- Fabienne wszystko ok ?- spojrzałem jej w oczy.
- Właściwie to nie, ale nie chce o tym mówić- powiedziała obojętnie dziewczyna.
Nie poznawałem jej to nie było w jej stylu. Ona zawsze była taka uczuciowa a teraz, siedziała z piwem w ręku na chodniku jakby miała wszystko gdzieś.
- Chodzi o chłopaka ?- chciałem potrzymać temat.
- Szczerze? Dawid nie wiem już komu mogę ufać naprawdę- spojrzała mi prosto w oczy.
Dopiero w nich dostrzegłem, jakiekolwiek uczucia.
- Mogę chociaż coś dla Ciebie zrobić?- spojrzałem na nią.
- Jak chcesz możesz mnie przytulić- spojrzała na mnie.
Byłem w szoku tego co właśnie usłyszałem, ale zrobiłem to o co mnie poprosiła. Objąłem ją a ona położyła mi głowę na ramieniu.
- Nawet nie wiesz jak cieszę się, że to jesteś ze mną- powiedziała Fabienne.
Po tych słowach byłem jeszcze bardziej zdezorientowany niż wcześniej. Co musiało się takiego stać, że ona jest tutaj ze mną? Że to właśnie mnie potrzebowała? Nie umiem sobie tego nawet wyobrazić.
----------------------------------
Miłego czytania :)
Mam nadzieję, że wam sie spodoba.
Dajcie znać co o tym sądzicie ?
Jak myślicie co takiego się stało między Fabienne, a Nikodemem ?
Co sądzicie o nowym bohaterze Ianie ?
I sądzicie, ze Fabi dobrze postąpiła przychodząc do Dawida ?
Czekam na wasze komentarze :*
niedziela, 28 grudnia 2014
niedziela, 21 grudnia 2014
Rozdział 40
Rozdział 40
*Oczami Dawida*
Nie umiem opisać słowami jak się czułem słysząc, że Fabienne mi wybacza. To kolejny krok w dobrą stronę. Chciałbym o nią zawalczyć, jednak słowa które dziś usłyszałem nie dawały mi spokoju " jeśli ją kochasz daj jej spokój", "miałeś już swój czas" " Fabienne jest szczęśliwa z Nikodemem". Może i jest w tym racja, ale moje uczucia są silniejsze. Wiedziałem, że teraz muszę byś ostrożny, zyskałem chociaż koleżeństwo, a jak na początek to mi starcza. Po rozmowie błąkałem się jeszcze trochę po mieście. Był przyjemny letni wieczór. Po drodze spotkałem Magdę. Razem pospacerowaliśmy trochę i porozmawialiśmy. Cieszyłem się, że mogę z nią pogadać tak jak za dawnych dobrych lat. Tego właśnie najbardziej mi brakowało. Dostałem niezapomnianą lekcję od życia, ale widocznie tak musiało być inaczej nigdy nie doceniłbym tego co mam. Prawda jest taka, że mam wszystko czego człowiek potrzebuje do szczęścia. Jestem z siebie naprawdę dumny, że zrozumiałem to za nim było za późno.
*Oczami Fabienne*
Czułam się dziwnie po rozmowie z Dawidem. Chciałam z nim zerwać całkowicie kontakt, a ja mu wybaczyłam. To dziwne, nie wiem dlaczego tak się stało. Czuje, że za szybko mu przebaczyłam. Jednak nie potrafiłam inaczej, on miał coś takiego w sobie. Przy nim stawałam się kimś innym, nie rozumiałam samej siebie. Zachowywałam się i mówiłam rzeczy, których nigdy bym nie zrobiła bądź nie powiedziała. To brzmi tak idiotycznie, nie wiem nawet jak to nazwać. Toksyczne uczucie? Nie przecież to nie możliwe, nie w naszym przypadku. Po prostu muszę przestać o nim myśleć. Teraz jestem z Nikodemem i jest mi z nim naprawdę dobrze. Powinnam się teraz właśnie na tym skupić, na tym co mam, żeby później nie żałować. Zresztą i tak nie powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki. Muszę dać sobie po prostu czas a wszystko się ułoży, wierze w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Rozmyślałam tak dość długo jednak z moich rozważań oderwał mnie SMS " Zabieram, Cię jutro na bal. Bądź gotowa o 17 Nikodem :*" Uśmiechnęłam się do telefonu. Jaki znowu bal ? Nie no on jest jednak nieprzewidywalny. Zgasiłam światło i poszłam spać.
*
Rano gdy tylko wstałam, poszłam pomóc mamie. Miała mieć dziś jakiś ważnych gości. Jejku jak ja nie lubię takich spotkać. Pamiętam, że zawsze musiałam siedzieć grzecznie i udawać jaką to nie jestem wspaniałą córką. Nie to, żebym była jakaś zbuntowana, ale czułam się bardzo nie komfortowa, a poza tym oni gadali zawsze na jakieś nudne tematy. Cieszyłam się, że dziś na szczęście mnie to ominie. Jednak nadal nie umiałam zrozumieć jaki bal ? Ani dziś, żadne ważne święto, zresztą nikt nie robi już bali. Nie miałam pojęcia co się tak naprawdę będzie kryło za tym. Nim się obejrzałam była 15, poszłam na górę na spokojnie się ogarnąć. Nie ukrywam trochę mi to zajęło, a to tylko dlatego, że nie było Ellen, która zawsze mi pomagała. Niestety nawet jakby bardzo chciała, nie pomogła by mi. Była akurat z rodzicami w górach. Gdy już byłam gotowa klik zeszłam na dół i czekałam na Nikodema. Równo o 17 ktoś zadzwonił do drzwi otworzyłam a tam klik wystrojony Nikodem. Byłam pod wrażeniem. Przywitałam się z nim i wsiedliśmy do auta.
*Oczami Nikodema*
Fabienne wyglądała prze ślicznie. Kiedy wsiedliśmy do auta Fabienne oczywiście jak zwykle zaczęła zadawać pytania.
- Gdzie my właściwie jedziemy ?- spytała dziewczyna.
- No, na bal przecież ci pisałem- zaśmiałem się..
- To, wiem ale jaki. Nikt już teraz nie robi bali- zaśmiała się.
- Młodzi ludzie owszem, ale starsi jeszcze tam- spojrzałem na nią.
- Nie możesz mi jasno powiedzieć- uśmiechnęła się słodko.
- Niech ci już będzie. Reżyser serialu w którym zaczynam grać wyprawia bal z okazji 30 lat swojej działalności i dostałem zaproszenie- uśmiechnąłem się.
- Ej czemu się nie chwaliłeś, że będziesz grał w nowym serialu- spojrzała na mnie.
- A miałaś tyle swoich spraw nie chciałem zanudzać się swoimi- powiedziałem.
- Oj kochanie daj spokój proszę cię mów mi następnym razem takie rzeczy.- powiedziała lekko oburzona dziewczyna.
- Dobrze, będzie ci mówił o wszystkim- uśmiechnąłem się.
Gdy byliśmy na miejscu, weszliśmy do środka wielkiej i pięknej sali. Była urządzona w starym stylu. Była pełna uroku i sprawiała niesamowite wrażenie. Podszedłem do reżysera i przedstawiłem mu Fabienne. Chwilę porozmawialiśmy i pośmialiśmy się, następnie udaliśmy się na środek sali, gdzie zaczęliśmy tańczyć. Zauważyłem, że na moją dziewczynę patrzy się jakiś dziwnie znajomy mi chłopak. Nie zamierzałem się jednak tym przejmować. Zresztą dziwić się też nie powinienem, przecież Fabienne wyglądała obłędnie. Po piosence zostawiłem na chwilę Fabienne, ponieważ musiałem podejść do jednego z ważniejszych gości. Gdy wróciłem Fabi nie było, rozejrzałem się a tam z zewnątrz wraca moja dziewczyna z tym chłopakiem. Byłem zaskoczony, spojrzałem na nich nie pewnie
- O Nikodem, poznałam twojego znajomego Iana- uśmiechnęła się dziewczyna.
Nie wierze to on co on tu robi- pomyślałem.
- Witaj Nikodemie, mam nadzieję że mnie pamiętasz- zaśmiał się chłopak.
- Ciężko by było nie pamiętać- powiedziałem poważnie.
- Masz cudwoną dziewczynę, pozwolisz że porwę ci ją do tańca- spojrzał na mnie.
Nie zdążyłem nic powiedzieć, a on już prowadził Fabienne na parkiet.klik
Patrzyłem tak jak tańczą, jednak w pewnym momencie nie wytrzymałem i odbiłem swoją dziewczynę. Złapałem ją pewnie i przyciągnąłem dziewczynę patrząc jej w oczy klik.
- Przepraszam nie umiałem już na to patrzeć-
- Nic się nie stało, nie sądziłam,że będzie ci to przeszkadzać- spojrzała dziewczyna.
- Widzisz a jednak, Fabienne zależy mi na tobię nie chcę cię stracić- powiedziałem to patrząc dziewczynie prosto w oczy.
*Oczami Fabienne*
Jej nie wiem co powiedzieć, zaskoczyło mnie to wyznanie Nikodema. Owszem wiedziałam, że mnie kocha, ale nie sądziłam, że aż tak. Rozumiem teraz, że traktuje mnie jak najbardziej poważnie, nie chciałam tego zepsuć. Nie wiedziałam zbytnio co mam powiedzieć, więc po prostu pocałowałam Nikodema. Tańczyliśmy dalej wtuleni w siebie, kiedy Nagle ktoś podszedł do nas i powiedział
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale Nikodem musisz kogoś poznać- powiedział to mężczyzna, po czym dodał
- Jest to córka jednego z moich dobrych znajomych, możliwe, że zagracie razem w jednym z odcinków.
- No dobrze chętnie ją poznam- powiedział Nikodem.
No nie nie wierze, to chyba jakiś sen. Czemu muszę mieć takiego pecha. Nie wiedziałam co mam zrobić kiedy zobaczyłam idącą w tą stronę dziewczynę klik.
- Hej Marcelina jestem a ty pewnie Nikodem ?- uśmiechnęła się kusząco do Nikodema.
Spojrzałam tylko na chłopaka, po czym szybkim krokiem udałam się do wyjścia. Poczułam jak łzy lecą mi po policzku. Nie wierze dlaczego ona znowu miesza się w moje życie.
-----------------------------
Miłego czytania :*
Dajcie znać jak wam się podoba :)
Co o tym sądzicie ?
Pewnie nic nie dodam przed świętami więc Wesołych Świąt Kochani <3
*Oczami Dawida*
Nie umiem opisać słowami jak się czułem słysząc, że Fabienne mi wybacza. To kolejny krok w dobrą stronę. Chciałbym o nią zawalczyć, jednak słowa które dziś usłyszałem nie dawały mi spokoju " jeśli ją kochasz daj jej spokój", "miałeś już swój czas" " Fabienne jest szczęśliwa z Nikodemem". Może i jest w tym racja, ale moje uczucia są silniejsze. Wiedziałem, że teraz muszę byś ostrożny, zyskałem chociaż koleżeństwo, a jak na początek to mi starcza. Po rozmowie błąkałem się jeszcze trochę po mieście. Był przyjemny letni wieczór. Po drodze spotkałem Magdę. Razem pospacerowaliśmy trochę i porozmawialiśmy. Cieszyłem się, że mogę z nią pogadać tak jak za dawnych dobrych lat. Tego właśnie najbardziej mi brakowało. Dostałem niezapomnianą lekcję od życia, ale widocznie tak musiało być inaczej nigdy nie doceniłbym tego co mam. Prawda jest taka, że mam wszystko czego człowiek potrzebuje do szczęścia. Jestem z siebie naprawdę dumny, że zrozumiałem to za nim było za późno.
*Oczami Fabienne*
Czułam się dziwnie po rozmowie z Dawidem. Chciałam z nim zerwać całkowicie kontakt, a ja mu wybaczyłam. To dziwne, nie wiem dlaczego tak się stało. Czuje, że za szybko mu przebaczyłam. Jednak nie potrafiłam inaczej, on miał coś takiego w sobie. Przy nim stawałam się kimś innym, nie rozumiałam samej siebie. Zachowywałam się i mówiłam rzeczy, których nigdy bym nie zrobiła bądź nie powiedziała. To brzmi tak idiotycznie, nie wiem nawet jak to nazwać. Toksyczne uczucie? Nie przecież to nie możliwe, nie w naszym przypadku. Po prostu muszę przestać o nim myśleć. Teraz jestem z Nikodemem i jest mi z nim naprawdę dobrze. Powinnam się teraz właśnie na tym skupić, na tym co mam, żeby później nie żałować. Zresztą i tak nie powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki. Muszę dać sobie po prostu czas a wszystko się ułoży, wierze w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Rozmyślałam tak dość długo jednak z moich rozważań oderwał mnie SMS " Zabieram, Cię jutro na bal. Bądź gotowa o 17 Nikodem :*" Uśmiechnęłam się do telefonu. Jaki znowu bal ? Nie no on jest jednak nieprzewidywalny. Zgasiłam światło i poszłam spać.
*
Rano gdy tylko wstałam, poszłam pomóc mamie. Miała mieć dziś jakiś ważnych gości. Jejku jak ja nie lubię takich spotkać. Pamiętam, że zawsze musiałam siedzieć grzecznie i udawać jaką to nie jestem wspaniałą córką. Nie to, żebym była jakaś zbuntowana, ale czułam się bardzo nie komfortowa, a poza tym oni gadali zawsze na jakieś nudne tematy. Cieszyłam się, że dziś na szczęście mnie to ominie. Jednak nadal nie umiałam zrozumieć jaki bal ? Ani dziś, żadne ważne święto, zresztą nikt nie robi już bali. Nie miałam pojęcia co się tak naprawdę będzie kryło za tym. Nim się obejrzałam była 15, poszłam na górę na spokojnie się ogarnąć. Nie ukrywam trochę mi to zajęło, a to tylko dlatego, że nie było Ellen, która zawsze mi pomagała. Niestety nawet jakby bardzo chciała, nie pomogła by mi. Była akurat z rodzicami w górach. Gdy już byłam gotowa klik zeszłam na dół i czekałam na Nikodema. Równo o 17 ktoś zadzwonił do drzwi otworzyłam a tam klik wystrojony Nikodem. Byłam pod wrażeniem. Przywitałam się z nim i wsiedliśmy do auta.
*Oczami Nikodema*
Fabienne wyglądała prze ślicznie. Kiedy wsiedliśmy do auta Fabienne oczywiście jak zwykle zaczęła zadawać pytania.
- Gdzie my właściwie jedziemy ?- spytała dziewczyna.
- No, na bal przecież ci pisałem- zaśmiałem się..
- To, wiem ale jaki. Nikt już teraz nie robi bali- zaśmiała się.
- Młodzi ludzie owszem, ale starsi jeszcze tam- spojrzałem na nią.
- Nie możesz mi jasno powiedzieć- uśmiechnęła się słodko.
- Niech ci już będzie. Reżyser serialu w którym zaczynam grać wyprawia bal z okazji 30 lat swojej działalności i dostałem zaproszenie- uśmiechnąłem się.
- Ej czemu się nie chwaliłeś, że będziesz grał w nowym serialu- spojrzała na mnie.
- A miałaś tyle swoich spraw nie chciałem zanudzać się swoimi- powiedziałem.
- Oj kochanie daj spokój proszę cię mów mi następnym razem takie rzeczy.- powiedziała lekko oburzona dziewczyna.
- Dobrze, będzie ci mówił o wszystkim- uśmiechnąłem się.
Gdy byliśmy na miejscu, weszliśmy do środka wielkiej i pięknej sali. Była urządzona w starym stylu. Była pełna uroku i sprawiała niesamowite wrażenie. Podszedłem do reżysera i przedstawiłem mu Fabienne. Chwilę porozmawialiśmy i pośmialiśmy się, następnie udaliśmy się na środek sali, gdzie zaczęliśmy tańczyć. Zauważyłem, że na moją dziewczynę patrzy się jakiś dziwnie znajomy mi chłopak. Nie zamierzałem się jednak tym przejmować. Zresztą dziwić się też nie powinienem, przecież Fabienne wyglądała obłędnie. Po piosence zostawiłem na chwilę Fabienne, ponieważ musiałem podejść do jednego z ważniejszych gości. Gdy wróciłem Fabi nie było, rozejrzałem się a tam z zewnątrz wraca moja dziewczyna z tym chłopakiem. Byłem zaskoczony, spojrzałem na nich nie pewnie
- O Nikodem, poznałam twojego znajomego Iana- uśmiechnęła się dziewczyna.
Nie wierze to on co on tu robi- pomyślałem.
- Witaj Nikodemie, mam nadzieję że mnie pamiętasz- zaśmiał się chłopak.
- Ciężko by było nie pamiętać- powiedziałem poważnie.
- Masz cudwoną dziewczynę, pozwolisz że porwę ci ją do tańca- spojrzał na mnie.
Nie zdążyłem nic powiedzieć, a on już prowadził Fabienne na parkiet.klik
Patrzyłem tak jak tańczą, jednak w pewnym momencie nie wytrzymałem i odbiłem swoją dziewczynę. Złapałem ją pewnie i przyciągnąłem dziewczynę patrząc jej w oczy klik.
- Przepraszam nie umiałem już na to patrzeć-
- Nic się nie stało, nie sądziłam,że będzie ci to przeszkadzać- spojrzała dziewczyna.
- Widzisz a jednak, Fabienne zależy mi na tobię nie chcę cię stracić- powiedziałem to patrząc dziewczynie prosto w oczy.
*Oczami Fabienne*
Jej nie wiem co powiedzieć, zaskoczyło mnie to wyznanie Nikodema. Owszem wiedziałam, że mnie kocha, ale nie sądziłam, że aż tak. Rozumiem teraz, że traktuje mnie jak najbardziej poważnie, nie chciałam tego zepsuć. Nie wiedziałam zbytnio co mam powiedzieć, więc po prostu pocałowałam Nikodema. Tańczyliśmy dalej wtuleni w siebie, kiedy Nagle ktoś podszedł do nas i powiedział
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale Nikodem musisz kogoś poznać- powiedział to mężczyzna, po czym dodał
- Jest to córka jednego z moich dobrych znajomych, możliwe, że zagracie razem w jednym z odcinków.
- No dobrze chętnie ją poznam- powiedział Nikodem.
No nie nie wierze, to chyba jakiś sen. Czemu muszę mieć takiego pecha. Nie wiedziałam co mam zrobić kiedy zobaczyłam idącą w tą stronę dziewczynę klik.
- Hej Marcelina jestem a ty pewnie Nikodem ?- uśmiechnęła się kusząco do Nikodema.
Spojrzałam tylko na chłopaka, po czym szybkim krokiem udałam się do wyjścia. Poczułam jak łzy lecą mi po policzku. Nie wierze dlaczego ona znowu miesza się w moje życie.
-----------------------------
Miłego czytania :*
Dajcie znać jak wam się podoba :)
Co o tym sądzicie ?
Pewnie nic nie dodam przed świętami więc Wesołych Świąt Kochani <3
niedziela, 14 grudnia 2014
Rozdział 39
Rozdział 39
*Oczami Dawida*
Zdaje sobie sprawę z tego, że zachowuje się idiotycznie, ale nie potrafię inaczej. Niektórzy mogą pomyśleć, że nie daje jej spokoju i takie pisanie smsów jest żałosne, jednak muszę coś zrobić żeby ją odzyskać. To prawda " Trzeba coś stracić, żeby docenić. Aby odzyskać trzeba się zmienić" i ja właśnie teraz zamierzam się zmienić. To dziwne, ale nawet przy Marcelinie ja dalej myślę o Fabienne. Wiem, że to głupio brzmi i to idiotyczne, bo to ja ją zostawiłem. Tak ja to wszystko wiem, ale ludzie popełniają błędy i najważniejsze jest to żeby się na tych błędach uczyć, a ja właśnie teraz się uczę. Następnego dnia rano ktoś dzwonił do mnie do drzwi. Poszedłem otworzyć, a tam w drzwiach nie kto inny jak Marcelina. Byłem zaskoczony jej wizytą z tego co pamiętam miała wrócić dopiero za 3 dni. Dziewczyna od razu rzuciła mi się na szyję i zaczęła mnie całować.
- Kochanie tak bardzo tęskniłam- powiedziała szatynka.
- Tak, posłuchaj musimy porozmawiać poważnie- spojrzałem na nią.
-Dawid, ale co się dzieje, nie cieszysz się, że mnie widzisz ?- uśmiechnęła się dziewczyna.
- To nie tak, po prostu musimy coś załatwić- spojrzałem na nią i usiadłem.
Dziewczyna usiadła nie pewnie obok mnie i spojrzała mi głęboko w oczy.
- Marcelina, ja tak dłużej nie mogę zostańmy przyjaciółmi- spojrzałem na nią.
- Chcesz mi powiedzieć, że zrywasz ze mną?- spojrzała na mnie.
- Niestety, uwierz popełniłem błąd, to była chwila słabości. Nie zmienię swoich uczuć- spojrzałem nie pewnie na dziewczynę.
- Dawid proszę cię nie bądź głupi, myślisz, że co ona wróci do Ciebie ? Nie bądź naiwny, a poza tym ma teraz nowego. Nie psuj tego co jest między nami- dziewczyna delikatnie się do mnie przysuwała
- Marcelina, odpuść sobie proszę cię, prawda jest taka, że to ty popsułaś to co było między mną, a Fabienne. Straciłem dziewczynę i przyjaciół- odsunąłem się od niej.
- Jesteś idiotą tylko tyle ci powiem, będziesz jeszcze żałował- dziewczyna wyszła trzaskając drzwiami.
O dziwo nie było mi ani smutno, ani przykro z tego powodu. Czułem, że robię krok w dobrym kierunku, teraz zostało mi już tylko przeprosić przyjaciół i odzyskać Fabienne.
*Oczami Fabienne*
Dziś miałam się spotkać z Dawidem, jakoś nie wiedziałam czy iść czy jednak sobie odpuścić. Razem z Nikodemem wybraliśmy się nad staw, żeby trochę odpocząć. Chłopak widział, że coś jest nie tak, przytulił mnie od tyłu klik i powiedział, że mam się niczym nie przejmować. Zapewniłam go, że wszystko jest w porządku i tylko się zamyśliłam. Nikodem, chyba nie do końca mi w to uwierzył, ale nie drążył już tematu. Czułam się strasznie, nie wiedziałam co mam robić. Czułam coś do Dawida, ale Nikodem nie był mi obojętny, ta sytuacja zaczęła mnie pomału przerastać.
- Fabi, chodź zrobimy sobie pamiątkowe zdjęcie- uśmiechnął się chłopak.
- Jasne chętnie- uśmiechnęłam się do niego.
Zrobiłam zdjęcie klik, po czym dodałam na instagrama. " W jego ramionach znów czuje się bezpieczna" Chłopak się do mnie uśmiechnął, po czym złapał mnie za rękę i poszliśmy coś zjeść. Miło spędzaliśmy czas, jednak gdy Nikodem na chwilę poszedł po telefon ja wyjełam swój i wysłałam sms do Dawida " Dobrze spotkajmy się tam gdzie zawsze o 18." Nie umiem nawet wyjaśnić co mną wtedy kierowało kiedy to pisałam. Wiedziała jedno, że czas najwyższy raz na zawsze zakończyć naszą sprawę z Dawidem. Inaczej nie ruszę w przód.
*Oczami Dawida*
Gdy już zjadłem śniadanie i się ogarnąłem pojechałam do moich znajomych. Dobrze wiedziałem, gdzie są zawsze o tej porze, wiec ze znalezieniem ich nie miałem najmniejszego problemu. Gdy mnie tylko zobaczyli byli w wielkim szoku.
- No proszę kogo tu mamy, a gdzie masz swoją Marcelinkę- powiedział ironicznie Denny.
- Właśnie, przypomniałeś sobie o nas- dodała Magda.
- Słuchajcie, ja wiem zachowałam sie jak skończony frajer delikatnie mówiąc, ale żałuje i przyszedłem was przeprosić- spojrzałem na nich.
- Człowieku błagam cię i myślisz, że od tak ci wybaczymy- spojrzał na mnie Ksawey.
- Pewnie, nie ale liczę na to, że za jakiś czas uda nam się to wszystko odbudować- spoglądałem uważnie na moich przyjaciół.
- Dawid nie kompromituj się i co twoją nową też mamy zaakceptować- spojrzała Magda.
- Nie jesteśmy już razem, zerwałem z nią. Popełniłem błąd- powiedziałem stanowczo.
- Wow szybko do tego doszedłeś- rzucił Denny.
- Lepiej, późno, niż wcale. Zrozumcie, nie wiem co się ze mną działo. Naprawdę was przepraszam, żałuje tego co zrobiłem, chce, żeby między nami było jak dawniej o Fabienne, też chce zawalczyć- spojrzałem na nich.
- Dawid, Fabienne w to nie mieszaj. Daj jej już spokój ona jest szczęśliwa z Nikodemem- powiedziała Magda.
- Ale, ja wiem, że ona dalej mnie kocha- spojrzałem na nią.
- Kocha, nie kocha daj jej żyć- powiedział Ksawery.
- Tylko, że ja nadal ją kocham- spojrzałem nie pewnie na nich.
- W takim razie jak tak ją kochasz, daj jej spokój, miałeś swój czas- powiedział Denny.
- Właśnie, a na razie powiedzmy, że ci wybaczamy, ale dalej będziemy do Ciebie uprzedzeni- powiedziała Magda lekko się uśmiechając. Spojrzałem na wszystkich każdy kiwnął twierdząco głowom i lekko się uśmiechnął.
- Dziękuje wam to miłe- powiedziałem to po czym zmieniliśmy temat.
Może i mają trochę racji, może powinienem dać spokój Fabienne, ale nie potrafię o niej nie myśleć.
*Oczami Fabienne*
Zaczynałam się stresować, po tym jak wróciłam z nad Stawu, spojrzałam na zegarek a tam godzina 17. Zaczęłam się szykować. W pewnym momencie chciałam się wycofać. Napisać mu, że jednak nie przyjdę, ale nie moge wiecznie od niego uciekać. Czas najwyższy stawić czoła swoim problemom.
Ubrałam się klik i wyszłam z domu. Równo o 18 czekałam na Dawida.
- Hej - usłyszałam za swoimi plecami. Odwróciłam się nie pewnie i wtedy zauważyłam Dawida.
- Cześć- powiedziałam bez znaczenia.
- Miło, że przyszłaś- spojrzał na mnie.
- Przyszła, ponieważ chce raz na zawsze zakończyć to co jest między nami- spojrzałam na niego.
- Fabienne, przepraszam cię. Popełniłem błąd, to znaczy Marcelina była moim błędem, uległem chwili- spojrzał na mnie chłopak.
- I co chcesz mnie prosić, żebym do Ciebie wróciła. Dawid jak raz uległeś nie ma pewności czy nie zrobisz tego po raz drugi- spojrzałam na niego.
- Człowiek, uczy się na błędach nie sądzisz- spojrzał na mnie.
- Prawda, ale ja nie zamierzam znowu cierpieć, a poza tym jestem z Nikodemem- spojrzałam.
- Wiem i życzę ci jak najlepiej, chce po prostu być częścią twojego życia. Chce, żebyś mi wybaczyła- przysunął się do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Nie ukrywam słowa, które od niego usłyszałam, bardzo mnie zadziwiły.
- Dobrze, wybaczam ci, ale nie potrafię dać ci nic więcej jak koleżeństwo, bo nawet na przyjaźń jest za szybko- spojrzałam na niego.
Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział
- Dziękuje to i tak już wiele dla mnie znaczy- uśmiechnął się delikatnie i przytulił mnie do siebie.
Chwile stałam w bez ruchu, nie wiedziałam co się ze mną dzieje, po chwili odsunęłam się od niego.
- Muszę już iść, cześć -powiedziałam to i odeszłam. Nie wiem co się ze mną dzieje, szłam nie odwracając się ani razu. Czuje, że ten chłopak namąci jeszcze w moim życiu.
--------------------------------------
Miłego czytania :)
Dziękuje, wam za tak liczne komentarze pod ostatnim postem to bardzo motywujące.
A co sądzicie o tym rozdziale ?
Jak się podoba ?
Jakieś przemyślenia, spostrzeżenia ?
Jeszcze Tydzień i WOLNE!!
Nareszcie :)
Buziaki :*
*Oczami Dawida*
Zdaje sobie sprawę z tego, że zachowuje się idiotycznie, ale nie potrafię inaczej. Niektórzy mogą pomyśleć, że nie daje jej spokoju i takie pisanie smsów jest żałosne, jednak muszę coś zrobić żeby ją odzyskać. To prawda " Trzeba coś stracić, żeby docenić. Aby odzyskać trzeba się zmienić" i ja właśnie teraz zamierzam się zmienić. To dziwne, ale nawet przy Marcelinie ja dalej myślę o Fabienne. Wiem, że to głupio brzmi i to idiotyczne, bo to ja ją zostawiłem. Tak ja to wszystko wiem, ale ludzie popełniają błędy i najważniejsze jest to żeby się na tych błędach uczyć, a ja właśnie teraz się uczę. Następnego dnia rano ktoś dzwonił do mnie do drzwi. Poszedłem otworzyć, a tam w drzwiach nie kto inny jak Marcelina. Byłem zaskoczony jej wizytą z tego co pamiętam miała wrócić dopiero za 3 dni. Dziewczyna od razu rzuciła mi się na szyję i zaczęła mnie całować.
- Kochanie tak bardzo tęskniłam- powiedziała szatynka.
- Tak, posłuchaj musimy porozmawiać poważnie- spojrzałem na nią.
-Dawid, ale co się dzieje, nie cieszysz się, że mnie widzisz ?- uśmiechnęła się dziewczyna.
- To nie tak, po prostu musimy coś załatwić- spojrzałem na nią i usiadłem.
Dziewczyna usiadła nie pewnie obok mnie i spojrzała mi głęboko w oczy.
- Marcelina, ja tak dłużej nie mogę zostańmy przyjaciółmi- spojrzałem na nią.
- Chcesz mi powiedzieć, że zrywasz ze mną?- spojrzała na mnie.
- Niestety, uwierz popełniłem błąd, to była chwila słabości. Nie zmienię swoich uczuć- spojrzałem nie pewnie na dziewczynę.
- Dawid proszę cię nie bądź głupi, myślisz, że co ona wróci do Ciebie ? Nie bądź naiwny, a poza tym ma teraz nowego. Nie psuj tego co jest między nami- dziewczyna delikatnie się do mnie przysuwała
- Marcelina, odpuść sobie proszę cię, prawda jest taka, że to ty popsułaś to co było między mną, a Fabienne. Straciłem dziewczynę i przyjaciół- odsunąłem się od niej.
- Jesteś idiotą tylko tyle ci powiem, będziesz jeszcze żałował- dziewczyna wyszła trzaskając drzwiami.
O dziwo nie było mi ani smutno, ani przykro z tego powodu. Czułem, że robię krok w dobrym kierunku, teraz zostało mi już tylko przeprosić przyjaciół i odzyskać Fabienne.
*Oczami Fabienne*
Dziś miałam się spotkać z Dawidem, jakoś nie wiedziałam czy iść czy jednak sobie odpuścić. Razem z Nikodemem wybraliśmy się nad staw, żeby trochę odpocząć. Chłopak widział, że coś jest nie tak, przytulił mnie od tyłu klik i powiedział, że mam się niczym nie przejmować. Zapewniłam go, że wszystko jest w porządku i tylko się zamyśliłam. Nikodem, chyba nie do końca mi w to uwierzył, ale nie drążył już tematu. Czułam się strasznie, nie wiedziałam co mam robić. Czułam coś do Dawida, ale Nikodem nie był mi obojętny, ta sytuacja zaczęła mnie pomału przerastać.
- Fabi, chodź zrobimy sobie pamiątkowe zdjęcie- uśmiechnął się chłopak.
- Jasne chętnie- uśmiechnęłam się do niego.
Zrobiłam zdjęcie klik, po czym dodałam na instagrama. " W jego ramionach znów czuje się bezpieczna" Chłopak się do mnie uśmiechnął, po czym złapał mnie za rękę i poszliśmy coś zjeść. Miło spędzaliśmy czas, jednak gdy Nikodem na chwilę poszedł po telefon ja wyjełam swój i wysłałam sms do Dawida " Dobrze spotkajmy się tam gdzie zawsze o 18." Nie umiem nawet wyjaśnić co mną wtedy kierowało kiedy to pisałam. Wiedziała jedno, że czas najwyższy raz na zawsze zakończyć naszą sprawę z Dawidem. Inaczej nie ruszę w przód.
*Oczami Dawida*
Gdy już zjadłem śniadanie i się ogarnąłem pojechałam do moich znajomych. Dobrze wiedziałem, gdzie są zawsze o tej porze, wiec ze znalezieniem ich nie miałem najmniejszego problemu. Gdy mnie tylko zobaczyli byli w wielkim szoku.
- No proszę kogo tu mamy, a gdzie masz swoją Marcelinkę- powiedział ironicznie Denny.
- Właśnie, przypomniałeś sobie o nas- dodała Magda.
- Słuchajcie, ja wiem zachowałam sie jak skończony frajer delikatnie mówiąc, ale żałuje i przyszedłem was przeprosić- spojrzałem na nich.
- Człowieku błagam cię i myślisz, że od tak ci wybaczymy- spojrzał na mnie Ksawey.
- Pewnie, nie ale liczę na to, że za jakiś czas uda nam się to wszystko odbudować- spoglądałem uważnie na moich przyjaciół.
- Dawid nie kompromituj się i co twoją nową też mamy zaakceptować- spojrzała Magda.
- Nie jesteśmy już razem, zerwałem z nią. Popełniłem błąd- powiedziałem stanowczo.
- Wow szybko do tego doszedłeś- rzucił Denny.
- Lepiej, późno, niż wcale. Zrozumcie, nie wiem co się ze mną działo. Naprawdę was przepraszam, żałuje tego co zrobiłem, chce, żeby między nami było jak dawniej o Fabienne, też chce zawalczyć- spojrzałem na nich.
- Dawid, Fabienne w to nie mieszaj. Daj jej już spokój ona jest szczęśliwa z Nikodemem- powiedziała Magda.
- Ale, ja wiem, że ona dalej mnie kocha- spojrzałem na nią.
- Kocha, nie kocha daj jej żyć- powiedział Ksawery.
- Tylko, że ja nadal ją kocham- spojrzałem nie pewnie na nich.
- W takim razie jak tak ją kochasz, daj jej spokój, miałeś swój czas- powiedział Denny.
- Właśnie, a na razie powiedzmy, że ci wybaczamy, ale dalej będziemy do Ciebie uprzedzeni- powiedziała Magda lekko się uśmiechając. Spojrzałem na wszystkich każdy kiwnął twierdząco głowom i lekko się uśmiechnął.
- Dziękuje wam to miłe- powiedziałem to po czym zmieniliśmy temat.
Może i mają trochę racji, może powinienem dać spokój Fabienne, ale nie potrafię o niej nie myśleć.
*Oczami Fabienne*
Zaczynałam się stresować, po tym jak wróciłam z nad Stawu, spojrzałam na zegarek a tam godzina 17. Zaczęłam się szykować. W pewnym momencie chciałam się wycofać. Napisać mu, że jednak nie przyjdę, ale nie moge wiecznie od niego uciekać. Czas najwyższy stawić czoła swoim problemom.
Ubrałam się klik i wyszłam z domu. Równo o 18 czekałam na Dawida.
- Hej - usłyszałam za swoimi plecami. Odwróciłam się nie pewnie i wtedy zauważyłam Dawida.
- Cześć- powiedziałam bez znaczenia.
- Miło, że przyszłaś- spojrzał na mnie.
- Przyszła, ponieważ chce raz na zawsze zakończyć to co jest między nami- spojrzałam na niego.
- Fabienne, przepraszam cię. Popełniłem błąd, to znaczy Marcelina była moim błędem, uległem chwili- spojrzał na mnie chłopak.
- I co chcesz mnie prosić, żebym do Ciebie wróciła. Dawid jak raz uległeś nie ma pewności czy nie zrobisz tego po raz drugi- spojrzałam na niego.
- Człowiek, uczy się na błędach nie sądzisz- spojrzał na mnie.
- Prawda, ale ja nie zamierzam znowu cierpieć, a poza tym jestem z Nikodemem- spojrzałam.
- Wiem i życzę ci jak najlepiej, chce po prostu być częścią twojego życia. Chce, żebyś mi wybaczyła- przysunął się do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Nie ukrywam słowa, które od niego usłyszałam, bardzo mnie zadziwiły.
- Dobrze, wybaczam ci, ale nie potrafię dać ci nic więcej jak koleżeństwo, bo nawet na przyjaźń jest za szybko- spojrzałam na niego.
Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział
- Dziękuje to i tak już wiele dla mnie znaczy- uśmiechnął się delikatnie i przytulił mnie do siebie.
Chwile stałam w bez ruchu, nie wiedziałam co się ze mną dzieje, po chwili odsunęłam się od niego.
- Muszę już iść, cześć -powiedziałam to i odeszłam. Nie wiem co się ze mną dzieje, szłam nie odwracając się ani razu. Czuje, że ten chłopak namąci jeszcze w moim życiu.
--------------------------------------
Miłego czytania :)
Dziękuje, wam za tak liczne komentarze pod ostatnim postem to bardzo motywujące.
A co sądzicie o tym rozdziale ?
Jak się podoba ?
Jakieś przemyślenia, spostrzeżenia ?
Jeszcze Tydzień i WOLNE!!
Nareszcie :)
Buziaki :*
niedziela, 7 grudnia 2014
Rozdział 38
Rozdział 38
*Oczami Dawida*
Podszedłem do niej i powiedziałem:
- Cześć, przepraszam, że wam przeszkadzam, ale Fabi możemy pogadać-spojrzałem na dziewczynę. Czułem się strasznie nie komfortowo widząc jak ten jej nowy się na mnie patrzy.
- Dawid zrozum, my nie mamy już o czym rozmawiać- spojrzała na mnie dziewczyna.
- Proszę cię wymienimy zaledwie parę słów- spojrzałem na nią.
- Nie rozumiesz, że ona nie chce z Tobą rozmawiać- po chwili wtrącił Nikodem.
- Możesz się łaskawie nie wtrącać to sprawa jedynie między mną a Fabienne- burknąłem.
- Dobra niech ci będzie. Nikodem spokojnie zaraz wrócę- dziewczyna spojrzała się na mnie po czym razem poszliśmy na bok.
- Więc czego chcesz ?- widziałem, że ciężko było jej na mnie patrzeć.
- Dziękuje ci za to co powiedziałaś dziś w telewizji. Słuchaj ja naprawdę chciałbym, żebyśmy się przyjaźnili- spojrzałem dziewczynie prosto w oczy.
- Na to jest jeszcze za wcześnie, a teraz przepraszam ale muszę już iść- powiedziała oschle dziewczyna. Kiedy poczułem, że odchodzi odruchowo złapałem ją za rękę.
- Puść mnie lepiej, nie róbmy nie potrzebnego zamieszania- powiedziała dziewczyna wyrywając swoją rękę. Nie mogłem już nic zrobić widziałem tylko jak zabrała swoje rzeczy i razem ze swoim nowym chłopakiem odeszła w drogą stronę. To było tak straszne uczucie, widząc miłość swojego życia z innym, a do tego mieć świadomość, że w żadne sposób nie można jej zatrzymać. Wiem to brzmi strasznie idiotycznie, przecież to ja ją zdradziłem. To ja w pewnym stopniu popchnąłem ja w jego ramiona, ale nie umiałem się z tym pogodzić. Zresztą ludzie uczą się na błędach. A ja właśnie teraz czuje, że popełniłem największy błąd w swoim życiu.
*Oczami Fabienne*
Nie, nie wierzyłam w to po prostu jak on mógł. Chciał pogadać teraz, prosze to było takie żałosne. Widzę, że on nadal nie potrafi zrozumieć jak jest mi ciężko, pogodzić się z tym co się stało. I jeszcze ten głupi tekst, że chce abyśmy się dalej przyjaźnili. Mimo, że powiedziałam tak w telewizji, żeby nie robić nie potrzebnego zamętu, nie oznacza, ze chce tego, a już na pewno nie teraz. Widziała, że Nikodem również nie był zadowolony z tego nagłego spotkania z Dawidem, zresztą nie ma się co dziwić. Gdy tylko trochę się uspokoiliśmy Nikodem zabrał mnie na zakupy. Musiałam kupić sukienkę, ponieważ byłam zaproszona na jedną z Gal muzycznych, która miała się odbyć jutro i wykonać na niej swoją piosenkę. Wahałam się i waham się do tej pory czy dobrze zrobiłam, że się zgodziła. Przecież będzie tam tyle ludzi, a co jak zobaczę tam Dawida. Stres zjadał mnie po prostu od środka, na szczęście czułam, że Nikodem jest przy mnie i nie pozwoli abym się załamał.
*
Następnego dnia koło godziny 14 przyszła do mnie Ellen, żebym jak zwykle pomóc mi przygotować się na gale. Przy okazji jak to my zdążyłyśmy urządzić sobie małe pogaduszki. Świetnie, po prostu świetnie się razem dogadywałyśmy. Po dość długich przygotowaniach byłam gotowa i mogłam wychodzić klik. Tym razem zabrałam ze sobą jeszcze Ellen. Chciałam jej się jakoś odwdzięczyć za wszystko co dla mnie robi. Kiedy i ona była gotowa wyszliśmy z domu, a tam czekał już na nas Nikodem. Wsiadłyśmy do samochodu i razem pojechaliśmy na gale. Po dotarciu na miejsce, moja przyjaciółka udała się od razu do do głównego budynku. Razem z Nikodemem pozowaliśmy chwilę do zdjęć, a następnie udałam się za kulis, gdzie miałam się dowiedzieć dokładnie kiedy występuję.
Kiedy nadszedł czas mojego występu tak sie zestresowałam, że miałam ochotę cofnąć się i powiedzieć, że jednak nie dam rady. Czułam jednak, że nie mogę tak zrobić wyszłam po prostu i liczyłam, że jakoś to pójdzie klik. Na samym początku zauważyłam Ellen i Nikodema, to dało mi w pewnym stopniu jakąś siłe. Jednak później stało się to czego obawiałam się najbardziej. Na widowni zauważyłam Dawida, o dziwo siedział sam. W pewnym momencie występu nie wytrzymałam i po prostu czułam jak łzy same lecą mi po policzkach. Myślałam, że już nie dam rady dokończyć tej piosenki.
*Oczami Dawida*
Kolejna gala, kolejne nominację, a ja nie potrafiłem się tym dokońca cieszyć. To chore spełniam się, robię to o czym od tak dawna marzyłem, a nie potrafię się z tego cieszyć. Tym razem na gali musiałem pojawić się sam bo Marcelina była na wyjeździe, ale jakoś nie specjalnie mi to przeszkadzało. Siedziałem tak zamyślony kiedy nagle zobaczyłem ją Fabienne. Po prostu mnie zamurowało, nie miałem pojęcia, że będzie występować. Kiedy usłyszałem jej głos po prostu czułem jak budzą się we mnie wszystkie uczucia. Ma tak piękny głos i tak cudownie wyglądała, słysząc jednak tę piosenkę na żywo czułem się jeszcze gorzej. Przecież wiedziałem, że jest o mnie. Patrzyłem się na nią jak zaczarowany, w pewnym momencie miałam nawet wrażenie, jakby mnie zauważyła. W rzeczywistości chyba się nie pomyliłem bo w pewnym momencie zobaczyłem to klik. Widziałem, że ciężko jest jej śpiewać. Może i jestem głupi, ale nie potrafiłem wysiedzieć w miejscu, poszedłem za kulisy i czekałem aż Fabi zejdzie ze sceny. Od razu gdy ją ujrzałem podszedłem do nie i spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Fabienne, wiem jest skończonym pajacem i uwierz żałuję tego- powiedziałem pospiesznie.
- Dawid proszę cię daj mi wreszcie spokój- dziewczyna mówiła przez łzy.klik
Nic już nie powiedziałem, po prostu przyciągałem dziewczynę i przytuliłem ją do siebie.
Na początki się wyrywała, ale później nagle się uspokoiła. Objąłem jej twarz rękoma i spojrzałem znowu głęboko w oczy.
- Fabi ja wiem, że to między na mi nie jest skończone- po czym ją delikatnie zacząłem całować.
O dziwo dziewczyna odwzajemniła mój pocałunek. Jednak nie trwało to długo, a później i tak dostałem od niej z liście i znowu odeszła. Miałem jednak teraz pewność, że to co czuła do mnie nadal w niej jest.
*Oczami Fabienne*
Dziewczyno coś ty zrobiła, jak mogłaś dać mu się przytulić, a co gorsza dać mu się pocałować. Nie rozumiałam tego co się ze mną działo. Co on ma takiego w sobie, że nie potrafię się od niego uwolnić. Czułam się strasznie, a szczególnie czułam się okropnie w stosunku do Nikodema, przecież teraz jesteśmy razem a ja co odwalam. Musiałem się jednak opanować, żeby nie dać nic po sobie poznać. Kiedy podeszłam do moich bliskich Nikodem bez zastanowienia mnie objął i powiedział, że jest ze mnie dumny. Ellen też była pod wrażeniem i dziękowała mi że zabrałam ją na takie niesamowite widowisko. Gdy gala dobiegła końca, najpierw odwieźliśmy Ellen, a następnie Nikodem odwiózł mnie, pożegnaliśmy się i weszła do domu. Byłam tak zmęczona, że właściwe w trybie natychmiastowym ubrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Przeglądałem jeszcze chwilę nowe wiadomości w necie i wtedy zobaczyłam to zdjęcie, które dodał Nikodemem klik " Najsłodsza i najbardziej urocza istotka na świecie ♥" To było takie słodkie, a jednocześnie czułam się potwornię po tym jak jeszcze zaledwie kilka godzin temu pocałowałam się z Dawidem. Na sam koniec kiedy chciałam iść już spać dostałam sms. Był to nieznany numer otworzyłam go i wtedy zobaczyłam to zdjęcie klik " Fabienne, ja wiem, że może być jeszcze tak jak dawniej, proszę cię spotkaj się jutro ze mną Dawid." Poczułam je momentalnie serce zaczęło bić mi mocniej, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nic mu nie odpisałam, postanowiłam się przespać z tym i zastanowić się czy spotkać się jutro z Kwiatkowskim czy nie.
-----------------------------------------------------------------
Miłego czytania <3
Jeszcze dwa tygodnie i wolne ! Też się cieszycie ? :D
A tak wgl jak myślicie Fabienne powinna się spotkać z Dawidem ?
Jak oceniacie zachowania Dawida ?
Dajcie znać :*
*Oczami Dawida*
Podszedłem do niej i powiedziałem:
- Cześć, przepraszam, że wam przeszkadzam, ale Fabi możemy pogadać-spojrzałem na dziewczynę. Czułem się strasznie nie komfortowo widząc jak ten jej nowy się na mnie patrzy.
- Dawid zrozum, my nie mamy już o czym rozmawiać- spojrzała na mnie dziewczyna.
- Proszę cię wymienimy zaledwie parę słów- spojrzałem na nią.
- Nie rozumiesz, że ona nie chce z Tobą rozmawiać- po chwili wtrącił Nikodem.
- Możesz się łaskawie nie wtrącać to sprawa jedynie między mną a Fabienne- burknąłem.
- Dobra niech ci będzie. Nikodem spokojnie zaraz wrócę- dziewczyna spojrzała się na mnie po czym razem poszliśmy na bok.
- Więc czego chcesz ?- widziałem, że ciężko było jej na mnie patrzeć.
- Dziękuje ci za to co powiedziałaś dziś w telewizji. Słuchaj ja naprawdę chciałbym, żebyśmy się przyjaźnili- spojrzałem dziewczynie prosto w oczy.
- Na to jest jeszcze za wcześnie, a teraz przepraszam ale muszę już iść- powiedziała oschle dziewczyna. Kiedy poczułem, że odchodzi odruchowo złapałem ją za rękę.
- Puść mnie lepiej, nie róbmy nie potrzebnego zamieszania- powiedziała dziewczyna wyrywając swoją rękę. Nie mogłem już nic zrobić widziałem tylko jak zabrała swoje rzeczy i razem ze swoim nowym chłopakiem odeszła w drogą stronę. To było tak straszne uczucie, widząc miłość swojego życia z innym, a do tego mieć świadomość, że w żadne sposób nie można jej zatrzymać. Wiem to brzmi strasznie idiotycznie, przecież to ja ją zdradziłem. To ja w pewnym stopniu popchnąłem ja w jego ramiona, ale nie umiałem się z tym pogodzić. Zresztą ludzie uczą się na błędach. A ja właśnie teraz czuje, że popełniłem największy błąd w swoim życiu.
*Oczami Fabienne*
Nie, nie wierzyłam w to po prostu jak on mógł. Chciał pogadać teraz, prosze to było takie żałosne. Widzę, że on nadal nie potrafi zrozumieć jak jest mi ciężko, pogodzić się z tym co się stało. I jeszcze ten głupi tekst, że chce abyśmy się dalej przyjaźnili. Mimo, że powiedziałam tak w telewizji, żeby nie robić nie potrzebnego zamętu, nie oznacza, ze chce tego, a już na pewno nie teraz. Widziała, że Nikodem również nie był zadowolony z tego nagłego spotkania z Dawidem, zresztą nie ma się co dziwić. Gdy tylko trochę się uspokoiliśmy Nikodem zabrał mnie na zakupy. Musiałam kupić sukienkę, ponieważ byłam zaproszona na jedną z Gal muzycznych, która miała się odbyć jutro i wykonać na niej swoją piosenkę. Wahałam się i waham się do tej pory czy dobrze zrobiłam, że się zgodziła. Przecież będzie tam tyle ludzi, a co jak zobaczę tam Dawida. Stres zjadał mnie po prostu od środka, na szczęście czułam, że Nikodem jest przy mnie i nie pozwoli abym się załamał.
*
Następnego dnia koło godziny 14 przyszła do mnie Ellen, żebym jak zwykle pomóc mi przygotować się na gale. Przy okazji jak to my zdążyłyśmy urządzić sobie małe pogaduszki. Świetnie, po prostu świetnie się razem dogadywałyśmy. Po dość długich przygotowaniach byłam gotowa i mogłam wychodzić klik. Tym razem zabrałam ze sobą jeszcze Ellen. Chciałam jej się jakoś odwdzięczyć za wszystko co dla mnie robi. Kiedy i ona była gotowa wyszliśmy z domu, a tam czekał już na nas Nikodem. Wsiadłyśmy do samochodu i razem pojechaliśmy na gale. Po dotarciu na miejsce, moja przyjaciółka udała się od razu do do głównego budynku. Razem z Nikodemem pozowaliśmy chwilę do zdjęć, a następnie udałam się za kulis, gdzie miałam się dowiedzieć dokładnie kiedy występuję.
Kiedy nadszedł czas mojego występu tak sie zestresowałam, że miałam ochotę cofnąć się i powiedzieć, że jednak nie dam rady. Czułam jednak, że nie mogę tak zrobić wyszłam po prostu i liczyłam, że jakoś to pójdzie klik. Na samym początku zauważyłam Ellen i Nikodema, to dało mi w pewnym stopniu jakąś siłe. Jednak później stało się to czego obawiałam się najbardziej. Na widowni zauważyłam Dawida, o dziwo siedział sam. W pewnym momencie występu nie wytrzymałam i po prostu czułam jak łzy same lecą mi po policzkach. Myślałam, że już nie dam rady dokończyć tej piosenki.
*Oczami Dawida*
Kolejna gala, kolejne nominację, a ja nie potrafiłem się tym dokońca cieszyć. To chore spełniam się, robię to o czym od tak dawna marzyłem, a nie potrafię się z tego cieszyć. Tym razem na gali musiałem pojawić się sam bo Marcelina była na wyjeździe, ale jakoś nie specjalnie mi to przeszkadzało. Siedziałem tak zamyślony kiedy nagle zobaczyłem ją Fabienne. Po prostu mnie zamurowało, nie miałem pojęcia, że będzie występować. Kiedy usłyszałem jej głos po prostu czułem jak budzą się we mnie wszystkie uczucia. Ma tak piękny głos i tak cudownie wyglądała, słysząc jednak tę piosenkę na żywo czułem się jeszcze gorzej. Przecież wiedziałem, że jest o mnie. Patrzyłem się na nią jak zaczarowany, w pewnym momencie miałam nawet wrażenie, jakby mnie zauważyła. W rzeczywistości chyba się nie pomyliłem bo w pewnym momencie zobaczyłem to klik. Widziałem, że ciężko jest jej śpiewać. Może i jestem głupi, ale nie potrafiłem wysiedzieć w miejscu, poszedłem za kulisy i czekałem aż Fabi zejdzie ze sceny. Od razu gdy ją ujrzałem podszedłem do nie i spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Fabienne, wiem jest skończonym pajacem i uwierz żałuję tego- powiedziałem pospiesznie.
- Dawid proszę cię daj mi wreszcie spokój- dziewczyna mówiła przez łzy.klik
Nic już nie powiedziałem, po prostu przyciągałem dziewczynę i przytuliłem ją do siebie.
Na początki się wyrywała, ale później nagle się uspokoiła. Objąłem jej twarz rękoma i spojrzałem znowu głęboko w oczy.
- Fabi ja wiem, że to między na mi nie jest skończone- po czym ją delikatnie zacząłem całować.
O dziwo dziewczyna odwzajemniła mój pocałunek. Jednak nie trwało to długo, a później i tak dostałem od niej z liście i znowu odeszła. Miałem jednak teraz pewność, że to co czuła do mnie nadal w niej jest.
*Oczami Fabienne*
Dziewczyno coś ty zrobiła, jak mogłaś dać mu się przytulić, a co gorsza dać mu się pocałować. Nie rozumiałam tego co się ze mną działo. Co on ma takiego w sobie, że nie potrafię się od niego uwolnić. Czułam się strasznie, a szczególnie czułam się okropnie w stosunku do Nikodema, przecież teraz jesteśmy razem a ja co odwalam. Musiałem się jednak opanować, żeby nie dać nic po sobie poznać. Kiedy podeszłam do moich bliskich Nikodem bez zastanowienia mnie objął i powiedział, że jest ze mnie dumny. Ellen też była pod wrażeniem i dziękowała mi że zabrałam ją na takie niesamowite widowisko. Gdy gala dobiegła końca, najpierw odwieźliśmy Ellen, a następnie Nikodem odwiózł mnie, pożegnaliśmy się i weszła do domu. Byłam tak zmęczona, że właściwe w trybie natychmiastowym ubrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Przeglądałem jeszcze chwilę nowe wiadomości w necie i wtedy zobaczyłam to zdjęcie, które dodał Nikodemem klik " Najsłodsza i najbardziej urocza istotka na świecie ♥" To było takie słodkie, a jednocześnie czułam się potwornię po tym jak jeszcze zaledwie kilka godzin temu pocałowałam się z Dawidem. Na sam koniec kiedy chciałam iść już spać dostałam sms. Był to nieznany numer otworzyłam go i wtedy zobaczyłam to zdjęcie klik " Fabienne, ja wiem, że może być jeszcze tak jak dawniej, proszę cię spotkaj się jutro ze mną Dawid." Poczułam je momentalnie serce zaczęło bić mi mocniej, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nic mu nie odpisałam, postanowiłam się przespać z tym i zastanowić się czy spotkać się jutro z Kwiatkowskim czy nie.
-----------------------------------------------------------------
Miłego czytania <3
Jeszcze dwa tygodnie i wolne ! Też się cieszycie ? :D
A tak wgl jak myślicie Fabienne powinna się spotkać z Dawidem ?
Jak oceniacie zachowania Dawida ?
Dajcie znać :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)