niedziela, 26 października 2014

Rozdział 32

Rozdział 32

*Oczami Fabienne*
- Wiesz, co Dawid nie wiem czy jest to dobry pomysł. Po wakacjach czeka mnie druga klasa liceum, później matura muszę naprawdę się przyłożyć, żeby dobrze ją zdać- spojrzałam na chłopaka.
- I uważasz, że mieszkając ze mną nie dasz rady się uczyć- spojrzał na mnie chłopak.
- Nie wiem, zresztą i tak nie ma cię w domu więcej niż jesteś, a do tego jestem jeszcze niepełnoletnia, to miłe z twojej strony, ale zaczekajmy jeszcze- uśmiechnęłam się delikatnie.
Chłopak już nic nie powiedział tylko się do mnie przytulił. Koło 1 nad ranem poszliśmy spać. Noc minęła dość spokojnie. Z samego rana poszliśmy pozwiedzać miasto. Bardzo mi się podobało, widoki były niesamowite. Szkoda tylko, że co dobre szybko się kończy. Jutro mieliśmy już samolot powrotny. Wiem, że to nie wina Dawida po prostu ostatnio miał jeszcze bardziej napięty grafik przez to, że chciał spędzić więcej czasu we wakacje ze mną. Nie mogłam być więc na niego zła. Usiedliśmy sobie na ławce i zaczęliśmy planować nasze wakacje. Pokazałam jeszcze Dawidowi zdjęcie z ostatniej sesji, które strasznie mi się spodobało klik. Oczywiście Kwiat musiał je dodać na swojego instagrama z podpisem "I can be your hero, baby. I can kiss away the pain. I will stand by you forever. You can take my breath away <3". Spojrzałam na niego i lekko się zaśmiałam jaki romantyk się z niego ostatnio zrobił. Miło mi było widzieć jak się stara, naprawdę nie miałam wątpliwości, że mnie kocha. Nie byłam pewna tylko jednego czy to wszystko nie dzieje się za szybko.

*Oczami Dawida*
Wyjazd minął nam dość szybko, zresztą tak jak zawsze. Na szczęście dotarliśmy do domu bez większych komplikacji. Odwiozłem Fabienne do domu, a sam pojechałem do siebie. Czekała na mnie oczywiście cała paczka dawno nie widzieliśmy się w takim gronie, więc miło było mi ich zobaczyć. No może oprócz Ksawerego, któremu nie ufałem dalej od czasu kiedy przystawiła się do Fabi. I tak mi się wydaje, że dalej coś do niej czuje, mimo to postanowiłem odpuścić bo wiedziałem, że Fabienne nie zrobi nic głupiego. Miło było usłyszeć co dzieje się u każdego, przecież tak dawno się nie widzieliśmy. W końcu Amelia wpadła na pomysł, żebyśmy się wybrali wszyscy nad Wisłę pod namioty tak jak za dawnych dobrych czasów. Niby byłem trochę zmęczony po podróży, ale nie umiałem im odmówić, napisałem jeszcze do mojej dziewczyny czy nie chciałaby się zabrać z nami. Oczywiście się zgodziła, więc koło godziny 18 byliśmy już spakowani, ogarnięci i pojechaliśmy po Fabienne. Kiedy dotarliśmy już na miejsce panowała miła atmosfera i każdy zaczynał dobrze bawić.

*Oczami Fabienne*
Byłam trochę zaskoczona kiedy dostałam smsa od Dawida. Ten to naprawdę jest nie obliczalny ze swoimi planami. Fajnie było jednak wyrwać się gdzieś z paczką dobrych znajomych. Cieszyłam się także, z powodu tego iż Dawid nie robił awantur o to, że rozmawiam z Ksawerym a rozmawiał ze mną bardzo dużo. Nie traktowałam tego jednak poważnie był dla mnie przyjacielem, który noo może coś do mnie czuł. Widziała, że Kwiat trochę się denerwował, ale najważniejsze jest to, że starał się nie dawać po sobie tego poznać. Po jakimś czasie każdy był już trochę wypity i było jeszcze zabawniej. Chciałam iść oderwać trochę Dawida od znajomych, ale rozmowa którą posłyszałam po prostu mnie zdołowała. Usłyszałam jak kumple Kwiatkowskiego pytali się czy już mnie zaliczył, a on zaczął się tylko śmiać i powiedział im, żeby dali mu jeszcze trochę czasu i będzie po sprawie. Nie wierzyłam własnym uszom. Jak on mógł coś takiego powiedzieć. Kiedy podeszłam bliżej towarzystwo nagle umilkło i zmienili temat, a Dawid jak gdyby nigdy nic objął mnie i zaczął się uśmiechać tym swoim uśmiechem. Porozmawialiśmy jeszcze trochę razem, a następnie poszliśmy trochę dalej usiąść na kocu i porozmawiać w samotności. Nie chciałam wywoływać nie potrzebnej kłótni, więc postanowiłam na spokojnie z nim porozmawiać.
- Dawid czy możesz mi coś wyjaśnić ? Słyszałam wszystko więc nie próbuj nawet kłamać liczysz na to, że mnie "zaliczysz" jak to ująłeś- spojrzałam na niego.
- Kurczę Fabi to nie tak po prostu oni nie dają mi z tym spokoju, a musiałem im coś powiedzieć- widziałam, że zrobiło mu się głupio.
- A nie sądzisz, że to nasza sprawa i oni nie powinni się w to mieszać- kontynuowałam temat.
- Wiem, masz racje ale co poradzę czepiają się mnie o to już ładnych parę miesięcy, ale spokojnie ja nic od Ciebie nie oczekuje wszystko w swoim czasie- chłopak lekko się uśmiechnął.
Odwróciłam się do niego plecami i spojrzałam w stronę oświetlonego mostu. Brunet objął mnie od tyłu i przytulił mnie do siebie.
- Ale, chciałbyś i myślisz o tym prawda ?- nie dawałam mu spokoju.
- Fabi, no jestem chłopakiem oczywiście, że chciałbym, ale to nie jest najważniejsze- pocałował mnie w głowę.
- Czyli nie zostawisz mnie jak będziesz jeszcze musiał czekać?- spytałam z ciekawości.
- Ty głuptasie nawet tak nie myśl, to nie jest powód, żeby z tobą zrywać- zaśmiał sie i zaczął mnie łaskotać.
Nie pozostałam mu dłużna i natychmiast zaczęłam go też łaskotać. Dawid położył się na plecach a ja mu na brzuchu. Pocałowałam go delikatnie i powiedziałam
- Kocham cię- uśmiech.
- Ja Ciebie też-  odpowiedział chłopak i odwzajemnił mój pocałunek.
Leżeliśmy tak kiedy nagle przechodzili obok nas kumple Dawida
- O czyżby nasz Dawidek dziś sobie użył- zaczęli się śmiać.
- Dajcie sobie spokój dobra jesteście już wstawieni idzicie spać- powiedział lekko poirytowany Dawid.
-Dobra nie spinaj się tylko wiesz, żeby z tego dzieci nie było- dodali i poszli spać.
- Przepraszam cię za nich- powiedział  Kwiat.
- Nie szkodzi, chodźmy spać- zasugerowałam i poszliśmy do namiotu spać.

*Oczami Dawida*
Nazajutrz z samego rana zwineliśmy się i pojechaliśmy do domów. Ogarnąłem się troche i oczywiście od razu dostałem wiadomość od mojego menedżera. To co przeczytałem po prostu mnie zaszokowało, nie wiedziałem co mam zrobić a jakby tego było mało jak powiedzieć to Fabienne. Kiedy nagle poskładałem myśli wsiadłem w samochód i pojechałem do niej. Drzwi otworzyła mi jej mama, o dziwo nie wyglądało już na tak złą jak ostatnio. Cieszyłem się. Przywitałem się z nią i poszedłem do pokój dziewczyny.
- Fabi usiądź musimy poważnie porozmawiać- spojrzałem na dziewczynę.
- Jejku co się stało? - spytała zdezorientowana dziewczyna.
- Słuchaj wiesz, że cię bardzo kocham i nie chce tego robić ale muszę - spojrzałem.
- Ale co Dawid zaczynam się nie pokpić-
- Dostałem właśnie wiadomość od menedżera, muszę wyjechać na dwa tygodnie do Spotu i tam udawać, że mam romans z Marceliną to taka nowa dziewczyna, która chce zabłysnąć w świecie mody słuchaj nie chce tego robić i proszę cię nie denerwuj się- złapałem dziewczynę za rękę.
Dziewczyna po prostu zaniemówiła, czułem, że czeka mnie teraz najgorszę.
-------------------------------------------------------------
I jak wam się podoba kochani ?
Dacie znać czy pisać dalej czy nie ?
Miłej Niedzieli <3
Odpoczywajcie :*

niedziela, 19 października 2014

Rozdział 31

Rozdział 31

*Oczami Dawida*
- Fabienne pojechałabyś ze mną do Barcelony ? Będę nagrywał tam  nowy teledysk i przy okazji będziemy mieć małe wakacje- uśmiechnąłem się szczerze.
Widziałem, że dziewczyna była w szoku, spojrzałem na nią i wtedy powiedziała.
- Chętnie z Tobą pojadę to naprawdę miłe, że się tak starasz- uśmiechnęła się i pocałowała mnie delikatnie.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę, jednak czas pomału nas gonił i musieliśmy się zbierać. Cieszyłem się, że pomału wszystko między nami się układa. Czułem coraz bardziej, że ona jest tą jedyną, jednak nie był to jeszcze czas na pochopne decyzje. Odprowadziłem Fabi do domu i pojechałem przygotowywać reklamę do produktów Garniera. Miałem naprawdę coraz więcej pracy, dostawałem coraz to nowe propozycję. Niestety nie mogłem niektórych przyjąć, ponieważ bym się nie wyrobił, zresztą czekała mnie kilkumiesięczna trasa promująca mój pierwszy album. Nie wiedziałem jak mam powiedzieć to Fabienne, że nie będziemy widzieć się aż tak długo. Bałem się tego, za każdym razem gdy któreś z nas wyjeżdżało coś miedzy nami się psuło, a przecież dopiero co się pogodziliśmy. Miałem nadzieję, że tym razem będzie inaczej.

*Oczami Fabienne*
Byłam naprawdę szczęśliwa kiedy usłyszałam, że Dawid chce zabrać mnie do Barcelony. Zawsze chciałam tam jechać. Dawid po prostu spełniał moje marzenia, to naprawdę wspaniały chłopak. Widziałam jak bardzo się stara, żeby między nami było tak jak dawniej i bardzo to doceniałam. Jednak nie ufałam mu jeszcze tak jak dawniej, zresztą nie ma się co dziwić, dopiero kilka dni temu się pogodziliśmy i tak wydaje mi się, że dość szybko przeszła mi cała złość do niego. Teraz najważniejsze było jednak dla mnie to, żeby skończyć szkołę i zacząć wreszcie wakację.
                                                              *
I nadszedł dzień zakończenia roku szkolnego. Doczekałam się tego wspaniałego dnia. Obudziłam się koło godziny 8 i zaczęłam się szykować. Ubrałam się w to klik i równo o 9 byłam pod domem Ellen. Razem pojechaliśmy na zakończenie roku szkolnego.  Uroczystość przebiegła dość szybko, potem rozdanie świadectw i oficjalnie mogliśmy rozpocząć upragnione wakacje. Byłam nawet zadowolona z moich wyników, patrząc na to, że w ostatnich miesiącach dość często opuszczałam szkole przez moje wyjazdy, to nauczyciele byli bardzo wyrozumiali i pomagali mi nadrobić zaległości. Żeby uczcić ten wspaniały czas postanowiłyśmy razem z Ellen wybrać się na lody a potem na mały spacer. Wzięłyśmy największe gałki i pospacerowałyśmy do parku. Przysiadłyśmy sobie na chwilę i zaczęłyśmy ustalać co musimy zrobić w te wakację. Wiedziałam, że czeka mnie wyjazd do ojca, ale przecież wszystko da się pogodzić. Ustaliłyśmy, że w tym roku na pewno musimy jechać większą grupą pod namioty. O tak ten pomysł podobał mi sie najbardziej nie ma to jak wyjazd z naszą ekipą z nimi nie da się nudzić. Posiedziałyśmy jeszcze chwilę i poszliśmy do domu. Kiedy byłam już u siebie w domu czekał na mnie Dawid. Przywitałam się z nim i poszliśmy do mnie do pokoju. Pokazałam mu moje świadectwo. Oczywiście mnie pochwalił i powiedział, że jest ze mnie dumny. Dawid powiedział mi, że mam zacząć się pakować o już jutro wylatujemy. Byłam w szoku, że to już tak szybko, ale co zrobić powinnam już się przyzwyczaić, że odkąd jestem z Dawidem wszystko dzieje się zawsze tak szybko. Posiedzieliśmy jeszcze trochę i niestety musieliśmy się pożegnać bo żadne z nas by się nie wyrobiło. Zaraz po wyjściu Kwiata zaczęłam się pakować.

*Oczami Dawida*
Następnego dnia równo o 7 byłem pod domem Fabienne. Zabrałem jej rzeczy do samochodu i obiecałem jej mamie, że się nią zaopiekuje. Widziałem, że nie dokońca mi ufa, zresztą nie dziwie się po tym co ostatnio zrobiłem jej córce nadal czułem między nami dystans. Na spokojnie dojechaliśmy na lotnisko. Przeszliśmy odprawę i wsiadaliśmy w samolot. Wystartowaliśmy dokładnie o 10. Lot minął dość spokojnie i na miejscu byliśmy koło godziny 13. Zabraliśmy nasze rzeczy i pojechaliśmy do hotelu. Pogoda była niesamowita, więc pojechaliśmy od razu na plaże gdzie spędziliśmy bardzo miło dzień.
                                                                            *
Pierwsze dni były naprawdę szalone. Szykowałem coś specjalnego dla Fabienne, więc od czasu do czasu musiałem jej zniknąć na pare godzin. Nie było to łatwe i widziałem, że ma do mnie trochę o to żal jednak się nie przyznawała. Dobrze, że zajęli się nią moi znajomi. Nadszedł jednak wieczór w którym postanowiłem pokazać Fabi co dla niej przyszykowałem. Zabrałem ją do jednej z sal kinowych którą specjalnie wynająłem i puściłem jej to klik. Spoglądałem od czasu do czasu na nią uśmiechając się.
- I jak kochanie ? Mama nadzieję, że się podoba- uśmiechnąłem się.
- Kochanie jest świetna tekst też świetny- spojrzała na mnie.
-Przepraszam, że tak ci znikałem, ale chciałem ci to pokazać i teraz resztę dni spędzimy razem- pocałowałem dziewczynę.
- Cieszę się i naprawdę poruszyło mnie to- uśmiechnęła się.
- No wiesz, co do słów to pasują do naszej sytuacji nie sądzisz- zaśmiałem się.
- Racja "nieposkładane z poskładamy nagle połączyło się"- zaśmiała się
- "Będę obok jeszcze trochę dłużej,tych samych błędów już nie powtórzę"- uśmiechnąłem się i pocałowałem dziewczynę.

*Oczami Fabienne*
Pierwsze dni nie ukrywam byłam trochę zdenerwowana, Dawid co chwila mi znikał i musiałam spędzać czas tylko z jego znajomymi. Lubiłam spędzać z nimi czas, ale potrzebowałam też pobyć sam na sam z Dawidem. Jednak tego wieczoru zrozumiałam wszystko i nie miałam mu już nic za złe. To było takie słodkie, on naprawdę się starał, żeby było dobrze a tekst pasował idealnie do naszej sytuacji. Widocznie Kwiatkowski musiał napisać ją jakoś na czasie. Teledysk też był bardzo pozytywnie. Teraz jednak nadszedł czas tylko dla nas z czego się bardzo cieszyłam.
Po obejrzeniu teledysku wybraliśmy się razem z Dawidem na spacer i było bardzo miło. Dawid postanowił zrobić mi zdjęcie i dodać na swojego instagrama klik " Moja słodka <3 Nie sądzicie, że ona jest urocza ? Nareszcie razem ♥".  Spacerowaliśmy jeszcze trochę i postanowiliśmy pójść do hotelu. Następnie, gdy już byliśmy w pokoju Dawid puścił wolną muzykę klik i zaczęliśmy tańczyć. Było naprawdę bardzo romantycznie,  chłopak patrzył mi cały czas w oczy.
- Kocham cię najmocniej na świecie- wyszeptał mi do ucha Dawid.
- Ja też cię kocham- spojrzałam głęboko w oczy Dawidowi i zaczęliśmy się całować.
Poczułam się na prawdę dziwnie, owszem nie całowaliśmy się pierwszy raz jednak tym razem było to całkiem inne uczucie. Spojrzałam na niego i się zaśmiałam. Spojrzałam w stronę balkonu. Noc była niesamowita, postanowiliśmy wyjść na balkon i posiedzieć chwilę. Dawid wziął mnie na kolana i przytulił mnie do siebie, następnie spojrzał mi w oczy i powiedział
- Fabienne, a co powiedziałabyś na to, żeby zamieszkać ze mną - spojrzał na mnie chłopak.
Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Nie wiedziałam co mam myśleć zadziwił mnie tą propozycją. Czułam się trochę skrępowana widząc, że Dawid czeka na odpowiedź. Chwilę jeszcze pomyślałam o tym i powiedziałam ......

______________________
Miłego czytania <3
Rozdział, może nie najlepszy, ale mam nadzieję, że będzie się wam podobał :)
Miłej niedzieli :*

niedziela, 12 października 2014

Rozdział 30

Rozdział 30

*Oczami Fabienne*
Mimo, że od mojego rozstania z Dawidem minęły już dwa tygodnie ja nadal nie umiałam się pozbierać. Nie było to dla mnie łatwe, a on sam nie ułatwiał mi zapomnienia o wszystkim. Codziennie miałam kilkanaście nieodebranych połączeń od niego i wiadomości. Występ w programie, także mnie dobył i mimo, że piosenka była cudowna ja po prostu nie umiałam uwierzyć w jej szczery przekaz. Dostawałam również sporo wiadomości od fanek Dawida, które prosiły mnie o wyjaśnienia i o to żebym do niego wróciła. Nie miałam im siły odpisywać dlatego po prostu dodałam zdjęcie klik podpisując "Razem z ukochaną osobą odchodzi cząstka nas. Przez to już nigdy nie będziemy takimi samymi ludźmi jak byliśmy. Czasem nie jest łatwo stawić czoła przyszłości, jednak trzeba oddzielić przeszłość i iść dalej". Nie wiedziałam, co teraz ze mną będzie, na całe szczęście była przy mnie Ellen, która ciągle mnie wspierała i nie pozwalała, abym się załamała. To ona motywowała mnie do nauki, żebym nie zawalała tego na czym zawsze mi tak zależało. I tak właśnie zrobiłam, uciekałam z moim bólem w naukę, żeby ostatnie tygodnie szkoły podciągnąć wszystko jak tylko potrafię. Wiem, może to nie było najlepsze rozwiązanie, lecz tylko to sprawiało, że potrafiłam w miarę normalnie funkcjonować. Nie sądziłam, że będę potrafiła kogoś tak pokochać. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że miłość jest tak ciężka i życie nie zawsze piszę tylko dobre scenariusze. Nawet w dzień premiery płyty Dawida nie umiałam opanować łez, mimo że tak długo czekałam na ten dzień i tak bardzo chciałam być tego dnia przy nim, wspierać go, nie potrafiłam zapomnieć o tym, chodź teraz wszystko co miało być jest i tak bez znaczenia.

*Oczami Dawida*
Nie byłem sobą przez ostatnich parę dni. Fabi się do mnie nie odzywała, nie odpisywała na wiadomości, nie odbierała telefonów. Czułem jak cały mój świat legł w gruzach. I co z tego, że miałem fanów, udało mi się spełnić marzenia, skoro nie miałem się z kim tym cieszyć. Owszem byli jeszcze moi przyjaciele, ale to nie to samo. W dzień premiery płyty musiałem udawać jaki to nie jestem szczęśliwy. Pierwsza płyta tak długo oczekiwana, owszem ten dzień miał być najwspanialszym dniem mojego życia. Jednak nim nie był, bo nie było przy mnie mojej dziewczyn. To z nią przez ostatnie miesiące wyczekiwałem na ten dzień i to z nią miałem świętować ten dzień. Wszystko wyszło jednak zupełnie inaczej. Mimo wszystko stawiłem się na miejscu gdzie miały być podpisywane płyty i starałem się zachowywać normalnie. Nie obeszło się jednak bez pytań dotyczących Fabienne, które po prostu rozwalały mnie od środka. Po całym tym zamieszaniu moja ekipa udała się na jakiś after. Ja nie miałem jednak ochoty, zacząłem włóczyć się po mieście. Nagle zobaczyłem jakąś dziewczynę siedzącą na ławce koło Wisły. Wydawała mi sie znajoma, podszedłem bliżej i powiedziałam
- Fabienne?- spojrzałem się niepewnie.
Dziewczyna, otarła pospiesznie łzy.
- Czego chcesz ?- spojrzała na mnie.
- Proszę cię porozmawiajmy chwilę- spojrzałem na dziewczynę i lekko się przybliżyłem.
Brunetka pospiesznie wstała i powiedziała:
- Nie mamy już o czym rozmawiać i daj mi wreszcie spokój- klik.
Odwróciła się pospiesznie i zaczęła iść w przeciwną stronę. Szybko pobiegłem za nią i złapałem ją za rękę. Dziewczyna zaczęła się szarpać i krzyczeć,żebym ją zostawił. Odwróciłem ją jednak stanowczo w swoją stronę i przytrzymałem mocniej za obie ręce. Serce mi pękało kiedy patrzyłem w jej zapłakane oczy.
- Proszę cię nie niszczmy tego- powiedziałem ze łzami w oczach.
- Ale ty już to zniszczyłeś- powiedziała zapłakana.
- Fabienne wiem, ale proszę Cię daj mi szansę. Zrozum ja nie dam ci odejść za bardzo mi na tobie zależy- powiedziałem.
- Jakby ci zależało to byś mi ufał a nie, jestem dla Ciebie i tak zwykłą szmatą ostatnio dałeś mi to jasno do zrozumienia- powiedziała roztrzęsiona dziewczyna.
- Do jasnej cholery Fabienne wiesz, że tak nie myślę. Nie starałbym się tak o Ciebie jakbym miał Cię gdzieś proszę cie wybacz mi- spojrzałem jej głęboko w oczy.
Dziewczyna nic już nie powiedziała, przytuliłem ją mocno do siebie i pomimo tego, że się szarpała i mnie biła nie puszczałem jej.
- Proszę wyżyj się, wiem jestem skończony kretynem, ale daj mi szansę a będę się starał o Ciebie od nowa- powiedziałem czułe.
W pewnym momencie dziewczyna się uspokoiła, ale i tak dalej płakała. Odsunąłem ją delikatnie od siebie i powiedziałem
- Bez Ciebie nie ma mnie, Kocham Cię - nie przestawałem patrzeć jej w oczy.
- Też Cię Kocham przecież wiesz, ale się boje- odpowiedziała dziewczyna.
- Proszę cię dajmy sobie szansę, wierze w to, że to co jest między nami możemy jeszcze uratować-
Brunetka bez słowa przytuliła się do mnie i przez dłuższą chwilę staliśmy wtuleni w siebie.
- Czy to znaczy,że zaczynamy od nowa ?- spojrzałem nie pewnie na nią.
- Może jestem głupia, ale masz ostatnią szansę- powiedziała stanowczo.

*Oczami Fabienne*
W tym momencie nie wiedziałam czy robię dobrze. Miałam świadomość tego, że możliwe popełniam największy błąd mojego życia i możliwe, że jestem głupia i naiwna. Nie potrafiłam jednak wymazać uczuć. To one mówiły mi, że powinnam dać mu szansę, że z nikim nie będzie mi tak dobrze jak z nim. Co do tego może i miały rację, kiedy Dawid mnie tak przytulał, to mimo mojej szarpaniny czułam się bezpiecznie, czułam się po prostu dobrze. To było to za czym tęskniłam, czego po prostu potrzebowała. Z żadnym innym chłopakiem także nie czułam się tak dobrze jak z Dawidem. Kiedy było dobrze to po prostu były najwspanialsze dni mojego życia, a kiedy coś się psuło to właśnie tak jak teraz legł nam cały świat. Prawdopodobnie przyczyną tego był fakt, że tak bardzo nam na sobie zależy. Następnego dnia po tym całym zajściu spotkałam sie z Ellen i opowiedziałam jej o tym, że postanowiłam dać nam jeszcze jedną szansę. Dziewczyna nie pochwalała tego. Bała się, że znowu będę cierpieć. Jednak nie odciągała mnie od mojego postanowienia, wspierała mnie i powiedziała, że mogę się do niej zgłosić z każdym problemem. Kochałam ją właśnie za to, była po prostu wyrozumiałą. Ona nie była moją przyjaciółką, ona była moim Aniołem Stróżem, który zawsze nade mną czuwał.                                                       *
Właśnie był ostatni tydzień szkoły, praktycznie już same luzy więc nie wypadało nie chodzić. Nasze stosunki z Dawidem się polepszały  z czego byłam bardzo zadowolona. Widziałam, że się stara i robi wszystko abym od nowa mu zaufała. Dziś miał nawet więcej czasu wolnego więc przyszedł po mnie pod szkołę i poszliśmy razem do parku aby nacieszyć się słońcem. Złapał mnie za rękę i zrobił zdjęcie klik. Zaśmiałam się
- Co ty robisz ?- spojrzałam na niego.
- Muszę się pochwalić moim skarbem- zaśmiał się i pocałował mnie w czoło.
Po chwili Kiwat dodał zdjęcie z podpisem "Nareszcie cie mam przy sobie. Wiedziałem, że prawdziwa miłość się nie kończy i pomimo przeciwności zawsze daje radę. Wierze w to, że cokolwiek się nie stanie my i tak zawsze znajdziemy drogę do siebie".
Kiedy doszliśmy do parku, usiedliśmy na trawie i zaczęliśmy cieszyć się swoim towarzystwem.
- Wiesz muszę ci coś powiedzieć- spojrzał na mnie Daiwd.
- Coś ważnego?- spojrzałam nie pewnie.
- Fabienne, czy zechciałabyś....
To co usłyszałam po prostu mnie zadziwiło.
---------------------------------------------
Miłego czytania i spokojnej niedzieli :D
Mam nadzieję, że się podoba (:
Dziękuje bardzo za tyle miłych komentarzy, dzięki nim che mi się pisać:)
Dziękuje :***

niedziela, 5 października 2014

Rozdział 29

Rozdział 29

*Oczami Dawida*
Nie po prostu nie wierzyłem, jak ona mogła mi to zrobić ? Przecież wie jak bardzo ją kocham, a ona co przytula się do innego? Podobno pojechała tam pracować, jednak rzeczywistość okazała się okrutna. Poczułem się naprawdę zraniony kiedy czytałem to wszystko. Jacy to oni nie są szczęśliwi i jak to Fabienne chciała się na mnie wybić. W takim razie co tylko udawała taką niewinną i nie, nie chce być rozpoznawalna. Nie dawało mi to ani trochę spokoju. Owszem Magda starała się mi to jakoś wyjaśnić, że podobno rozmawiała z Fabi i ja też powinienem, ale nie miałem ochoty. Chłopacy zresztą tak samo twierdzili, że jak zwykle przesadzam, ale ostatnio było praktycznie tak samo. Nie zamierzałem przechodzić przez to drugi raz. Wieczorem po prostu zebrałem ekipe i poszliśmy na imprezę. Nie zamierzałem mieć jakichkolwiek hamulców. Zamierzałem się po prostu bawić i porządnie upić. Po pewnym czasie byłem już nieźle wstawiony i zacząłem bawić się na całego. Podchodziło do mnie pełno dziewczyn, a ja nie umiałem im odmówić. Robiliśmy sobie zdjęcie i świetnie się bawiliśmy klik. Obściskiwałem się z nie jedną, dawałem im się całować klikklik. W tej chwili nic się dla mnie nie liczyło.

*Oczami Fabienne*
Kiedy skończyłam wszystko co miałam zrobić we Włoszech wsiadłam w pierwszy samolot do Polski. Chciałam jak najszybciej zobaczyć się z Dawidem i jakoś mu to wyjaśnić. Na lotnisku czekała na mnie Magda. Była cała poddenerwowana. Powiedziała mi, że nie udało jej się nic przemówić do Dawida i nie jest z nim najlepiej. Nie wiedziałam czego mam się po nim spodziewać. Wsiadłyśmy do taksówki i pojechaliśmy do klubu w którym miał być Dawid. Po dotarciu na miejsce wysiadłam z taksówki i weszłam do środka. Rozejrzałam się i to co zobaczyłam po prostu złamało mi serce klik. Nie mogłam w to uwierzyć, jak Dawid mógł mi to zrobić. Wybiegłam z klubu ze łzami w oczach. Magda jednak tak tego nie zostawiła, podeszła do Dawida i zaczęła krzyczeć na niego co on robi. Był jednak tak pijany, że nie potrafiła z nim rozmawiać. Poprosiła chłopaków, żeby wyprowadzili go na zewnątrz. Kiedy wyszli spojrzałam na niego zapłakana, Dawid zauważył mnie i po chwili powiedział
- O proszę, jakaś puszczalska tu wróciła- powiedział podirytowany.
- Dawid, jak możesz tak mówić nie wiesz jak było a mnie oskarżasz- krzyknęłam na niego.
- Jak nie wiem jak było jesteś zwykłą dzi*ką- wykrzyczał mi prosto w twarz.
Daniel i Sebastain zaczeli go uspokajać.
- Jak możesz tak mówić, nie dałeś mi nić wyjaśnić i już pobiegłeś do innej- powiedziałam przez łzy.
- Daj sobie lepiej spokój teraz widzisz jak ja się czułem- ledwo co już mówił.
- Wiesz co ta rozmowa nie ma sensu jesteś zbyt nawalony, ale i tak ci tego nie wybaczę- wypowiedziawszy te słowa odwróciłam się i zmierzałam w stronę taksówki.
- Masz rację idź do swojego nowego frajera- krzyknął jeszcze na koniec Dawid.
Nie miałam już po prostu siły wsiadłam i odjechałam do domu.

*Oczami Dawida*
Następnego dnia rano czułem się po prostu okropnie dawno nie miałem takiego kaca. Nie miałem siły nawet wstać z łóżka.  Kiedy się już trochę rozbudziłem ujrzałem iż w moim domu są Magda z Danielem.
- A wy ty co robicie ? - spojrzałem niepewnie.
- Musieliśmy cię wczoraj przyprowadzić tak się nawaliłeś- powiedział Daniel.
- Właśnie, zdradziłeś swoją dziewczynę a w dodatku ją zwyzywałeś- dodała Magda.
Jak to zwyzywałem, przecież ona jest we Włoszech, Nic kompletnie nic nie pamiętałem. Poprosiłem moich znajomych, żeby opowiedzieli mi wszystko ze szczegółami. Po wysłuchani wszystkiego byłem po prostu w szoku. Nie sądziłem, że mogłem być zdolny do takich rzeczy jednak i tak miałem, żal do Fabienne.
- No dobrze, może przesadziłem, ale to i tak ona mnie pierwsza zdradziła- powiedziałem patrząc na moich przyjaciół.
- Ty kretynie ona cię nie zdradziła- wykrzyczał Daniel.
- Właśnie, przestań żyć przeszłością. Dobrze wiesz, że Fabienne nie jest taka jak Laura- powiedziała Magda.
Owszem Fabienne była inna już od samego początku. Po chwili moja przyjaciółka wyjaśniła mi wszystko z najdrobniejszym szczegółami. Nie umiałem uwierzyć w to jak mogłem się dać tak podejść, jak zazdrość mogła wywołać we mnie takie zachowanie. Jak mogłem porównywać ją do mojej byłej i co najważniejsze jak mogłem ja wczoraj tak zwyzywać. To nie dawało mi spokoju a zdjęcia krążące po internecie tylko bardziej mi to utrudniały klik,klik. Nie mogłem tak tego zostawić. Wstałem i poszedłem się jakoś ogarnąć postawić na nogi. Mimo, że nadal nie czułem się zbyt dobrze postanowiłem pojechać do Fabienne. Oczywiście poprosiłem o to Daniela, aby mnie do niej zawiózł.

*Oczami Fabienne*
Przepłakałam całą noc. Nie wierzyłam w to, że Dawid mógł mnie tak potraktować. Zdradził mnie a potem jeszcze zwyzywał. Nie widziała, dla nas już przyszłości. To co zrobił po prostu mnie przerosło i mimo, że nadal go kochałam zdawałam sobie sprawę z tego, że chyba nie będę umiała mu już zaufać. Dopiero nad ranem udało mi się trochę przysnąć, z krótkiego dość snu wybudziło mnie wołanie mamy. Zeszłam na dół i wtedy zobaczyłam Dawid, wyglądał jak wrak człowieka.
- Czego chcesz ?! Mało ci było wczoraj- rzuciłam oschle.
- Fabienne proszę cię wysłuchaj mnie to wszystko nie tak miało być- powiedział smutny chłopak.
- A jak ? Potraktowałeś mnie gorzej niż jakąś szmatę- krzyknęłam.
Mama spojrzała na nas, kiwnęłam jej tylko głową żeby wyszła.
- Proszę cię Fabi daj mi to wyjaśnić- chłopak złapał mnie za rękę.
- Puść mnie, tu nie ma co wyjaśniać zdradziłeś mnie rozumiesz a ja ci nic nie zrobiłam- wyrwałam mu rękę, a łzy znowu zaczęły płynąc mi po policzkach.
- Kochanie proszę Cię, daj mi to wyjaśni, wiem nic nie zrobiłaś a ja zachowałem się podle, ale to nie tak miało być- chłopakowi też zaczęły napływać do oczu łzy.
- Nie mów do mnie kochanie i wynoś się nie chce cię znać- wyprosiłam go z domu i trzasnęłam drzwiami.
Pobiegłam odrazu do swojego pokoju i tam dalej zaczęłam płakać.

*Oczami Dawida*
Mijały dni, a ja nie miałem żadnego kontaktu z Fabienne. Nie potrafiłem sobie wybaczyć tego co jej zrobiłem. Nie potrafiłem się na niczym skupić i nie będę kłamał nie raz przez te dni płakałem. Ona była i jest miłością mojego życia. Fakt, że ją tak zraniłem nie dawał mi spokoju.
Dziś miałem jednak wywiad na żywo w telewizji i musiałem się do niego przygotować.
Nie było to dla mnie łatwe. Zaraz po wejściu na antene zaczęła się rozmowa o mojej płycie o tym  teledysku no i oczywiście zaczęło się najgorsze.
- Dawidzie możemy wyświetlić jedno zdjęcie - spytała reporterka.
- Jasne - powiedziałem bez zawahania.
Wtedy wyświetlili to zdjęcie klik.
- Jesteś tam taki smutny i ten podpis cytuję " Nie wiem jak mogłem cię tak zranić. Pozwolić ci odejść. Uwierzyć w głupotę i dać ponieść sie zazdrości. Bez Ciebie jestem nikim" Czy to znaczy, że Dawid Kwiatkowski jest znowu wolny? - spojrzała podejrzliwie reporterka.
- Niestety chyba tak, zawaliłem nie ukrywam- ledwo co coś powiedziałem.
- Czyli ta piękna bajka z Fabienne, bo na taką wyglądała się skończyła ?- spojrzała.
- Skończyć się na pewno nie skończyła za bardzo ją kocham- wyznałem.
- Jednak w internecie jest pełno twoich zdjęć z innymi dziewczynami, zresztą to podobno ona zdradziła cię pierwsza- stwierdziła.
- Powiem tak właśnie przez takie głupie stwierdzenia ja w to uwierzyłem. Prawda jest inna, szczerze to ja dałem ciała. To moja wina, ja ją zraniłem i nie potrafię sobie tego wybaczyć. Przepraszam, ale nie chce rozmwiać już na ten temat- powiedziałem.
Reporterka tylko na mnie spojrzała, podziękowała mi za rozmowę i zapowiedziała mój występ.
- Przepraszam, że znów coś zmieniam, ale zagram teraz piosenkę która napisałem na dniach i znajdzie się jeszcze na płycie.  To jest dla mnie bardzo ważna piosenka i jest kierowana do pewnej osoby ona będzie dobrze wiedziała o kogo chodzi- oświadczyłem i zacząłem śpiewać klik.
Po całym wszystkim pojechałem do domu, nie miałem chęci już na nic. Straciłem sens życia.

-----------------------------
Miłego czytania :*
Mam nadzieję, że się spodoba. Bardzo dziękuje za miłe komentarze, które niesamowicie motywują.
I także miło mi wiedzieć, że jest tu coraz więcje czytelników.
Tak ostatnio myślałam i może chcielibyście abym w jakiś sposób informowała was o nowych rozdziałach ? Np Twitter ? Dajcie znać co wy na to :)
Spokojniej niedzieli i odpoczynku :D