Rozdział 27
*Oczami Fabienne*
Byłam zdezorientowana kiedy Dawid się zatrzymał i zaczął patrzeć mi głęboko w oczy. Zauważyłam, że się bardzo denerwuje. Oczywiście w głowie miałam pełno najgorszych myśli. Chwile stał tak bez słowa po czym powiedziała:
- Fabienne naprawdę zależy mi na Tobie chciałbym spędzić z Tobą resztę życia- Dawid powiedział to nie przestając się na mnie patrzeć. Zamurowało mnie nie wiedziałam co mam powiedzieć. Jakoś to do mnie nie docierało, przecież jesteśmy tak młodzi jeszcze wiele się może zdarzyć.
- Ale to chyba nie są oświadczyny ?- wykrztusiłam w końcu z siebie.
- Nie, jeszcze nie- zaśmiał się Kwiatkowski.
- Wiesz nie wiem czy powinieneś mówić mi takie rzeczy to bardzo miłe, ale nie wiadomo co się w życiu stanie jesteśmy jeszcze młodzi- powiedziałam.
- Wiem, ale obiecuje Ci będziemy zawsze razem. Wiem to, czuje- powiedział chłopak.
- Dawid proszę Cię nie obiecuj mi nic, już tyle razy się zawiodłam na obietnicach. Po prostu pokazuj mi z każdym dniem, że tak właśnie będzie- uśmiechnęłam się delikatnie.
Chłopak już nic nie powiedział tylko przytulił mnie mocno do siebie. Było już bardzo późno poprosiłam Dawida, żeby odwiózł mnie do domu.
*Oczami Dawida*
Szczerze byłem zaskoczony jej reakcją. Cieszyłem się, że udało mi się szczerze wyznać to co czuje, to co siedzi głęboko w moim sercu. Jestem typem osoby, której raczej ciężko przychodzą takie rzeczy. Myślałem jednak, że Fabienne się bardziej ucieszy. Może ktoś ją kiedyś bardzo zranił dlatego teraz jest taka. Nie wiem ciężko było mi odpowiedzieć sobie na to pytanie. Szanowałem jednak to jak zareagowała i nie chciałem jej zawieść z każdym dniem chciałem jej pokazywać jaka jest dla mnie ważna. Następnego dnia zapowiadała się ładna pogoda. Postanowiłem ją dobrze wykorzystać i zadzwoniłem do Fabi.
- Hej robisz coś dziś ciekawego ?- zapytałem.
- Nie a masz jakiś pomysł ?- odpowiedziała radośnie dziewczyna.
- Uszykuj się będę u Ciebie za 30 minut- powiedziałem to i się rozłączyłem.
Sam poszedłem coś zjeść i się ogarnać. Tak jak powiedziałem po 30 minutach byłem już pod domem Fabienne. Przywitałem się z nią i pojechaliśmy do parku spędzić trochę czasu w spokoju. Szykował mi się dość długi wyjazd więc każdą wolną chwilę chciałem spędzić tylko z nią. Dużo się śmialiśmy i rozmawialiśmy w pewnym momencie zrobiłem jej zdjęcie i dodałem na Facebook klik. " Z moją myszką :* Tak właśnie odpoczywamy :D Czyż nie jest ona słodka ? Miłego dnia <3". Podpisałem i spojrzałem na Fabienne.
- Słuchaj jest taka sprawa, bo twoi rodzice mnie już znają, ale moja mama tak oficjalnie nie zna Ciebie- uśmiechnęła się dziewczyna.
- Kurczę masz rację jakoś wyleciało mi to z głowy- spojrzałem na dziewczynę.
- To co może jutro przyjdziesz do nas na kolację ? Mama już truję mi głowę z tym od pewnego czasu- Fabienne spojrzała się na mnie nie pewnie.
- No jasne czemu nie, mam nadzieję, że mnie polubi- zaśmiałem się i pocałowałem dziewczynę.
Siedzieliśmy tak razem kiedy nagle zadzwonił mi telefon. Odebrałem i po chwili musiałem przeprosić Fabienne. Niestety wzywały mnie obowiązki. Odwiozłem dziewczynę do domu i obiecałem jej, że jutro pokażę się na kolacji.
*Oczami Fabienne*
Ucieszyłam się na samą myśli, że nareszcie będę mogła jutro przedstawić mamie Dawida. Nie miałyśmy ostatnio okazji, żeby spędzać ze sobą czas, ale rozumiałam ją dużo pracowała, żeby zapewnić mi dobre życie. Byłam jej za to wdzięczna chodź nie raz brakowało mi tego jak godzinami rozmawiałyśmy na wszystkie tematy. Niestety od czasu kiedy przyjechałam do Polski sama z mamą musiałyśmy dawać sobie radę. Z tatą nie miałam złych kontaktów jednak nie rozmawialiśmy zbyt często. Miał nową rodzinę, a do tego mieszkał jakieś 1000 km ode mnie. Na początku byłam na niego zła, ale po czasie to zaakceptowała. Jego nowa żona wcale nie była taka zła a do tego miałam przyszywanego brata, którego oczywiście kochałam najmocniej na świecie. Widywałam się z nim co prawda średnio 3 razy w roku, ale wiedziałam, że inaczej nie da rady. W te wakacje też obiecałam tacie, że przyjadę. Zostało mi ustalenie dobrego terminu i znowu się z nimi zobaczę. Teraz jednak musiałam się skupić na tym co muszę zrobić przed wyjazdem. Po tym jak poinformowałam mamę, że Dawid przyjdzie jutro na kolację poszłam do góry i położyłam się na łóżku. Wzięłam telefon do ręki a tam wiadomość od Ellen. Wysłała mi to zdjęcie klik i napisała " Brakuje mi starych czasów. Fabienne nie ukrywam zawiodłam się trochę na Tobie. Nie odzywasz się ni nic. Nie sądziłam, że jakiś chłopak będzie ważniejszy od naszej przyjaźni. Zmieniłaś się nie poznaje Cię. Czy to oznacza koniec naszej przyjaźni ?". Zamurowało mnie, w oku zakręciła mi się łza. Jak ja mogłam o niej zapomnieć. Zapomnieć o tak ważnej osobie dla mnie. Ellen nie była moją przyjaciółką ona była dla mnie jak siostra. Czułam się okropnie, przez to co ostatnio działo się w moim życiu nie odzywałam się do niej przez jakieś dwa tygodnie. Nie zamierzałam siedzieć bez czynnie. Wzięłam telefon i klucze i poszłam do Ellen. Droga mi chwilę zajęła. Kiedy byłam już na miejscu zapukałam do drzwi. Otworzyła mi mama Ell i zaprosiła mnie do środka. Nie pewnym krokiem poszłam do pokoju mojej przyjaciółki.
*Oczami Ellen"
Zdziwiłam się kiedy w drzwiach mojego pokoju zobaczyłam Fabienne. Spojrzałam na nią i powiedziała:
- No brawo było trzeba do Ciebie napisać, żebyś sobie o mnie przypomniała- powiedziałam lekko poirytowana.
- Ellen ja Cię naprawdę bardzo przepraszam daj mi wszystko wyjaśnić- powiedziała zasmucona dziewczyna.
Widziałam, że jest jej żal więc postanowiłam dać jej szansę wszystko mi wyjaśnić. W końcu tyle lat się znałyśmy, ona była dla mnie jak siostra . Dziewczyna zaczęła opowiadać i tłumaczyć się z tego co działo się w ostatnim czasie. Nie ukrywam było mi i tak przykro, że wystarczył jeden chłopak, aby nasze relację aż tak się zmieniły. Rozmawialiśmy do późnego wieczora. Wyjaśniłyśmy sobie chyba wszystko co męczyło nas przez ostatnie tygodnie. Nie umiałam się na nią długo gniewać. Szczególnie, że obiecała mi parę rzeczy. Było już późno więc zaproponowałam Fabi, aby została na noc tak jak za dawnych czasów. Dziewczyna zgodziła się i zadzwoniła do swojej mamy aby się nie martwiła. Spędziłyśmy ten wieczór tak jak za dawnych dobrych czasów.
*Oczami Fabienne*
Wczorajszy wieczór był po prostu niesamowity. Udało mi się pogodzić z Ell na czym mi bardzo zależało. Zaraz po przebudzeniu się ubrałam i pożegnałam z moją przyjaciółką. Poszłam od razu do domu, aby na spokojnie wszytsko przygotować na wizytę Dawida. Poprosiłam mame, żeby zrobiła mi zdjęcie i wysłałam je Kwiatkowskiemu klik. " Wszystko już pomału się szykuje na twoje przybycie :* " Po tym jak pomogła mamie poszłam się ogarnąć. Ubrałam się w to klik i zeszłam na dół. Wszystko było już gotowe. Teraz czekałyśmy już tylko z mamą na przybycie Dawida.
_____________________
Kochani bardzo dziękuje za miłe komentarze widzę, że jest ich coraz więcej z czego się mega mega cieszę :) Nawet nie wiecie jak to motywuje :D
Mama nadzieję, że rozdział się spodoba <3
Miłego czytania i spokojniej niedzieli :*
Super :*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
Świetne <3
OdpowiedzUsuń